Jump to content
Dogomania

Leda- małe białe szczęście....


agutka

Recommended Posts

najcudniejsza, kiedy wyłażę z psem rano i zaczyna lekko kropić, ale myślę kij - nie będę się zawracać, bo zaraz naprawdę lunie i już nie wyjdę nigdy (:diabloti:), a tak to szybko kupa/siku i do widzenia.


i co?

urwanie chmury, zlało mnie jak z wiadra, ja jak idiotka w szwedce cieniutkiem z gołym łbem, pies mokrusieńki i zadowolony, wracam do domu, biegnę, otwieram drzwi... koniec deszczu... wieszam w domu kurtkę, walę bluzgami na cały świat - wyszło słońce... :roll:

Link to comment
Share on other sites

a to ja tak zawsze mam:grin: a nie wspomnę o wyjazdach gdzie zawsze leje a gdy wracam to w domu to parówa że wysiedzieć nie idzie ;)
Wczoraj poszłam na nocny spacerek Ledą i chciałam iść na czerwoną strefę szaleństw i ciągnięcia... patrzę zaczyna kropić ach nic sie nie stanie a za chwilkę jak strzeliło :mad: dobrze że szybki powrót był ;)

Link to comment
Share on other sites

PP- Ledzin jak w wannie widzi ręcznik to zaczyna ogonkiem merdać a na suszarę zawsze ładnie pozuje , jak wezmę ogon do góry to tak zostaje ;)
Pieski wiedzą co dobre ;)

Majka- a znam takiego jednego amanta szmatek i ręczników- pies znajomej ;)
dzięki :)
pychol w miarę, zdobyłam fungiderm i znowu pryszcze bo od wilgoci ryjec ciemnieje:mad: w sobotę po szampon i myju, myju bo obecnie nie mam czym jej "delikatnej " mordy myć ;) kurde niby psy zdrowe a kupa kasy wydana w tym miesiącu... bez kitu dwa psy w tym biały bull to za dużo:shake: ;)

Link to comment
Share on other sites

a u nas był wiatr teraz się wyciszyło więc skorzystałam i poszłam na szybkiej obsługi spacerek w lasku ;)
Ledosław nieco pobudzona przypomniała o swojej sile w ciągnięciu ale i tak szybko się wyciszyła może dlatego że nie poszłam z nią tam gdzie ona chciała. Jednej rzeczy bardzo nie rozumiem ... po co białą startuje w stronę ludzi :hmmmm: widząc człowieka gna na złamanie karku.. Gdy linka ja zatrzymuje szybko wraca i siada, gdyby linki nie było pewnie pobiegła by komuś pod nogi i wróciła tylko pytam się jaki w tym cel? a może ten gość ma psa pod pachą? psy zrobiły się jej obsesją, każda czapka ,torba ,plecak to pies? Potrafi stojącym na przystanku ludziom lampić się w oczy tak że nie chce iść dolej ;)niektórzy się śmieją a niektórzy boją..

tu dzień dobry, już wstajemy? a pada to czy będzie fajnie?:lol:
[IMG]http://oi58.tinypic.com/2akbsyv.jpg[/IMG]

[IMG]http://oi59.tinypic.com/ycrr9.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi60.tinypic.com/2m60dhu.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi57.tinypic.com/ff3410.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi57.tinypic.com/14dhnvs.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi58.tinypic.com/rktt2r.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

U nas cieczka znowu i Clay robi dokładnie to samo .. patrzy z daleka czy ktoś nie ma psa , czai się .
Kilka dni temu poleciał dobre 80m przed siebie do kobiety bo zobaczył niski cień i myslał że to pies .
Kobieta sie wystraszyła , ja sie wystraszyłam (przebiegł przez tory tramwajowe kretyn) .


Ale Ledzie super w tych szeleczkach !

Link to comment
Share on other sites

dzięki, to pierwsze zaraz po schronie ;) i bardzo solidne mimo delikatnego wyglądu ;)
a gdyby to był pies w dodatku samiec -pogryzł by się?
Wiesz co ja nie wiem co te psy w tych swoich łbach mają:shake: moja wetka powiedziała że najbardziej ułożonymi psami i słuchajacymi się są psy menelów. Pies regularnie jest prany w doopsko i przede wszystkim sam się uczy życia walcząc o przetrwanie. Jestem zawsze pełna podziwu jak pieski ( niektóre) samopas stoją na czerwonym świetle i czekają na zielone aby przejść.

