ARKA Posted July 8, 2007 Posted July 8, 2007 [quote name='medar'] To już chyba przesada, komu łatwo? Krzyczki, Białka, Ligota, etc.?[/QUOTE] Myslisz, ze malo ludzi usmierca swoje zwierzeta?!! Myslisz,ze weci tego nie robią, bez zadnych podstaw?? Malo schronisk usmierca poprostu "statystycznie"?? Malo schronisk ma zwierzęta bez kartotek??? Gdzie Ty zyjesz, w jakim swiecie??? [QUOTE] Czarok wie, trzy lata nosiła owczarka niemieckiego 3X dziennie z II piętra ( z moją pomocą) , do czasu kiedy dodatkowo przypałętał się nowotwór.[/quote] Kazdy człowiek inaczej znosi ból i cierpienie i kazdy zwierzak tez inaczej.:shake: :shake: :shake: Quote
Edi100 Posted July 8, 2007 Posted July 8, 2007 Ja wciąż mam wielka nadzieję. Dobranoc Fioneczko Quote
Poker Posted July 8, 2007 Posted July 8, 2007 zgadzam się z wieloma opiniamai tutaj,ale wiem też,że w obliczu cieżkiej choroby,często śmiertelnej walczy sie o życie chorego czy to człowieka czy to zwierzęcia do upadłego,własciwie bez cienia nadziei na wyzdrowienie,z obawy ,że wraz z odejściem chorego odchodżą również nasze nadzieje i poświęcenie,które okazuje się nieskuteczne.Wiele osób nie potrafi się z tym pogodzić, z bezsilnością w obliczu choroby i smierci.Ale to są może rozważania filozoficzne.Bardzo chciałabym,żeby Fionka wyzdrowiała,ale przede wszystkim nie cierpiała.Podziwiam dziewczyny za takie poświęcenie. Quote
ulvhedinn Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Tak trudno cokolwiek napisać, żeby nie abrmiało jak wymądrzanie się, albo użalanie:shake: Ja akurat jestem, na podstawie własnych doświadczeń, zwolennikiem chemii u psów. I wiem, że nie zawsze są straszne skutki uboczne i cierpienie. Bywa i tak, że chemia umożliwia dobre, radosne życie, poprawia znacznie samopoczucie i daje psu dodatkowy czas. Ale jestem też zdania, że kiedy pozostaje tylko cierpienie bez nadziei, to trzeba pomóc przyjacielowi w odejściu. Wiem, że podejmiecie właściwą decyję. I na pewno będzie ona poprzedzona długim i starannym rozważeniem wszystkich mozliwości... Quote
Aga_Mazury Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Fionko....mała dzielna dziewczynko...:glaszcze: spraw, żebyśmy wiedzieli, że chcesz walczyć.... Quote
Beata_Dorobczyńska Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Ulvhedin , Aga - ona nie przeżyje chemii o tym nie ma co rozmawiac. Gamoń lub Maupa poprosze wyniki na numer 22 848 37 61. Dziekuje , jak tylko dostane odpowiedz od wetów dam znać. Czy spotykamy sie dziś o jakiejś godzinie w celu ustalenia co dalej ? Quote
basia0607 Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Boże jakie to trudne ,spraw , aby lekarze sie mylili ! Quote
kasia_r Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Wybieram się do Fiony na 10:00 ale po południu też ktoś mógłby ją odwiedzić. Nie tylko konsultować wyniki badań, poprostu z nią posiedzieć. Jak będę mogła popołudniu do niej wpaść napewno będę. Nie chcę nic na forum pisać, bo Fionkę mam przed oczami. Chciałam tylko powiedzieć, że w lecznicy na Strzeleckiego nie pracuje tylko Dr Monika. Lekarzy jest wielu i podejrzewam, że wszyscy widzieli już wyniki. Teraz tylko trzeba konsultacji z onkologiem, aby być pewnym. Podjęcie decyzji o eutanazji jest cholernie trudne. Jeszcze trudniejsze jest bycie przy eutanazji. Już rozmawiałam z Maupą i też chce być przy Fionie w tym momencie. Jestem zdania, że Fionka już za dużo wycierpiała, co widać po jej stanie. Napiszę coś, jak wrócę. Quote
