Jump to content
Dogomania

pies zaatakował dziecko


mała dzika kura

Recommended Posts

  • Replies 146
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ech, "postaw sprawę jasno", powiem Wam że nie jestem tego typu osobą i trudno mi bronić swojego zdania. Wiem, staram się, ale p prostu nie lubię kwasów. Już i tak jest niefajnie, jak np. pilnuję żeby pies nie podchodził do dziecka i słyszę że przesadzam. No ale przynajmniej takie moje święte matczyne prawo, że nie dam dziecka do bawienia dziadkowi, jak pozwoli by pies dołączał się do zabawy.
Cholera, kojec 1600 zł. Dupa blada.
Dobra, uwolniono mnie od dziecka na chwilę, idę się ogłaszać.

Link to comment
Share on other sites

Może to zdjęcie pomoże w "postawieniu sprawy jasno" ;)
[url]http://www.chirurgia-plastyczna-kobus.pl/zdj/plastyczna/plast_36_new.jpg[/url]
To jest dziecko po pogryzieniu przez dużego psa. Blizny są takie "małe" dzięki operacjom plastycznym.
Dzieci mają delikatną skórę, nie mają sierści. Ugryzienie, które innego psa obślini, a dorosłemu czlowiekowi zrobi siniak, maluszkowi może zrobić poważną ranę. Może pokaż zdjęcie rodzinie?
Psa trzeba na już wg mnie od dziecka odizolować i tyle. Czy w kojcu, czy u innych właścicieli. Bierzcie też pod uwagę, że nawet jak pies będzie w kojcu czy garażu, trzeba będzie uważać w przyszłości na jego relacje z dzieckiem, spróbować nad nim popracować - bo i przypadkowo mogą mieć kontakt.
Sorry, ale gdyby wielki, rozwydrzony pies, który już wykazywał agresję do czlowieka, rzucił mi się na dziecko, to na teksty że "przesadzam" nie pozwalając mu podchodzić, zrobiłabym taką awanturę, że dach by się unosił - choćbym była szarą myszką w cudzym domu... Ja to ja, o siebie bym może aż tak nie walczyła, ale dziecko to dziecko ;) Może niech wywalą dziecko do garażu, a z psa zrobią wnuka i dom mu odpiszą w testamencie :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mała dzika kura']Ok, spróbuję przycisnąć kwestię kastracji. Tylko że teściowej wet powiedział, że pies jest już za stary żeby to coś pomogło, więc ona jest nieprzekonana.[/QUOTE]
Wet ma w pewnym sensie rację ale obniżenie testosteronu na pewno nie zaszkodzi. A na pewno ułatwi dalszą z psem pracę.
Ułatwi też ewentualną adopcję, bo zasadniczo nie powinno się przekazywać płodnego psa w niezupełnie wiadome ręce.

A zdjęcie zamieszczone przez Martens, drastyczne, ale niestety statystyki wykazują że dzieci atakowane są głownie w twarz, dorośli w ręce - kwestia wysokości psiej głowy i ludzkiego wzrostu.
Z co do kosztów, które mogą nie spodobać się rodzinie (kastracji czy innych) to dorzucę jeszcze, że maleńka tubeczka żelu do leczenia blizn (taka 15 gram) to koszt stu złotych jednorazowo. Aplikacja dwa razy dziennie przez rok.

Link to comment
Share on other sites

ech, Martens... :(


słuchajcie, a czy ten pies nie jest jednak podobny do amstaffa? dałam już ogłoszenie, a tu patrzę tuż obok pies opisany jako w typie amstaffa i nasz wygląda jak on plus owczarek
może na innym zdjęciu będzie lepiej pysk widać, nie chcę ludzi wprowadzać w błąd...[attachment=2904:10824.attach]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Psa trzeba na już wg mnie od dziecka odizolować i tyle. Czy w kojcu, czy u innych właścicieli. Bierzcie też pod uwagę, że nawet jak pies będzie w kojcu czy garażu, trzeba będzie uważać w przyszłości na jego relacje z dzieckiem, spróbować nad nim popracować - bo i przypadkowo mogą mieć kontakt.
[/QUOTE]


Tak czy siak ktoś będzie musiał uważać i nad nim popracować, bo przecież na bezludnej (bezdzietnej) wyspie nie zamieszka ;).

