Jump to content
Dogomania

Omar za TM (*), Niko - MA DOM :)


andzia69

Recommended Posts

Łomatko

 

Wychodzi na to, ze cokolwiek by sie nie dzialo w temacie Niko, to jest zle...

 

Pies "sie wyciszal" w poprzednim miejscu az za bardzo, przez wiele miesiecy pozbawiony bodzcow w malej klitce bez okien, z opisu dziewczyn na tyle malej, ze ledwo sie w niej obracal... Kiedy musial sie zalatwiac, robil to na materac, bo poza nim nie bylo dosc miejsca na przyjecie odpowiedniej postawy..Wlosy stanely mi deba, kiedy sie o tym dowiedzialam, bo z matematyki wynikalo, ze przy dobrych wiatrach (czytaj dwoch dwugodzinnych spacerach) pies spedza w tym "pomieszczeniu gospodarczym " 20 godzin na dobe. W mojej interpretacji : 20 godzin wiezienia dziennie... Za co taka kara? Dla mnie gorsza niz smierc...

 

 

 

Z racji,że ja coraz bardziej jestem za tym ,aby nie ratować na siłę pozwolę sobie na napisanie: śmierć lepsza.

Link to comment
Share on other sites

Uff niemiło się zrobiło a przecież każdy chce dobrze :( Niepotrzebne to wszystko ale tak bywa...Z tą bombą z opóźnionym zapłonem się zgadzam w 100 % i nie wierzę,by szkolenie w najlepszej psiej akademii dało efekt o jaki nam chodzi.Z drugiej strony pies nie wegetuje i ma, mam nadzieję dobrą i fachową opiekę.Metody szkolenia to kwestia do dyskusji z której i tak nic nie wyniknie,bo gdzie kucharek sześć ....Ja się cieszę,że Niko nie wegetuje i jestem wdzięczny za to,że żyje.Cały czas mam nadzieję,że ktoś (jakiś dziadek ;) ) się objawi :) Paniom za DETERMINACJĘ należy się Oskar :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Egradska = wyciszenie, nie oznacza zamknięcie w komórce bez okien i bez możiwości wychodzenia, tego nikt nie zalecał. To bardzo duże nieporozumienie. To było karygodne. Ja dobrze pamiętam telefony od WIOSNA, i dawane wskazówki. Poproszę Roberta, żeby dokładnie przedstawił sytuację z WIOSNĄ.

 

Ja miałam nadzieję, że na tych 10 ha będzie miał wreszcie święty spokój, masę spacerów, wielki kojec i mało psów dookoła,

 

przecież nie może przez resztę życia nosić kagańca.

 

Każde wejście z Nico w kontreakcję, upodlanie go w kagańcu ( chociaż nie wiem czy to było przyduszanie na kolcach do ziemi - czy tylko położenie na boku i prostowanie ogona do wysokości ciała i oczekiwanie na zwiotczenie mięśni i relaks psychiki) nie przyniesie tego co pożądane. On okaże pokorę , zasymuluje rozluźnienie bo nauczył sie przyjmować ciosy tak  jak chłopcy z ulicy, z poprawczaka czy też więźniowie. Nico jest cholernie sprytny i umie oszukiwać  - bedzie wykonywał ćwiczenia, będzie poddawał sie woli osoby p. Magdy....i co dalej?  ... Komu tego psa przeznaczycie ? .... Kogo wystawicie na próbe?..

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, ja wiem, ze Robert nie zalecal takiej izolacji, przeciez sama z Nim rozmawialam, ale ... wyszlo, jak wyszlo. Wiosna miala wlasna wizje pobytu Niko i ja realizowala. Informacje o tym pobycie pojawialy sie tu, na watku, w ilosci i z czestotliwoscia, ktora kazdy moze ocenic, zerkajac pare stron wstecz.

 

Pomijajac juz kwestie wychowawcze samo bytowanie w takich warunkach Nikusia bylo nie do przyjecia. O tym tez rozmawialam z Twoim Mezem, ze serce mi sie kraje i trzeba to zmienic. Nie pamietam, zebym slyszala sugestie co do jakiegos konkretnego miejsca, gdzie moglibysmy go umiescic i tym bardziej mi jest przykro, ze teraz spada na nas taka krytyka, ze zostal przywieziony do innego lokum, ktory uznalysmy za bezpieczny dla psa.

