Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Awans :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: Czasami się zastanawiam co w polskim słowniku to słowo robi...przecież przeciętny polak to słowo zna właściwie jedynie ze słownika.... powinien może mieć dopisek - wyraz obcy. ;)

[quote name='FredziaFredzia']Nowy bohater już nie będzie taki sam. :lol:[/QUOTE]

No pewnie nie, o ile w ogóle jakiś się znajdzie ;)




***
Właśnie jestem w pracy i była sobie pewna para.
Z chłopakiem tym pracowałam w Kerfurze, też siedział na kasie...gdzieś ok. miesiąc pracowaliśmy razem i mieliśmy całkiem spoko kontakt ze sobą, zdarzało nam sie porozmawiać i pożartować. Jak zakończył pracę w kerfurze i czasami zdarzało mu się przychodzić na zakupy z ówczesną dziewczyną to podchodząc do kasy udawał bardzo zajętego...zawsze szukał czegoś w portfelu albo rozglądał się dookoła żeby tylko nie musieć mówić 'cześć' i odnosiłam wrażenie że w duszy modlił się żebym to ja nie powiedziała cześć pierwsza. Powiem szczerze że gardzę takimi ludźmi no ale mniejsza o to.
Teraz przyszedł i nie wierzę w to że mnie nie poznał, musiał mnie poznać bo przecież nasza współpraca nie miała miejsca wieki temu tylko jakieś pół roku temu no ale mniejsza z tym. Nie powiedział nic przy wejściu, obecna jego dziewczyna powiedziała dzień dobry ;) Wybrali co chcieli i On płacił a ona w tym czasie do niego niemalże na ucho coś tam powiedziała i odpowiedział jej 'to sama zapytaj panią' :stupid: Nastała chwila ciszy aż w końcu odezwała się i zapytała o ogłoszenie (bo na szybie wisi kartka w dalszym ciągu że szukają pracowników). Powiedziałam jej że może zostawić CV i ona tylko tępo pokiwała głową....to on zapytał czy to chodzi o ten konkretnie sklep, powiedziałam że nie że to sieć sklepów i szukają ogólnie pracowników i nie wiadomo na który poślą. On powiedział że Ona by chciała w tej okolicy pracować i że skończyła jakąś tam szkole handlową itd. No nie ma to jak szukać pracy przez chłopaka :evil_lol: Powtórzyłam że może zostawić cv i że pojedzie do biura wraz z najbliższą dostawą a potem albo sie odezwą albo się nie odezwą. No i wyszli.

Swoją drogą trochę też pomyślunku by się przydało....nie dość że dziewucha sama swoich spraw nie potrafi załatwiać to już na pierwszy rzut oka widać że kompletnie nie nadaje się do pracy w takim sklepie :shake: Nie żeby to zajęcie wymagało jakiś kwalifikacji bo to nie o to chodzi ale jeśli przychodzi dziewczyna, która ma długie brokatowe tipsy, jest umalowana tak że wieczorem bez szpachelki ani rusz i ubiór też taki no dość płytki bym się wyraziła to moją pierwszą myślą jest dać jej do przeniesienia kilka skrzynek piwa. Pomijając że pewnie by narzekała na wszystko to jeszcze miałaby zapewne przesrane u podpitych klientów.

Posted

Ciekawe ile by te jej brokatowe pazurki wytrzymały przy targaniu tych skrzynek z piwem:roflt:

Też nie cierpię takich typków, co to udają, że nie znają, chociaż jest inaczej:roll:

Posted

Mi trochę żal takich ludzi bo to jedynie świadczy o ich kulturze ;)

A u mnie dzisiaj był mój najfajniejszy klient i kupował standardowo dwa piwa ;)
Powiedziałam mu ile ma zapłacić a on wysypał mi na ladę całą garść drobnych i stoi jak taki młot więc ja też stoję i obserwuję samochody śmigające za oknem. Postaliśmy sobie tak w ciszy dłuższą chwilę aż w końcu postanowiłam przerwać milczenie i powiedziałam 'to pana peniądze więc niech sobie pan je liczy'. Od razu zabrał się za liczenie. Policzył co do grosika, obserwowałam jak przesuwał paluchem te pieniążki więc policzyłam razem z nim ale jak skończył to jeszcze raz skrupulatnie powoli paluchem ja przesuwałam żeby sprawdzić czy się zgadza :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Bardzo szybciutko wyszedł ze sklepu :evil_lol:
Miło było się z nim w taki sposób pożegnać :evil_lol:

Co ja liczydło jestem? Książę od 7 boleści, myśli że będę mu usługiwać. Prostak.