Link to comment
Share on other sites

ok, to zostawiam tego owczarka i boksera.

udało mi się porozmawiać z mężem, tzn. póki co tylko doszlismy do porozumienia że istnieje realne zagrożenie, no ale to już coś.

i pytanie mam kolejne, czym się rózni (w dziale ogłoszeń dogomanii jest) mix od mieszanca?

Edited by mała dzika kura
Link to comment
Share on other sites

Realnie chyba niczym. Zauważyłam że ludzie piszą/mówią 'mieszaniec' kiedy nie wiadomo koło czego pies stał, z jakiej matki 'pochodzi' i do żadnej rasy nie da się go 'podciągnąć'
Mix określają kiedy np matkę znają, lub wydaje się że pies jest mixem danych ras.
Jest też określenie 'w typie rasy' - nie znamy/lub znamy rodziców, pies ma cechy charakteru danej rasy, wygląd przybliżony do danej rasy, lub pochodzi od 2 osobników tej samej rasy jednak nie posiada rodowodu.

Z rodziną naprawdę wojuj o malucha. Mnie - dorosłą osobę - obcy pies ugryzł w rękę (trawił w palec), skończyło się 4 szwami na palcu który ledwo odratowali. 5m-c babraniem, sączeniem, bólem, śmierdzeniem rany. Do dziś nie do końća mam czucie w palcu - pomimo że minął już rok i 5dni... Pies dał mi tylko 1 strzał w rękę, tylko dlatego że mój pies mnie obronił. Kto obroni w razie czego twoje dziecko? Skoro pies nikogo nie słucha to przy wzmożonej ekscytacji/agresji całkiem się wyłączy.

Link to comment
Share on other sites

dziwna sytuacja się wytworzyła, po prostu nie daję dziecka dziadkom na ręce jeśli w pobliżu jest pies i wypuszczam go na podwórko zawsze kiedy jestem sama w domu, co może być uciążliwe, bo psinka w takiej sytuacji nie pozwala otworzyć bramy wjazdowej, no bo pryśnie :diabloti: Teść się wkurza pod nosem, jak wypuszczam psa zanim dam mu dziecko na ręce to mówi że z teściową przesadzamy. Ano trudno. Nie sądzę żeby jakiś człowiek spoza Shaolin miał taki refleks żeby właśnie obronić dziecko przed "strzałem"
Pies ma właśnie tak jak piszesz, o ile w spokojnych warunkach, zwłaszcza jak się skupi na czymś smacznym np. w mojej ręce, to wygląda jakby przemyśliwał sprawę, obliczał czy się opłaca, ale w końcu słucha i np. siada. Ale to tylko mi zawsze siada, bo innym to jak mu się zachce. Ale jak jest podekscytowany czymś to jest właśnie wyłączony. Podejrzewam że w celu uzyskania uwagi trzeba by walnąć go deską przez łeb czy co. Mój mąż czasem daje radę wydać odpowiednio głośny dźwięk, on był na wokalu w zespole deathmetalowym ;)
no to jutro kolejna porcja ogłoszeń i podejdę do weta popytać jak to z kastracją. Czy to jest dobry pomysł żeby poprosić o jakiś uspokajacz i psa z lekka otumanić zanim dostanie narkozę? bo nie wiem czy w ogóle się go do lecznicy wprowadzi...

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dobrze robisz, psu się krzywda nie dzieje, dziecko jest bezpieczne :multi:.
Jak w takiej sytuacji dostanie deską przez łeb to się jeszcze nakręci, tu już trzeba 'umieć' psa rozdzielić. Jedne psy się ostro nakręcają na płacz/pisk/krzyk, inne zaś wycofują. Ten co mnie 'strzelił zębami' chciał atakować dalej - no jednak mój 50+kg pies wiedział co robić więc tak jak piszę sprawa skończyła się 'tylko tak'.

Słucha widocznie ciebie dlatego że nie odpuszczasz i nie ma 'e dobra nie chcesz to nie siadaj, masz żarcie'. Często właśnie to gubi właścicieli psów 'cwanych'.

Co do uspakajaczy się nie wypowiem bo nie wiem. Mi wetka przed powiedziała że suka powinna być wypoczęta, w miarę możliwości spokojna, dzień prędzej nic nie jeść - przed sterylką oczywiście.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mała dzika kura']podejdę do weta popytać jak to z kastracją. Czy to jest dobry pomysł żeby poprosić o jakiś uspokajacz i psa z lekka otumanić zanim dostanie narkozę?[B] bo nie wiem czy w ogóle się go do lecznicy wprowadzi...[/B][/QUOTE]
No a jak radzicie sobie z dorocznym szczepieniem? Psu nigdy nic nie dolega, nie korzystacie z usług weta? Chyba korzystacie, skoro to wet powiedział teściowej, że kastracja w tym wieku nie ma sensu. To wet powinien zdecydować, czy w ogóle i jaka premedykacja jest ew. potrzebna.