 

Powtorze tutaj jeszcze raz: mielismy narzucac P. Magdzie metode pracy z Nikusiem? Jak? Wiosna otrzymala wskazowki bezposrednio od Was i tak na prawde nie wiemy, w jaki sposob je wykorzystala, bo nie przypominam sobie tu opisu takiej pracy.. 

 

 

Czemu teraz ma sluzyc ta dyskusja, ustalmy to. Bo nie zakladamy, ze P. Magda to cudotworczyni i Niko bedzie mogl trafic do kogokolwiek, kto sie zglosi, jesli takie jest pytanie. Wiemy, ze zostanie psem szczegolnej troski i jako taki musi trafic do kogos, kto bedzie umial z nim wspolegzystowac. Caly czas szukamy takiej osoby i to z najwieksza ostroznoscia. Byc moze zauwazyliscie, ze na FB nie ma wszystkich ostatnich zdjec. Nieprzypadkowo. Marzenka nie zamiescila tych "tulasnych", zeby nie dawac mylnego zludzenia, ze to przytulanka jest. Bo nie jest.

 

I jeszcze jedno, bo nie rozumiem, dlaczego pies jest "upodlony kagancem"? Bo nie moze uzrec? 

Gdyby nie kaganiec, nie wiem, ile ofiar mialby na swoim koncie moj osobisty pies, mimo szkolen, cwiczen i innych takich. Po prostu czasami ma potrzebe uzrec (Bogdan cos wie na ten temat)... 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 

Po prostu czasami ma potrzebe uzrec (Bogdan cos wie na ten temat)...

:) :) :) Teraz Ewa znasz powody czemu faktycznie nie przychodzę na spotkania Skarpety Owczarkowej hahahahaha ;) :) W końcu muszę się przyznać ;) :)

A na poważnie Chuligan Max zrobił to dlatego,bo chciał być jedynym rodzynkiem ;) Wyeliminował skutecznie konkurencje hahaha.Miało być poważnie a nie jest ;)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje Wszyskim  osobom zaangażowanym w przyszłośc psa Niko, za zainteresowanie i dociekliwośc.

Co do  mar.gajko... to jestem przyzwyczajony do "personalnych ataków" bo taki charakter ma to forum i jak chcesz kogos opluć to nie ma problemu i można to zrobic bez konsekwencji.

Dziękuję egradska, wolf122 i PaSja Hera.

To prawda, nie wiem do dzisiaj, co się działo w hotelu u Wiosny od momentu ich wizyty u nas w ośrodku. Zalecenia w dużym skócie były takie, by zapewnić Nico  względny spokój , nie ćwiczyć z nim . Państwo wiedzieli co maja robić a wyszło jak wyszło. :(

Wczoraj późnym wieczorem konsultowałem się z Mamą i potwierdziła wszystkie swoje zalecenia co do Niko. Z resztą  egradska przegadała na jego temat ze mną bynajmniej nie godzinke telefonicznie.

Potwierdzam, że wchodzenie z tym psem w kontreakcję nie poprawi jego stosunku do otoczenia tylko go pogorszy :( .

Co do wątpliwości egradski wzgledem "upodlania" w kagańcu powiem wprost: Samo słowo odnosi się do metod przyduszania do ziemi na kolcach i całego zagadnienia związanego z wytrwałością Niko na bodźce. Co opisałem wcześniej.

A bliżej w sprawie semantyki kagańca: ...byłem u Ciebie w domu przy jakiejś okazji bazarkowej i pies Twój ( z resztą na moja prośbę) nie był w kagańcu i jakoś nas (z moja żoną Kaśką) nie zeżarł.

Wystarczyło poluźnić smycz i pozwolić mu uzyskać równowagę, "wyluzować".

W dużej mierze większość zachowań agresywnych psa to niestety kwestja przewodnictwa, autorytetu i atrakcyjności właściciela, jego codziennego postepowania, które pies bacznie obserwuje i w ten sposób odnajduje swoje miejsce w stadzie. Max po prostu się Toba opiekuje.:) Wspomniec warto Twoje doświadczenia z zajęciami u Marka Fryca. Było dobrze. ...,prawda?!,.....a jednak coś nie zadziałało.

