Jump to content
Dogomania

szuwar

Members
  • Posts

    1577
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by szuwar

  1. Eee, chyba już jest za późno... Z resztą pozwoliłam sobie chwilę wcześniej obstrzyc Świniaka i raczej mi to ładnie nie wyszło. Powiem Wam szczerze, że Świń mimo wszystko zostawił po sobie większość dobrych wspomnień. W dom mamy się przepięknie wkomponowała. To był ostatecznie bardzo miły i przytulaśny piesek... Bardzo szkoda, że nie miała szczęścia w życiu od początku. Pewnie nie byłaby ślepa i pewnie te jej wszystkie zaburzenia neurologiczne byłyby lepiej diagnozowane i może pożyłaby dłużej. U mamy niestety nie była jedynaczką, wokół której kręcił się świat. No i niestety nie było kasy na skomplikowane operacje, które i tak nie dawały większych nadziei. Ale w mojej ocenie ostatecznie Świniuch była ze swego życia całkiem zadowolona. Wytulona, wygłaskana, nakarmiona... no i chyba się wreszcie czuła gdzieś bezpiecznie.
  2. [COLOR=#222222][FONT=Times]Dziś pożegnałyśmy z mamą Świniaka. Parę dni temu dostała wylewu podczas mamy nieobecności. Leki podane miała więc chyba zbyt późno. Dziś postanowiłyśmy nie walczyć dłużej z losem. Świń bardzo słabo kontaktował, a jednak każda wizyta na kroplówce kosztowała ją masę nerwów. Mam nadzieję, że mimo wszystkich swoich dolegliwości była jednak u mamy szczęśliwa... Ślepa, zakręcona, lekko upośledzona, ale dla swojego człowieka była najlepszą przytulanką. Żegnaj Świniaczku. [/FONT][/COLOR]
  3. Te białe kłaczki to się nawet wyrwać mogły... nie za wiele ich chyba było (przynajmniej na zdjęciu). Strasznie podobny jest. A w sumie dość nietypowy.
  4. Ehh, Zulka... Smutno bez niego jest nawet tu, nad morzem...
  5. Ehhh, trudne to wszystko... Tyle ciepła bije z Twoich postów Zula, że wyć mi się chce, że Dino nie może żyć wiecznie. Nawet o kupie rozlanej na chodniku piszesz tak "dobrze". Dinuś na pewno nie będzie się za bardzo spieszył na tamten świat. Może i nie czuje się najlepiej, ale to chyba nie ważne - i tak jest tu najszczęśliwszy.
  6. Zula, trzymaj się... Bardzo mocno trzymam za Was kciuki...
  7. Eeeee, mam tylko jedną taką łyżkę... Mam ja poświęcić dla kocura, który mnie pogryzł?!?!? W życiu...
  8. Mama nie oddała mi świniaka, za to uszczęśliwiła mnie swym potwornym kotem Jackiem. Trzeba przyznać, że wyjątkowo niewdzięczny z niego zwierz - jak na złość teraz przy mamy problemach zdrowotnych postanowił wrócić do swego dawnego zwyczaju sikania do łózek i na psie posłania. U mnie wredzioch dostał do dyspozycji łazienkę. Kto z was wie, jak się łapie kocie siki do badania?
  9. Bardzo smutna historia, ale dziewczyny, miejcie litość - psy nie popełniają samobójstw... Dziwne zachowania suczyny na pewno miały jakąś przyczynę - mogła np odczuwać silny ból i gryzienie czegokolwiek ją uspokajało i przynosiło ulgę. Pies nie jest w stanie przewidzieć, że jak zeżre metal to jego opiłki doprowadzą go do śmierci.
  10. Tradycyjnie jak coś za dobrze idzie to się musi spier...ić. U mojej mamy wykryto boreliozę i od tygodnia jest na mocnym antybiotyku. I będzie jeszcze przez minimum miesiąc. Generalnie żle się czuje, jest osłabiona, nastrój ma podły itd no i muszę zabrać Świniaka, bo mama nie ma siły po niej chwilowo sprzątać. Oczywiście sucz jest z tego powodu mocno nieszczęśliwa. Ciekawe czy u mnie w chacie wrócą jej wszystkie podłe zachowania - wyjdzie na to, że pies jest super, ale opiekun do du...y...
  11. Dawno nie zaglądałam - jak tam Dino? Pomagają mu leki? Ja tez próbowałam głosować, ale też nie wychodzi...
  12. Jej, to już rzeczywiście rok minął od wycieczki z Brązową po pekinkę... Powiem wam szczerze, że mała nie stwarza u mamy praktycznie żdnych problemów. Naprawdę fajny domowy pekin się z niej zrobił. Czasami siknie nie tam gdzie trzeba, czasami narobi więcej... ale w sumie nie jest to jakiś dramatyczny problem. Nie pożarła nikogo odkąd tam jest, a codziennie są tam przez kilka godzin małe, wrzeszczące dzieciaki mojej siostry. Kot jej nie lubi, kundloowczarzyca jest strasznie zazdrosna - generalnie ten układ nie powinien działać w przypadku Swinki... a działa rewelacyjnie. Dziwne to wszystko.
  13. Byłam dziś ze Świnią u weta osobiście. Jak dla mnie nic nowego neurologicznie się nie dzieje, a to że się wtedy mamie przewróciła to pewnie tylko słabszy dzień. Przy okazji wspólnymi siłami oczyściliśmy uszy i obcięliśmy pazurki. W uszach jest straaaaasznie. Pod względem pielęgnacji to jednak mama jest "średnia". A pekiny to raczej wymagające pieski. No ale chyba nie mogę za dużo narzekać, Świnia też nie powinna. Konkursu piękności nie wygra, bo nie musi. Zastanawiam się tylko czy nie dobrze by było ułatwić mamie życie i jakoś Świnię ostrzyc. Obcina się pekińczyki? Z ciekawostek - wet stwierdził, że możemy się spokojnie szykować na jeszcze 10 lat sikania w domu.
