Jump to content
Dogomania

Mikro Pikulinka- już jej nie oddam!!!!


ulvhedinn

Recommended Posts

dziewczyny bardzo prosze zagłosujcie na Ulv w ankiecie Krakvetu... od kiedy ma zepsuty komputer już niemal w ogóle nikt nie zajmuje się pieskami, które u Niej są... nie mówiąc o kotach królikach, gołębiach i innych

[B]proszę zagłosujcie i prześlijcie znajomym, żeby też zagłosowali!!![/B]

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/f402/ankieta-wybieramy-kandydata-do-krakvetu-na-maj-137108/"][COLOR=#000000]Ankieta - wybieramy kandydata do Krakvetu na maj![/COLOR][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • Replies 470
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pikulec niedobrulec się przypomina ;)

Piki ma kolejny problem... niedorozwój płciowy i hormonalny. Wygląda na to, że ani jej "żeńskość" nie jest normalnie rozwinięta, ani Pi nie będzie miała normalnej cieczki- ostatnia nibycieczka była bardzo słabo zaznaczona, najwyraźniej bezowulacyjna i wogóle "do kitu". a Pi ma juz 1,5 roku..... Mamy się jeszcze raz pojawić na AR na badaniach, żeby stwierdzic "co tez ona ma w środku" i trzeba pomysleć, co ze sterylizacją- czy zostawiamy tak jak jest, czy tniemy, kiedy itd...

Link to comment
Share on other sites

A ja mam kilka zdjęć :)
Magda z głupią miną z Pixlem z głupią miną :evil_lol:
[IMG]http://images40.fotosik.pl/125/16f29b3b7ee83b9c.jpg[/IMG]

[IMG]http://images37.fotosik.pl/125/d99fb43ce01d024c.jpg[/IMG]

[IMG]http://images43.fotosik.pl/129/fcd678d96632f580.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

A owszem prawda ;)

Piku ma jeszcze jedną zalete- jest tak malutka i słodka, że wzbudza ogólnie pozytywne uczucia, dzieki czemu stanowi idealnego psa miejskiego- nikomu nie przeszkadza, jeśli ja gdzieś zabieram pod pachą (a my sobie robimy socjalizację :evil_lol:).
Ostatnio testowałam właśnie reakcje ludzi- bez niczego wlazłam z Pi do Arkad, zrobiłam zakupy w Obi (Pi była zachwycona jazdą w wózku, na górnej "półce", na torbie mojej cioci :evil_lol:)... Oczywiście zakupy z Piku w sklepach zoo łączą się z rozpieszczaniem przez personel, oraz z organizowaniem sobie przez Pi zaopatrzenia w ulubione ciastka :diabloti: Ale też trzeba przyznać, że Pi staje na wysokości zadania i robi tak przymilne i kokieteryjne minki, że wszystkich rozbraja.....

Link to comment
Share on other sites

Cholera!!!!!!! Znów musimy lecieć do weta....

Tym razem Pi złapała dwa kleszcze (mimo, że jest zakropiona :angryy:) wyciągnełam, wylazły bez kłopotu, ale dziś patrzę- a ona ma w miejscach po kleszczach spore buły. Dotknęłam, a z tego leje sie jakieś świństwo :placz: Albo kleszcze były czymś zakażone, albo Pi ma na kleszcze alergię- sama nie wiem, co gorsze...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Sesja z głupimi minkami:

[IMG]http://img27.imageshack.us/img27/7527/dsc0031lxl.jpg[/IMG]

[IMG]http://img22.imageshack.us/img22/3172/dsc0032tkv.jpg[/IMG]

Zagryzanie misia:
[IMG]http://img513.imageshack.us/img513/2909/dsc0208v.jpg[/IMG]


[IMG]http://img443.imageshack.us/img443/6740/dsc0209i.jpg[/IMG]

Jaa? Ja jestem gzecna.....
[IMG]http://img91.imageshack.us/img91/6976/dsc0213rpg.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A Pikulec właśnie wróciła z nami ze zlotu dogo :cool3:

Na poczatku była nieco przerażona, potem wyszło szydło z worka (doberman po implozji :evil_lol:), a teraz odsypia wrażenia....

