Jump to content
Dogomania

Black&White - czarna księżniczka i biały szajbus


gops

Recommended Posts

Ja w podst. miałam beznadziejną nauczycielkę od matmy, nie rozumiałam jej, miałam chyba 3, ale jak poszłam do gim to trafiła mi się najlepsza nauczycielka w szkole u niej łapałam same 4 i 5 z kartk, ale ze sprawdzianów zawsze (dosłownie) brakowało mi 1 pkt do 4 i przez to miałam 3 na koniec :p

Teraz w liceum też mam bardzo sympatyczną nauczycielkę, szkoda, że odchodzi na macierzyńskie, ona potrafiła mi wytłumaczyć matmę jak krowie po rowie :evil_lol: Dzięki niej jakoś zaliczam klasówki na te 2 :p wyższa ocena z matmy mi nie potrzebna na chwilę obecną :-)

[B]Naklejka [/B]właśnie, że interpretacja i analiza tekstu jest najłatwiejsza:lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 7.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ja matematyki nie rozumiem kompletnie. Czasem jak posłucham od początku wprowadzonego tematu, to coś zakumam. Ogólnie nienawidzę mojej nauczycielki, śni mi się po nocach. Ona sama mnie nie lubi :P Do matury jeszcze 3-4 lata więc mam czas, może właśnie zapiszę się na korepetycje. U mnie tata też ma ścisły umysł i jak ma mi coś tłumaczyć z matmy, to oboje dostajemy białej gorączki i ja i on mamy siebie dość :D

Link to comment
Share on other sites

ja miałam zawsze dobre nauczycielki z matmy , ale jak widać czasami to nie wystarczy .
nie mogę na nie narzekać .

jeśli już teraz mając kilka lat do matury macie problemy z matmą to radzę już się za to zabrać i nadrobić zaległości żeby się nie obudzić jak ja "z ręką w nocniku " .
mimo że wiem że to nie moja wina bo zawsze próbowałam się uczyć tego przedmiotu tylko nigdy nic z tego nie wychodziło , jeszcze na bieżąco coś tam na 2-3 napiszę ale co z tego jak po tygodniu nic nie pamiętam więc co dopiero pamiętać to co miałam ileś tam lat wstecz.

Link to comment
Share on other sites

gops, po prostu robisz za mało zadań. uwierz, ja ledwo zdałam z matmy w 1 liceum ;) ale miałam swietną korepetytorkę, niektóre zadania robiłam po kilka razy, aż do skutku :evil_lol: dziś już pewnie niewiele pamiętam, ale maturę napisałam

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie analiza i interpretacja to totalna głupota... Dlaczego ja mam sobie wymyślać co na myśli miał autor utworu? :roll:
Zazwyczaj od nauczyciela zależy czy lubimy dany przedmiot... jestem na biol-chemie, a biologię najchętniej omijałabym szerokim łukiem... wykończę się psychicznie, wiecznie zestresowana na lekcje chodzę....
W sumie na polski lubię chodzić, nauczycielka jest świetna i ma 3psy :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']gops, po prostu robisz za mało zadań. uwierz, ja ledwo zdałam z matmy w 1 liceum ;) ale miałam swietną korepetytorkę, niektóre zadania robiłam po kilka razy, aż do skutku :evil_lol: dziś już pewnie niewiele pamiętam, ale maturę napisałam[/QUOTE]
może i tak tylko ciężko robić zadania nie rozumiejąc ich :lol:
ile ja sobie książek nakupowałam z matmy przygotowujących do matury , jakiś płyt mi naprzynosiła cała rodzina ;) może coś tam jeszcze dotrze , no jak nie to trudno .
pisałaś 2 lata temu ? chyba 2 lata temu była pierwsza matma po tej przerwie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Dla mnie analiza i interpretacja to totalna głupota... Dlaczego ja mam sobie wymyślać co na myśli miał autor utworu?[/QUOTE]
Nie masz sobie wymyślać, tylko zagłębić się w jego myśli i nastój kiedy to pisał, a to doprowadza do poszerzenia świadomości i spojrzenia na świat z innej strony ;) Ale rozumiem, że ktoś po prostu nie ma tego daru, tak jak ja nie potrafię zrozumieć na co mi te głupie cyferki jak wszystko mam w kalkulatorze :evil_lol:

gops tobie by się przydały po prostu korepetycje, sądzę. Samemu z książek czy płyt to ja bym się w życiu nie nauczyła, zawsze musiał mi ktoś z żelazną cierpliwością tłumaczyć krok po kroku. Ja miałam szczęście, bo moich dwóch braci jest uczonych w tych sprawach ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']może i tak tylko ciężko robić zadania nie rozumiejąc ich :lol:
ile ja sobie książek nakupowałam z matmy przygotowujących do matury , jakiś płyt mi naprzynosiła cała rodzina ;) może coś tam jeszcze dotrze , no jak nie to trudno .
pisałaś 2 lata temu ? chyba 2 lata temu była pierwsza matma po tej przerwie.[/QUOTE]

tak, pisałam jako pierwszy rocznik :)
i tak jak mówi Amber, potrzeba korepetytora, samej to ciężko...