gamoń Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Beatko czekam na faks napewno po 10.00 .Przefaksuje na ten podany nr i do mojego weta.Nie dam rady dzisiaj sie z Wami spotkac chyba ze około 21.00.Ja juz w tej chwilii jestem w bardzo złym stanie psychicznym.Nie spałam cała noc.Jako jednostka nie nadaje sie do podjecia takiej decyzji. Boje sie nawet pojechac do Fiony ,poniewaz mój stan nie natchnie suni optymistycznie.Nie chciałabym aby wyczuwała mój strach. Ja podchodze do zwierząt jak do ludzi i inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyc. Maupa4 i Kasia beda podejmowały ostateczna decyzję.Kasia bedzie z sunia od poczatku do końca.Przepraszam ale ja nie potrafie.Dziewczyny beda u niej i beda obserwowały stan Fiony. Póki co konsultujemy gdzie sie da.Prosze o podpowiedzi na wątku Przepraszam Was wszystkich za ten post ale musiałam to z siebie zrzucic. Quote
Beata_Dorobczyńska Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Gamoń nie masz za co przepraszać . Odpocznij , zrobiłaś co mogłaś . Maupa i Kasia o której bedziecie ? Chce z Wami porozmawiać i przekazać prosbe Matusza. Quote
kasia_r Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 teraz wychodze z domu, pewnie bedę na miejscu po 10:00, po południu, na 100% nie wiem czy mi sie uda, jeśli tak, to się dostosuje do was. Przepraszam ale muszę już lecieć Quote
MaxSta Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 My mieliśmy przypadek psa (naszego psa) podejżenie - białaczka limfatycznej. Biopsje robił Dr Jagielski (dobry fachowiec). W psie sypało się wszystko. W parku grasował truciciel gołębi i nasz pies zjadł chleb nasączony glikolem. Pies wyszedł z tego tzn. z tak zwanej białaczki po leczeniu i diecie (przypominam do znudzenia moja żona jest dietetykiem po SGGW więc jeśli będą potrzebne jakieś diety albo konsultacje odnośnie karm to odpowie na pytania). Problem jest taki że Fiona jest w stanie skrajnego wycieńczenia a nasz pies rąbał wszystko co mu się podało. Tak jak pisałem wcześniej psa można karmić przez wziernik DOJELITOWO. Quote
medar Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 [quote name='kasia_r*'] Podjęcie decyzji o eutanazji jest cholernie trudne. Jeszcze trudniejsze jest bycie przy eutanazji. Już rozmawiałam z Maupą i też chce być przy Fionie w tym momencie. Jestem zdania, że Fionka już za dużo wycierpiała, co widać po jej stanie. Napiszę coś, jak wrócę.[/quote] Cokolwiek zdecydujecie, jesteśmy z Wami :-( :-( :-( . Quote
Poker Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Gamoniu,nie masz za co przepraszać.Robicie co w ludzkiej mocy.To my Wam dziękujemy.To są zawsze trudne decyzje i zawsze pozostawiają smutek i żal. Quote
Beata_Dorobczyńska Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 MaxSta po raz kolejny reklamujesz swoje usługi czy tez zony czy tez karmy w puszkach w tym watku. Podajesz bzdurne przykłady kompletnie nie dotyczące tematu - nie wiem co ma zatrucie glikolem do białaczki limfatycznej i nie bede sie zastanawiać. Przypominam, ze watek dotyczy Fiony, mającej podejrzenie o białaczke limfatyczna. Sunia jest w stanie skrajnego wyczerpania z perforacja żoładka . Stan krytyczny wiec przestan pisać o zonie dietetyczce i o karmieniu dojelitowym a wez ksiązke i przeczytaj o bialaczce. Quote
