kaerjot Posted January 22, 2014 Posted January 22, 2014 Dinuś (*) Zula nie wiem co napisać, spróbuj jakoś się trzymać. Quote
brazowa1 Posted January 22, 2014 Author Posted January 22, 2014 Zulko, Dino nie ma Tobie czego wybaczać. Miał najbardziej ukochaną opiekunkę na świecie, Wasza wspólna droga po prostu doszła do swojego końca... Cieszę się, że poznałam tego wspaniałego psa i mogłam z Wami wirtualnie spędzić te 5 lat. Trzymaj się Zulko. Quote
Kasia25 Posted January 22, 2014 Posted January 22, 2014 Bardzo mi przykro Zulko, byliście obydwoje dzielni i wspaniali... Quote
green_ivy Posted January 23, 2014 Posted January 23, 2014 Przeczytałam ostatnie strony wątku i to wystarczyło by poczuć wielką przyjaźń i wyjątkową więź.Wzruszyłam się...Straszliwie współczuję....życzę wiele siły....Bardzo dobrze rozumiem te walki o życie o każdy dzień,chwilę czy minutę,przechodziłam to z Maksiem. Quote
Betbet Posted January 23, 2014 Posted January 23, 2014 Zulo, tulimy Cię bardzo mocno teraz w myślach:( Strasznie mi przykro... I choć nic teraz nie pomoże na ten ból, to byłaś najlepszym domem dla Dino. Byliście dla siebie stworzeni. Quote
zula131 Posted January 26, 2014 Posted January 26, 2014 W radio leci "Jedynka dzieciom". Zawsze o tej porze Dino budził się ze snu i dopominał o kolację. Jesooo.. jak tu pusto bez Niego :-(:-(:-( Quote
brazowa1 Posted January 30, 2014 Author Posted January 30, 2014 Dobrze,że masz kocie futra. Gdy kręci się zwierzak,jest odrobinę łatwiej. Quote
szuwar Posted January 30, 2014 Posted January 30, 2014 Ehh, Zulka... Smutno bez niego jest nawet tu, nad morzem... Quote
zula131 Posted January 31, 2014 Posted January 31, 2014 Dziękuję Wam. [url]http://www.youtube.com/watch?v=f--SEDr5_cM[/url] Zabrał ze sobą swoją ukochaną piłeczkę. Pewnie wujek już mu rzuca za TM... o ile ten TM w ogóle istnieje... Quote
toyota Posted January 31, 2014 Posted January 31, 2014 Na tym filmiku jeszcze w takiej świetnej formie.... Quote
zula131 Posted February 1, 2014 Posted February 1, 2014 (edited) To było 5 lat temu :-( Edited February 1, 2014 by zula131 Quote
brazowa1 Posted February 1, 2014 Author Posted February 1, 2014 nie moge jeszcze patrzec na filmik :( A TM istnieje,ma ktos jakieś wątpliwości? Quote
toyota Posted February 1, 2014 Posted February 1, 2014 Co do TM to nawet najbardziej opornych można przekonać... Mieliśmy bardzo ciężki 2013 r., umarły nam aż 3 psy. W 1999 r. umarł pierwszy mój pies, w 2010 drugi, ale takiego koszmaru jaki mieliśmy w 2013 r. nigdy jeszcze nie przeżyłam. Moja córka płakała po 2 ostatnich tragediach przez kilka tygodni kilka razy dziennie. Teraz już rzadziej płacze. Wytłumaczyłam jej, że na pewno kiedyś jak umrze, gdy już będzie bardzo stara, to zobaczy jeszcze Pesteczkę i Donię. A dziecko dociekliwe- poszło dopytać pani od religi i pani oczywiście powiedziała, że zwierzęta nie mają nieśmiertelnej duszy, no i wiadomo :p. Julia była tym przybita i zaskoczona, więc jej wytłumaczyłam, że każdy ma w niebie to co kocha, więc ona będzie miała swoją Pestusię i Donię, a pani od religi widocznie nie kocha ani nie kochała żadnego zwierzęcia, więc dlatego tak powiedziała. Moje upierdliwe dziecko znowu poszło do pani od religi dyskutować na ten temat i w końcu wróciła spokojna, bo katechetka jej powiedziała, że skoro tak bardzo kocha te psy, to Pan Bóg na pewno pozwoli jej je zobaczyć... Quote
brazowa1 Posted February 2, 2014 Author Posted February 2, 2014 Pani katechetka niedouczona. W Biblii jest napisane ,że wszelkie stworzenie zmartwychwstanie i zostanie zbawione. KAŻDE. Nie wymyśliłam tego i nie zinterpretowałam sama,tylko to cytat. Z historii mi bliskiej: młody facet miał wypadek-wstrząs mózgu, połamany,w śpiączce farmakologicznej, nie rokowali mu sprawności umysłowej, ani w ogóle żadnej. Gdy został wybudzony pytał ,gdzie tata. Rodzina załamana,że tata zmarł jakiś czas temu ,pewnie chłopak ma zamiany neurologiczne.Opowiedział im, on tu był, mówi do niego: "Patrz tata,co się ze mną porobiło".Ojciec z nim posiedział, powiedział, że wyzdrowieje. Był u swojego syna,nie był? ja myślę,że był. Chlopak jest zdrowy,pracuje. Quote
