Luzia Posted November 18, 2013 Posted November 18, 2013 [quote name='Martens']Ta, i Cycuś pozazdrościł tego zamieszania nad rodzącą chyba :p A z innej beczki mój dziadek ostatnio rozwalił mnie tekstem... Patrzy tak na Cyca i patrzy, i mówi: On to jak święty Józef, nie poruchał, a dzieciaka będzie chował :evil_lol: Świątobliwej babci mina na ten tekst również była rozbrajająca :D[/QUOTE] Padłam :mdleje: trzymam kciuki za łatwy i szybki poród :) Quote
Vectra Posted November 18, 2013 Posted November 18, 2013 Dziadek - święte słowa :evil_lol: a Honey do porodówki i zbierać siły ... bo za kilka dni , sił będzie jej potrzeba dużo :grins: Na szczęście Marysia , rodzi w spokoju i nie urządza scen. Z Emilą , to są przygody :evil_lol: Ona zipać i kopać , zaczyna tydzień przed ;) temp skacze jak oszalała ... a sam poród , cóż - ja czuje się jak po 100 km maratonie ;) i obserwuj brzuszek , w okolicach tylnych cycuchów - zrobi się takie różowe koło - znak że tłocznia do tłoczenia gotowa. A i jak bachory skaczą , to nie idzie na poród ;) przed porodem , są grzeczne i śpią ;) spoko , przy pierwszym razie , też dostawałam schizofrenii paranoidalnej :grins: Niemniej od jutra , wszystko musisz mieć gotowe :) szmaty , ręczniczki , nożyczki , zaciskacze , wagę , zeszyt , zegarek , długopis , kwoka i telefon naładowany na full sama będziesz przyjmować poród ? nie zapomnij o glukozie , wapnie i oxytocynie ;) dużo kawy i papierosów - musi być też mleczko ... gdyby Honey też trzeba by podać kawkę ;) Quote
Sybel Posted November 18, 2013 Posted November 18, 2013 Martens, było zainwestować w basen dmuchany, walnąć na srodku pokoju i suce poród w wodzie zafundować - w sumie masz jeszcze czas, tylko wodę trza napompować tak, zeby nie było pocałym porodzie, zanim lać skończysz:D [SIZE=2](za dużo się ostatnio o porodach domowych naoglądałam...)[/SIZE] Tak czytam i czytam i wziąwszy pod uwagę, że sama raz rodziłam, a na wiosnę będzie drugi, to ja się bardzo cieszę, ze nie musiałam być po tej drugiej stronie - osoby obsługującej technicznie, a moje psy w zdecydowanej większości były jajcarzami, jedyna suka - puszczalska za młodu, aż podziw brał, po pierwszej cieczce mogła już podrywać bezpiecznie i bez ryzyka. Ja jednak nie chcę nigdy mieć suki rodzącej... Może sudoku sobie kup na długie upojne oczekiwanie :) Quote
Vectra Posted November 18, 2013 Posted November 18, 2013 a tak mi się przypomniało , o tych schodach to niby jak ma suka wchodzić do domu , jak są schody ? opcja noszenia na rękach , no to chyba bardziej ryzykowne. Dwa , to schody są bardzo przydatne w czasie porodu :diabloti: Moje śmigają po schodach i ani mi w głowie , nosić Wg niektórych teorii , to suka całą ciążę powinna się najlepiej nie ruszać , co by szczeniaczkom się nic nie stało. ileż ja się osłucham - suka w ciąży i za piłką skacze - łolabogaaaa straszne :evil_lol: a co ma się za tą piłką czołgać czy jak ;) suka głupia nie jest jak się to ludziom wydaje - dobrze wie , kiedy ma powiedzieć dość. No i musi się ruszać , co by się nie zatłuściła i mięśnie nie zanikły - bo jak niby wtedy ma rodzić , tłusty wół ... z sił by opadła szybko. Cesarka , to taka fajna nie jest i trzeba uważać bardzo na schody :grins: Quote
agaciaaa Posted November 18, 2013 Posted November 18, 2013 Genialnego masz dziadka :lol: Trzymam kciuki za poród! Quote