Link to comment
Share on other sites

taki pies to przede wszystkim powinien mieć zapewnione minimun 3 godziny dziennie spaceru, na którym ma zajęcie UMYSŁOWE, a nie ciąganie właścicielki od krzaczka do krzaczka. on potrzebuje reguł, dlatego patrzył jak "zakochany" w trenera, osobę, która mu reguły dawała. bez tego nic absolutnie nie osiągniecie, a wyrzucenie psa z domu do schroniska, do mieszkania non stop na dworze, z takim futrem, gdzie prawdopodobnie spędzi resztę życia jest po prostu okrutne.

Link to comment
Share on other sites

Tu właśnie jest problem , wynika z postów że tylko założycielka wątku widzi potrzebę "walki" o psa, cała rodzina traktuje psa pzedmiotowo, pies "musi" szczekać i rzucać się na ludzi, nikomu nie chce się pracować z psiakiem-bo pies musi gryźć, - zmień teraz mentalność ludzi, dziecku nic się nie stanie, dopóki coś się nie wydarzy.

Link to comment
Share on other sites

Narażanie dziecka na pogryzienie też jest okrutne.

Ja wiem, że wszystko powinno wyglądać inaczej, ale rozmawiamy z osobą, która mieszka w cudzym domu, ma problem w gruncie rzeczy z cudzym psem, nie ma możliwości sama psa ogarnąć. To wszystko należałoby właściwie wytłumaczyć właścicielom psa, czyli teściom, albo mężowi Kury, ale widać jak oni są zainteresowani, skoro to ona szuka pomocy w internecie dla ICH psa.

Link to comment
Share on other sites

z tego co czytałam teściowa, a więc właścicielka psa też widzi problem. więc albo ona się ogarnie i faktycznie zajmie tym psem wprowadzając do domu pewne reguły i zajmując się tym psem na porządnych, codziennych spacerach albo psu trzeba znaleźć dom, a nie wyrzucać do schronu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']z tego co czytałam teściowa, a więc właścicielka psa też widzi problem. więc albo ona się ogarnie i faktycznie zajmie tym psem wprowadzając do domu pewne reguły i zajmując się tym psem na porządnych, codziennych spacerach albo psu trzeba znaleźć dom, a nie wyrzucać do schronu.[/QUOTE]

No właśnie tylko właścicielka psa (teściowa) stwierdziła że faktycznie jest problem i psa do schronu wywalić. Założycielka wątku robi psu ogłoszenia, szuka pomocy możliwej dla niej do wykonania.
Jak na razie gdy dziecko idzie na ręce do teściów, pies leci na podwórko i z tego co pisze nie widać by był tym zmartwiony - raczej teściowie widzą problem że biedny pieseczek na podwórku biega i bramy otworzyć nie można bo zaraz im pies nawieje.

Link to comment
Share on other sites

tylko problem w tym, że pies z takim nastawieniem do dziecka, niewybiegany, nie mający zajęcia wraz nie może tam zostać, bo im bardziej będzie się od niego to dziecko izolować tym bardziej będzie się na nie nakręcał i niech przez przypadek dziecko mu się nawinie i nieszczęście gotowe.

Link to comment
Share on other sites

Beatrx, o tym już też wspominaliśmy. Dlatego właśnie Kura go ogłasza, chce wykastrować i oddać do domu bez dzieci. Widzi, ze każde rozwiązanie, które zakłada pozostawienie psa w domu, niesie ryzyko katastrofy, bo reszta rodziny "chce, ale niech się samo zrobi".