Link to comment
Share on other sites

u mnie cała rodzina matematycy ;]
rodzice umysły ścisłe, ale nienawidzę jak mi coś tłumaczą, dlatego sobie nie daję ;p
moje 3 siostry cioteczne matmę studiują ;p
tylko szkoda, że chemii nikt nie umie xD


Nie wydaj emi się, żeby autor jakiegoś tam wiersza, pisząc ten wiersz obmyślał każde słowo co one może symbolizować, znaczyć itp. Jak się psize wiersz to ma się natchnienie i się kurde pisze a nie jakieś symbole wymyśla ;p Takie jest moje zdanie ;]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']

Nie wydaj emi się, żeby autor jakiegoś tam wiersza, pisząc ten wiersz obmyślał każde słowo co one może symbolizować, znaczyć itp. Jak się psize wiersz to ma się natchnienie i się kurde pisze a nie jakieś symbole wymyśla ;p Takie jest moje zdanie ;][/QUOTE]

to nie do końca tak. jeżeli posiada się wiedzę na temat pisania, to się zgodnie z nią pisze pod wpływem weny. i uwierz, tekst nie trafia do druku w wersji prosto spod pióra, więc jak minie szał weny, to zaczynają się poprawki ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Nie wydaj emi się, żeby autor jakiegoś tam wiersza, pisząc ten wiersz obmyślał każde słowo co one może symbolizować, znaczyć itp.[/QUOTE]
Hihi no właśnie na tym polega geniusz, by w szale natchnienia napisać coś z głębokim przekazem. Myśleć to trzeba ciężko nad matematyką :diabloti: natchnione słowa idą same, jak letni wiatr :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Hihi no właśnie na tym polega geniusz, by w szale natchnienia napisać coś z głębokim przekazem. Myśleć to trzeba ciężko nad matematyką :diabloti: natchnione słowa idą same, jak letni wiatr :evil_lol:[/QUOTE]
ojacieżpierdzielę :evil_lol: dla mnie poloniści są po prostu nawiedzeni :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ojacieżpierdzielę :evil_lol: dla mnie poloniści są po prostu nawiedzeni :diabloti:[/QUOTE]
LUBIĘ TO! :)

Mi dodatkowo się trafia, że każda polonistka jest starą jędzą, wyglądającą jak wiedźma(i w gimnazjum i w liceum) XD. A teraz polskiego wybitnie nienawidzę, bo polonistka z którą mam zawsze wybiera sobie kogoś, kogo często pyta i w tamtym roku wypadło na mnie, przez co ledwo zdałam. Znaczy ze średniej ocen mi wychodziło powyżej 2, ale mi proponowaną postawiła 1. W tym roku mnie pytała już tylko na początku, ale za to mój każdy sprawdzian oceniała zawsze na 2, a przy porównaniu z pracą koleżanki, która kilka razy przepisywała ode mnie jakieś zadanie, ona zawsze za nie dostawała 2 pkt., a ja 0/1pkt. Teraz się już cieszę, ze nie muszę chodzić do szkoły (w tym tygodniu poszłam w jedyny dzień w którym nie mam polskiego ;) )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ojacieżpierdzielę :evil_lol: dla mnie poloniści są po prostu nawiedzeni :diabloti:[/QUOTE]
Ja nie jestem polonistką, mam nieco pokrewny kierunek, ale nieco bardziej życiowy, natomiast pisanie idzie mi lekko, łatwo i przyjemnie. Nie czuję się przez to nawiedzona :diabloti: Natomiast większość poetów, a już na pewno ci bardziej wybitni nie dość, że była nawiedzona, to jeszcze ostro kombinowała z alkoholem i dragami (dlatego też śmieszą mnie wypowiedzi w stylu "spaliłabym w piecu wszystkich ćpunów" - czyli Mickiewicza i Witkacego też?) :evil_lol: Ale o tym się na polskim nie mówi :lol:

Wypłoszowym artystom mówię nie, natomiast interpretacja ich dzieł jest w większości prosta. Trafiają się też takie kwiatki jak Szymborska chyba, która anonimowo miała zinterpretować swój własny wiersz na maturze i dostała za niego trójkę ;)

W liceum chyba jednak dostaje się do interpretacji takie wierszowe betony czyli nie bardzo jest jak uskoczyć w bok w ich zrozumieniu, bo widać je jak na dłoni. A nawet jak nie, to wydaje się, że jest to główny motyw. Większość poezji jednak ma różnorakie znaczenie i można ją interpretować tak jak się chce. I to jest fajne, tak samo uwielbiam filmy gdzie zakończenie jest otwarte. Szkoła natomiast uczy w ogóle interpretacji jako sposobu, aby później, jak nam się zachce, pójść poziom wyżej.