Ogólnie- opieprzyła wszystkich, została zacałowana, była noszona na rękach ile tylko chciała, sępiła, łobuzowała, bywała na spacerach w lesie i.... uczyła się pływać! To ostatnie było szczególnie komiczne, bo Pikulec z jednej strony bardzo chciała pływać, z drugiej bardzo sie bała i w końcu jednocześnie pływała, bała się samej siebie i cieszyła ;)

Link to comment
Share on other sites

Będą fotki, ale najlepsze, to jak wróci Asia (Gordonowa), bo mi wychodziła Pi przeważnie nieostra, czyli rozmazana smuga :evil_lol: (a wogóle to SKĄD wiesz, że na nią wołamy Szpikulec? Hę?)

Poza tym zlotowicze zgodnie stwierdzili, że Szpikulec bezwzględnie powinna zdać PT, a potem trenować IPO, bo to jedyny sport o jakim marzy :cool3:- nastapiło to po pokazie "co Pi robi z gałązką wierzby".....

Link to comment
Share on other sites

Jak czytam co tu jest wypisywane o tym pieknym i niebywale grzecznym piesku Pi:diabloti: to nie wiem dlaczego,ale skojarzyło mi sie to ze szpikulcem...
Nie, chyba sie pomyliłam....Chyba powinnam napisać: najgrzeczniejsza pod słońcem Pikulisia:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Wydzarzyło się dziś coś okropnego...
Piki o mało dziś nie umarła :placz:

A zaczęło się bardzo przyjemnie od wczesnowieczornego spaceru w okolicach Mostu Milenijnego, byłam z ciocią, Piksel i z KrAksą. Z daleka nadchodziła burza, co miało stanowić przyjemną odmianę po potwornie gorącym i dusznym dniu... Usiłowałam złowić błyskawicę w obiektyw (co mi średnio wychodzi na razie), kiedy Piki zaczęła pocierać pyszczkiem o ziemię i popiskiwać. Wzięłam ja na ręce i okazało się że... puchnie. Puchnie na pyszczku jak balonik :placz:
Dalej było koszmarnie- zadzwoniłam po taksówkę, lecąc w stronę "cywilizacji", jednocześnie pacyfikując Krę i poganiając ciocię :oops: Ciocię z Krą zostawiłam w końcu na przystanku autobusu...
Na szczęście taksówka była bardzo szybko i kierowca się przejął, jechaliśmy więc prawie na sygnale do (uprzedzonej juz o sytuacji) lecznicy. Na szczęście bo kiedy dojechałyśmy, Piki juz ciężko oddychała, a oczu nie było jej wcale widać... Dostała "z marszu" zastrzyki, przy wapnie darła się jak już jak opętana, odgrażając sie co zaraz zrobi wetowi.
Kiedy już opuchlizna zaczęła złazić i mogłysmy iśc do domu, rozpetała sie burza. Udało się nam na szczęście nadmiernie nie zmoknąć.
To spuchnięcie to musiała być osa, bo jak zeszła całościowa opuchlizna, to zostałą gula po użądleniu. Ale szybkość reakcji i stopień zapuchnięcia wskazują, że Piki jest alergikiem na jad i musimy na wyjazdy w plener zabierać leki.

I w tym momencie powinnam odetchnąć, ale.... w domu okazało się, że nie żyje jedno z kociąt :-( Nie mam zielonego pojęcia czemu- może od upału? Dzisiaj było wyjątkowow koszmarnie gorąco i duszno. Choć mieszkają w zacienionym miejscu, w najchłodniejszym pomieszczeniu, wodę też cały czas miały. Rano malutka jadła, aż jej się uszy trzęsły i dokazywała z bratem. ... Nie miała też żadnych objawów choroby- biegunki, wymiotów, nic... :shake: Braciszek wygląda normalnie, je, pije, bawi się. Strasznie mi smutno i boje sie żeby to nie było coś zakaźnego (choć to mało prawdopodobne, maluchy były u mnie od ponad trzech tygodni).

Potem musiałam iśc po Krę do cioci (jak już było pewne że Pi doszła do siebie, oczywiście). Kra podobno była bardzo niespokojna i zdezorientowana zniknięciem pańci, ale ciocia na szczęście poradziła soie z potworzycą. Nie licząc problemów z wyjęciem z wózka i obsikanych schodów.
I na koniec, w drodze do domu z Krą, dopadła nas w końcu powracająca burza, pełny spektakl żywiołów, piorun nas co prawda nie poraził, ale przemokłyśmy obie do suchej nitki................

......więcej takich dni i umrę na zawał, albo mnie nerwica wykończy. A jak sobie pomyślę, że ta cholerna osa mogła użądlić Piksel np. na wycieczce w lesie pod Ślężą..... pewnie nie zdążyłabym z nią dolecieć/dojechać do weta :shake: jeszcze mnie trzęsie....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...