Link to comment
Share on other sites

Na pewno by zaatakował tzn nastraszył raczej , ale byłaby to moja wina wiadomo, teraz jeszcze bardziej uważam i nawet jak widze ludzi to go łapie , kiedyś łapałam tylko na widok psów .

Te szeleczki to są chyba nobby , miałam od nich obroże i bardzo ja lubiłam , była tania i bardzo mocna o dziwo .

Link to comment
Share on other sites

u nas to samo!
tzn. czujnik i wyglądanie z daleka, czy przypadkiem nie idzie pies.

Patryk już nieraz się zjeżył na torbę/plecak/kamień :D a wieczorami to w ogóle heca, każdy szmer stawia mu uszy, a mi robi gęsią skórkę :eviltong: i jak idziemy po ciemku osiedlem, to wychodząc zza rogu wyskakuje na zasadzie MAM CIĘ! (chociaż nigdy nic nie ma...)


i jak jesteśmy w tłumie, to robi to samo z ludźmi :D szczególnie jak ktoś coś je:D parę dni temu leźliśmy w południe i szedł jakiś gość z hot-dogiem, Patryk go minął, zajrzał w oczy, podleciał na całą długość i smyczy i USIADŁ przed facetem :D (oczywiście z nadzieją w oczach, oblizując się) - gość parsknął równo, ale na szczęście nie dał mu nic :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

tak to Nobby ale za nie sporo zabuliłam do 55 zł :roll: czaję się na smycz takiego samego materiału i obróbki (podoba mi się miękkość tej smyczy) ale ok 40-50 zł już nie pamiętam. To jedyne akcesoria które są tak drogie u mojej pani w zoologu .
Wiesz jakby Claytek podbiegł a pies się by ostro przysadził to do końca nie masz pewności czy sie nie odegra ;) Ja raz z wilkiem tak miała, wyrwał ale nie z pomysłem zabicia a sprawdzenia , ja się drę do baby on tylko powącha a tu cap i się zaczęło. Sagat ma zawsze kagan więc afery większej nie było ale wstyd i skrucha:mad:

PP- wiesz takie wypatrywanie jest mega męczące-zero przyjemności ze spaceru, odpoczywam tylko z Sagatem na indywidualnym spacerku jak kogoś widzę i widzi to Sagat to się ładnie przywoła (no czasem nogą tupnąć trzeba).... no chyba że sarenka.... to se potupię, pogwizdam ;)
wychodzenie zza rogu i mam cię to my też przerabiamy ;) teraz się zatrzymuję i staram się ja jako pierwsza iść bo był raz przypadek że Leda na całej długości smyczy a zza rogu pies :crazyeye: daj spokój z taką adrenaliną ;) co do żebrania to gdyby Leda nie chodziła na takim czuju to pewnie nie raz by siedziała wpatrzona w kogoś żarcie i gilami z pyska zaczęła by głośno mruczeć ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agutka']

PP- wiesz takie wypatrywanie jest mega męczące-zero przyjemności ze spaceru, odpoczywam tylko z Sagatem na indywidualnym spacerku jak kogoś widzę i widzi to Sagat to się ładnie przywoła (no czasem nogą tupnąć trzeba).... no chyba że sarenka.... to se potupię, pogwizdam ;)
wychodzenie zza rogu i mam cię to my też przerabiamy ;) teraz się zatrzymuję i staram się ja jako pierwsza iść bo był raz przypadek że Leda na całej długości smyczy a zza rogu pies :crazyeye: daj spokój z taką adrenaliną ;) co do żebrania to gdyby Leda nie chodziła na takim czuju to pewnie nie raz by siedziała wpatrzona w kogoś żarcie i gilami z pyska zaczęła by głośno mruczeć ;)[/QUOTE]


my też raz zaliczyliśmy psa zza rogu, ale Patryk jest wtedy w takim szoku, że zanim zdąży się spiąć, burknąć i wysłać całą serenadę sygnałów pt. "zaraz cię dojadę", to zdążę go zebrać do nogi ;)
wyskoczył tak raz zza rogu na małego sznupko-kundla z małą dziewczynką :roll: jak ona się biedna przeraziła, Patryk szczekał, to zamarła (mimo tego, że miałam pełną kontrolę nad nim, wlokłam go przy nodze duszącego się na smyczy, a ta, biedna, stała jak wryta, jej piesek to samo... )