  14. Jeszcze nie jest gruba. Waży 4,3 kg. Fajna jest, akuratna. No ale nibyowczarzyca z Ciapkowa goni tego labka w zastraszającym tempie. Stała się wałkiem na cienkich nóżkach. Swinię też czeka taki los. Dziś się dowiedziałam, że zjada dziennie całe udo kurczaka plus dodatki warzywne i rosołek.
  15. Oficjalnie stwierdzam, że moja rodzicielka to po prostu panikara. Świnia chodzi krzywo jak dawniej. Może jej po prostu noga zdrętwiała, bo przygniotła ją swym rosnącym ciągle brzuchem. Okazalo się, że wet był miły i uprzejmie nic nie zrobił. Chciał podać kroplówkę, ale wkłucie się w drapieżną Świnkę było ponad jego możliwości. Podobno nie chciał zbytnio stresować psa, ale ja wiem, że chodziło mu o własne życie. Kazał obserwować i tyle. Przy okazji pokazał mamie labladora ważącego 74 kg :-o - ku przestrodze, żeby jednak nie przekarmiała swych zwierzątek.
  16. W ostatni wtorek Świnka dostała czegoś na kształt wylewu. Zaczęła się przewracać na lewą stronę. Mama była bardzo dzielna i szybko pojechała do naszego weta (ja niestety dopiero właśnie wróciłam z wyjazdu). W tej chwili nie wyglada to źle, w zasadzie Świnia zachowuje się jak dawniej. W sumie nawet nie jestem w stanie z matki wycisnąć co wet jej podał i co zdiagnozował, może dowiem się jutro bezpośrednio u źródła.
  17. A dodam jeszcze, że jak powiedziałąm mamie, że idę wrzucić zdjęcia w neta to się oburzyła, że mam przypadkiem jej nie ogłaszać, bo ona nie odda psa oszołomom z ogłoszeń ;)
  18. Nie wygląda to najlepiej, bo foty robione komórką i to po ciemku... ale widać i grubego kota i grubą Świnię [IMG]http://images62.fotosik.pl/51/e873fda64e0bda54gen.jpg[/IMG] [IMG]http://images65.fotosik.pl/52/af98b5dc91385748gen.jpg[/IMG]
  19. Uwierz mi, żadne zwierze w mojej karierze jeszcze mnie tak boleśnie nie ugryzło. I w dodatku się goić nie chciało - jadowite bydle z niego. Odpłacić mu ciężko, bo mama patrzy czujnym okiem, ale moje zrozumienie dla poprzednich właścicieli znacząco wzrosło ;)
  20. Taaa, ten sam. Biedulek, który nie chciał nic jeść i by umarł z głodu na pewno... Teraz jest grubym bydlęciem, które ostatnio na widok mojego kota pożarlo mnie w rękę tak dosadnie, że przez 2 tygodnie nie mogłam ruszac palcami z powodu opuchlizny. I jeszcze mnei obsikał na dodatek.
  21. Ciapkowski nabytek jest jednym z najbardziej histerycznych psów jakie znam. Do tego świat ją przeraża (Świnia też) i jest typem głupkowatego pieska, który boi się odchodzić od swego domu na więcej niż 10 metrów. Dla mnie masakra, ale trzeba przyznać, że dla mamy to pies idealny. Do tego zakochany w swej opiekunce po końcówki swych pokręconych uszu, więc akceptuje wszystko co pani robi (Świnię też). Śwince chyba też nie przeszkadza jej obecność, bo to coś właściwie ciągle siedzi w jakimś kącie. Gorzej jest z grubym sopockim kotem Jackiem, bo to bydle bywa wredne.
  22. 23 lata?!?!!? Ulv, mogłabyś usunąć ten post? Jakoś tak patrząc na Świnię obecnie to jestem w stanie uwierzyć, że ona chce pokonać ten rekord... Mała czuje się świetnie. Je normalne jedzenie, gruba się robi powoli i wygląda całkiem nieźle... tylko oczko znów ropieje. Dziś rano odeszła niestety sucza mojej babci. Serce nie wytrzymało napięcia przedburzowego. Psina miała chyba z 16 lat, z czego ostatnie kilka z nowotworowym wyrokiem. Męczyła się już momentami i widać było, że słabnie, ale jakos żal było ją żegnać wcześniej... Tak naprawdę od dłuższego czasu była łącznie z babcią pod opieka mojej mamy i nie był to łatwy podopieczny... Głupio to pisać, ale teraz mam mniejsze wyrzuty sumienia, że Świń ciągle przebywa w swoim kurorcie. Myślę, że narazie może tam pozostać.
  23. Świniak od tygodnia mieszka u mojej mamy i znowu się tuczy. Matka przyjechała do mnie w odwiedziny i się straszliwie oburzyła jak zobaczyła chudą Świnkę zawiniętą w szmaty. Więc zabrała i twierdzi, że nie odda... Twierdzi też, że mała wcale nie sika w domu (akurat, bo uwierzę), nie szczeka, nie gryzie i nie gubi się na spacerach. Normalnie cudowna metamorfoza... Póki są wakacje i mama nie ma za dużo obowiązków to może rzeczywiście zostawię prosiaka w tym świniowym raju? Tylko jak ja ją potem stamtąd zabiorę... Trudne to wszystko, bo pozostawienie Świniaka na głowie niezbyt bogatej emerytce posiadającej już dwa zwierzaki jest totalnie nierozsądne.
×
×
  • Create New...