zula131 Posted January 6, 2014 Share Posted January 6, 2014 Chyba już opanowana. Natomiast lewa tylna łapka całkowicie odmawia posłuszeństwa. Mam nadzieję, że po południu będzie lepiej. Zawsze rankiem jest gorzej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 6, 2014 Author Share Posted January 6, 2014 to dobrze,takie akcje bardzo wykańczaja organizm. Ech,Dinusiu,Dinusiu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted January 6, 2014 Share Posted January 6, 2014 Ehhh, trudne to wszystko... Tyle ciepła bije z Twoich postów Zula, że wyć mi się chce, że Dino nie może żyć wiecznie. Nawet o kupie rozlanej na chodniku piszesz tak "dobrze". Dinuś na pewno nie będzie się za bardzo spieszył na tamten świat. Może i nie czuje się najlepiej, ale to chyba nie ważne - i tak jest tu najszczęśliwszy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 7, 2014 Share Posted January 7, 2014 Dzięki, Szuwar, za pociechę i dobre słowo. Dzisiaj minimalnie lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted January 7, 2014 Share Posted January 7, 2014 Zrobiłam sobie krótki odpoczynek od dogo, ale wracam i pierwsze kroki do Dinka kieruję. Na trzęsących się nogach. Ufff! Cieszę się, że wciąż jesteście razem. Wczoraj wybrałam się wreszcie na swoje włości, bo jeszcze ich nie widziałam. Sporo tych m2. Holka śpi spokojnie pod trzema brzózkami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 8, 2014 Author Share Posted January 8, 2014 Ech,zazdroszczę tych m2. Jak zawsze ,pierwsze kroki na Dogo również kieruje do Was. Dobrego dnia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 Na razie to tylko m2. W dodatku całe w sosenkach. Nawet ogrodzić tego nie ma za co. O reszcie nie wspomnę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 11, 2014 Author Share Posted January 11, 2014 ale Twoje sosenki! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 A w sosenkach rydzyki, maślaczki... ech... Zawsze marzyłam o własnej chałupce, najlepiej leśniczówce. Się już nie spełni. Dzięki, Dziewczyny, że jesteście z nami, niezawodne :lol:. Dinuś raz lepiej, raz gorzej. Pogoda chyba też ma wpływ na jego zwyrodnienia i serduszko. A może zdarzy się cud i doczeka swoich 16-tych urodzin... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 11, 2014 Author Share Posted January 11, 2014 fajnie by było. Ile do tych 16stu? Zulko,w totka zagraj! I nie mów ,że nigdy sie nie spełni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted January 15, 2014 Share Posted January 15, 2014 Najlepszy sposób na własną leśniczówkę to machnąć się za leśniczego. Też mi się marzyło. Ale mi przeszło - leśniczy polują i trzymają wyżły w kojcach. 16 lat... Hm, chciało by się rzec "piękny wiek" - to słyszę, kiedy mówię, ile lat ma moja mamuśka. A ja wiem swoje. Ale życzę ci, Dinku, jak najlepiej. Przypuszczam, że z zulką nawet taka starość może piękna. A sosenki w przyszłym roku zetnę, sprzedam i będzie na ogrodzenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 15, 2014 Author Share Posted January 15, 2014 witaj Agatko,jak miło,że Ty też nie spisz :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 17, 2014 Share Posted January 17, 2014 Jest źle, bardzo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 18, 2014 Author Share Posted January 18, 2014 Zulko,napisz nam,jeżeli coś się dzieje.Jak sie nie dzieje,tez napisz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 19, 2014 Share Posted January 19, 2014 Dino od kilku dni leciał przez ręce, nie mógł ustać na łapinach :-(, prosił, żeby go podnieść i zaraz się przewracał na prawy bok. Na leżąco nie chciał jeść, a przy misce nie mógł ustać :-(. Zniesienie go ze schodów graniczyło z cudem. Od kilku dni zaczęłam mu podawać te małe tabletki (przerwałam podawanie, gdy miał biegunkę) i jest minimalnie lepiej, za to w nocy znów dostał okropnej biegunki. Kilka razy w nocy wstawałam do niego, żeby go trochę oporządzić, a rano i tak jeszcze pod nim i wokół posłania była brzydka, rzadka i bardzo brzydko pachnąca koopa. Koopa jest codziennie, a nawet kilka razy dziennie, ale gdy jest normalna, da się ją jakoś wygarnąć i wystarczy tylko przemyć poopsko. Chyba żołądek zaczyna się już buntować na takie ilości leków. Na razie od południa jest spokój. Od jakiegoś czasu bardzo dużo śpi, prawie całe dnie przesypia. Dziś wieczorem zrobił się nieco żwawszy, nawet poszczekał na koty. Nie potrafię o tym wszystkim pisać, może brzmi to sucho, ale tak trudno się z tym wszystkim pogodzić... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 19, 2014 Author Share Posted January 19, 2014 Nie brzmi sucho,brzmi tak,że dusi w gardle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 20, 2014 Share Posted January 20, 2014 Koopska już są lepsze. Dobrze, że u nas jeszcze nie ma śniegu, chociaż ten siąpiący ciągle deszcz też nie sprzyja Dinusiowym schorzeniom... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 20, 2014 Share Posted January 20, 2014 Się powieliło :niewiem: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted January 21, 2014 Share Posted January 21, 2014 [quote name='brazowa1']Nie brzmi sucho,brzmi tak,że dusi w gardle.[/QUOTE] I w pierchach. Dinku, zulko, wytrzymajcie, ile zdołacie. Myślę o was codziennie. Dobra, ciotki, mówcie, co chcecie - że jestem okrutna, bez serca, nieczuła. Ale czy tak ma wyglądać godność umierania? Chciałybyście tak? Robiąc pod siebie? Bo ja nie. I dla moich bliskich też bym nie chciała takiego mojego odchodzenia. zula, może jednak lepiej pożegnać się, zanim Dino przestanie kumać, kto go żegna. Może lepiej, jeśli będzie wiedzieć, na czyich kolanach spoczywa jego łeb i kto położy rękę na jego łeb, kiedy będzie odchodził do lepszego świata. Przepraszam - nie mój zasrany interes. 19 stycznia stuknęło mi 64. Jeśli którejś z was przyjdzie do głowy życzyć mi stu lat, zabiję! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 21, 2014 Share Posted January 21, 2014 Agatko, przede wszystkim składam Ci spóźnione, ale bardzo, bardzo serdeczne życzenia. Pal sęk te 100 lat - życzę Ci, żeby spełniło Ci się wszystko to, o czym sama marzysz. Wiesz, w ub. tygodniu było już tak źle, że w sobotę byłam zdecydowana dzwonić po wet. Wszystko miało zależeć od pierwszego spaceru w tym dniu. No i Dino się pozbierał. Zaczął lepiej trzymać się na łapkach. I decyzja przesunęła się w czasie... Psychicznie to jest nie do wytrzymania :-(. Wczoraj oprócz nadgarstka siadł mi kręgosłup. Boli jak nie wiem co. Trudno nawet buty założyć. Chyba zaczynam się już powoli poddawać... [COLOR=#a9a9a9][SIZE=1]Ja też jestem styczniowa, ale jeszcze kilka dni[/SIZE] [SIZE=1]brakuje do 61.[/SIZE][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 21, 2014 Author Share Posted January 21, 2014 Agatko,nie na miejscu... Pies nie ma cierpieć. Jak my się męczymy, to już nasz wybór. Wiem, jak ciężko uśpić psa,który jednego dnia jest ledwo żywy, ale na drugi pogoni i oszczeka kota Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 21, 2014 Share Posted January 21, 2014 Masz rację Brazowa - to jest cholernie ciężka decyzja... Chyba pisałyśmy równocześnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 21, 2014 Author Share Posted January 21, 2014 Agatko,to ja życzę 120 latek :) i jest to do zrobienia,ludzie żyją coraz dłużej ,a Ty masz bonusa w postaci genów. Dziewczyny,fajnie mi tu z Wami na tym wątku i też taki żal czuję, że gdy nie będzie Dino, to się ten spokojny, dobry klimat zakończy. Zulko,a Czy Ty preparaty na wzmocnienie stawów i kręgosłupa bierzesz? czy tylko dinowych łapinach pamiętasz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 22, 2014 Share Posted January 22, 2014 Ok. 4:00 nad ranem Dinuś zaczął umierać.................................. Zaraz przyjedzie wetka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted January 22, 2014 Share Posted January 22, 2014 Zaczął cierpieć, sztywniał, tracił przytomność, wdało się też wodobrzusze :-(. Nie można było dłużej... Odszedł o 9 z minutami wtulony we mnie. Wybacz mi, Kochany mój Najlepszy Przyjacielu... Przepraszam, może kiedyś później napiszę więcej, teraz nie potrafię Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.