Jump to content
Dogomania

Ma cudowny dom w Krakowie :) Duży czarny pies Ergo zabrany z nędznych warunków


AgaG

Recommended Posts

rozmawialam z Murkiem. Sprawa miejsca wyklaruje się dopiero na początku przyszłego tygodnia. Czy nikt nie może go wziąć do czasu jak zwolni się miejsce w hotelu????

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Murka napisał:

Otrzymałam wpłatę 660 zł od jolantiny z bazarku:

Dług wynosił -705,30 zł + 660 zł = -45,30 zł

Już przelewam i proszę darczyńców o deklarację, co mam zrobić z niewielką resztą, jaka pozostała.

Link to comment
Share on other sites

59 minut temu, mar.gajko napisał:

Albo kup Ergusiowi jakieś przysmaki jak będziesz szła z wizyta, albo zostaw "na początek" dla tego piesia ślepaczka od Ewkar.

zostawię dla ślepaczka. Erguś już dostał ode mnie prezenty na adopcji :) ale nie do jedzenia, tylko inne, takie praktyczne :) a smaczki to on ma teraz. Kajtkowi od ewkar bardziej się kasa przyda. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 7.02.2017 o 07:28, Janka@ napisał:

a kto by po niego pojechał  i zawiózł do DT, jak będzie już miejsce?

Mamy już dt w Krakowie. nie było łatwo. To dom znajomych znajomych.Wolontariusz naszego stowarzyszenia (Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt) jutro jedzie po psa. Trudno powiedzieć, ile to wszystko zajmie czasu. Być może powrót będzie tak późno, że na noc upcham Kajtka u siebie, a następnego dnia pójdzie do dt. Oby jednak udało się wszystko jeszcze za dnia.

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Ale pięknie stowarzyszenie i oczywiście Aga się sprężyli. :)) Jesteście wspaniali! Dobrze, że psiunio stamtąd od "litościwego pana" zostanie zabrany!

Nie wchodziłam dziś za bardzo za dogo, bo mój psiak miał operację na powiece i cały dzień przy nim zszedł, a tu wieczorem takie wspaniałe wieści :)))

Link to comment
Share on other sites

On jest podobno jednak spory. koło 30 kilo. To mnie trochę martwi, bo stały dom będzie trudniej znaleźć, ale tymczas to i tak cud w tej sytuacji, zwłaszcza, ze tymczas ma windę.

Link to comment
Share on other sites

Nie umiem tak na oko określić wagi psa, próbuję się tego nauczyć i jak jestem w lecznicy i są w poczekalni jakieś psy to pytam o to.Największy jak dotąd ważył 90 kg.Co ciekawe, te największe to zwykle miśki takie, które kochają wszystkich i zalizałyby człowieka.Oby i Kajtek okazał się takim misiem.Mam też nadzieję, że nie jest chory.

Aga, bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję .

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, ewkar napisał:

Nie umiem tak na oko określić wagi psa, próbuję się tego nauczyć i jak jestem w lecznicy i są w poczekalni jakieś psy to pytam o to.Największy jak dotąd ważył 90 kg.Co ciekawe, te największe to zwykle miśki takie, które kochają wszystkich i zalizałyby człowieka.Oby i Kajtek okazał się takim misiem.Mam też nadzieję, że nie jest chory.

Aga, bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję .

Nasz wolontariusz już w drodze. Rozmawiałam z ludźmi, którzy mają go dostarczyć na dworzec. Oby się udało zdążyć przed późnym wieczorem z powrotem do Krakowa. W kazdym razie na wszelki wypadek szykuję Kajtokowi najmniejszy pokój :), żeby miał gdzie spać w nocy ,jakby co. Dobrze, że się tak udało, bo znowu mróz. Moje psy w ogóle nie chcą łazić dłużej, tylko od razu po załatwieniu się wio do domu :).

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Kajtek w drodze do Krakowa.Ponoć jest bardzo dużym psem, tak 50-60 kg, ale charakter ma cudowny.Tyle wiem z rozmowy telefonicznej z Agą, ale sama na pewno napisze co i jak.Jakoś ciepło na sercu, pomimo mrozu za oknem, prawda? Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli temu nieszczęśnikowi, chociażby trzymając mocno kciuki za niego.

Link to comment
Share on other sites

Dom wie już o rozmiarach psa i dlatego będzie tylko DT, a była opcja domku stałego.Zobaczymy.

