Jump to content
Dogomania

Daszka już w domku ! Dziękuję wszystkim


Norkowa

Recommended Posts

Pozostaje trzymać kciuki za odbiór Daszki.

Jednak są jeszcze fajni ludzie , np.Twoja szefowa. i mnóstwo innych.

Może z Daszką nie będzie tak źle.Miałam w DT dzikawą sunię Tolę, która pół roku żyła w lesie. Do DT przychodziła na noc  do budy i na posiłek.Na początku kręciła na smyczy korkociągi , chciała uciekać. Po po paru tygodniach nie chciała iść na spacer tylko by w domu  siedziała. Do dzis tak jest już w DS. Sioo, koo i pędem do domciu.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Poker napisał:

Pozostaje trzymać kciuki za odbiór Daszki.

Jednak są jeszcze fajni ludzie , np.Twoja szefowa. i mnóstwo innych.

Może z Daszką nie będzie tak źle.Miałam w DT dzikawą sunię Tolę, która pół roku żyła w lesie. Do DT przychodziła na noc  do budy i na posiłek.Na początku kręciła na smyczy korkociągi , chciała uciekać. Po po paru tygodniach nie chciała iść na spacer tylko by w domu  siedziała. Do dzis tak jest już w DS. Sioo, koo i pędem do domciu.

Ooo tak są jeszcze fajni ludzie;) tacy na ktorych zawsze mogę liczyć. Moja szefowa to skarb właśnie dzięki niej miałam namiar na dt ;) 

Ooo no to faktycznie z dzikuski w księżniczkę. Domatorka się z Toleczki zrobiła ;) oby i Daszka taka była za jakiś czas. Bardzo bym chciała;) 

Dziś w ogłoszeniach obserwują Daszkę dwie osoby ;) a już ponad 300 wejsc ;) trzymamy kciuki dalej ;)

Link to comment
Share on other sites

Ciocie już jestem. Ciężki dzień odchorowalam migrena dlatego dopiero teraz. 

Pojechaliśmypo Daszkę o 10. Niestety nie mogliśmy trafić całkowicie. Po drodze jeszcze wzięliśmy od Izy i Krzysia klatkę, odkleszczenie i tabletki na odrobaczenie. O dziwo ludzie byli taaaacy uprzejmi. Nagle zachowali się jak ludzie. Trochę za późno. To co zrobili i w jaki sposób niestety już przypieczętowało że po prostu są jak dla mnie źli. 

Zagrali bardzo nie fair. Dziś dopiero w rozmowie wreszcie zaczęli sensowniej mówić. Okazało się że Pan od Daszki ma złośliwego raka płuc i 3 razy w tygodniu jezdzi do Krk na chemię. Jego żona powiedziała mi sam na sam że niestety to sytuacja już beznadziejna a ona nie umie zajmować się psami. 

Czy wierzę? Może trochę co nie zmienia faktu że tak się nie robi!!! 

Państwo myśleli że Daszkę ja zabieram do domu gdy uslyszeli ze do kojca idzie tak jakby trochę się zdziwili aczkolwiek nadal to nic nie zmieniło. 

Problemow nie robili żadnych. Twierdzili że starali się żeby miała dobrze ale ona jest złośliwa. Uswiadomilam Panstwa ze z Daszka trzeba pracować..Żaden pies ktory jest dziki nie zmieni sie w jeden dzien. Ze trzeba duzo pracy i czasu ktorego oni jej nie dali. Pani probowala mi tez wcisnąć że nikt im nie powiedział ze jest dzika... Tu oczywiscie rowniez musialam Panią uświadomić ze wszystko wiedzieli.

Jedyne czego zaluje to ze nie dalam im popalic tak jak chcialam bo... Po prostu placz mi siedzial w gardle chcialam wyjsc jak najszybciej bo czulam ze zaraz sie rozbecze jak zobaczylam jak Daszka patrzy na nich z klatki, jak ten ON szczeka za nia... Po prostu pęk£am... Przepraszam ze taka jestem cienka... 

 

Daszka ogólnie jest w dobrym stanie. Wszystkie szczepienia sa, odkleszczenie tez. 

 

Podróż to był dla niej wielki stres- ziajanie i trzesienie się. Kiedy przyjechalismy do dt Daszka o dziwo dała się głaskać. Zabrałam ją na spacer żeby tak na neutralnym gruncie poznala swojego towarzysza nowego- Buraska. Zostala zaakceptowana. W kojcu zachowuje się bardzo spokojnie. 

