Jump to content
Dogomania

Zajrzyj, a przekonasz się, że warto pomagać..Karolek, Bambo, Łatka, Plamka,Papilonek i Jeżynka już bezpieczne..na pomoc czekają kolejne bezdomniaki!!!


Recommended Posts

3 godziny temu, kolejna kobietka napisał:

Dla takiego małego czarnulka domu nie będziesz na pewno długo szukać :) Wystawię na szybko chociaż na olx na Kraków. 

Mam nadzieję,że nie zasiedzi się u mnie, tym bardziej,że jest bardzo sympatyczny i kontaktowy. Postaram się o lepsze fotki, bo dotychczasowe w większości są rozmazane :)

 

Link to comment
Share on other sites

Myślę,że najlepszy byłby dla kocurka, którego nazwałam roboczo Tonio, dom wychodzący, oczywiście w bezpiecznym miejscu.

Tonio u mnie jest zamknięty w pokoju - jest taki drobniutki, kruchy i niczego nie bojący się, a moje psy mało delikatne raczej, kotom również nie ufam, poza tym blisko ulica.

Widziałam jednak jego szaloną radość,kiedy po 2 dniach pojechałam z nim na wieś, gdzie mógł się wybiegać; szalał wręcz, miauczał radośnie, wbiegał na drzewka,  zaczepiał dorosłe koty mamy, zapraszając je do wspólnej zabawy :)

Link to comment
Share on other sites

Z jednej strony wychodzące koty raczej prędzej czy później niestety kończą pod kołami, czy zagryzione przez psy co jest straszne, z drugiej co to za życie w zamknięciu, gdzie nie ma kontaktu z trawą, krzakami, tymi wszystkimi zapachami, gdzie bez tego normalne życie tego kota?, jakoś nie mogę się do tego przekonać, chociaż znajomi mają koty niewychodzące. Można ewentualnie szukać takiego domu, gdzie jest dom i woliera, dla kota od tamb udało się taki fajny dom znaleźć. 

Link to comment
Share on other sites

Ja też ciągle mam ten sam dylemat, ale ostatecznie skłaniam się ku domom wychodzącym. Oczywiście,są koty, które uwielbiają być w domu i wychodzenie na zewnątrz  nie jest im potrzebne do szczęścia. Przez ostatnie lata wyadoptowałam wiele kotów w różne miejsca i miałam do czynienia z różnymi osobnikami; zawsze starałam się dobrać odpowiedni dom, aby nie unieszczęśliwiać zwierzaka. Jeżeli dom wychodzący, to oczywiście w bezpiecznym miejscu.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, kolejna kobietka napisał:

Z jednej strony wychodzące koty raczej prędzej czy później niestety kończą pod kołami, czy zagryzione przez psy co jest straszne, z drugiej co to za życie w zamknięciu, gdzie nie ma kontaktu z trawą, krzakami, tymi wszystkimi zapachami, gdzie bez tego normalne życie tego kota?, jakoś nie mogę się do tego przekonać, chociaż znajomi mają koty niewychodzące. Można ewentualnie szukać takiego domu, gdzie jest dom i woliera, dla kota od tamb udało się taki fajny dom znaleźć. 

Kubuś jako jedyny z rodzeństwa przeżył na ulicy. U tamb nie był długo, około dwóch miesięcy. Z adopcją była dość szybka akcja.

Został kotem niewychodzącym z wyjściem na osiatkowany balkon.

 

Dziewczyny z Zamościa.Czy Wy macie jakąś fundację? Jeśli tak to można zorganizowac zbiórkę na siepomaga.pl na długi w lecznicy czy w hoteliku.  potrzeby muszą być przejrzyste i udomunentowane.https://www.siepomaga.pl/

Można też zrobić zbiórkę na zrzutka.pl- tutaj można dosłownie na wszystko.https://zrzutka.pl/

Link to comment
Share on other sites

Rozliczenie Mary:

 

Wpłaty:

+300 zł jess

 

Koszty:

-450 zł hotelowanie

-55 zł transport spod Zamościa

-10 zł przejazd do lecznicy na szczepienie

-28,30 zł maść Lorinden N (na końcówkę ogona)

-17,50 zł odrobaczenie II

-20 zł przejazdy do lecznicy na sterylizację (zawiezienie i odbiór)

Razem: -580,80 zł

 

+300 zł - 580,80 zł = -280,80 zł

Stan konta na 30 lipiec wynosi -280,80 zł.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, bakusiowa napisał:

Kubuś jako jedyny z rodzeństwa przeżył na ulicy. U tamb nie był długo, około dwóch miesięcy. Z adopcją była dość szybka akcja.

Został kotem niewychodzącym z wyjściem na osiatkowany balkon.

 

 

Cioteczko nie miałam na myśli Kubusia, nie wiem nawet co to jest za kotek, pisałam o koteczce, która została wyadoptowana do domku z wolierą. 

Link to comment
Share on other sites

O 20.07.2016 o 14:34, Murka napisał:

 

Ta suczka została dzisiaj wysterylizowana, akurat byłam dziś w lecznicy ze "swoim" psiakiem i cyknęłam jej fotkę:

831a1b57e2fc36f0gen.jpg

Sterylizację zasponsorowała jess :)

Nie wiem, jak to się stało,że do tej pory oficjalnie nie podziękowałam jess za sterylizację tej suczki . Dziękuję Ci kochana cioteczko jess za wsparcie nie tylko w tym przypadku, ale także w innych; za wpłacanie do Murki konkretnych kwot za hotelowanie psiaków oraz pokrywanie innych zobowiązań :) !!!!!!!!!!! 