Link to comment
Share on other sites

Ja też się strasznie przejmowałam tą maturą z matmy, całą trzecią klasę chodziłam na korepetycje i w sumie przed samym egzaminem miałam poczucie, że naprawdę sporo umiem. I zdałam na 70 %, byłam bardzo zadowolona ;) Także nie martw się na zapas, idź jeszcze na korki, rozwiązuj zadania, dobrze będzie !
Za to teraz mam na studiach statystykę i niestety nie jest różowo,a wręcz przeciwnie. W porównaniu do tej matury to jakaś masakra jest:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ojacieżpierdzielę :evil_lol: dla mnie poloniści są po prostu nawiedzeni :diabloti:[/QUOTE]
nooooooo :diabloti:

ja zapytam , co jest trudnego , w rzeczach oczywistych , jakim jest matematyka ?
tam nie trzeba się domyślał , co autor ćpał czy pił i czy myślał. Tam jest określony wzór.
Wystarczy myśleć , ruszyć szare komórki , a nie gdybać o górnolotności i przekazie uczuć przez cyferki.
Świat nas otaczający to matematyka :) nawet internet , komputer ... to nie humanizm , tylko nauka ścisła .. cyferkicyferkicyferki :diabloti:

W matematyce nie da się improwizować , dlatego dla humanistów jest to nie do zniesienia :diabloti:

W tych interpretacjach np wierszy , to jest tylko to co nam się wydaje , co przypuszczamy i co pani od polskiego chce byśmy wywnioskowali. Dla matematyka jest absurd , coś jest albo czegoś nie ma ... jeśli autor chciał coś przekazać , to mógł to od razu napisać.

Link to comment
Share on other sites

Vectra, mamy się teraz spierać nad wyższością nauk ścisłych nad humanistycznymi i odwrotnie? ;) Jakoś mi się nie chce specjalnie :diabloti: Ja doceniam matematyków, inżynierów, fizyków i tak dalej bo robią rzeczy, których ja po prostu nie umiem... Wyobraź sobie świat bez filmu, muzyki czy książek. I zacznij doceniać humanistów :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Vectra, mamy się teraz spierać nad wyższością nauk ścisłych nad humanistycznymi i odwrotnie? ;) :)[/QUOTE]
Nie żartuj , tu nie ma się o co spierać , bo to nie ma o co. Jedni muszą zrozumieć drugich i już.Ja doceniam każdą dziedzinę nauki , tylko nie każda mnie kręci .. na tym polega dyskusja , a nie na udowadnianiu co fajniejsze i potrzebniejsze. Sama zaczęłaś , że ci 4 działania w życiu potrzebne ;) Mi pisanie i czytanie.Czyli jeszcze mniej niż Tobie ;)
Ty nie do końca zrozumiesz , te wszystkie wzory , zależności , cyfry , ułamki etc , ja słuszności interpretacji wiersza :)
Szkoda że , musimy się wszyscy uczyć do pewnego etapu tego samego i stąd problemy z pewnymi przedmiotami. Dlatego wspomniałam o mojej profesor od polskiego , w szkole średniej. Ona szanowała mój umysł i nie kazała mi na siłę tego co mi nie wchodziło za nic do głowy , bo rozumiał dlaczego nie wejdzie ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Trafiają się też takie kwiatki jak Szymborska chyba, która anonimowo miała zinterpretować swój własny wiersz na maturze i dostała za niego trójkę[/QUOTE]
właśnie ;p
i weź mi teraz powiedz, że interpretowanie wierszy na ocene ma jakikolwiek sens :diabloti:.

Moi nauczyciele od polskiego byli okej, teraz mam świetnego polonistę, z którym lekcje są ciekawe, ale pewnie dlatego ze z reguły nie na temat ;p. A wcześniej miałam całkiem spoko panią (wych) która nie babrała się w domysłach 'co miał na mysli autor' ;]

Ehhh teraz się modlę o normalnego nauczyciela od matmy w liceum..