Będzie póki co w kojcu. 3 razy dziennie bedzie na wybiegu- teraz na smyczy potem już luzem. 

Za dwa tygodnie zaczniemy szukać domku, bo pani z dt chce ją poznać i porządnie opisać. 

Dziś zawiozlam do dt 12 kg eukanuby light ktora zamowil Krzysiu, 7 kg Eukanuby Intenstinal kupilam ja, smaczki które przekazala moja szefowa, Fiprex do 50 kg, smycz flexi sprzed 100 lat oraz szelki za male ;( 

Będę musiała wysłać do dt smycz z lancuszka bo Daszka przegryza materialowe smycze. Obroze mocna bo ta co mi dali to katastrofa- jak sprzed 100 lat ;( 

Także będę musiala na pewno bazarek zrobic jakis dla niej ale muszę zabrać fanty ;) 

Zdjecie mam tylko takie z podróży bo w dt tak się zaaferowałam tym rozstaniem z nią, że dopiero po drodze przypomnialam sobie o zdjęciach;( 

Dziękuję wszystkim za obecnosc :*

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że nie zrobiłaś awantury. Tylko bardziej zdenerwowałabyś się, a to i tak już niczego zmieni. 

Może z tą chorobą to niestety prawda, w takiej sytuacji chorzy i ich rodziny  zachowują się czasem dziwnie :(

Tylko, że pan nie choruje pewnie od trzech lat, więc był czas na to, żeby "oddziczyć" Daszkę  i ją pokochać.

Najważniejsze, że już bezpieczna w dt. Ciekawa jestem, co Pani powie o jej zachowaniu.

 

Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, jola&tina napisał:

Dobrze, że nie zrobiłaś awantury. Tylko bardziej zdenerwowałabyś się, a to i tak już niczego zmieni. 

Może z tą chorobą to niestety prawda, w takiej sytuacji chorzy i ich rodziny  zachowują się czasem dziwnie :(

Tylko, że pan nie choruje pewnie od trzech lat, więc był czas na to, żeby "oddziczyć" Daszkę  i ją pokochać.

Najważniejsze, że już bezpieczna w dt. Ciekawa jestem, co Pani powie o jej zachowaniu.

 

A no właśnie zachorował pół roku temu a tak na prawdę nie zrobili nic... Jedynie odklepali obowiązki weterynaryjne... 

Właśnie czekamy na obserwację w dt;) jedyny plus to to że wnuczek tego faceta lat 11 ją uczył i jego kochała baaardzo ;) jestem pełna dobrych myśli:) będzie dobrze. 

Będę chciała zorganizować jakiś bazarek na pomoc dt Daszk ale muszę jakieś fanty pozbierać bo mam malutko. 

Link to comment
Share on other sites

Daszenko

 ....Daszenko Podobny obraz

...przyjaciela najwiekszego na swiecie - nie ostawia sie nigdy ...nie oddaje ...nigdy

boc wtedy serce peknie

 Ale jak dobrze

 jak dobrze

 ze wszystko sie udalo

na te nowa droge zycia

Ciociu Norkowa zagladam dlugo i podczytuje

 bede miala duzo duzo fantuskow

 na bazareczek Twoj

 dla biedusi

 slij mi adres prosze

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nadziejka napisał:

Daszenko

 ....Daszenko Podobny obraz

...przyjaciela najwiekszego na swiecie - nie ostawia sie nigdy ...nie oddaje ...nigdy

boc wtedy serce peknie

 Ale jak dobrze

 jak dobrze

 ze wszystko sie udalo

na te nowa droge zycia

Ciociu Norkowa zagladam dlugo i podczytuje

 bede miala duzo duzo fantuskow

 na bazareczek Twoj

 dla biedusi

 slij mi adres prosze

Ciociu moja Kochana z calego serca baaardzo dziękuję:* napisalam wiadomość z adresem ;) cieszę się że moja Daszeńka ma tylu swoich wielbicieli :* 

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Nadziejka napisał:

  Juz pakujemy serce

 juz pakujemy i jutro raniutko przed pracka

 wysle , kazdenki pieniazek wazny

 moze sie sprzedadza fantucki

 pozdrawiam sciskam

 za wszytko Daszenkowe

Dziękujemy Ciociu :* jesteś skarbem :*

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę,że Daszeńka już jest  w nowym miejscu.

Z całą pewnością będzie bardzo tęskniła,bo prawie całe życie spędziła z tamtą rodziną.

My wiemy,że ją nieodpowiednio traktowali,ale ona tego nie rozumie.

Pokochała ich a zwłaszcza chłopca całym psim sercem.

