Jump to content
Dogomania

Ma cudowny dom w Krakowie :) Duży czarny pies Ergo zabrany z nędznych warunków


AgaG

Recommended Posts

Spokojnie, każdy się przejmuje losem Ergo i jego chorobą, reaguje więc emocjonalnie.Bardzo dziękuję za wszelką pomoc dla Ergo, za sympatię mu okazywaną, wsparcie finansowe, ogłoszenia..itd.

A teraz małe OT.Ktoś wywalił młodziutką kotkę w ciąży.Nie zdążyłam ze sterylką, urodziła dwa maluszki w piwnicy.Mają już tydzień, są zaopiekowane.Wciąż twierdzę, że często lepiej mają bezdomne zwierzęta niż te mające nieodpowiedzialnych opiekunów.Moje bezdomniaki są zdrowe, grubiutkie, wysterylizowane, jedzą lepiej niż niektóre domowe.A psy? Jaką mają szansę na przeżycie uwiązane na łańcuchu, umierające z gorąca albo zimna, mając za pożywienie jakiś ochłap rzucony od czasu do czasu? Nie odwiedzam wielu wątków, ale i Ergo i Sum są tego doskonałym przykładem.Im się udało, mimo wszystko.Miejmy nadzieję, że będzie happy end.

Kocia mama z maluszkami

 

P5130663.jpg

P5130667.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

0459bb247c7afbcbgen.jpg

 

Łapina wygląda teraz tak:

1f3afeb1950fdb7cgen.jpg

Wczoraj odebrałam od weta kołnierz. Nie jest taki, jaki był wcześniej, ale takiego nigdzie nie mogę znaleźć i nie pamiętam skąd go mamy. Ten zakupiony teraz jest z takiego samego plastiku jak wcześniejszy tylko tyle, że ma dookoła wzomocnienie w postaci sz gumy/

Kołnierz kosztował 42 zł:

http://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/e68daacb17388baf

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, mar.gajko napisał:

Ergus piękny, ale łapka biedna.


Też się martwię. Uważam, że wet na miejscu musi jakąś decyzję podjąć. bo to może po prostu bardzo boleć :(

Link to comment
Share on other sites

Ja niestety nie mam żadnych doświadczeń, jeżeli chodzi o onkologię. (Niestety ale i na szczęście, bo żaden z moich psiaków nie miał takich problemów.)

Nie wiem, co doradzić. Nie wiem jakiego lekarza polecić. Wiem, że trzeba coś robić. I wierzę, że się uda.

Czy w Lublinie któryś z lekarzy podjąłby się leczenia Ergo? Jeżeli nie w Lublinie, to gdzie?

 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, mar.gajko napisał:

Nic nie jest bardziej rozkoszne niż małe kocięta. Nawet szczeniaczki nie aż takie są.

Z jednej strony Ci zazdroszczę ewkar :), z drugiej to wiadomo szukanie domków, stres, choroby i tak dalej.

One nie są u mnie, na szczęście, bo nie miałabym jak ich izolować, mam siedem kotów na małej powierzchni.Są u pani, która ma duże mieszkanie i łazienkę z oknem.Są jednak pod moją opieką,chodzę do nich, biorę do weta..itd. Chciałabym je wziąć do siebie, ale jak się trochę u mnie przerzedzi.Łatwiej mi wtedy będzie, bo taki zaoczny DT to tylko w sytuacjach awaryjnych.

Ergo najwyraźniej się socjalizuje, lubi towarzystwo innych psów, fajnie się z nimi bawi.Jest zadbany, błyszczący, nie widać po nim choroby, ale łapka wygląda nieciekawie, niestety.Tak mi go szkoda.To niesprawiedliwe, że po tylu latach cierpienia, kiedy już wydawało się, że wszystko co złe za nim takie paskudztwo się przyplątało.

Link to comment
Share on other sites

Kołnierz się na razie trzyma:) Dzięki tej gumowej obramówce jest bardzo elastyczny - ma szansę się utrzymać:)

Przepraszam bardzo, zapomniałam wziąć od weta za kołnierz osobnej faktury... miałam trzy psy na badaniach w tym tygodniu i wyleciało mi z głowy.

Wet mówił, że przede wszystkim trzeba tą łapę wyleczyć, tzn. Erga zakołnierzować, żeby nie lizał, a jak się wygoi całkowicie to jeszcze raz zbadać, obmacać.

