Nie mogę się pozbierać... Nie ma już Tobiasza... niewydolność nerek wygrała. Tydzień na kroplowkach nic nie dał... jedynym wyjściem było ulzenie mu w cierpieniu..."Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym świecie, takim, który nigdy go nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest PIES... Pocałuje rękę, która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata... Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą, on pozostanie" - George G. Vest.....Tobi ;((
To nasze wspólne ostatnie zdjęcie... żegnaj mój najlepszy przyjacielu...