Jump to content
Dogomania

Rottweiler zagryzł dziecko


Cala2

Recommended Posts

[B][COLOR=black][FONT='Trebuchet MS'][SIZE=3]Rottweiler zagryzł dziecko[/SIZE][/FONT][/COLOR][/B]
[B][COLOR=#999999][FONT=Verdana]Łukasz Krajewski[/FONT][/COLOR][/B]
[COLOR=#999999][FONT=Verdana]2008-02-12[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][/COLOR]
[B][COLOR=black][FONT='Trebuchet MS']Wielki pies wydostał się z ogrodzonego kojca i od razu dopadł do wózka, w którym leżała siedmiomiesięczna Julcia. Zanim dziadkowie dziewczynki się zorientowali, wciągnął ją do kojca. Rany okazały się śmiertelne. [/FONT][/COLOR][/B]
[B][COLOR=black][/COLOR][/B][COLOR=black][FONT=Verdana]Dziadkowie, mieszkańcy ul. Polnej w Sulejówku, postanowili iść z wnuczką na spacer. Ciepło ją ubrali i włożyli do wózka. Zajmowali się dziewczynka, gdy jej rodzice byli w pracy. Minęła godz. 14, gdy wrócili na posesję. Dziecko zostawili na chwilę same na świeżym powietrzu. Wtedy potężny rottweiler, który leżał w kojcu, wydostał się z zagrody. Podbiegł do wózka i chwycił dziecko w zęby. Zanim dziadkowie zdążyli zareagować, wciągnął je do kojca. Z trudem mu je odebrali. Natychmiast wezwali pogotowie, które zabrało dziewczynkę.

Karetka dotarła tam o godz. 15.10. - Stan dziewczynki był krytyczny. Widać było liczne ślady pogryzień na głowie, brzuszku, rączkach i nóżkach, czyli praktycznie na całym ciele. W dodatku dziecko było w stanie wstrząsu. Zaczęliśmy reanimację - mówi Wojciech Pawłowski, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa.

Niestety, po półgodzinie lekarze musieli się poddać. Julka zmarła. - Na zewnątrz jej rany nie wyglądały aż tak strasznie. Prawdopodobnie zostały uszkodzone ważne organy wewnętrzne - podejrzewa Pawłowski.

Wyjaśni to sekcja zwłok zlecona przez prokuraturę. Policja będzie zaś sprawdzać, jak pies wydostał się z kojca.

Rodzice i dziadkowie dziewczynki są w szoku. Dostali mocne środki uspokajające. - Teraz nie ma szans na przesłuchanie rodziny, a będzie to konieczne. Zdajemy sobie sprawę, że to okropna tragedia, więc nie naciskamy - mówi Mariusz Mrozek, oficer prasowy Komendy Stołecznej Policji.

Pies jest na obserwacji u biegłego weterynarza. Dlaczego mógł rzucić się na dziecko? - Jeśli nie był przyzwyczajony do małych dzieci, przebywał w zamknięciu, to nie traktował dziecka jak człowieka tylko potencjalną zdobycz. W dodatku pies przebywający w zamknięciu staje się sfrustrowany, a przez to agresywny - uważa Joanna Kosińska, psi psycholog.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna[/FONT][/COLOR]
[FONT=Times New Roman][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 138
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

szkoda dziecka i szkoda psa.

z drugiej strony - jeżeli tylko dobrze rozumiem i pies był ich - była to również ich wina...
może zabrzmi to okrutnie, ale przynajmniej podali stosowny komentarz na końcu - że agresja jest również wynikiem ciągłego zamknięcia.

Link to comment
Share on other sites

Więc jak pies był ich ( z tego co można zrozumieć z tekstu) to była ich wina :-( Niepotrzebnie trzymali go prawie że tylko w zamknięciu. Jak pies miałby się do ludzi przyzwyczaić a tym bardziej-zaufać? Odrobina miłości wystarczyła- nie byłoby tragedii...

Link to comment
Share on other sites

Tak ale to poprzez nieoodpowiedzialność dziadków pies zaatakował dziecko :\ Przecież jak widzieli kojec z "GROŹNYM, POTĘŻNYM ROTTWEILEREM" to po co zostawiali tam dziecko? ... Coż jestem tylko ciekawa kogo jest ten rottek i KTO nauczył go go takich sztuczek ... wiele jest tajemnic na tym świecie, wiele wypadków z psami w roli glownej ale to wszystko przez bezmyślną i nieodpowiedzialną głowę człowieka. Czym że ten rottek jest winny? posłuszeństwem? wścieklizną (najwyraźniej nie szczepieniem go) ? chorobą? zębami? i teraz musi umrzeć? ... naprawdę wstydzę sie za ludzi ....