zula131 Posted February 4, 2014 Posted February 4, 2014 Coś w tym jest. Bardzo chciałabym w to wierzyć. I w to, że Dino gdzieś tam biega ze swoją piłeczką zdrowy i szczęśliwy... Boli, jak cholera. Koty też snują się zdezorientowane. Jak TO się zaczęło, Baltazar wtulił się w brzuszek Dino i tak tkwił aż do przyjazdu wetki :-(. .............. Toyota, masz bardzo mądre i wrażliwe dziecko Quote
agata51 Posted February 4, 2014 Posted February 4, 2014 Musi boleć zulko. I jeszcze długo będzie bolało. To chyba dobrze. Myślę że Dinkowi byloby przykro, gdyby nie bolało. zuleńko, gdybym tylko mogła zdjąć z ciebie choć trochę tego bólu i wziąć go na siebie... Przepraszam za głupie wpisy. Nie miałam prawa. Quote
brazowa1 Posted February 4, 2014 Author Posted February 4, 2014 Przyszłam,bo w sumie na Dogo już tylko tutaj zagladałam ...to sobie posiedze chwilkę... Quote
zula131 Posted February 6, 2014 Posted February 6, 2014 Dziękuję za obecność. I za wsparcie w trudnych chwilach, i za to, że miałam się z kim podzielić dobrymi i złymi wiadomościami. To znaczy bardzo wiele. Agatko, miałaś swojego bólu aż nadto :-(. Paskudny ten świat... A żadnych głupich wpisów tu nie widzę, wręcz przeciwnie, widzę wiele pozytywnych emocji i kawał serducha. Quote
Betbet Posted February 6, 2014 Posted February 6, 2014 To tylko powiem, że i ja tu przycupnęłam... Zaryczana po pas, bo los od roku przynajmniej postanowił mnie regularnie niszczyć psychicznie i doświadczać utratami... wszelkgo rodzaju. I tak sobie tu przychodzę, zerkam, chlipię jeszcze mocniej... I nic nie mogę zrobić zeby chociaż u kogoś było lepiej. Dlatego tylko ściskam. Quote
brazowa1 Posted February 7, 2014 Author Posted February 7, 2014 Zulko,czasem jakies zdarzenia wywołują dalsze i to w sposób zupełnie niezamierzony.Nie jakies ogromne, decydujace dla ludzkości zmiany,tylko małe dobre zmianki. Myślę teraz o Dino. Bo gdyby Dino nie był pierwszym w Polsce owczarkiem holenderskim i nie miał swojego watku na Dogo, to pewnie nie zaczepiłabym na wystawie 5-6 lat temu babki ze szczeniakiem holendra. A to się okazała nasza forumowa Itske. I teraz Itske jest "ciotką puszkową" dla Dolara (tak,TEGO Dolara),tzn dostarcza smakowite puszki dla starego,grubego kundla schroniskowego, żeby mu się milej żyło. powinnam zmienic awatar,ta fota zrobiona jest 5 lat temu.Zdziwicie się. Quote
zula131 Posted February 13, 2014 Posted February 13, 2014 Zmogło mnie choróbsko, ale już wracam do żywych. Z gorączką jeździłam na rowerze, no i przewiało mi ten pusty łeb. [quote name='brazowa1']...czasem jakies zdarzenia wywołują dalsze i to w sposób zupełnie niezamierzony...[/QUOTE] To prawda. I nie zawsze ma się na to wpływ. Przeważnie się nie ma... Cieszę się, że Dolar ma taką fajną Ciocię, wspominam go z sentymentem, jest częścią Dinkowej historii... Betbet, trzymaj się jakoś. Więcej nas jest, tych "potłuczonych" :-(. Mnie dowaliło jakieś trzy miesiące przed adopcją i do tej pory nie chce odpuścić... Czasami wydaje mi się, że ktoś "tam" próbuje naszą wytrzymałość i ma z tego niezły ubaw :shake:. Dinusiu, Skarbie...... Quote
Betbet Posted February 13, 2014 Posted February 13, 2014 Mam takie same odczucia... a te siły nie są niewyczerpalne i wcale to nie działa tak, że po każdymm upadku jesteśmy silniejsi:/ Niestety wcale.... A ścieżki są kręte cholernie i pełne cierni.. Bądź silna. Tęsknoty nic nie umniejszy, ale to tak dobrze mieć świadomośc, że on Ciebie spotkał. Quote
zula131 Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 (edited) ........................................................... Edited February 24, 2014 by zula131 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.