Martens Posted November 20, 2013 Author Posted November 20, 2013 Wszystkie kciuki potrzebne... [quote name='Vectra'] a Honey do porodówki i zbierać siły ... bo za kilka dni , sił będzie jej potrzeba dużo :grins: (...) Niemniej od jutra , wszystko musisz mieć gotowe :) szmaty , ręczniczki , nożyczki , zaciskacze , wagę , zeszyt , zegarek , długopis , kwoka i telefon naładowany na full sama będziesz przyjmować poród ? nie zapomnij o glukozie , wapnie i oxytocynie ;) dużo kawy i papierosów - musi być też mleczko ... gdyby Honey też trzeba by podać kawkę ;)[/QUOTE] Ino Honey zamiast w porodówce, woli się wylegiwać na kanapie :p na noc jest w porodówce, bo nie ma wyjścia, Cyca zamykam do klatki i wsadzam krzesła na tapczan, ale w dzień ona raczej na tym tapczanie leży... Rzeczy to ja mam przygotowane od soboty :lol: Odbieram sama-nie sama, bo tak umówiłam się z naszym wetem, że jak będzie się rodziło i będzie mi niepewnie, to przyjedzie do domu odbierać ;) Oxytocyny nie mam póki co - ale jak tak czy siak w razie czego wzywamy weta, to chyba nie muszę, weźmie ;) [B]Sybel[/B] ja sama jak myślę o własnym ewentualnym rodzeniu, to jakoś mi się miło myśli o wodnym porodzie :) Cycuś już zdrów; na dowód tego był na kilkugodzinnym spacerze w lesie i nad rzeką, i rozparcelował dużą gałąź, przy okazji rozwalając sobie koniuszek języka... Krew sikała z 10 min, potem jeszcze opił się wody z rzeki i rzygnął w biegu krwawą pianą, i tak zostawiliśmy na odludziu pobojowisko, jakby kogoś na pal nabili: krwawa gałąź i strzępy krwawej piany z przebitych płuc na trawie :D [IMG]https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/q79/s720x720/1459290_623143357727370_1129272159_n.jpg[/IMG] Quote
razed_in_black Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 tu wszystko jest [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/19690-Porodówka/page572[/URL] Quote
Martens Posted November 30, 2013 Author Posted November 30, 2013 Po stu latach milczenia może dam wreszcie fotusie :evil_lol: 3 dzień [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/Zdj1190cie1107.jpg[/IMG] [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/Zdj1190cie1119.jpg[/IMG] 4 dzień [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/Zdj1190cie1120.jpg[/IMG] [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/Zdj1190cie1124.jpg[/IMG] Wczoraj - 7 dzień [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/Zdj1190cie1128.jpg[/IMG] Jak pewnie już ciekawscy czytali na porodówce, poród mieliśmy naturalny, ale dość dramatyczny :roll: bo pierwsza sunia urodziła się bez oznak życia i mimo prawie godziny reanimacji na wszystkie dostępne sposoby nie udało jej się uratować... Druga sunia była o 1/3 mniejsza od pierwszej, ale na szczęście jest z nami; pierwsza szła opornie i musiałam pomagać; druga poleciała jak korek od szampana :evil_lol: kiedy spodziewałam się jeszcze z 10-15 minut skurczów, zanim coś się pokaże ;) Radocha skończyła się po dwóch dniach, jak małe dostało biegunki i słabo przybierało na wadze; potem Honey zrobiła strajk głodowy i zrobiło jej się mało mleka... Pierwsze 6 dni to był koszmar, bo podpierałam się na rzęsach wstając co 2 h w nocy, żeby przypilnować, żeby mała najadła się do syta z kilku sutków (w sumie do tej pory wstaję ale już bez takiego stresu); masowanie cycków, żeby pobudzić produkcję mleka, i karmienie suczy jak gęsi na tucz... Dopiero wczoraj odetchnęłam, bo mała zaczęła przybierać na wadze jak należy i nabrała energii; próbuje mi wyskoczyć z pojemnika do ważenia :evil_lol: Honey pierwsze kilka dni była nie do zniesienia, z kojca trzeba było ją wynosić, bo wyciągana na smycz, zapierała się o bety i jechała razem z kojcem ;) zero szans, żeby wyszła się pomiziać czy na spacer dłuższy niż expresowe siku i kupę. Jak tylko coś jej nie pasowało to zakrywała małą tak, że nie było jej widać i uparcie gotowała się razem z nią pod kwoką, mimo że było jej za gorąco. Dopiero wczoraj trochę odżyła, potrafi wyjść z kojca i przespać się trochę w klatce, była dziś godzinkę na działce, poszalała i wrócił jej apetyt :evil_lol: i już nie patrzy na każdego kto dotyka szczeniaka, jak na Charlesa Mansona :diabloti: Cycuś w roli Józefa odnajduje się neutralnie :evil_lol: W dniu zamieszania porodowego z emocji miał 39,2 i dyszał z wytrzeszczem obserwując wydarzenia ;) Na drugi dzień Honey wyznaczyła strefę bezpieczeństwa wokół kojca w promieniu 2 metry i Cycuś został oburczany jak chciał iść pod stół naruszając ową strefę - zaczął chodzić po