Znam Marka od 17 roku życia.:) mojego i Jego z resztą , nie jest dyletantem!!!

A wszystko to ze względu na stadny charakter zwierzaka jakim jest pies. Jak się dasz mu poznać tak Cię będzie postrzegał.

Z resztą, ... naprawdę napawa mnie optymizmem Wasze zaangażowanie w sprawę Niko. Tylko byście Szanowni Państwo nie "wylali dziecka z kąpielą".

Pozdrawiem serdecznie !!!

Robert.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo ciekawa dyskusja, reasumując - wszyscy chcą dobrze dla Niko, tylko inaczej. Prawdą jest, że póki co, ten pies musi gdzieś przebywać, to miejsce nie jest złe, na pewno lepsze niż tam, gdzie był - nie wiem jak można trzymać psa w takich warunkach i czy nie miało to dodatkowo złego wpływu na niego. Bo nawet, gdy do szczęścia niepotrzebny mu człowiek, to na pewno jakaś przestrzeń do poruszania się wskazana. 

Link to comment
Share on other sites

 

Co tam u niego? Nikt nie pyta..

 

Strach się pytać ;)

Nie czujecie bluesa ;) Po prostu nie ma już komu odpowiedzieć ;) I tym "optymistycznym" akcentem podnoszę wątek.Mam nadzieję,że odrobinę czarnego humoru nie zaszkodzi ;)

 

Link to comment
Share on other sites

Nie czujecie bluesa ;) Po prostu nie ma już komu odpowiedzieć ;) I tym "optymistycznym" akcentem podnoszę wątek.Mam nadzieję,że odrobinę czarnego humoru nie zaszkodzi ;)

 

 

Etam, komu pewnie jest.

Tylko co by się nie napisało, to komuś zawsze się nie spodoba.

I już nic nie będą pisać :(

Link to comment
Share on other sites

Etam, komu pewnie jest.

To nie tak, przeciez nie mamy nic do ukrycia. Marzenka prawdopodobie w weekend bedzie dzwonic i jesli bedzie cos nowego, to napiszemy. Niko w Dzikiej Kepie jest od 30 marca, pewnie juz sie troche zadomowil. Uwazam, ze pora poprosic przyjaciol z polnocy o odwiedziny u pieska..

 

Bela51, bylas w Psanatorium, czy to kolejne miejsce, ktore znamy tylko z neta?

Link to comment
Share on other sites

 

 

Bela51, bylas w Psanatorium, czy to kolejne miejsce, ktore znamy tylko z neta?

 

Ja nie bylam, ale jak pani Joasia jeszcze miała hotelik koło Mielca to trzymalimy u niej psiaki. Tez mialy pokoiki.

 

Ja nie jestem za przenoszeniem Nikolca już nigdzie  - no chyba, ze do domu.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jesli jeszcze raz zdecydujemy sie na przenoszenie Niko, to polecam Psanatorium. Osobne pokoiki ( z ogrzewaniem) z niezaleznym wybiegiem dla kazdego psa. Mialby luksusy i spokoj. Tylko nie wiadomo, czy udzwigniemy cene...

 

Belu, ale z tego co pamiętam to p. Joasia nie była gotowa przyjąć takiego psa jak Niko :(

 

Ja nie bylam, ale jak pani Joasia jeszcze miała hotelik koło Mielca to trzymalimy u niej psiaki. Tez mialy pokoiki.

 

Ja nie jestem za przenoszeniem Nikolca już nigdzie  - no chyba, ze do domu.

 

Ja też tak uważam :)

W Dzikiej Kępie też może mieć "święty spokój", jeśli tak zdecydujemy ;)

Pani Magda nie ma wpisanej w umowę pracy z psem.

Możemy trzymać tam Niko na zasadach wyłącznie hotelu

Ale jaki to ma sens ???

Jak długo damy radę ??? 

