Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Aiszunia po konsultacji u pana doktora, ale zacznę moze od tego, ze Kasia jadąc z nią do weta przeżyła koszmar.
Guz pękł i bardzo dużo płynu sie z niego wylało.
Nawet nie chce myślec co Kasia wtedy przeżyła...

Pan doktor powiedział, ze to w sumie dobrze, ze pękł, Aiszunia musiała odczuwać duży ból i dyskomfort.
Dostała antybiotyk i silne leki przeciwbólowe.
Teraz widać, ze dużo lepiej sie czuje.
Miała tez robione prześwietlenie.
Pan doktor powiedział, ze sa dwa wyjścia, albo uśpić Aiszunie, albo próbować ten guz, który pękł usunąć operacyjnie.
Mówił, ze gdyby to był jego pies, próbowałby i dałby mu szanse, ale dopiero podczas zabiegu, jak Aiszunie otworzy okaże sie jak to wyglada.
Kasia pytała o ewentualne koszty zabiegu.
Póki Aiszuni nie otworzy cieżko mu jest powiedzieć, ale myśli, ze byłoby to kwota około 300 zł.
Koszt dzisiejszej wizyty 70 zł.
Jutro na 12ta Kasia jedzie z Aiszunia na zastrzyk.

Posted

Jestem za tym, żeby walczyć. Jeżeli taka decyzja zapadnie, dorzucę się do kosztów operacji.
Ważne, żeby nie cierpiała.

Posted

Jestem za tym, żeby walczyć. Jeżeli taka decyzja zapadnie, dorzucę się do kosztów operacji.
Ważne, żeby nie cierpiała.


Dokładnie najważniejsze, żeby nie cierpiała.
Długo rozmawiałyśmy z Elunia i Kasia, mamy noc, żeby to przemyśleć i przespać, ale skoro jest szansa to moze warto ja dać Aiszuni...

Dzieki kochana.
Posted

Kochane moje dziewczyny :) Ja też uważam,że trzeba walczyć...Aiszunia jest taką pełną wigoru i chęci życia sunią :)To nie jest staruszeczka ledwie trzymająca się na nóżynkach.Trzeba dać jej szansę,trzeba! Ja również dołożę się do kosztów operacji

Posted

Aisza czuje się zdecydowanie lepiej. Na razie ma założony opatrunek bo cały czas sączy się szyjki. 

Zryczałam się po drodze do lecznicy jak bóbr.  Lekarka myślała, że obie z Aiszą przyjechałyśmy z wypadku drogowego:-(

Nie bardzo wiem co napisać - Agusia już wszystko opisała :-(

 

Zdjęcia Aiszy z środy 

 

2edwlg7.jpg

 

24g1rp2.jpg

 

dzisiaj Aisza obudziła się z czymś takim :-(

 

35mehbn.jpg

 

23ts077.jpg

 

116q4nb.jpg

 

2lryj4.jpg

Posted

Aisza czuje się zdecydowanie lepiej. Na razie ma założony opatrunek bo cały czas sączy się szyjki. 

Zryczałam się po drodze do lecznicy jak bóbr.  Lekarka myślała, że obie z Aiszą przyjechałyśmy z wypadku drogowego:-(

Nie bardzo wiem co napisać - Agusia już wszystko opisała :-(

 

Zdjęcia Aiszy z środy 

 

2edwlg7.jpg

 

24g1rp2.jpg

 

dzisiaj Aisza obudziła się z czymś takim :-(

 

35mehbn.jpg

 

23ts077.jpg

 

116q4nb.jpg

 

2lryj4.jpg

Posted

O matulu ... Biedne słoneczko...
Jest większy niż ten co miała wycięty jeszcze u nas w Dobrowie.

Bogusiu pięknie dziękujemy!
Bardzo byśmy chciały, żeby Aiszunia mogła sie jeszcze nacieszyć życiem u Kasi.

Ja tez jestem takiego zdania, ze jeśli jest choćby mała szansa warto ja wykorzystać i walczyć.

Posted

Kasia mówiła mi rano, że przez noc strasznie duże to urosło, ale nie wyobrażałam sobie, że aż tak.

Jak dobrze że jesteście kochani z nami i myślicie podobnie jak my.

Jak jest chociaż trochę % szans to trzeba spróbować powalczyć.

Nie po to ją zabrałyśmy rok temu żeby teraz nie wykorzystać każdej szansy.

Bogusia tak trafnie napisała, że to nie jest staruszeczka ledwo trzymająca się na nogach tylko sunia która chce żyć.

 

Powalają na kolana te mądre, dobre oczy Aiszuni.

Posted

Kochane moje dziewczyny :) Ja też uważam,że trzeba walczyć...Aiszunia jest taką pełną wigoru i chęci życia sunią :)To nie jest staruszeczka ledwie trzymająca się na nóżynkach.Trzeba dać jej szansę,trzeba! Ja również dołożę się do kosztów operacji

 

 

Jeśli jest szansa, myślę że trzeba walczyć. W razie potrzeby też dorzucę parę groszy.

Trzymaj się kochana psinko.

 

Bardzo bardzo bardzo Wam dziękujemy kochani.

Posted

Wspaniała Pani Ania od Cinduni,oprócz fantów na bazarki,również zaoferowała pomoc materialną dla bidulek w potrzebie.Podesłałam wątek Aiszuni i myślę,że wspólnie damy radę :)

Posted

Wspaniała Pani Ania od Cinduni,oprócz fantów na bazarki,również zaoferowała pomoc materialną dla bidulek w potrzebie.Podesłałam wątek Aiszuni i myślę,że wspólnie damy radę :)

Bogusiu ślicznie podziękuj Pani Ani od nas wszystkich.

Na pewno damy radę, żeby tylko los się jeszcze uśmiechnął i to paskudne raczysko trochę chociaż odpuściło

Posted

Eluniu,50% to leki,operacja,a 50% to sam organizm,a właściwie psychika....Aisza nie wie przecież,ze to okrutne raczysko :( Żyje swoja wolą i chęcią życia. Kasia, u której jest daje jej to najważniejsze:poczucie bezpieczeństwa i wolność,którą straciła za kratami schronu.To widać na zdjęciach,w jej oczach,w całej niej!Nie tylko ludzie pokonują tak ciężkie choroby, ale zwierzęta także...Chcę w to wierzyć i wierzę ilekroć oglądam jej zdjęcia... :) Kciuki jak zawsze,mocno zaciśnięte!

Posted

Mnie też łzy płyną, jestem zdania, że trzeba walczyć!!!

 

Poczekam z przelewem na koszty dzisiejszej wizyty i wpłacę jednym przelewem za wczorajszą i dzisiejszą. I tak przez weekend pieniążki nie dojdą.

 

Bogusiu podziękuj z całego serca Pani Ani, jest cudowną osobą.

 

Z resztą pewnie Pani Ania zjawi się na wątku, skoro Jej przesłałaś link.

Posted

Kochani Aiszunia czuje sie dzisiaj bardzo dobrze.
Chętnie wyszła na spacer, szalała jak zawsze, apetyt jej dopisuje!
Obrzęk znacznie sie zmniejszył!

Kasia dzisiaj będzie rozmawiać z panem doktorem na kiedy mozna umówić Aiszunie na zabieg.
Musimy być dobrej myśli.

Dziękujemy kochani!!!!


Bogusiu Aiszunia nie była w schronie, jeśli dobrze Cię zrozumiałam.
Ona od małego żyła na terenie firmy, z której ja zabraliśmy i to była bardzo dobra decyzja !

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...