tapczanie :evil_lol: Początkowo zdarzyło mu się pod nieobecność mamusi podejść na metr do kojca i ostrożnie wietrzyć dziwne zapachy, po czym nagle uciekał w podskokach :D teraz już nie boi się wetknąć głowy, spojrzeć na małe coś i iść w swoją stronę z miną "e, nic ciekawego, to mnie jednak nie pożre" a i mamuśka już go nie goni i trochę znormalniała ;) Na koniec powiem tylko, że śmierć szczeniaka to gorsze przeżycie niż śmierć Baryły po 13 latach... Jak takie maleństwo rodzi się bezwładne jak flaczek, walczy się o nie godzinę, wytrząsa i wysysa wodę z płuc, rozciera, masuje, dopatruje chociaż drgnięcia - i nic :( Przy starym psie wie się, że to już czas; że prędzej czy później to by się stało, że nie można było już nic zrobić. A tu? Analiza co można było zrobić inaczej; a może gdyby cesarka, to by było dobrze; a może to, a może pstro... A jak by wyglądała? A co by wyrosło? A jak by się bawiły we dwie? Niby jak się zabiera za rozmnażanie to wie się, że mogą się zdarzyć takie, jak i dużo gorsze rzeczy, bo mogliśmy stracić obie małe, mogliśmy stracić obie i mamę - ale jak przychodzi co do czego, to emocje są nie do opanowania... Mam zapowiedzianą sesję małej dobrym aparatem jak już będzie bardziej kumata; na razie musicie oglądać bohomazy z komórki robione w świetle kwoki :evil_lol: Quote
agutka Posted November 30, 2013 Posted November 30, 2013 chyba bardzo przejęła się rolą mamy ;) zdrówka dla mamusi i córusi :loveu: piesek zostaje z Wami? Quote
Martens Posted November 30, 2013 Author Posted November 30, 2013 Mała prawdopodobnie wraca do hodowcy Honey - mama jest u nas na warunek hodowlany ;) Quote
konfirm13 Posted December 2, 2013 Posted December 2, 2013 Pozdrawiam dzielną pańcię, wspaniałą mamusię i Buca - Św. Józefa. Wszystkiego najlepszego dla całej drużyny Baileys and Honey and company ;). Czasami tu wpadam i ............pewnie będę :) Quote
Duszkowa Posted December 2, 2013 Posted December 2, 2013 O rany, ale przygody! Dobrze, że udało się uratować drugą siostrzyczkę, po tych pierwszych dniach powinno już być łatwiej :) A maluszek prześliwczny, czarna urocza mini psinka :loveu: Quote
Martens Posted December 4, 2013 Author Posted December 4, 2013 Turbo wypierdek 13-dniowy: [IMG]https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/q71/1491668_629208260454213_1429452124_n.jpg[/IMG] Quote
konfirm13 Posted December 5, 2013 Posted December 5, 2013 Słodyczka. A brzuszek ma najpiękniejszy. Niech się zdrowo chowa :) Quote
Sybel Posted December 5, 2013 Posted December 5, 2013 Lukrecjowa żelka :) Słodka, że aż wykręca :) Quote
Czekunia Posted December 5, 2013 Posted December 5, 2013 [quote name='Vectra']jak 13 dniowy ? dopiero parłaś[/QUOTE] To samo chciałam pisać:crazyeye: Jak ten czas ucieka... Dopiero czytałam relację na "porodówce", a tu już dwa tygodnie jak maleńtas jest na świecie. Cudna jest:loveu:, ale przeżyć przy porodzie nie zazdroszczę, ja bym się nie nadała. Jak mała będzie miała na imię:razz:? Quote
Koszmaria Posted December 13, 2013 Posted December 13, 2013 gratulacje:) jakaaa suodka fasolinka!izi wizi wazi pim!:diabloti: Quote
Izabela124. Posted December 13, 2013 Posted December 13, 2013 Nowe fotki rodzyneczki bym obejrzała :D Quote
Martens Posted December 30, 2013 Author Posted December 30, 2013 [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/1502364_657705704270921_1458881254_o.jpg[/IMG] [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/1484039_657705107604314_1005851112_o.jpg[/IMG] [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/1525556_657711460937012_611378961_n.jpg[/IMG] [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/1496098_657711780936980_1727300686_o.jpg[/IMG] [IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/1493370_657708807603944_1721736391_o.jpg[/IMG] Tak się prezentuje obecnie 5-tygodniowa księżniczka o głosie pterodaktyla :diabloti: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.