Także na razie goimy łapkę. Oby tylko kołnierz dał radę :)

 

ewkar, obie dziewczynki z Ergiem są ze Stalowej Woli:) Ta ruda jest głucha... nie wiadomo dlaczego, wet jej nawet uszy płukał pod narkozą - bez efektu. Nie wiem jak znaleźć dom głuchemu psu??:(

 

Link to comment
Share on other sites

Wiem, że sunia wróciła z adopcji z powodu głuchoty.Śledzę losy psów z hoteliku.Myślę, że i niepełnosprawne zwierzęta znajdują domy.Mój kotek Maciuś właśnie dojeżdża do domku, w którym jest sterany życiem i chorobami pies staruszek, który kilka lat spędził w schronisku.Zostały mu ponoć tylko trzy zęby, ma kłopoty z poruszaniem się, a jednak go przygarnęli, kochają bardzo.Sunia jest zdrowa, ładna, a głuchota to chyba nie taki wielki problem.Pisałam już o piesku sąsiadów, który świetnie sobie radził, bardzo byliśmy zaprzyjaźnieni i dopiero po jego śmierci dowiedziałam się, że był niewidomy.Zwierzęta mają bardzo rozwinięte  różne zmysły, utrata jednego pozwala mimo wszystko nieźle sobie radzić.Na psach się nie znam, ale domy znajdują niewidome koty, koty bez łapy, ogona..itd.Sama takie wyadoptowałam.Sunia nie jest bez szans, tak myślę.

Link to comment
Share on other sites

Ja przez 7 lat miałam głuchą sunię Kasię :) (na Jej cześć, jest Kasia u Murki) i była najsłodszym stworzeniem na świecie. Niekłopotliwym, jedynie na spacerach nie mogłam jej puszczać luzem, bo Kasia kochała wszystkich i leciała się witać i nie zawsze miała ochotę wracać. Ale tak, to ideał. A wzięłam ją jak miała ok. 5 lat. I nauczyła się z rąk "czytać" i "chodź", i "na miejsce" i "nie wolno" i "buzi". Naprawdę była bardzo fajnym, niekłopotliwym psiakiem. I cudnym, kochanym.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, agat21 napisał:

O rany, nieciekawa łapinka Ergusia.. co tu robić? Może jednak zaryzykować konsultację gdzieś dalej? U dobrego onkologa. Można wizytę umówić i zawieźć go. Też się boję, że go to boli

Ja też tak uważam. czekanie i twierdzenie, że problem jest w tym, że sobie rozlizuje..no nie wiem.

Ja mam inne doświadczenia z psami onkologicznymi.

Uważam, że trzeba fachowo potwierdzić że to znów odrasta, W Krakowie np. w niektórych lecznicach od razu na poczekaniu robią cytologię, która wykazuje, czy są komórki zmienione. jeśli tak jest, to podejmowałabym szybką decyzję,a nie czekała. Nawet zapytałabym weta, czy nie lepiej nawet by trochę tej łapy amputować niż miałby cierpieć z powodu raka odrastającego.

Miałam też kiedyś pod opieką  psa po wypadku komunikacyjnym, były próby ratowania łapy. Nieudane. Po amputacji pies odżył Znalazł dom. Żył normalnie.

Moje doświadczenia z psami mającymi raka sa takie: im szybsze wycięcie tym lepiej...Oczywiscie najpierw bym próbowała leczenia chemią w tych tabletkach. No ale jesli okaze się, że w okolicy nie ma weta, który o takim leczeniu ma pojęcie? Co wtedy? Moim zdaniem wtedy lepsza byłaby częściowa  amputacja...

Pytanie jest takie: KTO I KIEDY MOŻE ZAWIEŹĆ ERGA DO DOBREGO ONKOLOGA? 

 

 

  • Downvote 3
Link to comment
Share on other sites

Rozliczenie:

28.04 Ergo miał +12

Doszły wpłaty:

Pani Ania ze Szczekocin 30 zł

Kinga.Kr  50 zł

Dulska 20 zł

Jolantina bazarek 80 zł

Yoana stała za maj 15 zł

Topi stała za maj 40 zł

Razem doszło 235 zł. W sumie Ergo ma dziś 247 zł. Dziękuję wszystkim darczyńcom

 

 

Link to comment
Share on other sites

Ja już pisałam, że nasz wet jest całkowicie przeciwny amputacji łapy. Twierdzi, że już lepiej zostawić tak jak jest. 

On uważa, że najlepiej by było skonsultować przypadek Ergo z onkologiem. Tylko to pewnie nie jest kwestia jednej wizyty... 

A przenieść Erga do jakiegoś hotelu w Krakowie lub okolicach się nie da?

