Jump to content
Dogomania

Maleńka, przekochana TOLA, teraz JULKA- po operacji- W NOWYM DOMU!


Rybc!a

Recommended Posts

[quote name='krystek']Witam. Chyba naprawdę potrzebujemy pomocy.Właśnie wrócilismy z lasu. Było gorąco. Najpierw łaziliśmy po lesie żeby Sisi trochę zmęczyła się. Było bardzo duszno i gdy wyglądała na trochę uchodzoną przeszliśmy na łąkę spuściłam ją ze smyczy. W suńkę jakby nowy duch wstąpił. Zaczęła szaleć, najpierw blisko nas a potem zaczęła scieżką pędzic przed siebie. Nie reagowała na wołanie. Gdy zaczęliśmy iść w przeciwnym kierunku nic sobie z tego nie robiła. Zareagowała dopiero na komendę stój. Siedziała w miejscu aż podeszlismy do niej. Na tym trening sie zakończył bo przyjechali inni ludzie z psami. Wygląda na to że suńka wymaga dalszego treningu.
Ale w lesie jest pięknie. Pozdrawiam.[/quote]

Hmm muszę ... nie wiem może maila napisać... albo na jakąś sesję telefoniczną umówić? hmm coś pomyślę

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 274
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='Erazm']Cioteczka Isadorka ma sprawdzone metody wychowawcze, niestety moje psiaki nie najlepiej świadczą o mnie, rozpuszczone jak dziadowsie bicze;)[/quote]

Taa tylko te metody sprawdzą się jak druga strona będzie konsekwentna. Psiaki bardzo wyczuwają i doskonale potrafią wykorzystać "minute słabości"

Link to comment
Share on other sites

Witam. Julka ma się dobrze tylko pomieszała nasze plany. Od tamtego tygodnia ma cieczkę więc sterylka, którą była zaplanowana na 30 kwietnia została odwołana.
Spuszczanie ze smyczy jak narazie zawieszone.
Nie możemy poradzic sobie z jej ujadaniem podczas naszej nieobecności. Ona jednak źle znosi samotność.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='krystek']Witam. Julka ma się dobrze tylko pomieszała nasze plany. Od tamtego tygodnia ma cieczkę więc sterylka, którą była zaplanowana na 30 kwietnia została odwołana.
Spuszczanie ze smyczy jak narazie zawieszone.
Nie możemy poradzic sobie z jej ujadaniem podczas naszej nieobecności. Ona jednak źle znosi samotność.[/quote]

Czy wy macie jakieś GG albo stacjonarny telefon? Po 18 mogę dzwonić za free to pogadałabym o tym ujadaniu. Jak tak to poproszę na priva o informacje.

:loveu:

Link to comment
Share on other sites

My tak radykalnie nie potrafimy karać psa. Owszem, reagujemy na szczekanie w naszej obecności, najwyżej chwytamy za kapeć i głośniej mówimy, wtedy suńka patrzy w oczy i koniec z nami.
Gdy nas nie ma jesteśmy bezradni, a nie ma nas ponad 8 godzin. Wczoraj Krzysiek przyjechał do domu w godzinach i usłyszał to szczekanie. Wszedł do mieszkania przemówił do psiego rozsądku, gdy wyszedł ciąg dalszy nastąpił. Wolałabym uniknąć stosowania chemii, bo ona nie usuwa przyczyny a tylko skutek.
Chyba jesteśmy trudnym przypadkiem, aż mi głupio.

Link to comment
Share on other sites

Krysiu, a co z kagancem moze ta metoda bedzie skuteczna, miekki kaganiec ze skory? Albo obroza antyszczekowa, wiem, ze to brzmi groznie, ale po jakims czasie pies nie bedzie potrzebowal tych akcesoriow, bo szczekanie bedzie mu sie kojarzyc z nieprzyjemnymi konsekwencjami. Albo zostawiaj mala z sasiadami:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Erazm']Krysiu, a co z kagancem moze ta metoda bedzie skuteczna, miekki kaganiec ze skory? Albo obroza antyszczekowa, wiem, ze to brzmi groznie, ale po jakims czasie pies nie bedzie potrzebowal tych akcesoriow, bo szczekanie bedzie mu sie kojarzyc z nieprzyjemnymi konsekwencjami. Albo zostawiaj mala z sasiadami:lol:[/quote]

Krysiu proszę chociaż jak pisze Erazm. Kaganiec (nawet ten antyszczękowy). Zobacz na to tak - boli cię jak dajesz kary, ale gorzej będzie bolało jak przez to będziesz musiała ją oddać. To naprawdę nie jest krzywda dla psiaka. Prosze rozważ to.

Link to comment
Share on other sites

Próbowałam zakładać kaganiec ale tylko gdy byliśmy w domu. Mamy taki tekstylny po Żabie (w ogóle nie używany). Dla Julki zdjąć kaganiec to kwestia kilku sekund. Nie wiem jak wygląda obroża antyszczekowa. Idąc z pracy zajrzę do sklepu - zapytam. Chyba jedynym wyjściem będzie stanowcze podejście do zachowania Julki, jej karanie. Ja będę potrafiła to zrobić,sąsiedzi naprawdę mi dopiekli. Za Krzyśka nie ręczę. On wymięka przy zwierzętach.