Trzymaj się Daszeńko,teraz będzie tylko lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie pomyslalam,ze ludzie postanowili sie Daszki pozbyc i pzeciez musieli podac powod, usprawiedliwic sie przed innymi i przed soba. Powiedzieli,ze jest zlosliwa i taka i owaka i ,ze maja jej dosc. Calkiem mozliwe ,ze Daszka to bezproblemowy sympatyczny piesek a podle panciostwo nie dosc ,ze sie jej pozbylo po tylu latach to jeszcze zla opinie wystawilo. Skoro Daszka zaprzyjaznila sie z chlopcem i on ja czegos uczyl to na moje oko to calkiem normalny piesek. Mysle, ze gdy opiekun czy DT okaze jej serce i wlasciwie poprowadzi to bedzie wszystko OK.

Jezeli kochajacy opiekun jest zmuszony z powodu choroby oddac psa to szuka jak najlepszej opieki dla swojego pupila i robi to z wielkim bolem serca, Byli opiekunowie Daszki to zli ludzie., 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Bardzo jestem ciekawa jak tam Daszeńka się sprawuje.

Czy faktycznie  jest dzikuskiem , czy to tylko było zdanie poprzednich właścicieli.

Co do ucieczek,to niestety zdarzają się takie psy.

Moi sąsiedzi z pierwszej działki,mają 6 psów i ponad 10 kotów.

To są wszystko znajdki z różnych miejsc przywiezione.

Jedna suczka też im ucieka,więc podwyższają ogrodzenie.Już jest 2 metry.

Niestety sunia jak kot po siatce łazi/widziałam na własne oczy/,więc wysokość ją nie odstrasza.

Musieli by zmienić rodzaj ogrodzenia ,a na to ich nie stać.

Na szczęście wszystkie psy i koty są po sterylce,więc nie ma strachu,że taka ucieczka czymś zaowocuje.

Sunia wraca po kilku godzinach,ale już nie trudzi się żeby przejść po siatce.Siada pod bramą i szczeka.

Drugi wyżłowaty też im uciekał ale to ze spacerów.Nie trzymał się grupy tylko ....noga w las.

Teraz na spacerek piątka wychodzi luzem a wyżeł na długiej lince.

Niestety mimo dobrej opieki zdarzają się wędrowniczki.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Ufff Kochani przyjaciele Daszeńki jestem już na stałe podłączona do internetu więc mogę na bieżąco pisać <3 przepraszam za nieobecność ale nie miałam internetu :( 

Dostałam dziś super Paczkę od Cioci Ewuni z Nadziejkowa :) Paczuszka pełna fantów na bazarek :) ojjj będzie fajny bazarek :D 

Na koncie Daszki mam też pierwsze 5 zł od Cioci Ewci :) 

 

W sobotę dzwoniłam do dt Daszki i dopytywałam jak tam się nasza Pannica sprawuje:) I słuchajcie Pani Magda stwierdziłam że chyba kłamałam z tym dzikusem :D Oczywiście śmiała się bo wie że to Ci ludzie powiedzieli o niej dzikus, złośliwa, głośna. A tu okazuje się, że Daszka całą noc przesypia, Z Burkiem z którym jest w kojcu dogaduje się super. Ale uwaga! Daszka chodzi na smyczy! Powoli, nie szarpie i się słucha! Nie ma ochoty uciekać! Wchodzi i wychodzi z kojca spokojnie. Je grzecznie i ogólnie podobno jest ostoją spokoju :) Czekam póki co też na zdjęcia psiaków:) Ciocie niestety trochę ich mają do zajmowania :D Ale wiem, że Daszeńka jest w świetnych rękach :) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.10.2017 o 23:48, Poker napisał:

dobrze ,że Daszka już zabrana.

Mam nadzieję ,że na spacery będzie prowadzona w obroży , szelkach i na 2. smyczach.

 

Ciociu okazuje się, że Daszka bezproblemowo chodzi na smyczy :) Wcale jej nie gryzie i się nie szarpie :) Chyba jednak wyczuła dobrych ludzi i się zachowuje OK, a tam musiała być albo ciągle zestresowana albo wystraszona. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.10.2017 o 13:02, Grażyna49 napisał:

Bardzo się cieszę,że Daszeńka już jest  w nowym miejscu.

Z całą pewnością będzie bardzo tęskniła,bo prawie całe życie spędziła z tamtą rodziną.

My wiemy,że ją nieodpowiednio traktowali,ale ona tego nie rozumie.

Pokochała ich a zwłaszcza chłopca całym psim sercem.