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Znalazłam onkologa, który ma dobre opinie w Lublinie:

https://www.znanylekarz.pl/pawel-klimiuk/weterynarz/lublin 

Zajrzyjcie proszę i powiedzcie, co o tym sądzicie. 

Murko, czy w razie czego dowiezienie Erga na konslutację do Lublina wchodziłoby w grę? Myślę, że lepiej byłoby go nie przenosić w kolejne miejsca, bo to dodatkowy stres, a u zwierząt tak, jak u ludzi - stres bardzo nasila wszelkie choróbska z nowotworowymi na czele. Wasz samochód on już zna, pewnie to nie jest już dla niego straszne przejechanie tych kilkudziesięciu kilometrów? 

W tych opiniach o lekarzu ktoś napisał, ze wyniki miał tego samego dnia. Może tutaj też udałoby się szybko poprosić o wyniki ze względu na podróż "pacjenta" ? 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, agat21 napisał:

Znalazłam onkologa, który ma dobre opinie w Lublinie:

https://www.znanylekarz.pl/pawel-klimiuk/weterynarz/lublin 

Zajrzyjcie proszę i powiedzcie, co o tym sądzicie. 

Murko, czy w razie czego dowiezienie Erga na konslutację do Lublina wchodziłoby w grę? Myślę, że lepiej byłoby go nie przenosić w kolejne miejsca, bo to dodatkowy stres, a u zwierząt tak, jak u ludzi - stres bardzo nasila wszelkie choróbska z nowotworowymi na czele. Wasz samochód on już zna, pewnie to nie jest już dla niego straszne przejechanie tych kilkudziesięciu kilometrów? 

W tych opiniach o lekarzu ktoś napisał, ze wyniki miał tego samego dnia. Może tutaj też udałoby się szybko poprosić o wyniki ze względu na podróż "pacjenta" ? 

To byłoby dobre rozwiązanie.Co o tym myślicie?

Murka, wiesz coś o tym lekarzu? I co Ty na to?

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, jolantina napisał:

To byłoby dobre rozwiązanie.Co o tym myślicie?

Murka, wiesz coś o tym lekarzu? I co Ty na to?

Ja też uważam, ze to dobry pomysł. Co do przenosin do innego hotelu jestem przeciwna z tego samego powodu, o którym pisze agat. Stres byłby duży, za duży.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, agat21 napisał:

Znalazłam onkologa, który ma dobre opinie w Lublinie:

https://www.znanylekarz.pl/pawel-klimiuk/weterynarz/lublin 

Zajrzyjcie proszę i powiedzcie, co o tym sądzicie. 

Murko, czy w razie czego dowiezienie Erga na konslutację do Lublina wchodziłoby w grę? Myślę, że lepiej byłoby go nie przenosić w kolejne miejsca, bo to dodatkowy stres, a u zwierząt tak, jak u ludzi - stres bardzo nasila wszelkie choróbska z nowotworowymi na czele. Wasz samochód on już zna, pewnie to nie jest już dla niego straszne przejechanie tych kilkudziesięciu kilometrów? 

W tych opiniach o lekarzu ktoś napisał, ze wyniki miał tego samego dnia. Może tutaj też udałoby się szybko poprosić o wyniki ze względu na podróż "pacjenta" ? 

 

To jest ten sam wet, znajomy naszego weta, on już "nie robi" w onkologii i nie pracuje już  na Głębokiej. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

22 godzin temu, mar.gajko napisał:

Kurna, już miałam nadzieję, że to jakoś się ogarnie. A tu jak nie spojrzeć, dupa w tyle.

 

dziś ustaliłam z Murką, że trochę wyjscia nie ma i trzeba przywieźć Ergo na konsultację plus ewentualne badania do onkologa do Krakowa. Mąż Murki byłby gotów o przywieźć, no ale oczywiście musimy uzbierać na benzynę... Do Krakowa z hotelu Murki jest podobno nawet bliżej niz do Warszawy, ale i tak koszt podróży będzie duży Z drugiej strony wyjścia nie ma. Na dniach moja kochana Oleńka ustali z doktorem Gaworem termin wizyty. Wszystkim, którzy mają pomysł jak pomóc w zdobyciu kasy na benzynę zapraszam do dzielenia się tym pomysłem. Ja jakiś bazar już szykuję, ale szybko on nie będzie. :)   

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, mar.gajko napisał:

Ago, a wizyta jeszcze w maju, czy już w czerwcu raczej? Jak planujesz?

Doktor jest do końca tygodnia nieobecny, a potem im termin szybszy, tym lepiej.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...