Tigraa Posted March 7, 2010 Posted March 7, 2010 Kochany piesku... (*) Elmiro, przytulam Cię do serca... wiem, jak to boli. Quote
elmira Posted March 7, 2010 Posted March 7, 2010 Mam nadzieje, że dałam mu chociaż namiastkę domu. Nie umierał sam w schroniskowym boksie. Był naszym ukochanym psiakiem. Dbaliśmy o niego, jak tylko mogliśmy. Nie daliśmy rady powstrzymać czasu. Przegraliśmy. Quote
gallegro Posted March 7, 2010 Posted March 7, 2010 [quote name='elmira']Chaplin odszedł. Spokojnie, podczas snu. Czapsio nie żyje. Boże dlaczego to tak boli???[/QUOTE] Zapamiętam Chaplinka, jako ciągle uśmiechniętego psiaka... <'> <'> <'> Elmira, ból jest wprost proporcjonalny do siły uczucia, jakim go obdarzyłaś... dlatego boli tak bardzo... Quote
halcia Posted March 7, 2010 Posted March 7, 2010 Serdecznie współczuje....Dobrze ,ze choć spokojna śmierc wsród kochajacych ludzi....Trzymajcie sie! Quote
ALMA2 Posted March 8, 2010 Posted March 8, 2010 [quote name='elmira']Mam nadzieje, że dałam mu chociaż namiastkę domu. Nie umierał sam w schroniskowym boksie. Był naszym ukochanym psiakiem. Dbaliśmy o niego, jak tylko mogliśmy. Nie daliśmy rady powstrzymać czasu. Przegraliśmy.[/QUOTE] Nie przegraliście - tacy ludzie jak Wy daja Wygraną tym biednym psiakom, że choc rok, dwa przed odejściem mają kochane, ciepłe domki. Baradzo WAM współczuję :-( Śpij dobrze piesku.:-( Quote
mru Posted March 8, 2010 Author Posted March 8, 2010 tak mi przykro, że Cie już nie ma maluszku :( Quote
Wiedźma Posted March 8, 2010 Posted March 8, 2010 Psy które wyszły na wieczny spacer cierpliwi towarzysze dziecinnych zabaw dyskretni świadkowie pierwszych pocałunków piastunki naszych dzieci psy o tyle od nas mniej skomplikowane że rozumiały co to wierność która jest dla nas abstrakcyjnym rzeczownikiem odmienianym przez losowe przypadki psy zazdrosne ale nie zawistne które umiały patrzyć prosto w oczy naszej samotności urodzeni komicy z pantoflem w pysku psy które nie przyjdą już na zawołanie [FONT="]Elżbieta Zechenter – Spławińska, [I]Nasze psy[/I][/FONT] Quote
mimiś Posted March 8, 2010 Posted March 8, 2010 Elmira, kochanie..tak mi przykro..przypomniałam sobie od razu jak odchodził w maju mój Rudi. miał szczęście ten usmiechniety Chaplinek ,że wyciagnęłas go ze schronu i dałas dom na ostatnie miesiące jego zycia. Quote
[email protected] Posted March 8, 2010 Posted March 8, 2010 współczuję Ci i wiem jak to mocno boli Quote
anetek100 Posted March 8, 2010 Posted March 8, 2010 ojejku:(weszłam w subskrypcje przeglądam wątki i ten tytuł...nie mogę uwierzyć, Chaplinek to taki młody duch, wiecznie uśmiechnięty, kochany.....on żył i żyć będzie nadal....na pewno spotkał Charliego Chaplina i razem oglądają film trzymając swoje kapelutki i machając do nas z góry...Elmirko wspieram Cię całym sercem....odszedł kochany miał u Ciebie raj na ziemi... Quote
elmira Posted March 8, 2010 Posted March 8, 2010 Dzięki. Przypomniałam sobie, jak pierwszy raz zobaczyłam Czapka w meloniku, a potem Wojtusia z hantlami. Nie mogę się nie uśmiechnąć, chociaż co sobie pomyślę o tej starej *******e (od pierdoły przecież), to beczę jak dzieciak. Dzisiaj, tak, jak zwykle wyglądałam, żeby zobaczyć, czy mały bezpiecznie sobie drepcze, bo on był taka sierotka, że gałązka go atakowała, potrafił zaklinować się pod krzaczkiem. I uświadomiłam sobie, że Czapsio nie żyje i bez sensu to moje wyglądanie Mam nadzieje, że istnieje psie niebo, że tam po drugiej stronie Czapsio jest młody i popyla na swoich łapach, tak, że tylko wiatr tarmosi jego śmiesznymi uszami. Quote
tanitka Posted March 8, 2010 Posted March 8, 2010 ja też kibicowałam Chapkowi i cieszyłam się, że zamieszkał u elmiry, a tu teraz taka wiadomość.... odszedł :( Quote
Lionees Posted March 12, 2010 Posted March 12, 2010 [quote name='elmira']Chaplin odszedł. Spokojnie, podczas snu. Czapsio nie żyje. Boże dlaczego to tak boli???[/QUOTE] Dopiero dzisiaj przeczytałam...Elmirko wiesz jak bardzo mi przykro,wiem jak bardzo boli:-( 18 lutego odszedł mój Antoś [*]:-(...nasze kochane ślepaczki:-( One juz tam za TM biegają sobie żwawo i wszyściutko widzą...boszsze,ile dziadziusiów nie doczekało wiosny,straszny żal... Quote
