Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Sama nie wiem co pisać. Ogólnie z Zojką jest OK. Kochają ją, dbają o jej potrzeby , ale nierozsądnie. Ale co mam zrobić, zabrać psa?

Pani tłumaczy ,że Zoja musi się wybiegać , bo młoda i energiczna, Chodzi z nią na spacery do parków i niestety wypuszcza samą koło domu ,a jak pisałam ogródek jest nieogrodzony.

Zojka więc gania niby przy domu w co ja nie wierzę.Pani "pilnuje" jej cały czas.Spytałam czy cały czas stoi przy oknie i pilnuje. Odpowiedź dostałam wiadomą. Spytałam ,a co będzie jak pogoni i nie wróci?

Pani na to ,że Zojka jest bardzo mądra i się nie oddala,że ma do niej 100% !! zaufanie.

Powiedziałam ,że do siebie nie można mieć takiego zaufania , a co dopiero do psa.Pies jest psem i koniec.

Przekonywała mnie ,że ona nigdzie nie ucieknie, wraca na gwizdek.

Zojka 2 tygodnie temu stuknęła w łydkę pana , który do nich szedł i był już na posesji.

Spytałam co zrobią , jeżeli Zojka capnie kogoś fest.Będą mieli nieprzyjemności ,że pies biega luzem bez kagańca , mogą dostać solidną grzywnę i mieć sprawę w sądzie o odszkodowanie. Chyba tego nie brała pod uwagę, bo miałam wrażenie ,że się takiej możliwości wystraszyła.

Sunia śpi w łóżku z pańcią, łeb na poduszce. Była kilka razy kąpana, bo się uperfumowała w końskim łajnie.

Wszystkie smaczki zakopuje w ogródku. Jest grzeczna i posłuszna.

I co ja mam zrobić?

Jedyna nadzieja w tym ,że właściciele przeprowadzą się do małego bloku i nie będą jej mogli puszczać.

Bardzo dobitnie powiedziałam kobiecie co myślę.I tak dobrze ,że nie powiedziała mi ,że nie życzy sobie uwag. Ma zadzwonić za 2 tygodnie.Stwierdziła ,że niektóre uwagi wzięła sobie do serca.

Jeszcze nie byłam w takiej sytuacji z żadnym DS. Cholercia.

Posted

Oj bardzo ciężka sytuacja... Nie zazdroszczę. Sytuacja trochę bez wyjścia, bo z jednej strony Zojce jest dobrze, ale z drugiej jest zupełnie niedopilnowana... Chyba można tylko czekać na rozwój sytuacji... 

Posted

Uff...........uparta ta Pani jak osioł. Wie swoje i to najlepiej.............W dodatku wydaje mi się, robi wszystko aby Zojce było dobrze, tyle tylko że według swojego nie całkiem dobrego przekonania. Bieganie luzem jest super, ale na nieogrodzonym terenie , bez nadzoru dość ryzykowne dla psa.

Posted

 

Jedyna nadzieja w tym ,że właściciele przeprowadzą się do małego bloku i nie będą jej mogli puszczać.

 

Niestety to wcale nie jest pewne, są ludzie, którzy otwierają drzwi mieszkania i puszczają psa, żeby się wybiegał. Miejmy nadzieje, że zojkowa pani taka nie będzie 

Posted

Oj bardzo ciężka sytuacja... Nie zazdroszczę. Sytuacja trochę bez wyjścia, bo z jednej strony Zojce jest dobrze, ale z drugiej jest zupełnie niedopilnowana... Chyba można tylko czekać na rozwój sytuacji... 

 

Zojce jest na pewno bardzo dobrze.Ale mi nie jest dobrze. Nie jest tak ,że ona jest zupełnie niedopilnowana.Jest za mało pilnowana.

Uff...........uparta ta Pani jak osioł. Wie swoje i to najlepiej.............W dodatku wydaje mi się, robi wszystko aby Zojce było dobrze, tyle tylko że według swojego nie całkiem dobrego przekonania. Bieganie luzem jest super, ale na nieogrodzonym terenie , bez nadzoru dość ryzykowne dla psa.

Jest bardzo uparta, czego ww wcześniejszej  rozmowie niestety nie da się wyłapać.

 

Niestety to wcale nie jest pewne, są ludzie, którzy otwierają drzwi mieszkania i puszczają psa, żeby się wybiegał. Miejmy nadzieje, że zojkowa pani taka nie będzie 

Też taka myśl mi przeszła przez mój mózg. Pomyślę jak to skontrolować.

Posted

Nie odbierajmy Zojki......może po rozmowie z Poker Pani odwoła się do rozsądku i cos na lepsze się zmieni. Zojka napewno jest tam szczęśliwa.

Posted

Nie odbierajmy Zojki......może po rozmowie z Poker Pani odwoła się do rozsądku i cos na lepsze się zmieni. Zojka napewno jest tam szczęśliwa.

 

Jasne ,że nie odbiorę Zojki. Pomijając to ,że ona na pewno jest szczęśliwa, to i nie bardzo  jest dokąd ją zabrać.

Nie piszę o odbieraniu, tylko o powołaniu się na zapisy w umowie i "postraszenie" Pani, że może Zojkę stracić przez swój upór...

Chyba wystarczająco mocno ją postraszyłam.Powiedziałam ,że najchętniej to bym zabrała. Zojkę.Na co pańcia powiedziała ,że zrobiłabym przede wszystkim krzywdę psu , no i im.

