zerduszko Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 [quote name='malawaszka']hehe a u nas soli ani widu ani słychu - za to spacery po kolana w śniegu :lol:[/QUOTE] W poprzednim miejscu zamieszkania sypali piaskiem, co uważam za mądrzejsze. Tu nie dość że sypia ulice, to jeszcze pod blokiem, ze szczególną pasją schody, na których musimy swoje odstać zanim otworzę drzwi (które oczywiście całe lato były popsute...). Co spacer, to płacz :angryy: Quote
weszka Posted December 18, 2009 Author Posted December 18, 2009 Ja mam chodnika do przejscia może 30 kroków, tyle żeby wyjść z bramy i dojść do łąki. Ale tyle wystarczy żeby łapki bolały. Nie wiem po co takim syfem sypią - można przecież piaskiem. Za to ulica dojazdowa pod bloki nietknięta niczym - tyle co auta rozjeżdżą i jakoś nikt się nie kwapi do sypnięcia nawet garstki czegokolwiek. Quote
malawaszka Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 ale co to sypią? sól czy jeszcze co innego teraz? Quote
weszka Posted December 18, 2009 Author Posted December 18, 2009 A cholera wie co to - sól chyba albo coś równie syfiastego. Rozpuszcza śnieg i robi się taka breja. A piaskiem by było ładniej i ekologiczniej, a też by się nie ślizgało. Quote
malawaszka Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 ale potem ktoś by musiał sprzątać ten piach więc chyba idą na łatwiznę Quote
zerduszko Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 [quote name='malawaszka']ale potem ktoś by musiał sprzątać ten piach więc chyba idą na łatwiznę[/QUOTE] Sól też nei wyparuje. To i tak wsio spływa do kanalizy w czasie roztopów i są potem problemy na oczyszczalni. O wiele łatwiej pozamiatać. Quote
Rudzia-Bianca Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 Zaczynam doceniać moją wiochę :) pozdrawiamy zsypane tym białym syfem . Quote
marako Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 Tak, wiocha ma zalety niewątpliwe pod tym względem. Ale i czasem trudne przynosi momenty. Sezon polowań ostatnio w pełni i wciąż coś moje psy wynajdują. W niedzielę ostatnią wytropiły dogorywającą, ranną sarnę (któręj chyba myśliwi szukali w przeddzień ściemnając, że szukają rannego dzika, bo sarenka to dzieciak, na którego polować nie mogli). Próbowała ostatkiem sił uciekać, ale była wykrwawiona i nie uciekła zbyt daleko. Po telefonach różnych (wet, leśniczy itp.) zdecydowaliśmy ją wziąć na nasz teren, żeby jej żywcem nie zjadły nocą lisy czy wałęsające się wygłodniałe psy. Na kocu przenieśliśmy kilkaset metrów, okryliśmy, podjęliśmy dalsze kroki, żeby ulżyć jej cierpieniom. Niestety, żyła niedługo. Quote
marako Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 A tak w ogóle, weszko, to karta krycia już w szufladzie, cieczka od poniedziałku, więc chyba klamka zapadła. Tylko zima szalona i nie sprzyja długim podróżom, w dodatku akurat na wigilię i święta. Ale jeszcze nie mamy 100% pewności, jak pewne sprawy się potoczą, więc trzymaj kciuki za moją (starą) pannę, żeby progesteron nie skoczył jej za wcześnie (muszę być w pracy co najmniej w poniedziałek do 21:00, a wskazane byłoby też we wtorek). Quote
zerduszko Posted December 18, 2009 Posted December 18, 2009 [quote name='marako']Tak, wiocha ma zalety niewątpliwe pod tym względem. Ale i czasem trudne przynosi momenty. Sezon polowań ostatnio w pełni i wciąż coś moje psy wynajdują. W niedzielę ostatnią wytropiły dogorywającą, ranną sarnę (któręj chyba myśliwi szukali w przeddzień ściemnając, że szukają rannego dzika, bo sarenka to dzieciak, na którego polować nie mogli). Próbowała ostatkiem sił uciekać, ale była wykrwawiona i nie uciekła zbyt daleko. Po telefonach różnych (wet, leśniczy itp.) zdecydowaliśmy ją wziąć na nasz teren, żeby jej żywcem nie zjadły nocą lisy czy wałęsające się wygłodniałe psy. Na kocu przenieśliśmy kilkaset metrów, okryliśmy, podjęliśmy dalsze kroki, żeby ulżyć jej cierpieniom. Niestety, żyła niedługo.[/QUOTE] Nosz.... same brzydkie słowa się cisną... Ale jak człowiek idzie z psem luzem (grzecznym psem, nei takim jak moja ;) ), to szumu co niemiara, bo pewnikiem zagoni sarnę czy zająca na smierć. Quote
marako Posted December 19, 2009 Posted December 19, 2009 Moje psy jeszcze nikogo nie zagoniły; duże sarny są 2 x szybsze, a małą jak kiedyś dogoniły, to Grace usiłowała się z nią bawić tak jak z pieskami, a Tajga stała i szczekała, ale w odległości kilku metrów. Inna sprawa, że zakładam dziewczynom kagańce. Tak bezpieczniej i dla ludzi, bo nie zejdą na zawał widząc takie 2 bestie pędzące w ich kierunku, i dla nich, bo podobno myśliwy do takich nie będzie strzelał, no i nie uszkodzą jakiejś zwierzyny przypadkiem. A i jedzenie padliny jest utrudnione (choć chyba nie niemożliwe). Quote
