Ewa Marta Posted September 8, 2016 Author Posted September 8, 2016 8 minut temu, bou napisał: ekhm...." a nie mówiłam"?Cieszę się,Ewuniu,dobrze zebys wiedziała,że niektóre psy potrafią ukrywać ból,po prostu umieją udać,że jest ok...trzeba mieć naprawde wprawne oko,żeby się przedrzeć przez tę psią zasłonkę...Ty na pewno to potrafisz. Sciskam Was I życzę dobrej nocy :* M. Wiesz kochana, moim zdaniem zaczęło go boleć niedawno. Wtedy, kiedy przestał jeść i kiedy na spacerach nie był zainteresowany węszeniem. Od kilku dni zaczął dyszeć, czego nie robił wcześniej. Teraz w nocy któreś z nas wstaje i podajemy mu lek, żeby Semiątko mogło pospać troszkę. To działa!!! Quote
bou Posted September 8, 2016 Posted September 8, 2016 Najważniejsze,że sprawa jest ogarnięta. Wybaczysz mi,że znowu się wymądrzę? Zapytaj dr.J co mysli o zaopatrzeniu się w lek - Tolfedine,skoro piszesz,że na Tramalu Semik kiepsko się ma.Wet na miejscu pewnie ma ten lek,ale niech się doktor Darek wypowie. Quote
Ewa Marta Posted September 9, 2016 Author Posted September 9, 2016 11 godzin temu, bou napisał: Najważniejsze,że sprawa jest ogarnięta. Wybaczysz mi,że znowu się wymądrzę? Zapytaj dr.J co mysli o zaopatrzeniu się w lek - Tolfedine,skoro piszesz,że na Tramalu Semik kiepsko się ma.Wet na miejscu pewnie ma ten lek,ale niech się doktor Darek wypowie. Nie tylko wybaczę, ale jestem wdzięczna za podpowiedź:) Nie wiem, czy dr Jagielski mi odpowie na mail, ale dopytam dzisiaj moich wetów. Przy ostatniej wizycie dr Jagielski powiedział, że mamy poprosić o duży zapas recept na przepisane leki w recepcji, bo tak naprawdę on zakończył leczenie Semika, a ponieważ Semik od jakiegoś czasu fatalnie reaguje na każdą wizytę u weterynarza, staramy się ograniczać je do niezbędnego minimum. Musi iść na badanie krwi, na USG, ale nie chcemy dokładać mu stresów i jeździć częściej. Miałam zapisać Semika na wizytę kontrolną, ale mój Jacek stanowczo się temu sprzeciwił. Byl przy ostatniej rozmowie z doktorem, siedzieliśmy w gabinecie bardzo długo i Jacek uważa, że doktor wyraźnie dal nam do zrozumienia, że nic więcej nie wymyśli, że teraz trzeba się cieszyć każdym dniem i reagować jeśli zacznie boleć:( A Semik dostaje trzęsiawki, jest przerażony, nie pozwala się dotknąć:( Edit: Właśnie poczytałam o tym leku i to raczej nie jest lek dla Semika:( Nie stosować przy podejrzeniu owrzodzenia lub krwawień w obrębie przewodu pokarmowego oraz zaburzeń krzepliwości krwi. Nie stosować u zwierząt ze schorzeniami nerek, serca i wątroby. Stosować ostrożnie u zwierząt starych. Przy przedłużającym się leczeniu mogą wystąpić: utrata apetytu, wymioty', biegunka, krew w kale. Zapytam oczywiście wetów jeszcze o to. Póki co jednak wystarczają mu zwiększone dawki przepisanych wcześniej leków. Dzisiaj mieliśmy ciężki poranek, bo Semik obudził mnie o 4:30 i kiedy wyszłam na klatkę okazało się, że nie działa winda. Trzeba było zejść z 3 piętra, a potem wejść i to samo o 7 rano, a dla Semcia to jest duży wysiłek:( Okazało się, że winda popsuła sie wczoraj, kiedy Jacek wracał z ostatniego spaceru z psami. Nie zatrzymała się na ostatnim piętrze, tylko poleciała dalej i rąbnęła w sufit tak, że oni wszyscy podskoczyli w środku, a Rokuś upadł. Jakoś udało się otworzyć drzwi i Jacek wyprowadził psy ze stojącej dużo wyżej niż podłoga windy. Jak można o czymś takim nie powiedzieć po wejściu do domu, nie wiem. Reagowałabym już w nocy, a tak to dopiero o 7 rano zgłosiłam usterkę. A swoja drogą ja bym umarła w tej windzie ze strachu o psy. 1 Quote
