Jump to content
Dogomania

Black&White - czarna księżniczka i biały szajbus


gops

Recommended Posts

Przyznaję się bez bicia, że jeżeli miałabym obowiązkową maturę z matematyki to bym teraz nie kończyła studiów zapewne :evil_lol: Nie ma się czym chwalić ale z matematyki zawsze miałam (ledwo) dwóję i do tej pory zdarza mi się liczyć na palcach :eviltong: I cały czas uważam, że to czego uczą w szkołach, a już na pewno w liceum, w życiu codziennym się do niczego nie przydaje. Oczywiście o ile ktoś nie ma jakiejś pracy z tym związanej. Ja nie mam ;)

Brak matematyki w moim życiu to jedna z lepszych stron bycia starym zgredem :eviltong: nigdy, nigdy, nigdy więcej :diabloti:

[QUOTE]żeby matmy nie zdać to trzeba być głupkiem do sześciennego sześcianu sześcianu[/QUOTE]
Wystarczy być 100% humanistą. Ja też bym nie zdała, a za głupka się nie uważam. W życiu codziennym przydają się 4 działania, resztę można sobie przeliczyć w programach do tego przeznaczonych.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 7.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Unbelievable']dzięki, też byłam zadowolona, ale mogło być lepiej :diabloti:
aby się nie stresować i myśleć ;)[/QUOTE]
ja bym była mega szczęśliwa z 30% :lol: zobaczymy jak to będzie
[quote name='Amber']Przyznaję się bez bicia, że jeżeli miałabym obowiązkową maturę z matematyki to bym teraz nie kończyła studiów zapewne :evil_lol: Nie ma się czym chwalić ale z matematyki zawsze miałam (ledwo) dwóję i do tej pory zdarza mi się liczyć na palcach :eviltong: I cały czas uważam, że to czego uczą w szkołach, a już na pewno w liceum, w życiu codziennym się do niczego nie przydaje. Oczywiście o ile ktoś nie ma jakiejś pracy z tym związanej. Ja nie mam ;)

Brak matematyki w moim życiu to jedna z lepszych stron bycia starym zgredem :eviltong: nigdy, nigdy, nigdy więcej :diabloti:


Wystarczy być 100% humanistą. Ja też bym nie zdała, a za głupka się nie uważam. W życiu codziennym przydają się 4 działania, resztę można sobie przeliczyć w programach do tego przeznaczonych.[/QUOTE]
no to widze że mamy podobnie, ja też z polaka zawsze byłam dobra nic się nie ucząc , nie czytając lektur żadnych próbne matury zdawałam bardzo dobrze .
jestem w technikum więc prócz matury czekaja mnie testy zawodowe , ich jak nie zdam to tam trudno matura ważniejsza wiadomo .
ja mam kalkulator w telefonie i matematyka mi nie jest do niczego potrzebna :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

dla mnie chemia to zuo, tak samo historia i geografia.
Za 5 dni mam egzaminy gimnazjalne i poważne wątpliwości co do mojej ilości punktów z chemii.. NIC nie umiem :lol:
I martwiąc się co będzie siedzę przed komputerem, bawię się z psami, jednym słowem wszystko oprócz nauki..
Do matury mam jeszcze czas, ale wiem że będę musiała wykuć całe gimnazjum od podstaw, bo inaczej na 100% nie zdam.
Z matmy jakoś jakoś mi idzie wszytsko, jeśli da się zadanie bez wzorów zrobić ;]

Amber, zgadzam się. Na co mi przykładowo funkcje potrzebne :lol: szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia do czego to cholerstwo jest wykorzystywane ;]

Przy ilu procentach się zdaje?? ;>

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']
Wystarczy być 100% humanistą. Ja też bym nie zdała, a za głupka się nie uważam. W życiu codziennym przydają się 4 działania, resztę można sobie przeliczyć w programach do tego przeznaczonych.[/QUOTE]
no sory, ale to jest tak banalne że o ile ma się choć trochę mózgu i, jak wyżej, chodziło się na lekcje to nie ma opcji żeby nie zdać. Nie wiesz czy byś nie zdała, bo nie próbowałaś ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']matma jest cool , polski to zakała i te wymysły , co autor miał na myśli :evil_lol:[/QUOTE]
wolę polski 100 razy .:lol:
tylko tych przygłupich lektur nie lubię ale bez tego da się zdać :evil_lol:


faktycznie sporo mnie na lekcjach matmy nie było to i teraz będzie się to mścić

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]no sory, ale to jest tak banalne że o ile ma się choć trochę mózgu i, jak wyżej, chodziło się na lekcje to nie ma opcji żeby nie zdać. Nie wiesz czy byś nie zdała, bo nie próbowałaś[/QUOTE]
Sorry ale ja ostatnio wzięłam ćwiczenia z 6 klasy podstawówki swoje stare, zajrzałam i nie wiedziałam zupełnie o co chodzi :evil_lol: Chodzenie na lekcje nie wiele daje, jak kompletnie nie rozumiesz co się dzieje na tych lekcjach :diabloti: Pamiętam, że jak coś wałkowałam jakieś 20x dłużej niż inni ;) to w końcu coś zaskakiwało i dawałam radę rozwiązać klasówkę na jakąś 3 czy 4 i było święto w domu. To była zazwyczaj klasówka "ostatniej szansy" żeby mnie przepchnąć z klasy do klasy. Kolejna rzecz która jest mało chlubna, to 5 klasie podstawówki miałam jedynkę na koniec roku i musiałam pisać pracę wakacyjną :evil_lol: Całe szczęście więcej się to nie powtórzyło i nie musiałam powtarzać klasy ;)

Ten brak jakichkolwiek zdolności ścisłych sprawiło to, że zamiast iść na weterynarię poszłam na kierunek czysto humanistyczny, bo kocham biologię, miałam nawet z niej zdawać maturę rozszerzoną, ale fizyki i chemia... noga totalna :eviltong: Natomiast co roku zdaję maturę z biologi :lol:

Polski czy historia to przedmioty tak łatwe, że zawsze z przyjemnością się do nich uczyłam, bo zawsze miałam 4 i 5, w sumie nic nie robiąc ;)

Link to comment
Share on other sites

ja mam napisana pracę maturalną na ustny polski z książek których nie czytałam , ale myślę że sobie poradzę akurat z tym .
lektur też od dawna nie czytałam zawsze jakieś streszczenia większe .

no nic co będzie to będzie :lol:

Link to comment
Share on other sites

No to moja siostra cioteczna mózg totalny z matmy, fizyki i chemii, ogólnie bardzo zdolna jest a nie uczy się jakoś strasznie dużo, z matmy zawsze miała 5 i ma do tej pory, a próbnej matmy nie zdała, 1% jej zabrakło :lol:

Ja też uważam, że matma, historia, geogr, chemia i fizyka mi się kompletnie w życiu nie przydadzą, chociaż sorka od matmy mnie przekonywała, ze jednak matma się przydaje w życiu i tak jej nie wierzę do dziś :evil_lol: a podobno ma mi się ona przydać, żeby wyliczyć pole ściany, żeby wiedzieć ile sobie tapety kupić jak będę tapetować mieszkanie, moja odp. była prosta "kupię sobie farbę, a jak zabraknie to dokupię" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Bardzo wazny jest tez nauczyciel jesli chodzi o matematyke.
w podstawówce miałam same piątki, miałabym sześć na koniec gdyby nie pały za prace domowe :lol:
Wszystkie testy próbne z matmy zdawałam na wyżej niż 85%, ale na semestr 2 miałam, bo nie potrafiłam rozwiązywać testów które pani sama pisała. Jak były jakieś z wydawnictwa (albo ogólnie geometria ;] ) to oceny dobre miałam jakoś.
Jak nasza pani poszła na zwolnienie i mieliśmy przez 2 miesiące zastępstwo z inną, to kilka szóstek załapałam nawet ;p Ale jak tylko wróciła nasza pani znów pały się posypały.
A z chemii to nawet zagrożenia miałam w 2 klasie... ;/ i teraz też się tego boję

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Sorry ale ja ostatnio wzięłam ćwiczenia z 6 klasy podstawówki swoje stare, zajrzałam i nie wiedziałam zupełnie o co chodzi :evil_lol: Chodzenie na lekcje nie wiele daje, jak kompletnie nie rozumiesz co się dzieje na tych lekcjach :diabloti: Pamiętam, że jak coś wałkowałam jakieś 20x dłużej niż inni ;) to w końcu coś zaskakiwało i dawałam radę rozwiązać klasówkę na jakąś 3 czy 4 i było święto w domu. To była zazwyczaj klasówka "ostatniej szansy" żeby mnie przepchnąć z klasy do klasy. Kolejna rzecz która jest mało chlubna, to 5 klasie podstawówki miałam jedynkę na koniec roku i musiałam pisać pracę wakacyjną :evil_lol: Całe szczęście więcej się to nie powtórzyło i nie musiałam powtarzać klasy ;)