Ja w obecnym stanie "wiedzy" o Niko powierzyłabym go tylko komuś, kto ma do czynienia na co dzień z takimi psami, ale takiego kogoś póki co nie ma

Na pewno nie odważyłabym się teraz wydać go "jakiemuś dziadkowi" do stróżowania, bo w takich okolicznościach też nie da się uniknąć sytuacji, które są dla Niko "zapalne", że zacytuję mar_gajko:

 

Właśnie dlatego wykluczenie takich zachowań, moim zdaniem, byłoby wielkim osiągnięciem.

Bo starszy Pan też czasem musi podbiec do furtki, czy z ogrodu do telefonu, czy cokolwiek.

Musi używać grabi, łopaty, czy tam czego.

A to nie może powodować ataku.

Nikt nie będzei się poruszał cały czas powolnym posuwistym krokiem i zawsze z pustymi rekami.

Nie da się.

 

Wszystko to w połączeniu z brakiem doświadczenia takiego dziadka prędzej czy później dałoby taki efekt, że Niko na stałe wylądowałby w kojcu, a człowieka widywałby tylko w porach karmienia,  jak podsuwa mu na drągu pod siatką michę :(

 

Moim zdaniem wszystko powinno zostać tak jak jest

Jeśli nawet to co robi p. Magda nie przyniesie oczekiwanych efektów, to przynajmniej będziemy wiedzieć o Niko więcej i łatwiej będzie nam za kilka miesięcy podjąć decyzję o jego przyszłości

 

Co tam u niego? Nikt nie pyta...

 

Strach się pytać ;)

 

Rzeczywiscie, na tym wątku, zdrowiej jest się nie odzywac.

 

Chyba nie jest aż tak źle dziewczyny ;)

Przecież nie musimy się we wszystkim zgadzać ;)

Chodzi o to, aby szanować cudze zdanie nawet jeśli jest inne niż nasze

Nikt nie jest nieomylny ;)

Grunt to umieć ze sobą rozmawiać :)

 

A teraz a`propos pytania: co słychać u Niko ?

Dodzwaniam się od wczoraj do hotelu...

Jak mi się w końcu uda, to na pewno napiszę

Link to comment
Share on other sites

Belu, ale z tego co pamiętam to p. Joasia nie była gotowa przyjąć takiego psa jak Niko :(

 

 

Ja też tak uważam :)

W Dzikiej Kępie też może mieć "święty spokój", jeśli tak zdecydujemy ;)

Pani Magda nie ma wpisanej w umowę pracy z psem.

Możemy trzymać tam Niko na zasadach wyłącznie hotelu

Ale jaki to ma sens ???

Jak długo damy radę ??? 

Ja w obecnym stanie "wiedzy" o Niko powierzyłabym go tylko komuś, kto ma do czynienia na co dzień z takimi psami, ale takiego kogoś póki co nie ma

Na pewno nie odważyłabym się teraz wydać go "jakiemuś dziadkowi" do stróżowania, bo w takich okolicznościach też nie da się uniknąć sytuacji, które są dla Niko "zapalne", że zacytuję mar_gajko:

 

 

Wszystko to w połączeniu z brakiem doświadczenia takiego dziadka prędzej czy później dałoby taki efekt, że Niko na stałe wylądowałby w kojcu, a człowieka widywałby tylko w porach karmienia,  jak podsuwa mu na drągu pod siatką michę :(

 

Moim zdaniem wszystko powinno zostać tak jak jest

Jeśli nawet to co robi p. Magda nie przyniesie oczekiwanych efektów, to przynajmniej będziemy wiedzieć o Niko więcej i łatwiej będzie nam za kilka miesięcy podjąć decyzję o jego przyszłości

 

 

 

 

Chyba nie jest aż tak źle dziewczyny ;)

Przecież nie musimy się we wszystkim zgadzać ;)

Chodzi o to, aby szanować cudze zdanie nawet jeśli jest inne niż nasze

Nikt nie jest nieomylny ;)

Grunt to umieć ze sobą rozmawiać :)

 

A teraz a`propos pytania: co słychać u Niko ?

Dodzwaniam się od wczoraj do hotelu...

Jak mi się w końcu uda, to na pewno napiszę

 

No i co?

Jak tam z kondycją, zdrowiem i postepami, lub brakiem postępów ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...