Link to comment
Share on other sites

Będziemy starali się naprawdę karać Julkę, narazie delikatnie, może to poskutkuje. Na wieczornym spacerze zaczęliśmy wspominać Żabę. Ona prawie dwa lata nie wydawała z siebie żadnego dźwięku. Była niemym psem. Chodziłam z nią do weterynarza, myślałam że ma chore gardło, struny głosowe. On twierdził że to wynik stresu i przeżyć, kazał czekać. Jak w końcu zaszczekała, prawie zamarliśmy z wrażenia. Był to dziwny szczek. Teraz mamy w ogóle inną sytuację. Dziękuję że nie jestem sama. Pozdrawiam Was.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...

Witajcie.
Julka jest z nami już 3 miesiąca. Ona jest naprawdę wesolutka. Niestety, nadal nie lubi zostawać sama. Już chyba sto razy brałam telefon do ręki i chciałam prosić Erazm o pomoc w szukaniu innego domku. Coś mnie jednak powstrzymuje. Bo - z jednej strony mam niezadowolonych i pogniewanych sąsiadów, z drugiej zaś codziennie po pracy wita nas uśmiechnięty pies. Tylko ślady na podłodze dowodzą tego, że spokojnie nie było.
Nawet sąsiadka, którą uważałam za życzliwą przestała mnie odwiedzać.
Chcieliśmy odwrócić uwagę Julki od drzwi wejściowych i zaczęliśmy zostawiać na cały dzień otwarty balkon. Skutek marny bo koncert przeniósł się na balkon. No i znowu dąsy.
Poza tym Julka jest mądrym i karnym psem. Wie kiedy robi coś nie tak. Coraz częściej spuszczamy ją ze smyczy, przybiega bez problemu na zawołanie, a taka jest wtedy z siebie zadowolona. Na widok dzieci aż piszczy z radości. Na inne psy reaguje już normalnie, tzn. spokojnie wita się i idzie dalej. Nawet spokojnie zareagowała na kota. W mieszkaniu porządek.
Gdyby nie to szczekanie byłoby idealnie. Może osądzicie mnie źle, ale na podawanie leków uspokajających nie zdecyduję się. Mam złe wspomnienia po Żabie, a one wciąż tak strasznie bolą.

Link to comment
Share on other sites

Krystyno, tu nikt nie jest od osądzania, jeżeli nawet cos próbujemy Ci zasugerować to tylko dla Twojego dobra i dobra SisJulka. Każde rozwiązanie jest lepsze od zmiany otoczenia, mała jest już do Was napewno bardzo przywiązana i dramatem dla niej byłoby przejście nawet w najlepsze miejsce. Sama piszesz o postępach w zachowaniu w stosunku do innych zwierząt, mam cichą nadzieję i obym miała rację, że mała się wyciszy z czasem. Nie jestem jednak autorytetem i nie spotkałam sie nigdy z taka sytuacją więc jedyne co moge to własnie żywić taką nadzieję.
A tak w ogóle to wspaniale, że mała daje Wam, oprócz obrażonych sąsiadów, dużo radości i że się zdrowo chowa. Pozdrawiam serdecznie, proszę wygłaskać łobuzicę.
ps. proszę przesłac mi smsem, lub na Pw, numer konta, bo chciałabym uregulować za przesyłkę.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Sisulka prosi o pomoc jej braciom i siostrom, którzy nie mieli takiego szczęścia jak ona

[B]BłAGAM ZAJRZYJCIE NA TEN WąTEK

[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=112680[/url]


[IMG]http://img53.imageshack.us/img53/2699/dsc08257kq3.jpg[/IMG]
[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

:loveu:Sisjulka ma jak w raju:loveu: Szalała nad morzem dwa tygodnie, była:-o grzeczna, aż włascicielka pensjonatu ja pochwaliła, że psa nie widać i nie słychać. Miejmy nadzieję, że dziewczynka również w domu trochę sie uspokoi. Na dniach czeka ją sterylka. Nadal śpi w koszyczku przy łóżku, a ręka Pana obowiązkowo musi być w pobliżu :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Ech, Sisjulka zachowuj się maluszku, bo trafił ci się piekny domek:lol:

Link to comment
Share on other sites

Witajcie.
Tak jak napisała Erazm, byliśmy z Sisi/Julką nad morzem. Ten wyjazd zrobił dobrze nam wszystkim (sąsiadom też). Przejeżdżając przez Elbląg pomachaliśmy łapkami Rybci.
Dopiero tam zobaczyłam w Julce naprawdę szczęśliwego psa. Miała nas oboje praktycznie przez całą dobę. Robiliśmy razem codziennie masę kilometrów plażą i lasem. Na plaży Julka szalała luzem, w lesie na lince. Wieczorem padała zmeczona ale pysk miała uśmiechnięty. Wozimy ze sobą jej koszyk do spania i Julka wie do czego ona służy. Układa się w nim nawet w samochodzie.
Gdy pływaliśmy nie spuszczała z nas oczu. Siedziała na brzegu. Pod koniec pobytu była już tak zmęczona że nie zwracała uwagi na dziki.
Teraz chodzimy na działkę, ja pielę, Julka kopie doły. Martwię się trochę na zapas, co będzie jak skończy mi się urlop i Julka znowu będzie musiała zostawać sama.
Na razie prze nami sterylka - w środę o 11. Boję się, na samo słowo zabieg, narkoza mięknę w kolanach. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam serdecznie.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...