Ten brak jakichkolwiek zdolności ścisłych sprawiło to, że zamiast iść na weterynarię poszłam na kierunek czysto humanistyczny, bo kocham biologię, miałam nawet z niej zdawać maturę rozszerzoną, ale fizyki i chemia... noga totalna :eviltong: Natomiast co roku zdaję maturę z biologi :lol:[/QUOTE]
wiesz, ja matmy w podstawówce nie czaiłam w ogóle. Miałam tragiczną nauczycielkę, tak strasznie zniechęciła mnie do tego przedmiotu że ledwo miałam 3, co było dla moich rodziców hańbą a dla mnie osiągnięciem. Później w gimnazjum miałam trochę lepszą nauczycielkę, ale jak weszły wzory skróconego mnożenia to nic, po prostu ciemna masa :evil_lol: teraz rozwiązując podwójne całki zastanawiam się jak to było możliwe :diabloti: w liceum miałam przezajebistą babkę, której nie słuchałam bo mi się nie chciało :evil_lol: ale i tak cośtam umiałam bo mi wpadało jednym uchem, a jak zaczęłam słuchać co się dzieje na lekcji matma stała się łatwa prosta i przyjemna ;) na szczęście teraz mam wykłądowcę i ćwiczeniowca których jestem, w stanie zrozumieć, bo inaczej też ciemno bym to widziała
z fizyką miałam tak samo, chodziłam na korki do babki która tłumaczyła mi wszystko jak krowie na rowie i łapałam od razu, podczas gdy u mojego kochanego pana z fizyki nie mogłam zrozumieć w żaden sposób, no i miałam zagrożenie na obydwa półrocza :evil_lol: teraz też miałam fizę, wykładowca nie dość że seplenił, pluł do mikrofonu, trzymał ten mikrofon pod brodą, to jeszcze nie wymawiał r- no NIC nie słyszałam, fiza niezdana :diabloti:
chemia to jest przedmiot któremu już dałam spokój i w żaden sposób nie zakumam :grins: chociaż podstawy mam obcykane

suma sumarum nigdy nie zrozumiem JAK można nie zdać z matmy, mając mózg i starając się to zdać

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']matma jest cool , polski to zakała i te wymysły , co autor miał na myśli :evil_lol:[/QUOTE]

polski to znacznie więcej niż co autor miał na myśli ;)

no i nie mówcie o lekturach, że są głupie. jasne, że nie każda jest super interesująca i wciągająca, ale mają swoją wartość ;)

co zaś do matematyki, to byłam pierwszym rocznikiem piszącym obowiązkowo po 25 latach i byłam przerażona. do końca mieliśmy nadzieję, że odwołają :evil_lol: chodziłam 2 lata na korki, musiałam rozwiązywać bardzo dużo zadań, nienawidziłam matmy od zawsze ;) i zdałam na 55%. uważam, że każdy może się tego nauczyć, ale samo chodzenie na lekcje to za mało. zwłaszcza jeśli ma się braki już z gimnazjum-ja tak miałam. nie każdy musi mieć talent matematyczny i to normalne, że ktoś nie zdaje. ja się dziwię, jak ktoś nie ogarnia polskiego ;) ale nie nazywam nikogo głupkiem :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']Bardzo wazny jest tez nauczyciel jesli chodzi o matematyke.
[/QUOTE]
w każdym przedmiocie to jest ważne, jaki jest nauczyciel.
Matmę uwielbiałam , sama mi w łeb wchodziła , tak samo jak fizyka i chemia. Umysł ścisły:)
Natomiast polski , w podstawówce masakra ... polonistka idiotka , a że gębę mam niewyparzoną , to i tą prawdę usłyszała nie raz .... :evil_lol:
w szkole średniej miałam 4 i 5 z polskiego , bo profesor rozumiała , że mój umysł ścisły , nie ogarnia wsiego i coś co jest nielogiczne , jest dla mnie bez sensu.
Skąd mam wiedzieć co autor miał ma myśli ? nie piłam z nim wódki :evilbat:
Miałam niestety sporo problemów , przez moje podejście do polonistki w podstawówce.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]żeby wyliczyć pole ściany, żeby wiedzieć ile sobie tapety kupić jak będę tapetować mieszkanie, moja odp. była prosta "kupię sobie farbę, a jak zabraknie to dokupię" [/QUOTE]
Albo poproszę kogoś znajomego, żeby mi wyliczył :diabloti: Jak ja kurna kochałam takie gadki nauczycielek :p Na studiach swoich miałam egzamin z logiki... Strasznie się go bałam, bo mój pierwszy i ostatni kontakt z logiką skończył się klasówką w liceum z której dostałam, a jakże, pałę :evil_lol: Koleżanka wykradła pytania akurat ;) więc poprosiłam mojego brata po polibudzie, żeby mi to wytłumaczył, bo oczywiście z wykładu nic nie rozumiałam. Dostałam 4+ :). Tak więc nie trzeba mieć w głowie całej matematyki i być z niej orłem. Tacy jak jak potrzebują po prostu mooocno łaopatologicznych metod i indywidualnego podejścia, żeby dali radę. A to niestety w zwykłym nauczaniu jak klasa ma 30 osób jest niemożliwe.