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

rozliczenie psów za lipiec:

 

MALWINA

-372 zł hotelowanie (1-31.07)

-10 zł odrobaczenie

Razem: -382 zł

 

HUGO

-372 zł hotelowanie (1-31.07)

-7,50 zł odrobaczenie

+180 zł p.Maciej

Razem: -199,50 zł

 

PUCEK

-310 zł hotelowanie (1-31.07)

-10 zł odrobaczenie

+30 zł ala123 (od Locaibenio)

Razem: -290 zł

 

Razem wszystkie pieski -871,50 zł

 

Wpłaty w lipcu:

+75 zł ranias

+200 zł jess

+149 zł pozostałość po Anji (ONce)

+200 zł ala123 (od sąsiadki)

+105 zł ala123 (bazarek)

Razem: +729 zł

 

-871,50 zł + 729 zł = -142,50 zł

RAZEM ZA LIPIEC -142,50 zł

 

Dług za poprzednie miesiące wynosil -2467,10 zl - 142,50 zł (za lipiec) = -2609,60 zł (całość długu)

Link to comment
Share on other sites

Ciocie, cały czas myślę o tej suni:

831a1b57e2fc36f0gen.jpg

Co z nią teraz? Gdzie przebywa?

Co do wychodzących domków kocich to również zgadzam się, że warto dać im szansę. Pod warunkiem, że mają naprawdę bezpieczną okolicę, z dala od ruchliwej ulicy i złych ludzi. Przez jakiś czas uważałam, że jak szukac domku to tylko niewychodzącego, bo sama straciłam (w domu rodzinnym) w ciągu 10lat ponad 10kotów (a moja rodzina jakoś się nie przejmowała tym i nadal wypuszczała kolejne koty), ale odkąd mam dwa niewychodzące, które bardzo źle to znoszą (jeden nawet wymagał pracy z behawiorystą i okazało się, że jeśli nie będzie miał możliwości wychodzenia na dwór i polowania to do końca nie opanujemy problemu) to marzy mi się domek w bezpiecznej okolicy. I tylko czekam aż Los pozwoli mi spełnić to marzenie - dla dobra swoich kotów. Teraz ich oczywiście nie wypuszczam, bo mam niemiłe, antykocie sąsiedztwo, ale kiedyś... na pewno zacznę je wypuszczać.

Link to comment
Share on other sites

Ta biała suńka to chyba ma domek już:) Zaopiekowali się nią ludzie, którzy ją przywieźli na sterylkę.

 

Hugo pozdrawia w trakcie "udomawiania"; na kanapie nie czuje się pewnie (chyba, że ręka głasia, to ujdzie), ale na parterze wszystko ok. Na początku bardzo bał się przechodzić przez drzwi wejściowe, ale już załapał, że żadna krzywda mu się nie dzieje:)

79943b80159d81ecgen.jpg

72f82e9b77aa158cgen.jpg

13b9f5982d236068gen.jpg

50ea3b3271db36degen.jpg

c4ef1bf9ec935d2fgen.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Tyś napisał:

Ciocie, cały czas myślę o tej suni:

831a1b57e2fc36f0gen.jpg

Co z nią teraz? Gdzie przebywa?

Co do wychodzących domków kocich to również zgadzam się, że warto dać im szansę. Pod warunkiem, że mają naprawdę bezpieczną okolicę, z dala od ruchliwej ulicy i złych ludzi. Przez jakiś czas uważałam, że jak szukac domku to tylko niewychodzącego, bo sama straciłam (w domu rodzinnym) w ciągu 10lat ponad 10kotów (a moja rodzina jakoś się nie przejmowała tym i nadal wypuszczała kolejne koty), ale odkąd mam dwa niewychodzące, które bardzo źle to znoszą (jeden nawet wymagał pracy z behawiorystą i okazało się, że jeśli nie będzie miał możliwości wychodzenia na dwór i polowania to do końca nie opanujemy problemu) to marzy mi się domek w bezpiecznej okolicy. I tylko czekam aż Los pozwoli mi spełnić to marzenie - dla dobra swoich kotów. Teraz ich oczywiście nie wypuszczam, bo mam niemiłe, antykocie sąsiedztwo, ale kiedyś... na pewno zacznę je wypuszczać.

Tysko, odnośnie tej bialej suczki, to tak jak pisze Murka: ludzie, którzy się nią zaopiekowali chyba ją adoptują na stałe. Tak mówi ta moja znajoma, która prosiła o pomoc w sterylce.

Link to comment
Share on other sites

Zdrowotnie ok; podaje jej Polfilin, a ogonek smaruję kremem.

Tylko w kontaktach z innymi psami jest różnie; na ogrodzie ok, ale w boksie musi być sama, bo atakuje/gnębi z byle powodu towarzysza, np. broni miski, nakręca się przy szczekaniu na inne psy itd.

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że tak byłoby najbezpieczniej, ona ma cały pysk w bliznach, na łapach też ma - to wszystko nie bez powodu. Na początku była w boksie z psem dużo mniejszym i ustępliwym. Nie zrobiła mu nigdy krzywdy, ani kropelka krwi się nie polała, ale dominowała go trochę na wyrost. Myśleliśmy, że w końcu odpuści, ale psiak zaczął bać się wracać do swojego boksu i stwierdziliśmy, że tak nie może być. Poza boksem nie ma żadnego problemu, więc to chyba chodzi o pilnowanie swojego legowiska, miski itd. Odniosłam też wrażenie, że to jakiś taki syndrom psa kojcowo-łańcuchowego (w boksie ma nerwowe zachowania, np. przy szczekaniu na psa kręci się w kółko).

Natomiast wobec ludzi jest uległa do bólu, trochę lękliwa jest nawet.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...