anica Posted September 9, 2016 Posted September 9, 2016 Zajrzałam do Semiczka z życzeniami ,Spokojnego dnia! życząc ,żeby każda dobra chwila trwała... trwała... ... myślę ,że te zmiany temperatur .... pogody... nie pomagają chorym.... Ewuś, współczuję! ...ta cywilizacja... tak bardzo się od niej uzależniliśmy... a jak zawiedzie... Quote
Ewa Marta Posted September 9, 2016 Author Posted September 9, 2016 Godzinę temu, anica napisał: Zajrzałam do Semiczka z życzeniami ,Spokojnego dnia! życząc ,żeby każda dobra chwila trwała... trwała... ... myślę ,że te zmiany temperatur .... pogody... nie pomagają chorym.... Ewuś, współczuję! ...ta cywilizacja... tak bardzo się od niej uzależniliśmy... a jak zawiedzie... Ja nie mam nic przeciwko schodom. W pracy nigdy nie czekamna windę tylko ganiam, ale Semik i Rokuś.... dla nich to jest jednak problem:( Quote
bou Posted September 9, 2016 Posted September 9, 2016 Ewunia...powoli,po pierwsze nie powiedziałam,żebyś Seminiowi TERAZ podawała Tolfedin.Poradziłam,żeby mieć pod ręką I to po konsultacji z dr.Darkiem....Poza tym...popatrz na Metacam: http://www.boehringer-ingelheim.pl/content/dam/internet/opu/pl_PL/documents/Animal Health/Metacam 1_5 mg zawiesina dla psow_112013.pdf Wnioski wyciągnij sama.Wiesz...miałam kiedyś szefa,który bardzo ostrożnie wydzielał opiaty dla chorych nowotworowych (daaawno to było,ale było), niskie dawki bo..."się uzależnią".Przecież to groteska...W którymś momencie najważniejszą sprawą staje się zrobienie wszystkiego,żeby znieść ból.Btw...nie pamiętam,żeby którys pacjent zdążył się uzależnić... Quote
Ewa Marta Posted September 9, 2016 Author Posted September 9, 2016 24 minut temu, bou napisał: Ewunia...powoli,po pierwsze nie powiedziałam,żebyś Seminiowi TERAZ podawała Tolfedin.Poradziłam,żeby mieć pod ręką I to po konsultacji z dr.Darkiem....Poza tym...popatrz na Metacam: http://www.boehringer-ingelheim.pl/content/dam/internet/opu/pl_PL/documents/Animal Health/Metacam 1_5 mg zawiesina dla psow_112013.pdf Wnioski wyciągnij sama.Wiesz...miałam kiedyś szefa,który bardzo ostrożnie wydzielał opiaty dla chorych nowotworowych (daaawno to było,ale było), niskie dawki bo..."się uzależnią".Przecież to groteska...W którymś momencie najważniejszą sprawą staje się zrobienie wszystkiego,żeby znieść ból.Btw...nie pamiętam,żeby którys pacjent zdążył się uzależnić... No właśnie...powoli:( Masz rację bou. Sama przerabiałam to w mojej rodzinie, ale stres odbiera rozum:( Dopytam, obiecuję i dziękuję za studzenie gorącej głowy:) Quote
anica Posted September 10, 2016 Posted September 10, 2016 Miłego Łykendu , przybiegłam życzyć!... żeby to słoneczko ,zaświeciło właśnie dla Semiątka .... Oj tak! stres, odbiera zdolności logicznego myślenia!... zabija po prostu.... Quote
