Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Melduję, że wróciliśmy z wizyty przedadopcyjnej dla Kamy. Tak, zajęło to nam jakieś 5h. ;)

Tereny dla Kamy idealne - poza miastem, w pobliżu pola. Duży dom z ogrodem. W domu ważący około 50 kg pies Rufi - niezwykle przyjazny, choć nieco szczekliwy olbrzym-przybłęda. Do tego dwa urocze koty. Rodzina była w komplecie, a nawet przyjechała córka z mężem, by poznać Kamę. Spodobało nam się, że rozumieli mowę ciała Kamy i nie narzucili się jej z kontaktem. Była dużo bardziej odprężona niż podczas wizyty w środę. Charakterem ta rodzina też bardziej pasuje do Kamy. Są spokojni, bardzo sympatyczni. Dotąd mieli psy i koty przybłędy, opowiadali o nich bardzo życzliwie. Jesteśmy na tak. Rodzina chciała, żeby Kama już od razu z nimi została, ale nie lubię z marszu dawać psa - powiedziałam, żeby przez noc się zastanowili, i jak nadal będą na tak, to Kama może jechać nawet jutro.

W drodze powrotnej mieliśmy jednak z Isiaczekk przygody. ;) Albercik odmówił posłuszeństwa i próby resustytacji go spełzły na niczym, więc w razultacie musieliśmy go zholować. Albert to samochód Isiaczekk, dość grymaśny. ;) a jak na złość ani my, ani Isiaczekk nie mieliśmy linki holowniczej, więc najpierw trzeba było znaleźć stację etc... Było ciekawie w każdym razie, a pogoda nie pomagała. ;)

W każdym razie jutro rano Pani ma zadzwonić. Jeśli rodzina powie tak (a tak nieśmiało czuję) i dadzą radę pojechać po Isiaczekk i ją odwieźć, to Kama jutro pojedzie do domu. :)

  • Replies 573
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

O wizycie Bonsai już napisała chyba wszystko, więc ja napiszę od siebie tylko, że bardzo dziękuję Oli i Mateuszowi za ogromną pomoc i odholowanie dosłownie na drugi koniec Warszawy mnie, Kamy i Alberta :)

 

Mam nadzieję, że z Kamą w nowym domku wszystko będzie dobrze i że szybko się zaaklimatyzuje. Cholernie ciężko rozstać się z psem po takim czasie... 

Posted

Dzwonili i są zdecydowani na tak. :) jednak podjechać będą mogli dopiero jutro po Kamę. Umówienia są z Syliwą na godzinę 12:00.

Bejotka, może ogłoszenia ściągniemy jutro. :) żeby nie zapeszać.


Rozmawiałam z Sylwią i mamy pomysł, by za jakiś czas, jak u Kamy wszystko będzie ok, wyciągnąć na jej miejsce to rude małe, co nie wychodzi z budy - jeśli będzie to suczka.

Posted

jeszcze nie przelałam kasy z bazarku na Kamę. Na jakie konto ją przelać czy trzymać na następnego psa?

 

Prawdę mówiąc, przez brak kontaktu z ruttą, nie mam pojęcia jak wyglądają finanse Kamy. Z moich pobieżnych obliczeń wynika, że w grudniu Kama była już na minusie. Ania prawdopodobnie wyłożyła ze swoich pieniędzy. Pomęczę ją o aktualizację wpłat. Na razie proszę, żebyś wstrzymała się z wpłatą. Jeśli wszystko z Kamą się powiedzie, i wyciągniemy to przerażone maleństwo, to pewnie wcześniej poszukamy nowego skarbnika, bo rutta niestety jest ostatnio bardzo zabiegana i mimo szczerych chęci pomocy Kamie, po prostu nie ma czasu na aktualizowanie wpłat. 

Posted

No i Kama pojechała do swojego domku :) Był mały problem z wsadzeniem jej do obcego samochodu, ale jak już wsiadła to grzecznie siedziała, chociaż widać było, że mocno się stresuje. Ludzie bardzo fajni, więc mam nadzieję, że szybko się tam zaaklimatyzuje. :) I już z niecierpliwością czekam na zdjęcia i wiadomości z DS. :) 

Pusto bez niej...

Posted

Dziękuję Sylwia za wieści. Biedna Kama trochę się postresuje, ale jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że szybko zrozumie, że nic jej nie grozi i to już koniec przeprowadzek. :)

 

 

A Tobie Sylwia na otarcie łez znajdziemy inną przestraszoną bidulkę. ;)

Posted

Nie jest źle: z auta ładnie wyszła, potem położyła się na legowisku w przedpokoju i tak sobie siedziała, aż po godzinie stwierdziła, że jednak zje sobie coś. Potem nawet warknęła na Rufiego, bo pakował się do jej legowiska. Ogólnie obserwuje sobie wszystko z boku. Tylko na dwór nie chce wychodzić, bo strasznie wieje.

Posted

Dzięki za wiadomości, bo sprawdzałam co pół godziny maila, czy nowi właściciele coś napisali, albo czy wysłali jakieś zdjęcie. I już mi się Kama dzisiaj śniła (musiałam się zdrzemnąć po wizycie u dentysty, żeby się jakoś zregenerować). I tak się zastanawiam, czy coś ze mną jest nie tak :) Brakuje mi jej, ale jednocześnie cieszę się, że ma już domek :) 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...