Hehe miałam taką sytuację rok temu: na nastej lekcji matematyki z pania na zastępstwie zaczęłam 'czuć' moją kochaną matmę i rozpłakałam się na lekcji z uśmiechem na twarzy :lol: Były to łzy szczęścia i tęsknoty :) pewnie się śmiejecie teraz:evil_lol:.
Haha, nigdy nie zapomnę miny nauczycielki, kiedy się spytała czemu płaczę :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']mam już szkołe z głowy więc mogę więcej z suką łazić , oceny wystawione , teraz tylko po majówce matura której raczej nie zdam bo z matmy jestem ciołek a to niestety obowiązkowa ale podejść trzeba. ;)[/QUOTE]
Zdasz, więcej optymizmu ;)

Ja też nie przepadałam za matematyką, ale w LO miałam świetnego nauczyciela, który potrafił wszystko bardzo jasno wytłumaczyć, często z żartem i okazało się, że nie taka matematyka straszna jak ją malują :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Gops, pewnie że dasz radę! Nie łam się! Do jakiego technikum chodzisz ?

Ja, dla odmiany, jestem po tej drugiej stronie barykady. Prowadziłam ćwiczenia z chemii analitycznej na Uniwerku w Poznaniu. To ja byłam tą która gnębi i ma w nosie, że czegoś nie rozumiesz. Typowa gadka wykładowców "nie każdemu widać jest dane studiować"

Podzielam zdanie Vectry, także jestem umysł ścisły i dla mnie nauka języka polskiego była totalnym idiotyzmem. Do dziś mam problemy z pisaniem wydumanych zdań, interpretacją wierszy. Lektury w liceum przeczytałam wszystkie! Inaczej nie zdałabym matury - zdawałam tą starą jeszcze. Całe szczęście z językiem polskim jako takim już nie musiałam mieć do czynienia.

Na studiach to dopiero się zaczęło:evil_lol:. Wykładowców guzik obchodziło to, że czegoś nie rozumiesz - nie kumasz, to tyłek na krzesło i wertuj książki aż zakumasz. Szkoła życia :lol: Pierwszy rok to niezłe otrzeźwienie po 4 latach w L.O.
Matura była najłatwiejszym egzaminem w moim życiu, patrząc z perspektywy kolejnych, zdanych na studiach i na doktoracie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wykładowców guzik obchodziło to, że czegoś nie rozumiesz - nie kumasz, to tyłek na krzesło i wertuj książki aż zakumasz. Szkoła życia :lol: Pierwszy rok to niezłe otrzeźwienie po 4 latach w L.O.
Matura była najłatwiejszym egzaminem w moim życiu, patrząc z perspektywy kolejnych, zdanych na studiach i na doktoracie. [/QUOTE]
A to jest sama prawda ;) trzeba sie mocno przestawic z "mamusinego" podejscia nauczycieli w LO do totalnej olewki profesorow na studiach. Tam nikogo nie obchodzi, ze czegos nie umiesz, nie masz skad wziac notatek (bo podreczniki zazwtczaj, nie istnieja) czy nie znasz terminu egzaminu... Dlatego sporo osob odpada po pierwszej sesji, bo nagle znajduje sie z reka w nocniku. Skrypty - najwazniejsze sa skrypty :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

ja z jednej strony się nie dziwie ze matematyka jest obowiązkowa na maturze, widzę po klientach z allegro....
dla większości mm to to samo co cm. Jak jest napisane w mm to się pytają przez telefon ile to cm;)

Albo są rozmiary szelek np. regulacja do 85cm, potem po kilku e-mailach co do koloru itp pada moja prośba o podanie obwodu psa i kilka razy zdażyło się, że pies miał 90, 95 itp :) a szelki w rozmiarze do 85cm... Potem byłoby zdziwienie jakby szelki za małe były:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']A to jest sama prawda ;) trzeba sie mocno przestawic z "mamusinego" podejscia nauczycieli w LO do totalnej olewki profesorow na studiach. Tam nikogo nie obchodzi, ze czegos nie umiesz, nie masz skad wziac notatek (bo podreczniki zazwtczaj, nie istnieja) czy nie znasz terminu egzaminu... Dlatego sporo osob odpada po pierwszej sesji, bo nagle znajduje sie z reka w nocniku. Skrypty - najwazniejsze sa skrypty :evil_lol:[/QUOTE]
Taaa.... na studiach człowiek uczy się życia, kombinowania, zaradności, podzielnej uwagi itd. To prawda, że nie ma podręczników, a wykładowcy mówią tak szybko że nie sposób notować - guzik to ich obchodzi. Im więcej odleci tym mniej mają roboty w przyszłym roku. Odsiew musi być. Taka prawda. Pierwszy rok na studiach to jakbyś dostała w twarz otwartej ręki - plaskacz na ocucenie hihi Teraz wspominam to z uśmiechem, wtedy nie było mi do śmiechu. Nic a nic.
W L.O. nauczyciele latali za Tobą żebyś się uczyła, tłumaczyli, kombinowali z ocenami, żebyś zdała itd. Na studiach nikogo to nie obchodzi, tam nie jesteś jednostką a kotem, pierwszoroczniakiem, masą ...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...