Ewa Marta Posted September 10, 2016 Author Posted September 10, 2016 Zaliczamy kolejny dobry dzień:) Dzień dobrego nastroju, zmiany apetytu i tym razem chęci na gotowane udka z kurczaka (bez kości i skóry). Dzień ochoty na dłuższy spacer w zacienionym lesie zakończony kąpielą w kanałku. Dzień bez bólu, z uśmiechem na pyszczku i radością z przytulania się. Tak niewiele i tak wiele zarazem potrzeba, żeby świat wydawał się piękny!!!!! Do tego obchodzimy dzisiaj urodziny Jacusia. Dobre samopoczucie Semika jest najwspanialszym prezentem dla niego:) Równo za miesiąc Semiątko skończy 14 lat. Nie dopuszczam do siebie myśli, że będzie inaczej! 1 Quote
bou Posted September 10, 2016 Posted September 10, 2016 :) Wszystkiego dobrego dla obu Panów,czworonożnego Seniora i dwunoznego Ludzia.Serdeczności.M. 1 Quote
Ewa Marta Posted September 10, 2016 Author Posted September 10, 2016 4 godziny temu, bou napisał: :) Wszystkiego dobrego dla obu Panów,czworonożnego Seniora i dwunoznego Ludzia.Serdeczności.M. 35 minut temu, EVA2406 napisał: Przyłączam się do życzeń. Bardzo serdecznie dziękuję:) Jacek prosił, że by podziękować w jego imieniu:) Semik zjadł pięknie kolację, chętnie przyjął tez tabletki schowane w masełku. Co ciekawe najbardziej lubi masło irlandzkie, najdroższe:) Jacek się śmieje, że nawet jemu takiego nie kupuję, a Semik raz prychnął na zwykłe i od razu dostał lepsze:) 1 Quote
Ewa Marta Posted September 11, 2016 Author Posted September 11, 2016 Dzisiaj dużo gorsze sampoczucie. Nie śpię od 4 rano, bo Semidelko poprosiło o wyjście i potem leżeliśmy obok siebie na jego poslanku. Jak to możliwe, że nie czuję tego podobno "koszmarnego zapachu" z jego pyszczka? Mówią mi o nim ludzie spotykający nas dzisiaj, mówi o tym Jacek, a ja przytulam się do jego pyszczka, całuję go i nie czuję nic, a właściwie czuję zapach psa, którego kocham nad życie... Jestem przerażona, bo Jacek zaczyna zadawać mi pytania, na które nie chcę odpowiadać. Uciekam z domu i ryczę w samotności, żeby Semik tego nie widział. A On dużo bardzo dzisiaj śpi. Łudzę się, że to pogoda, że jutro będzie lepiej. Jutro zamówię wizytę u dr Jagielskiego. On powie prawdę, powie co robić. Jacek mówi, że nie chce słyszeć tego co on powie. Dzisiaj Semik zapiszczał kiedy wsadzałam go do samochodu po spacerze i dotknęłam podbrzusza. Myśl, że ukrywa ból i że mimo podawania leków go boli mnie paraliżuje:( Ta huśtawka mnie wykańcza. Ledwo jest lepiej, to zaraz potem znowu gorzej. Tak trudno się z tym pogodzić. Quote
bou Posted September 11, 2016 Posted September 11, 2016 Ewa - tzn.chcesz zawieźć Semiczka do W-wy,na wizytę?To dla niego taki stres...musisz zdać sobie sprawę,że robisz wszystko,wszystko,co możliwe,a nawet więcej.A doktor przedstawił sprawę jasno I uczciwie.Wiesz,że z tą chorobą ,w tym stadium - już się nie wygrywa.Oszczędziłabym Semsiowi i podróży I stresu (nie wiem skąd jesteście,ale nawet jeśli to W-wa,to I tak trzeba dojechać do lecznicy).Dopytaj na ile zwiększyć leki p/bólowe,zapewnij mu luksus spokoju,u doktora niczego więcej się nie dowiesz,poza tym- co już wiesz.Nie mam prawa mówić - "nie zabieraj go do lecznicy",wiem o tym,ale zrobię to - nie zabieraj go,on najbardziej teraz ceni sobie własne posłanko I Twoją obecność,tego potrzebuje najbardziej... Huśtawka będzie...tak to jest. Jest mi tak bardzo,bardzo przykro...brak mi słow. M. Quote
