Bonsai Posted January 10, 2015 Author Posted January 10, 2015 Melduję, że wróciliśmy z wizyty przedadopcyjnej dla Kamy. Tak, zajęło to nam jakieś 5h. ;) Tereny dla Kamy idealne - poza miastem, w pobliżu pola. Duży dom z ogrodem. W domu ważący około 50 kg pies Rufi - niezwykle przyjazny, choć nieco szczekliwy olbrzym-przybłęda. Do tego dwa urocze koty. Rodzina była w komplecie, a nawet przyjechała córka z mężem, by poznać Kamę. Spodobało nam się, że rozumieli mowę ciała Kamy i nie narzucili się jej z kontaktem. Była dużo bardziej odprężona niż podczas wizyty w środę. Charakterem ta rodzina też bardziej pasuje do Kamy. Są spokojni, bardzo sympatyczni. Dotąd mieli psy i koty przybłędy, opowiadali o nich bardzo życzliwie. Jesteśmy na tak. Rodzina chciała, żeby Kama już od razu z nimi została, ale nie lubię z marszu dawać psa - powiedziałam, żeby przez noc się zastanowili, i jak nadal będą na tak, to Kama może jechać nawet jutro. W drodze powrotnej mieliśmy jednak z Isiaczekk przygody. ;) Albercik odmówił posłuszeństwa i próby resustytacji go spełzły na niczym, więc w razultacie musieliśmy go zholować. Albert to samochód Isiaczekk, dość grymaśny. ;) a jak na złość ani my, ani Isiaczekk nie mieliśmy linki holowniczej, więc najpierw trzeba było znaleźć stację etc... Było ciekawie w każdym razie, a pogoda nie pomagała. ;) W każdym razie jutro rano Pani ma zadzwonić. Jeśli rodzina powie tak (a tak nieśmiało czuję) i dadzą radę pojechać po Isiaczekk i ją odwieźć, to Kama jutro pojedzie do domu. :) Quote
Bejotka Posted January 10, 2015 Posted January 10, 2015 O, ale cudna opowieść i fajny finał się szykuje :) Quote
Poker Posted January 10, 2015 Posted January 10, 2015 Całą noc będę trzymać kciuki. Wygląda na to ,że będzie dobrze. Quote
Isiaczekkk. Posted January 11, 2015 Posted January 11, 2015 O wizycie Bonsai już napisała chyba wszystko, więc ja napiszę od siebie tylko, że bardzo dziękuję Oli i Mateuszowi za ogromną pomoc i odholowanie dosłownie na drugi koniec Warszawy mnie, Kamy i Alberta :) Mam nadzieję, że z Kamą w nowym domku wszystko będzie dobrze i że szybko się zaaklimatyzuje. Cholernie ciężko rozstać się z psem po takim czasie... Quote
Poker Posted January 11, 2015 Posted January 11, 2015 Jasne ,że ciężko się rozstać. Czy dzwonili już przyszli właściciele ?A może Kamusia już pojechała. Quote
Bonsai Posted January 11, 2015 Author Posted January 11, 2015 Dzwonili i są zdecydowani na tak. :) jednak podjechać będą mogli dopiero jutro po Kamę. Umówienia są z Syliwą na godzinę 12:00. Bejotka, może ogłoszenia ściągniemy jutro. :) żeby nie zapeszać. Rozmawiałam z Sylwią i mamy pomysł, by za jakiś czas, jak u Kamy wszystko będzie ok, wyciągnąć na jej miejsce to rude małe, co nie wychodzi z budy - jeśli będzie to suczka. Quote
Poker Posted January 11, 2015 Posted January 11, 2015 jeszcze nie przelałam kasy z bazarku na Kamę. Na jakie konto ją przelać czy trzymać na następnego psa? Quote
agat21 Posted January 11, 2015 Posted January 11, 2015 No to Kamusiu, szykuj się na nowe życie :) tak się cieszę :) Quote
Bonsai Posted January 11, 2015 Author Posted January 11, 2015 jeszcze nie przelałam kasy z bazarku na Kamę. Na jakie konto ją przelać czy trzymać na następnego psa? Prawdę mówiąc, przez brak kontaktu z ruttą, nie mam pojęcia jak wyglądają finanse Kamy. Z moich pobieżnych obliczeń wynika, że w grudniu Kama była już na minusie. Ania prawdopodobnie wyłożyła ze swoich pieniędzy. Pomęczę ją o aktualizację wpłat. Na razie proszę, żebyś wstrzymała się z wpłatą. Jeśli wszystko z Kamą się powiedzie, i wyciągniemy to przerażone maleństwo, to pewnie wcześniej poszukamy nowego skarbnika, bo rutta niestety jest ostatnio bardzo zabiegana i mimo szczerych chęci pomocy Kamie, po prostu nie ma czasu na aktualizowanie wpłat. Quote
Isiaczekkk. Posted January 12, 2015 Posted January 12, 2015 No i Kama pojechała do swojego domku :) Był mały problem z wsadzeniem jej do obcego samochodu, ale jak już wsiadła to grzecznie siedziała, chociaż widać było, że mocno się stresuje. Ludzie bardzo fajni, więc mam nadzieję, że szybko się tam zaaklimatyzuje. :) I już z niecierpliwością czekam na zdjęcia i wiadomości z DS. :) Pusto bez niej... Quote
Bonsai Posted January 12, 2015 Author Posted January 12, 2015 Dziękuję Sylwia za wieści. Biedna Kama trochę się postresuje, ale jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że szybko zrozumie, że nic jej nie grozi i to już koniec przeprowadzek. :) A Tobie Sylwia na otarcie łez znajdziemy inną przestraszoną bidulkę. ;) Quote
asiuniab Posted January 12, 2015 Posted January 12, 2015 ale wiadomości, dotarłam tu na same szczęśliwe zakończenie:) Quote
Poker Posted January 12, 2015 Posted January 12, 2015 Serce mi pika za Kamę, pewnie na razie jest zdezorientowana. Jutro będzie lepiej. Kasę w takim razie zatrzymam. Quote
Bonsai Posted January 12, 2015 Author Posted January 12, 2015 Nie jest źle: z auta ładnie wyszła, potem położyła się na legowisku w przedpokoju i tak sobie siedziała, aż po godzinie stwierdziła, że jednak zje sobie coś. Potem nawet warknęła na Rufiego, bo pakował się do jej legowiska. Ogólnie obserwuje sobie wszystko z boku. Tylko na dwór nie chce wychodzić, bo strasznie wieje. Quote
dorota1 Posted January 12, 2015 Posted January 12, 2015 Też trzymam kciuki za sunię, żeby szybko pokochała nowych państwa, a oni ją :) Quote
Isiaczekkk. Posted January 12, 2015 Posted January 12, 2015 Dzięki za wiadomości, bo sprawdzałam co pół godziny maila, czy nowi właściciele coś napisali, albo czy wysłali jakieś zdjęcie. I już mi się Kama dzisiaj śniła (musiałam się zdrzemnąć po wizycie u dentysty, żeby się jakoś zregenerować). I tak się zastanawiam, czy coś ze mną jest nie tak :) Brakuje mi jej, ale jednocześnie cieszę się, że ma już domek :) Quote
Rubik Posted January 14, 2015 Posted January 14, 2015 Trzymam kciuki wciąż, by to był ostatecznie TEN dom Quote
WIGA Posted January 15, 2015 Posted January 15, 2015 Kmyczku śliczny!Niech Ci się poszczęści w Nowym Roku w Nowym Domku!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.