Link to comment
Share on other sites

Znowu?!

Cocker, przecież jest napisane w artykule , że pies 'wydostał się z zagrody'. To znaczy, że był zamknięty a dziadkowie nie spodziewali się tego. Nie wiadomo czyja jest wina dopóki nie przesłuchają dziadków i rodzicow. Nie wiadomo czy rott przebywał w kojcu non stop czy był zapoznawany z dzieckiem (skoro zaatakował to pewnie nie ale nie mozemy założyc tego na 100%), czy był ogólnie agresywny. Jeśli przebywał tylko w kojcu i nie miał zbytnio kontaktu z włascicielami i dzieckiem - wina powinna spaść na rodziców... Za niedopilnowanie. Tak jak napisała p. Kosinska pies nie potraktował dziecka jako zywe stworzenie.
Generalnie jestem zdziwiona bo znam wypowiedzi tej pani z DD TVN i ogólnie to gada głupoty , ze żal słuchać, a tym razem cuś mądrego.

Link to comment
Share on other sites

AAaaa .... no tak ale jeżeli wydostał się z zagrody ... a z resztą. Szkoda dziecka i rottka ale nie wiem kogo to wina i nie wiem kogo mam obwiniać ... cóż są psy takie i takie agresywne nie agresywne, a nikt juz nie może poradzić. tak sie stało biednego psa uśpią pewnie a on nawet nie wie co sie dzieje?! Może ma poczucie winy ale skąd ja mam to wiedziec jak przeciez nie jestem tym psem nie zanm sie na psychologii i tym podobne. Cóż stało się ale teraz (moze by pomyśleli WŁAŚCICIELE) są szczepienia przeciw wściekliźnie (jeśli takową miał bo przecież dziecko <pewnie> nawet sie nie ruszało). Ale czy jak by był agresywny to zaatakowałby dziecko od tak? leżące w łóżku i nic nie robiące? hmmm trudne to dla mnie jak nie wiem nie musicie odpowiadac, a najlepiej to ja się zamkne ... na wieki wieków. Amen ....

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie jest jasne to wina właścicieli,pies był izolowany,napewno nie traktował dziecka jak stada, być może także uważał się za szefa.U wilków i innych dzikich stadnych zwierząt bywa,że samiec alfa zabija młode,które udało się urodzic samicom po innym niz on samcu.
Ale pies jest zwierzęciem udomowionym i takie zachowanie świadczy też o nienormalnej psychice psa. Być może dziecko zaczęło płakać, co zdenerwowało psa i jeśli dodatkowo był np.zazdrosny o nie to wtedy mu się nie dziwię. Często tak bywa(nie wiadomo czy tu też była taka sytuacja),że kiedy pojawia się dziecko pies idzie w odstawke ,schodzi na drugi plan.
Może ten roterk po urodzinach dziecka został wymeldowany do kojca?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Psiutka380']Niech psa uśpią, ja bym to najpierw zrobiła. Oko za oko.[/quote]

Kłania się cywilizacja, chrześcijaństwo, współodczuwanie... a zresztą...

dla mnie to ewidentnie wina właścicieli. Raz, że pies był w kojcu, izolowany, to pewno że agresywny, dwa, że jakoś sobie musiał ten kojec otworzyć, czyli pewnie nie był wystarczająco zabezpieczony, trzy, że dziecka nie zostawia się samego w pobliżu wielkiego groźnego psa, nawet jeśli ten siedzi akurat w kojcu...

szkoda dziecka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Psiutka380']Niech psa uśpią, ja bym to najpierw zrobiła. Oko za oko.[/QUOTE]

To w myśl tego, kiedy mój pies podrapie mnie w zabawie, mam poharatać go nożem? Tylko nie mów, że to nie to samo. Albo jesteśmy ludźmi i myślimy logicznie, albo oddajemy oko za oko...

Co nie znaczy, że nie popieram uśpienia psa - po pierwsze z łatką mordercy dziecka ma szansę na dom chyba tylko u świra, po drugie być może faktycznie coś jest nie tak z jego psychiką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Psiutka380']Niech psa uśpią, ja bym to najpierw zrobiła. Oko za oko.[/quote]
Powinaś się bardziej zastanowić co piszesz pies też jest ofiarą przez głupotę ludzką nie tylko dziecko. Fajnie jest napisać na furtce groźny pies i trzymać go w kojcu i to się nazywa mieć psa:shake: a potem są takie katastrofy:angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...