Trzymaj się Daszeńko,teraz będzie tylko lepiej.

Dokładnie niestety Daszka nie rozumie czemu została oddana:( Ona pokochałą i napewno kocha tych ludzi nadal :( mi serce pękało jak ja widziałam jak ona w klatce się oglądała za nimi ;( widziałam w jej oczach jakąś nadzieję, że to się da jeszcze odwrócić, że być może to chwilowe... Widziałam też smutek w jej oczach gdy dojechałą do dt i usłyszała szczekanie psiaków... smutek i strach... już wiedziała, że to nie jest ten dom z którego ją zabraliśmy. Ale wiem że teraz jest pod dobrą opieką i nie jest niechcianym popychadłem złym i złośliwym... teraz ma opiekę i świetne kobietki do kochania :) Ciocie z dt są wspaniałe <3

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.10.2017 o 19:13, Margo3011 napisał:

Tak sobie pomyslalam,ze ludzie postanowili sie Daszki pozbyc i pzeciez musieli podac powod, usprawiedliwic sie przed innymi i przed soba. Powiedzieli,ze jest zlosliwa i taka i owaka i ,ze maja jej dosc. Calkiem mozliwe ,ze Daszka to bezproblemowy sympatyczny piesek a podle panciostwo nie dosc ,ze sie jej pozbylo po tylu latach to jeszcze zla opinie wystawilo. Skoro Daszka zaprzyjaznila sie z chlopcem i on ja czegos uczyl to na moje oko to calkiem normalny piesek. Mysle, ze gdy opiekun czy DT okaze jej serce i wlasciwie poprowadzi to bedzie wszystko OK.

Jezeli kochajacy opiekun jest zmuszony z powodu choroby oddac psa to szuka jak najlepszej opieki dla swojego pupila i robi to z wielkim bolem serca, Byli opiekunowie Daszki to zli ludzie., 

Ciociu Margo i okazuje się że w Twoich słowach jest dużo prawdy bo Pani Magda z dt mówi że nie widzi w niej problematycznego dzikusa. Daszka chodzi na smyczy na spacery! Pilnuje się Pani Basi która chodzi z nią do lasy na smyczy! Daszka nie jest głośna i złośliwa- całą noc przesypia w budzie z Burkiem :) 

Niestety też pomimo choroby tego Pana twiedzę że są złymi ludźmi... oglądałąm niejednokrotnie programy czy prośby ludzi o opiekę nad ukochanym psiakiem kiedy dopadła ich choroba- to były prośby pełne bólu i rozpaczy. Tu niestety nie było bólu smutku nawet głupiego wyrzutu sumienia :(

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Grażyna49 napisał:

Bardzo jestem ciekawa jak tam Daszeńka się sprawuje.

Czy faktycznie  jest dzikuskiem , czy to tylko było zdanie poprzednich właścicieli.

Co do ucieczek,to niestety zdarzają się takie psy.

Moi sąsiedzi z pierwszej działki,mają 6 psów i ponad 10 kotów.

To są wszystko znajdki z różnych miejsc przywiezione.

Jedna suczka też im ucieka,więc podwyższają ogrodzenie.Już jest 2 metry.

Niestety sunia jak kot po siatce łazi/widziałam na własne oczy/,więc wysokość ją nie odstrasza.

Musieli by zmienić rodzaj ogrodzenia ,a na to ich nie stać.

Na szczęście wszystkie psy i koty są po sterylce,więc nie ma strachu,że taka ucieczka czymś zaowocuje.

Sunia wraca po kilku godzinach,ale już nie trudzi się żeby przejść po siatce.Siada pod bramą i szczeka.

Drugi wyżłowaty też im uciekał ale to ze spacerów.Nie trzymał się grupy tylko ....noga w las.

Teraz na spacerek piątka wychodzi luzem a wyżeł na długiej lince.

Niestety mimo dobrej opieki zdarzają się wędrowniczki.

 

 

Ciociu już napisałam aktualizację i informacje z dt Daszeńki :) także okazuje się, żę Daszce bardzo daleko do dzikuska. A no wlaśnie są czasami psiaki z tendencją do ucieczek ale myślę że da się jakoś tak zabezpieczyć teren. Pan tu mówił o pastuchu elektrycznym wysokim ogrodzeniu a ja powiem tak- to byłą d... nie ogodzenie! ja bym wyskoczyła z tego spokojnie gdzie jakoś skoczna nie jestem :) Ja mocno wierzę że Daszka będzie kiedyś psiakiem kanapowym <3 wiem to! 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...