Link to comment
Share on other sites

ale wiecie, oddanie psa to też nie jest takie hop siup. przecież to żywe stworzenie, też ma swoje uczucia, przywiązuje się do człowieka, do miejsca, do swojej rodziny. to jakaś mieszanka może ONka, może boksera, może asta, może jeszcze czegoś ale w każdym bądź razie w jego żyłach płynie krew psów cholernie przywiązujących się do właściciela. nie można też patrzeć tylko w ten sposób, że wydarzyła się niebezpieczna sytuacja to psa won z domu, zwłaszcza, że oni nie mieszkają w bloku w dwóch pokojach i nie ma możliwości, żeby zwierzaka odizolować od dziecka. kura pisze, że w najbliższych miesiącach się nie może wyprowadzić, a co będzie potem? może za rok pójdą na swoje i wtedy pies mógłby dalej w tym domu istnieć. oczywiście, trzeba mu wcześniej pokazać, że to nie on jest szefem, bo sytuacja z dzieckiem to jedynie wierzchołek góry lodowej.
i nie trzeba być agilitowcem, żeby psiaka wybiegać. gdyby to zwierzątko przez cały spacer musiało iść na "równaj", siadać co pięć metrów, a co dziesięć warować, gdyby miało za zadanie przez cały spacer nieść aport w pysku, gdyby musiało tego aportu poszukać w wysokiej trawie i przynieść go ze 20 razy (i tak trzy razy dziennie po godzinie) to spokojnie by mu to starczyło. na dobrą sprawę nie trzeba wychodzić poza podwórko, żeby dać psu zajęcie, bo oni mają ogródek i spokojnie te wszystkie rzeczy mogą robić tam, jeśli boją się ciągania na smyczy. oczywiście, gdyby mąż wziął go na rower i przejechał z nim 20km to by mu to wcale nie zaszkodziło. jemu po prostu nikt nie pokazał, jak ma się zachowywać, a dochodzi do tego jeszcze taki słaby charakter, brak pewności siebie i strach przed dużymi osobnikami nadrabiany "męczeniem" i "chęcią mordu" jednostek mniejszych i z takiej mieszanki wychodzi niebezpieczny pies.
wiem, że cierpienie psa po wyrzuceniu z domu to nic w porównaniu z ewentualnym oszpeceniem, kalectwem czy nawet śmiercią dziecka, ale uważam, ze trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje zwierzę i albo wziąć się za pracę z psem, pokazanie mu, że w domu rządzą ludzie i piesek nie ustala reguł, do tego zakaz wstępu psa do dziecięcej sypialni, nie zostawianie dziecka w domu, gdzie biega pies (albo na podwórku nawet jak pies jest uwiązany/w kojcu) bez nadzoru, albo znaleźć mu dom świadomy tego, jak zachowuje się pies, z jakiego powodu zostaje oddany i jakiego prowadzenia wymaga. może akurat to taka jednostka, że za właścicielem zbytnio tęsknił nie będzie i nowy, odpowiedni dla niego dom będzie dla niego ratunkiem:niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Tyle, że cały czas zapominamy, że nie jest to zwierzak autorki postu ;) i to nie do niej należałoby skierować te wywody ;) Ja niestety wiem, jak ciężko jest wyegzekwować od rodziny nawet przestrzeganie głupich reguł typu nie dokarmiać psa przy stole, a co dopiero namówić, żeby ktoś dymał z psem 20 km dziennie na rowerze, kiedy nie ma na to ochoty.
Z tego co wiem, poza Kurą, jedyną osobą która wykazuje chęć pracy nad psem jest teściowa, ale ta z kolei ma psychikę kompletnie niewydolną do opanowania psa o takim charakterze - było pisane, że były próby szkolenia, ale teściowa niestety psa i tak sama opanować nie umiała, bo nie jest konsekwentna i zwyczajnie mimo pomocy fachowca nie ma do psa podejścia.

Link to comment
Share on other sites

cały czas mi się wydaje, że kura jakiś tam wpływ może by na tę rodzinę miała jakby im jakieś argumenty konkretne przedstawiła. chociaż fakt, niektórzy niereformowalni są, ale może może jakimś cudem coś tam zatrybią w końcu...
zastanawiam się, czy znajdzie się osoba, która weźmie takiego psa mając pełną świadomość, co to za zwierzątko, czy raczej będzie to na zasadzie "byle psiaka komuś wcisnąć", a potem i tak zwierzątko trafi do schronu jak kolejna osoba nie będzie potrafiła się nim zająć. i kiedy się taka osoba trafi? przecież tam rozwiązania potrzeba na już, a znalezienie nowego opiekuna, odpowiedniego dla tego psa może zająć i miesiące. co w tym czasie z dzieckiem? czy będzie tam bezpieczne jeśli nie nastąpią żadne zmiany i pies nadal będzie taki jaki jest?

Link to comment
Share on other sites

Ja jednak bym postarała się o pomoc behawiorysty w tym przypadku. Rodzina mieszka pod Wrocławiem, więc powinni się znaleźć fachowi w tych okolicach.