Mam zapis ,że będą się należycie opiekować psem.Określenie NALEŻYCIE jest pojemne jak worek i puszczanie psa luzem na pewno się w nim zmieści.

  • 1 month later...
Posted

Poker masz może jakieś wiadomości z domku Zojki?

Właśnie nie mam.Pani obiecała ,że zadzwoni za 2 tygodnie i cisza. Od kilku dni zbieram się w sobie ,żeby zadzwonić. Nie ukrywam ,że kosztuje mnie to wiele nerwów.

Posted

Poker, a może pani boi się Ciebie...i ma problem z rozmową...

Mam w nosie..Jak robi co trzeba, to nie ma powodu , by się bać.
Dzwoniłam ,ale nie odebrała.Zadzwonię później.

Posted

Uuuu, jak nie oddzwoniła widząc Twoje połączenie, to ...kiepsko... Wiele razy na dogomanii  już tłumaczono nowych włascicieli, którzy unikali częstego kontaktu z osobami oddającymi  psy do adopcji. ...Ona najzwyczajniej ma Cię dość albo....Zojka uciekła...

Posted

Uuuu, jak nie oddzwoniła widząc Twoje połączenie, to ...kiepsko... Wiele razy na dogomanii  już tłumaczono nowych włascicieli, którzy unikali częstego kontaktu z osobami oddającymi  psy do adopcji. ...Ona najzwyczajniej ma Cię dość albo....Zojka uciekła...

OJJJJJJJJJ, już nie snuj takich czarnych wizji , bo ani ja takim potworem  nie jestem ,ani pani aż taka nieodpowiedzialna nie jest.

U Zojki wszystko dobrze. Pani zakochana w niej ,a ona w pani i ojcu pani. Biega na spacerach, ostatnio próbowała pogonić zające,ale ponieważ były dwa, to zgłupiała i nie wiedziała w którą stronę gnać.

Nadal z niej wielka pieszczocha, pakuje się na kolanka,śpi z panią. Pani martwi się jej słuchem, bo ma wybiórczy i czasem też głuchnie.

Uspokoiłam się , bo już miałam czarne wizje.

Posted

No i całe szczęście,że moje czarne wizje się nie spełniły...Ja czasem mam taki czarny humor...w celu przegnania ewentualnych złych rzeczy...Jednak jak zobaczy tylko jednego zająca ( a nie dwa) to pogoni za nim....i tyle ją zobaczymy...

Posted

zachary, bo [url=http://emotikona.pl/emotikony/]2pistolety.gif[/url]  0zlosc.gifjak nie przestaniesz mi ciśnienia podnosić czym możesz spowodować mą śmierć nagłą.

Posted

Wiecie co......myślę, że z Zojką jest wszystko ok i nie martwmy się o nią niepotrzebnie. Nie da się wszystkich ludzi powkładać do jednej szufladki, a to że jedna osoba nie puści psa ze smyczy nawet na chwilke wcale nie oznacza, ze jest lepszym opiekunem od tego kto psu pozwala na wybieganie się. Bedąc z psem w różnych sytuacjach poznaje  się psychikę psa, jego tzw. "możliwości", opiekun psa  wie na jakim etapie jest budowanie więzi z psem, tak aby opiekun był dla niego najważniejszy na świecie i aby pies wracał na zawołanie....aby chciał wracać.  Jesli się jest przekonanym że pies moze biegać luzem i jest miejsce gdzie moze to robić, to  nie róbmy tragedii z faktu puszczenia psa ze smyczy. Ja i moje psy jesteśmy żywym przykładem  na to, że można psu zaufać i pies może biec luzem po ścieżce  nawet przy ruchliwej drodze. Moja sunia  ( znajda z tragiczną przeszłością ) nie akceptuje smyczy wogóle  a próby zmuszenia jej do chodzenia na smyczy powodowały u niej paniczny strach, wręcz fobie i niechęć do spacerów wogóle. Nie zmuszałam jej do tego bo chciałam mieć psa który mi ufa a nie psa, który sie nieustannie boi. Stanęło na tym, ze Kropa chętnie chodzi na spacery i idzie grzecznie luzem przy mojej nodze, nie ma mowy aby nie usłuchała tego co niej mówię..... poza miastem biega swobodnie po polach, łakach, nie raz pogoniła zająca i to nawet daleko.......ale ja zbudowałąm z nia taką wieź emocjonalna, ze mam 100% pewnosci że zawsze wróci do mnie, na każde moje przywołanie. Podobnie jest z drugim moim psem, ten akurat smycz znosi bardzo dobrze, wręcz nie wyjdzie poza teren podwórka bez smyczy ale na terenie naszego spacerniaka biega juz luzem, szaleje, gania, węszy bawi sie z Kropą i ze mną............Ufam moim psom bo wiem na co moge im pozwolic i wiem jak one się zachowaja w każdej sytuacji. Zapewne  Pani Zojki i Zojka dogadały sie jak ma wyglądac ich spacerowanie.

No nie dajmy się zwariować..................

Posted

Na 100% zwierzęciu nie da się zaufać, bo to jednak tylko zwierzę... Ale faktem jest, że nie można się dać zwariować. Obroża z adresatką, chip i nieustanne ćwiczenia przywoływania w różnych sytuacjach - taka powinna być psia normalność i tyle ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...