[QUOTE] ja się dziwię, jak ktoś nie ogarnia polskiego ;-) ale nie nazywam nikogo głupkiem :eviltong:[/QUOTE]
Ja też, bo jak można nie rozumieć tego co się czyta? :diabloti: A jest mnóstwo osób co jednak nie rozumieją ;)

Link to comment
Share on other sites

ale mnie podniosłyście na duchu :evil_lol:
ja wiem co umiem a co nie i tego co nie umiem jest dużo więcej i mam dodatkowe matmy i nadal nic nie rozumiem więc to chbya faktycznie jakaś moja słabość mega , za to mój ojciec zawsze miał umysł ścisły , matematyka, fizyka, chemia to dla niego proste było i jest i też ciągle mi gada jak to możliwe że ja nie potrafie tego zrozumieć , nawet mi próbował tłumaczyć to po 10 min miałam go dosyć bo się ciągle wkurzał a ja jeszcze bardziej . za to mama mnie rozumie :lol: sama była z matmy kołek .
mam jeszcze trochę ponad 2 tyg może jeszcze coś zrozumiem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Polski jest okropny... najgorsza chyba jest analiza i interpretacja wiersza :D pisać wypracowań też nie lubię... teraz czeka mnie napisanie przemówienia :mdleje: ale o maturę się nie martwię... Do szkoły nic się nie uczę... Wystarczy pamiętać coś z lekcji, logicznie myśleć i lać wodę :diabloti: Historii nie cierpię, a mam z niej dobre oceny, nie mając żadnej wiedzy :lol: geografia to nuda, przedmiot zupełnie mi niepotrzebny... z fizyki nic nie rozumiem, ale to wina nauczyciela...
A matmę trzeba rozumieć-dlatego ją lubię, bo nienawidzę wkuwania na pamięć...

Link to comment
Share on other sites

Ja w gimnazjum miał⌂am ekstra babke, szłam z bólem brzucha na lekcje bo babka mnie brała do tablicy po kilka razy, tak jakbym tylko ja istniała w klasie :/ ale w sumie dotarła do mojej durnej łepetyny i wiedziała jak mi trzeba tłumaczyć, w sumie teraz po kilku latach ją rozumiem i jestem jej wdzięczna :D bo wtedy jej nienawidziłam :)))
Później przyszło liceum i super nauczycielka która kazała nam regułki z książek przepisywać (po jakiego grzyba? :/ ) po czym rozwiązywała zadanie na tablicy, nic nie tłumacząc i po kilku linijkach okazało się że coś schrzaniła... urocze to było, leciałam na samych 2... ale jakoś matma mnie nie stresowała haha :D :D uwielbiałam matmę w liceum :P bo dużo się na niej działo, szkoda że nic z niej nie rozumiałam.. na korki szłam do koleżanki jak już było bardzooo źle ale o dziwo ona potrafiła mnie poratować, mimo ze prawie sobie włosy wyrywała z mojej głupoty... :D

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...