Słyszałam, że pies jest średni i tak napisałam, nie widziałam go na żywo.Czasem jednak tak jest, że pies zachwyca swoim charakterem i wtedy nic innego nie ma znaczenia.Mnie zawsze podobały się duże psy, wydawało mi się, że tylko takiego chciałabym mieć.Znajoma miała alaskana, olbrzymiego, pięknego psa, tylko nikt nad nim nie panował, był to samiec alfa, tak mi mówiono.Bardzo chciałam chodzić ze znajomą i z nim na spacery i kilka razy tak zrobiłam.To był koszmar.Ajuko (Płatek Śniegu w jakimś egzotycznym języku)  totalnie nas lekceważył, robił co chciał, utrzymać go się nie dało.Dopiero wtedy przekonałam się jaką siłę może mieć pies.Uwielbiałam go, ale jak odwiedzałam go w domu.Przyjaźnił się z jednookim pekińczykiem, dziwne, prawda? Pekińczyk wisiał mu na szyi, wyglądał jak krowi dzwonek.Pekińczyk z kolei prawie wcale nie szczekał, kochał wszystkich, było to przesłodkie stworzenie.Piszę w czasie przeszłym, bo było to ładnych parę lat temu i oba pieski już nie żyją.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, ewkar napisał:

Kajtek w drodze do Krakowa.Ponoć jest bardzo dużym psem, tak 50-60 kg, ale charakter ma cudowny.Tyle wiem z rozmowy telefonicznej z Agą, ale sama na pewno napisze co i jak.Jakoś ciepło na sercu, pomimo mrozu za oknem, prawda? Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli temu nieszczęśnikowi, chociażby trzymając mocno kciuki za niego.

Żartujesz, 50-60 kg!!!! Myślałam, że połowę tego :)

Jednak trudno jest określić wielkość psa jedynie na podstawie zdjęcia.

 

Link to comment
Share on other sites

Już donoszę co następuje.Kajtek jest psem zapasionym, waży ponad 50 kg, tak mi mówiła Aga.Biedne psisko było tak przerażone, że nie chciało iść, kładło się na podłodze i trzeba było go nieść.Aga kupiła mu największe szelki, jakie były w sklepie i jakoś we dwójkę dotargali psa na miejsce.To tak w skrócie.Kajtek jest już w DT, leży na podłodze w przedpokoju i śpi, odreagowuje stres.Oczy ma fatalne, będą wymagały długiego leczenia, a co jeszcze mu dolega to się dopiero okaże.Aga napisze wszystko, ale teraz musi się zająć psami.

Napiszę teraz to, co było tutaj, na miejscu.Pies był w tym warsztacie od szczeniaka, czyli 12 lat.Miał budę i kojec, nie miał możliwości wybiegania się.Kojec zlikwidowano, a psa postanowiono uśpić, o czym już pisałam.Sprzeciwił się temu ochroniarz, który obiecał, że spróbuje mu znaleźć dom.Próbował, ale z marnym skutkiem.Ów ochroniarz to jedyna osoba, która pokochała tego psa.Z wzajemnością.Pies nie chciał wejść do samochodu bez niego, tylko jemu ufał.Ochroniarz kupił psu na drogę jakąś badziewną kiełbasę.Wzruszyłam się, bo naprawdę on sam nie ma często co jeść, pracuje dopiero od niedawna, ma bardzo zaawansowaną cukrzycę.Jest samotny, a teraz jeszcze traci tę pracę.Płakał jak dziecko po odjeździe Kajtka i mówił, że będzie grał w totka, wygra, kupi dom i pojedzie po psa.Nie wiem, czy to nie on tak Kajtka zapasł.Piszę o tym, żeby pokazać jak empatyczni bywają ludzie, którym doskwiera bieda, a nieczuli ci, którzy mają sporo pieniędzy.Brakiem empatii wykazały się również stowarzyszenia, z założenia prozwierzęce.Jak po maśle spłynęła po nich informacja, że pies zostanie uśpiony.No to co? Stary i chory, niech go więc uśpią, prawda? OK, rozumiem, że nie mają miejsca, ale mogła chociaż paść propozycja, że pogadają z tym pseudoopiekunem, że będą interweniować, że to przestępstwo...itd.

Aga, wielkie dzięki, naprawdę.Psa nie widziałam na oczy, nigdy  nie miałam okazji go pogłaskać,co nie zmienia faktu,że jestem bardzo szczęśliwa, że chociaż końcówkę życia będzie miał przyzwoitą.

 

 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...