Oczywiście dziecko jest najważniejsze, ale zwróćcie uwagę, że w domu są 4 osoby dorosłe, z tego 3 bagatelizują problem. I są to te 3 osoby, które psa dobrze znają od szczeniaka. Może dzika kura jednak jest na tyle niedoświadczoną osoba, że źle ocenia sytuację i pies nie jest niebezpieczny. Opisy z pierwszego postu są owszem przerażające, ale w zestawieniu z późniejszymi wypowiedziami typu, cyt.:
" [COLOR=#000000]ech, "postaw sprawę jasno", powiem Wam że nie jestem tego typu osobą i trudno mi bronić swojego zdania. Wiem, staram się, ale p prostu nie lubię kwasów. Już i tak jest niefajnie, jak np. pilnuję żeby pies nie podchodził do dziecka i słyszę że przesadzam. No ale przynajmniej takie moje święte matczyne prawo, że nie dam dziecka do bawienia dziadkowi, jak pozwoli by pies dołączał się do zabawy. "[/COLOR]


Poza tym, dom może szybko się nie znaleźć. Co więcej, może w ogóle się nie znaleźć.

Ja bym nie chciała wziąć odpowiedzialności za wyadoptowanie nieobliczalnego psa, jeśli on taki rzeczywiście jest. Ta rodzina zna psa, a nowi właściciele będą musieli dopiero poznać jego reakcje, zbudować zaufanie. Oczywiście są ludzie, którzy z pewnością dali by radę, znam takich, ale oni mają własne psy.


Te zdjęcia co wkleiła Martens są straszne, ale dla mnie to jest nie do pojęcia, żeby pies tak poranił dziecko, z którym mieszka w jednym domu. Owszem są takie zdarzenia, że pies łańcuchowy czy 2 lub kilka psów biegających samopas zaatakuje przypadkowe dziecko, ale pies, który coś takiego by zrobił we własnym domu w stosunku do domownika kwalifikowałby się do eutanazji i miałby coś zdecydowanie z głową. To chyba są marginalne przypadki ???

Co nie znaczy, że nie trzeba uważać i pilnować, ale to się tyczy każdego psa i dziecka !

Dzika kura napisała w pierwszym poście, że nie raz miała zębiska psa przy twarzy, a potem wyjaśnia, że cyt.:
[COLOR=#000000][FONT=Verdana]" no akurat zębiska przy twarzy to może dawać niedokładne wyobrażenie, po prostu sytuacje które wyzwalały u psa agresję były wtedy, kiedy ja miałam twarz nisko, bo się nad kimś [ważniejszym?] pochylałam. Byłam przerażona, ale jednocześnie to nei był stricte atak taki jak teraz na dziecko, tylko pies był raczej przestraszony. To i podjęcie szkolenia sprawiło że jako-tako nam się żyło, pod warunkiem, że nie wychodziłam z nim na spacer i nie próbowałam zabiegów higienicznych itd."

[/FONT][/COLOR]Ja nic z tego nie rozumiem :roll:. Też kiedyś miałam owczarka, który był histerykiem i przy byle zabiegach typu szczepienie, czyszczenie uszu, kłapał zębami na oślep i musiałam zakładać mu kaganiec. Czy to o takie ataki chodzi ? Bo piszesz, że pies był raczej przestraszony jak Ciebie "atakował" ?


Ja uważam, że na forum to się tego nie rozstrzygnie, czy pies jest niebezpieczny dla dziecka, ani tez żadnych rad nikt nie udzieli, bo to jest zbyt poważna sprawa i można źle ocenić sytuację i zaszkodzić.

Edited by toyota
Link to comment
Share on other sites

Hmmm .. w gruncie rzeczy pospolity przypadek , pojawiło się dziecko pies won z domu :( Następne "matczyne prawo " na pozbycie się psa to że dziecko "na pewno będzie miało alergię " Mnóstwo jest tego typu ogłoszeń w necie , i zwykle cała dogomania aż gotuje się z oburzenia . A tu pełna akceptacja na pozbycie się psa. Tylko że , tutaj nikt prawidłowo nie wprowadził do rodziny ani dziecka , ani synowej . Prawdopodobnie za jakiś czas kura wyprowadzi się , ale pies już nie wróci do tej rodziny. Ot, kolejny pies straci dom bo wiadomo "matczyne prawa "

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...