Ewa Marta Posted September 11, 2016 Author Posted September 11, 2016 47 minut temu, bou napisał: Ewa - tzn.chcesz zawieźć Semiczka do W-wy,na wizytę?To dla niego taki stres...musisz zdać sobie sprawę,że robisz wszystko,wszystko,co możliwe,a nawet więcej.A doktor przedstawił sprawę jasno I uczciwie.Wiesz,że z tą chorobą ,w tym stadium - już się nie wygrywa.Oszczędziłabym Semsiowi i podróży I stresu (nie wiem skąd jesteście,ale nawet jeśli to W-wa,to I tak trzeba dojechać do lecznicy).Dopytaj na ile zwiększyć leki p/bólowe,zapewnij mu luksus spokoju,u doktora niczego więcej się nie dowiesz,poza tym- co już wiesz.Nie mam prawa mówić - "nie zabieraj go do lecznicy",wiem o tym,ale zrobię to - nie zabieraj go,on najbardziej teraz ceni sobie własne posłanko I Twoją obecność,tego potrzebuje najbardziej... Huśtawka będzie...tak to jest. Jest mi tak bardzo,bardzo przykro...brak mi słow. M. Jestem z Warszawy, ale wizyta w lecznicy rzeczywiście stresuje Semika. Tylko jak mam dowiedzieć się, czy ten ból jest do zniesienia????? Semiątko nas bardzo kocha i ukrywa przed nami swoje samopoczucie;( Jezu, ja chyba oszaleję, nie wiem co robić jak rzadko kiedy:( Quote
kajtek Posted September 11, 2016 Posted September 11, 2016 Ewuniu ja też jestem z Wami i przytulam. Quote
Ellig Posted September 12, 2016 Posted September 12, 2016 Semiczek.....odchodzi....proszę Wszystkich o dużo dobrych myśli dla Semurka , Ewuni...kocham Was <3 i Jacka. Quote
kajtek Posted September 12, 2016 Posted September 12, 2016 Jestem i przeżywam to tak mocno, jakby był moim własnym ukochaniem. Ewuniu, Panie Jacku... Quote
Sarunia-Niunia Posted September 12, 2016 Posted September 12, 2016 2 godziny temu, Ellig napisał: Semiczek.....odchodzi....proszę Wszystkich o dużo dobrych myśli dla Semurka , Ewuni...kocham Was <3 i Jacka. Jezus Maria... to niemożliwe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Seminiu Kochany............... Ewuniu, ryczę i przytulam Cię do serca, bardzo, baaardzo mocno.............. Quote
Gusiaczek Posted September 12, 2016 Posted September 12, 2016 W żadne słowa nie potrafię ubrać tego, co czuję :( Sercem jestem z Wami, sercem które tez płacze .... Quote
Ewa Marta Posted September 12, 2016 Author Posted September 12, 2016 Nie jestem w stanie w to uwierzyć, pogodzić się z tym. Patrzę na moje ukochanie i nie wyobrażam sobie, że to już, że za chwilę zgaśnie moje Słońce. W każdym jego ruchu widać, że podjął decyzję, że już nie chce walczyć, że to koniec. Zaklinam los, proszę o cud i dlatego nasz wet przyjedzie do nas w środę. Może jakimś cudem Semik obudzi się jutro uśmiechnięty i powie "ale Cię nabrałem, bałaś się, co?" Jacek mówi, że on żyje tylko dla mnie, że nie pozwalam mu odejść, a on jest bardzo zmęczony. To widać, to niestety widać i choćbym nie wiem co robiła, to go nie uratuję tym razem. Dzisiejszy spacer, to setki zdjęć robionych Semikowi, to chęć uchwycenia każdej pozostałej mu chwili. To również przepłakany cały dzień gdzieś po kątach. Dla niego cały czas uśmiech, ale przecież on wie, że mam złamane serce. Nawet kąpiel nie była w stanie wykrzesać uśmiechu na jego pysiu:( 1 Quote
Ewa Marta Posted September 12, 2016 Author Posted September 12, 2016 Jest dla mnie najważniejszy... Całe stado smutne, myślę, że wszystkie czują co się dzieje. Nie umiem być dzielna:( 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.