Posted

Mnie to dość często ogólnie denerwuje takie wysypywanie kasy i czekanie aż ja policzę. Rozumiem przypadki kiedy jest to starszy człowiek albo ktoś kto ma zajęte ręce czy też biegające dookoła dziecko itd. No ale zazwyczaj wtedy ludzie Ci są mili w swoim zachowaniu a niektórzy np. potrafią przyjść rozmawiając przez tel, nie powiedzieć dzień dobry, pokazać palcem co chcą, wywalić kasę i nawet nie powiedzieć dziękuję po skończeniu 'zakupów'...takie zachowanie jest uwłaczające, człowiek czuje się trochę jak taki niższej kategorii. No albo jak przychodzą dwie czy ileś tam osób i rozmawiają ze sobą...są tak pochłonięci rozmową że jak powiedzą co chcą i Ty dopytasz o jakiś szczegół zanim podasz to już nie słyszą tego pytania...masakra. Niektórzy ludzie zachowują się jakby wychowani byli gdzieś w jaskini albo lepiance z krowiego gówna.

Wczoraj jechałam do pracy i baba wsiadała do autobusu z chłopcem ok. 8 letnim. Wsiadali na najbardziej obleganym przystanku więc dużo ludzi zarówno wysiadało jak i wsiadało...chłopiec jak tylko drzwi się otworzyły to zaczął wbijać się na chama do środka bo zobaczył wolne miejsca. Pewien facet zwrócił kobiecie uwagę że dziecko trzeba uczyć że się najpierw wysiada a potem wsiada. Kobieta zaczęła się wydzierać żeby jej nie pouczał że przecież nic takiego się nie stało, że to tylko dziecko itd. Śmieszą mnie tacy ludzie.
Sama ostatnio zwróciłam uwagę niepozornej babuleńce bo mnie prawie staranowała jak chciałam wyjść.... powiedziała 'zajmij się sobą smarkulo' xD hahaha

Posted

Teodor dorobił się szelek i smyczy ;)
Prezent od mojej koleżanki....powiedziała że jak zobaczyła ten hardcorowy motyw na tych szelkach to pomyślała że Teoś musi takie mieć, no i takim sposobem ma :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:

[IMG]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC06554.jpg[/IMG]

Posted

zachwycony to mało powiedziane ;) aż z radości się posikał (na moją nogę rzecz jasna) :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

motywem są czaszki :diabloti::diabloti::diabloti:

[IMG]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC06547.jpg[/IMG]


[IMG]http://www.zoo-sklep.pl/galerie/t/trixie-szelki-dla-krolik_20641.jpg[/IMG]

Posted

:evil_lol::evil_lol::evil_lol: pejcz musi być musowo ;)
z glanami może być problem ale może jakiś szewc na miarę zrobi ;)



mam aż 5 zdjęć Salsy :multi:
tylko tyle bo spacer nie był spacerem, pies był tylko w ramach towarzyskich przypadkiem i nie latałam za nim z aparatem :eviltong:

[IMG]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC06587.jpg[/IMG]

[IMG]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC06589.jpg[/IMG]

[IMG]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC06585.jpg[/IMG]

[IMG]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC06591.jpg[/IMG]

[IMG]http://i687.photobucket.com/albums/vv233/jonQuilla123/DSC06595.jpg[/IMG]



Wracając do domy jeszcze pokłóciłam się z babą :diabloti:
Szła z psem, takim średnim liskowatym....Salsa chciała do niego podlecieć ale zawołałam ją i stanęła. To on jak tylko ją zobaczył to do niej podleciał. Ja już nie odwoływałam bo stwierdziłam że skoro właścicielka tamtego psa nawet nie raczyła spróbować odwołać swojego psa słysząc że ja mojego przystopowałam to stwierdziłam że mam to w duszy. Na prawdę byłam z mojego psa dumna... obwąchała się z tym psem, przegoniła go kawałek i chciała zająć się czymś innym, wąchała sobie drzewo a tamten pies non stop jej wkładał nos w tyłek i Ruda go odganiała tylko, zjeżona owszem ale widziałam po niej że nie zaatakuje.
Właścicielka widząc to się chyba przeraziła bo od razu podeszła, nachyliła się nad swoim psem i chciała go zapiąć na smycz a Ruda w tym czasie zrobiła owszem głupią rzecz ale bez przesady....skoczyła na babeczkę ale też jeszcze nie tak jak to ona potrafi, 'tylko' oparła sobie o nią przednie łapy. Wiem że nie powinna tego robić i przeprosiłam babkę ale i tak jej reakcja wydała mi się przesadna... to jej 'oooo jeeeezuuuu, o matkoooo boskaaa' brzmiało jakby co najmniej właśnie straciła rękę, pół twarzy i miała rozszarpaną szyję. Coś tam skomentowała że uczę psa skakać na ludzi co w ogóle jest porażką bo widząc to od razu krzyknęłam, Salsa się ogarnęła i podeszła do mnie z podkulonym ogonem i dostała ochrzan, od razu poszła w drugą stronę i w ogóle nawet nie oglądała się za tą babą ani psem także myślę że moja reakcja była jak najbardziej słuszna. Baba zaczęła lamentować więc nie wytrzymałam i jej wyśpiewałam także swoje smutki i żale...dość dobitnie ;) Nawet facet który się gimnastykował nieopodal przyznał mi rację :cool3::evil_lol:

Posted

a było wziąć dechę i babie w łepetyne palnąć

ostatnio pognałam babsko z psem co mi Ozzyego już ze 2 razy atakował , szpicowaty w wygladzie , a basko jak na haju ...pies z warkotem na Ozzyego jak akurat przechodziłam przez ulicę stanęłam i tak pipa grochowa też stanęła i stoi , to mowię jak do ludzi ...pani ruszy sie z tym psem bo czekać na ulicy nie będę a ona dalej stoi ...to rykłam ruchy babo ...no i poszła :roll: wiem że nie powinnam ale cierpliwość moja nadwyrężona została . W domu dowiedzialam się ze jak Ozzy szedł poprzedniego dnia wieczorem z KUbą to ten pies był luzem i też go atakował a baba nic nie robiła

Posted

[quote name='Alicja']a było wziąć dechę i babie w łepetyne palnąć

ostatnio pognałam babsko z psem co mi Ozzyego już ze 2 razy atakował , szpicowaty w wygladzie , a basko jak na haju ...pies z warkotem na Ozzyego jak akurat przechodziłam przez ulicę stanęłam i tak pipa grochowa też stanęła i stoi , to mowię jak do ludzi ...pani ruszy sie z tym psem bo czekać na ulicy nie będę a ona dalej stoi ...to rykłam ruchy babo ...no i poszła :roll: wiem że nie powinnam ale cierpliwość moja nadwyrężona została . W domu dowiedzialam się ze jak Ozzy szedł poprzedniego dnia wieczorem z KUbą to ten pies był luzem i też go atakował a baba nic nie robiła[/QUOTE]

Pozostaje się cieszyć, że po ryku poszła. Kiedyś miałam podobną sytuację z babką z przerośniętym DONkiem, tyle tylko, że to mój pies miał zamiar go skonsumować.
Stałam na trawniku bite 10 min, bo pańcia po tym jak ją poprosiłam, żeby przeszła kawałek, bo nie miałam jak się wydostać z szamoczącym się wściekłym szczurem odparowała, że ona może sobie stac gdzie chce i ile chce. Odpuściła dopiero jak ją zignorowałam i ruszyłam z psem prosto na nią.

Posted

Niektórzy to są posrani i tyle. Najgorsze jest to że właśnie sami mają psy i nie potrafią wykrzesać z siebie odrobiny zrozumienia. Ja się praktycznie zawsze usuwam z drogi komuś, kto idzie z dużym psem bo wiem że na 80% Salsa wyrwie do tego psa i podejrzewam że tamten pies nie pozostanie dłużny a nie chcę żeby z powodu mojego psa tamten człowiek musiał się ze swoim szarpać i siłować.
Poza tym wolę dla samej nauki zejść z drogi, posadzić Rudą na dupsku, poczekać i radować się kiedy zignoruje przejście innego psa obok siebie.

Mi kiedyś facet zasugerował 'może pójdzie pani w drugą stronę bo mogę go nie utrzymać' jak jego ONek zaczął rwać do Salsy. Fakt faktem Salsa też z kłami skakała ale ja jestem w stanie utrzymać swojego psa i przejść z nią obok drugiego tak żeby nie sięgnęła go pyskiem, tak mu zresztą powiedziałam i zasugerowałam żeby więc może on poszedł w drugą stronę.
Pomijam fakt że gdybym ja się cofnęła to doszłabym do głównej ulicy a wybierałam się wtedy do lasu :stupid: Uznałam wtedy że to szczyt wszystkiego żeby on mi mówił gdzie mam chodzić żeby jemu było wygodniej.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...