Zalosia Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 [B]gamoń[/B], dwa dni nie miałam netu, mogłam zadzwonić i zapytać, ale może nie chciałam usłyszeć tego co właśnie przeczytałam, jedno jest pewne, każdy kto widział, dotykał i czuł Fionkę podejmie decyzję właściwą, mała dziewczynka jest oddychającym bólem i cierpieniem, wiele osób może się nie zgodzić ze mną, ale ja od czwartku, odkąd u niej byłam tak własnie czuję, ile jeszcze można płakać? Czy w ten sposób każdy z nas ulży w jej cierpieniu? Quote
sisia0 Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Nie wiem czy to moja łaba wola czy to tylko pesymistyczne mysli ale ja już nie mam nadzieiji. Uważam że te badania u onkologa powinny byc ostatnimi w jej marnym i smutnym życiu. Też chciałabym być przy niej w tej chwili.... To okropne Quote
VitisVini Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Beato czemu tak nakrzyczałaś na Maxsta, może i pleciemy głupoty tutaj czasem ale to przecież z tej bezsilności. A ulżyć Fionie w cierpieniu pewnie, że przez płakanie nie da rady.Chociaż... nie wiem jak odbierają to zwierzęta, ale jak ja byłam w szpitalu po cieżkiej operacji, bolało jak diabli pomimo kroplówek z lekami przeciwbólowymi to kiedy ktoś z moich najbliższych siedział przy mnie i trzymał mnie za ręke ból stawał się mniejszy.Możemy wiec trzymac Fionę za łapę jeszcze ten jeden dzień dopóki nie podejmiecie decyzji. Quote
Beata_Dorobczyńska Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Powiem Tobie dlaczego, dlatego , ze po raz trzeci słyszę o karmach a temu psu karmy nie pomogą i o tym 90% osob wie a poza tym po raz trzeci pisze jakby to był wątek marketingowy. Owszem , mam zły humor bo weekend był straszny a tydzień nie zapowiada sie lepiej ale wyświetl sobie posty Maxsta i je przeczytaj. Nie pisze nic gdy ktoś płacze bo tu trzeba płakac , nie denerwuje sie gdy ktos pyta czy to na pewno dobre badania , nie przeszkadza mi modlenie się ale ..... nie umiem pomóc a tego nie cierpie. Quote
Gosiapk Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Czy nie czas skrócić jej cierpienia i pozwolić odejść bez bólu? Quote
VitisVini Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Wiem co to za uczucie , nie móc pomóc.Chyba każdy wie.Mimo wszystko, zrobiliśmy co było możliwe. Quote
ata Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 od poczatku sledze watek....dobrze, ze jestem tak daleko:-( trzymam kciuki...... Quote
LALUNA Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Kiedys mi wet powiedział ze w zaleznosci od rodzaju białaczki pies moze zyć długo. U Fionki jest najgorszy jej obecny stan. Nie podejmujacy prace zoładek i brak łaknienia. Z drugiej strony, tyle wysiłków w ratowaniu suni przez ten ostatni tydzień i aby to miało sie tak szybko skończyc? Ale na te pytania beda musiały sobie odpowiedziec osoby opiekujace sie Fiona. I podjac najtrudniejsze decyzje co dalej. Dlatego pozwólmy im zastanowic sie wraz z weterynarzami opiekujacym się Fiona bez nacisków emocjonalnych i podjac słuszna decyzje jakaby ona nie była. A my poczekajmy na informacje od nich. Quote
BeataSabra Posted July 9, 2007 Posted July 9, 2007 Bez względu na to co Osoby opiekujące się Fionką zrobią jaką decyzję podejmą jestem im wdzięczna za opiekę nad tym biednym chorym psiakiem. Jestem z Wami jedynie dusza ciałem nie dam rady za daleko Jesteście Super. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.