elmira Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Trzymam się, choć nie jest mi łatwo. Cały czas wydaje mi się np., że Czapek szczeka, żeby go zabrać z podwórka po sikaniu. Tak na prawdę jest mi bardzo żal, że wyszedł ze schroniska, jako taki staruszek. Nic praktycznie u mnie nie użył. Nie mógł pobiegać, bo bolały go łapki. Nie mógł oglądać trawy, bo już był niewidomy. Jedyne, co mu dałam to spokój. Mam nadzieję, że to było namiastką szczęścia. Nie wchodzę na wątek, ponieważ staram się nie wspominać. Na to przyjdzie czas, gdy pogodzę się ze śmiercią Czeplina. Na razie nie dochodzi to do mnie i nie wiem co mam pisać po prawie dwóch latach, kiedy wchodziłam i pisałam o postępach małego. Nie potrafię teraz pisać o tym, że on umarł, bo i tak wszystko co bym napisała wydaje mi się pustym frazesem. Quote
gallegro Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 [quote name='elmira'](...)Tak na prawdę jest mi bardzo żal, że wyszedł ze schroniska, jako taki staruszek. Nic praktycznie u mnie nie użył. Nie mógł pobiegać, bo bolały go łapki. Nie mógł oglądać trawy, bo już był niewidomy. Jedyne, co mu dałam to spokój. Mam nadzieję, że to było namiastką szczęścia(...)[/QUOTE] Chaplinek był szczęśliwy i wdzięczny za to, że ktoś okazał mu serce. Wiem o tym, bo nasz staruszek Jurand jest w podobnej sytuacji. Nie widzi i ma problemy z chodzeniem (czasem musimy nosić go na rękach). Nam również czasem się wydaje, że niczego nie użył w ostatnim okresie, ale kiedy podchodzi do łóżka, żeby go pogłaskać po pysiu, wiemy, że jest mu u nas dobrze. Z Czaplinkiem było dokładnie tak samo. Kochaliście go, a on odwzajemniał to uczucie. Quote
elmira Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Dziękuję Wam, ale ja dopiero za jakiś czas będę potrafiła odnieść się do jego śmierci. Nie potrafię teraz. Co mogę napisać? Została mi paczka pampersów? Została miska? I wspomnienie po podrózy do Przemyśla. I niesamowita wiara, żeby dziadziuch przeżył. Ja nie wierzyłam, że ten Chaplin przezyje. I przeżył. Quote
sleepingbyday Posted March 16, 2010 Posted March 16, 2010 ej no!!!! nie tak miało być :-(. nie było mnie kilka dni - ale widze, ze czapek umarł jeszcze przed moim wyjazdem. akurta wtedy, jak miałam pracowa zawieruche przedwyjazdową. czyli że ponad tydzień nic nie wiedziałam o smierci kuzyna wojtusia. oni zawsze będą w moich myslach obok siebie... chaplin odszedł spokojnie i w swoim domu, i to dużo, ale co z tego, skoro odszedł? ryczę i tyle, dobrze, ze juz biuro sobie poszło do domu. elmira, kondolencje dla was :-( :-( Quote
elmira Posted March 19, 2010 Posted March 19, 2010 Wiosna chyba rzeczywiście do nas dotarła. Rudym psom z tyłka wyłażą kupy...kudłów. Kotom tez wyłażą-Pigi, bo Kazik jej wyrywa, a jemu samemu, bo jest zły. Sika na wszystko jak wściekły. Zapomniał do czego służy kuweta? Chaplin, jak zwykle outsider. Wszystko zrobił po swojemu. Nie mógł zaczekać do cieplejszych dni? Pewnie chciał, a nie mógł. Szkoda, że nie mógł. Quote
mimiś Posted March 20, 2010 Posted March 20, 2010 chciałam napisać coś co Cie pocieszy,ale nic takiego nie znalazłam w zbiorze swoich złotych myśli.[IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/wink333.gif[/IMG] więc tylko..[IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/glaszcze.gif[/IMG] Quote
elmira Posted March 20, 2010 Posted March 20, 2010 Twoja obecność pomaga. Dziękuję.:) Dziękuję również za pamięć wszystkim, którzy zaglądają na osierocony przez głównego bohatera wątek. Quote
tanitka Posted March 20, 2010 Posted March 20, 2010 wielka szkoda, ze ciepełka wiosennego już nie doczekał. Wiosna to trudny okres dla starych stworzeń :( Quote
anetek100 Posted March 20, 2010 Posted March 20, 2010 to prawda szkoda, że Chapinek nie doczekał wiosny:(ale....najwiekszym cieplem jakie mial to Ty Elmirko;):) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.