zerduszko Posted December 19, 2009 Posted December 19, 2009 [quote name='marako']Moje psy jeszcze nikogo nie zagoniły; [/QUOTE] A skąd to możesz wiedziec? Pies jest w stanei zagonić sarnę nawet jakby miał 50 kagańców ;) Polecam [URL]http://www.pieswlesie.blogspot.com/?zx=8d232aed90e44b8b[/URL] Quote
marako Posted December 19, 2009 Posted December 19, 2009 Mogę to wiedzieć, bo nie oddalają się ode mnie na więcej niż kilkadziesiąt metrów (w porywach, właśnie jak zaczynają biec w stronę człowieka lub zwierzaka), to jedyna sytuacja, kiedy nie dają się odwołać w pierwszych 5 sekundach, ale już po kilkunastu sekundach są przy mnie. Poza tym przez cały czas je widzę (wyjątek = ciemność, ale wtedy są tuż tuż bo nie lubią ganiać w ciemności - same się boją oddalać). Wiem, że przemawia przez Ciebie troska o sarny, czy zające, ale Twój ton brzmi zaczepnie, więc kończę na tym odpowiedzi (i czuję się niekomfortowo, bo nie lubię być trakowana jak nieodpowiedzialny sztubak. Akurat lubię opócz psów też inne zwierzaki, do tego stopnia, że ich nie jadam). Quote
Justa Posted December 19, 2009 Posted December 19, 2009 [URL="http://img22.imageshack.us/img22/6204/img8978t.jpg"]http://img22.imageshack.us/img22/6204/img8978t.jpg[/URL] Powoli zaczynam sie gubić, która to która :mdleje: Ale obie przepiękne ! :loveu: Quote
zerduszko Posted December 19, 2009 Posted December 19, 2009 [quote name='marako']Mogę to wiedzieć, bo nie oddalają się ode mnie na więcej niż kilkadziesiąt metrów (w porywach, właśnie jak zaczynają biec w stronę człowieka lub zwierzaka), to jedyna sytuacja, kiedy nie dają się odwołać w pierwszych 5 sekundach, ale już po kilkunastu sekundach są przy mnie. Poza tym przez cały czas je widzę (wyjątek = ciemność, ale wtedy są tuż tuż bo nie lubią ganiać w ciemności - same się boją oddalać). [/QUOTE] Ale co sie dalej dzieje z sarną nei wiesz. Może zgoniona umrze na zapalenie płuc, moze wpadnie pod auto, może złamie nogę. Ton mam normalny, po prostu piszę jak jest. Quote
weszka Posted December 21, 2009 Author Posted December 21, 2009 Jaka tu poważna dyskusja rozgorzała. Każdy ma swoje racje ale fakt jest taki, że wielu myśliwych nadużywa swoich uprawień - ostatni przypadek zastrzelonego ONa w Alwerni raczej mówi sam za siebie :( marako - trzymam kciuki!!! A was proszę o kciuki dziś wieczorem. Jadę z Sympą do weta bo urosło jej coś brzydkiego... oby to nie było to o czym wszyscy myślimy...:shake::roll: Quote
eria Posted December 21, 2009 Posted December 21, 2009 no tak,jednak zdublowało :angryy: coś dogo sprawiało problem z wysłaniem tego posta.... Quote
Doginka Posted December 21, 2009 Posted December 21, 2009 [quote name='eria']Doginka- pewnie że fajna Twoja fotka!!! Kolory prześliczne,cieplutkie!! Ja mówiłam,że mi się to głosowanie na PP wybitnie nie podoba bo tam się dziwne rzeczy dzieją, także jak moja fotka jest w gazecie to się po prostu cieszę a głosowanie olewam bo jest niesprawiedliwe....[/QUOTE] Nawet jak przegram, to przynajmniej jestem teraz pewna, że fotka jest dobra. Z Twojej klawiatury takie pochwały, to dla mnie zaszczyt :multi::multi::loveu: [quote name='weszka']...A was proszę o kciuki dziś wieczorem. Jadę z Sympą do weta bo urosło jej coś brzydkiego... oby to nie było to o czym wszyscy myślimy...:shake::roll:[/QUOTE] :crazyeye: Trzymam kciuki i z niecierpliwością czekam na wynik badania:razz: Nie strasz nas zanim nie poznasz diagnozy:mad: Quote
zerduszko Posted December 21, 2009 Posted December 21, 2009 [quote name='weszka']Jaka tu poważna dyskusja rozgorzała. [/QUOTE] Czasem trzeba poudawać mądrych, wrażliwych (niepotrzebne skreślić), nie :evil_lol: Quote
marako Posted December 21, 2009 Posted December 21, 2009 I ja trzymam kciuki (Tajga już ponad pół roku po wycięciu paskudnego guza czuje się wspaniale). Szybka reakcja to połowa sukcesu - będzie dobrze! My jedziemy na Litwę jutro zaraz po pracy - nocna podróż. Ale chcemy być u chłopaka już w środę, bo boję się spóźnić, a wolnego w pracy nie udało mi się wziąć. Oby tylko nie było gołoledzi. Quote
ariss Posted December 21, 2009 Posted December 21, 2009 :kciuki: trzymam kciukaski z całych sił:kciuki::kciuki: Quote
weszka Posted December 22, 2009 Author Posted December 22, 2009 Bardzo wam dziękuję za kciuki i dobre myśli :loveu: Po pierwszej wstępnej diagnozie nie ma optymizmu :shake::-( Będziemy próbować jeszcze przed świętami zrobić dodatkowe badania i konsultacje zlecone przez naszą wetkę żeby mieć już pewność co to za cholerstwo. Może uda się pojechać dziś lub jutro jeśli będzie lekarz, a jak nie to będziemy działać na miejscu bo nie ma czasu :roll: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.