Link to comment
Share on other sites

a co do żebrania, to najgorsza sytuacja z możliwych jest na imprezach - jak przychodzą do nas goście, to zwlekamy do salonu 'zapasowy stół' taki niski, bo nasz jest barowy, wysoki (tam Patryk nie widzi żarcia :cool3:) a przy zapasowym usiądzie więcej osób... wtedy jest tragedia - chodzi od człowieka do człowieka, macha ogonem, robi sztuczki, najpierw się podlizuje i zaczepia, później udaje cierpiącego, a w trakcie olewa mnie dokumentnie - to są najgorsze momenty :( mogę go ganiać na miejsce, cokolwiek - ignoruje całkowicie, dopóki go nie odgoni ta osoba, od której próbuje coś wyżebrać :roll:

próbowałam mu pokazać, gdzie jego miejsce i wlec za obrożę, jak nie słuchał - efekt jest taki, że kiedy żebra od znajomych a ja podejdę i mu udaremnię próbę wyłudzenia żarcia, to gryzie :roll: bezczelnie :roll: na zasadzie "won, ja tu żebram!"

uznałam, że nie ma sensu psuć komendy, której i tak nie wykona, więc pozwalam mu pożebrać (i znajomi też) i po jakimś czasie, jak mu się znudzi, to sam sobie odchodzi - gorzej, jeśli ktoś się złamie i mu coś podetka... wtedy godzina ignorowania w dupę i serenada od nowa :diabloti:


a raz pod uniwerkiem odprowadzałam TŻ-ta na przystanek z psem, dziewczyny jadły jakieś bułki, zagadałam się z TŻ, one zacmokały i zaniuniały, Patryk poleciał, więc pozwoliłam go tam wymiziać i wygłaskać.
patrzę, a on już wylizuje papierki po bułkach, a dziewczyny zadowolone, że piesek sam daje łapkę :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

ooo znajomi i podkarmianie:angryy: no nienawidzę od kiedy jest Leda no nienawidzę a jeszcze mam znajomej faceta - "barana" do którego nie dociera że wędlin i kiełbasy się nie daje bo tu i tu jest kurczak... to nie bawi się z pieskami i rzuca ową kiełbasę:wallbash:

Madzia- gdzie tam piękna a jeszcze dama:diabloti:
Obama- kontrolnie... tu się a dużo i tak nie dzieje w stosunku do innych wątków ;)
Unikatowy- doberek, doberek

Link to comment
Share on other sites

ja teraz mam w dupie, co pies dostanie (jeśli to nie jest czekolada, rodzynki albo coś innego 'zakazanego'), bo odkąd jest na BARFie, to pełni też funkcję śmietnika, tj. dojada różne skórki od chleba, obierki z warzyw i tak dalej, a że to pies, który nie tyje i nie miewa sraczek odkąd wprowadziłam surowe, to w zasadzie mi zwisa co zeżre (po wypatrzoszeniu śmietnika ANI RAZU go nie ganiało, a nażarł się już spalonego kurczaka z kośćmi, odpadków z pieczonej,mocno przyprawionej ryby, końcówek z pikantnych papryczek, cytryny z herbaty i innych syfów).

jak mu gotowałam i paćkałam się z każdym posiłkiem, ważyłam ryż, wątróbkę i dobierałam warzywka, to sraka za sraką :roll: a teraz na trybie śmietnikowca żyje mu się wspaniale.
włomotał dziś kurzy półdupek a teraz męczy płaską kość wołową - polecam takie płaskie psom - pochłaniaczom, bo za cholerę nie może się do takiej dobrać :D

Link to comment
Share on other sites

hhmm Leda ma sposoby na kości wołowe ;) 1,5 godziny i obgryzła całą kulkę stawową , myślałam że jej to dłużej zajmie i nie dopatrywałam co ona tam wyprawia a tu pozostałość najtwardszego miejsca kości ;)

barf podniósł ph żołądka na tyle że jakieś tak spalone kurczaki poszły w niepamięć ;)

Link to comment
Share on other sites

A moja suka ma czasem takiego lenia na gryzienie czegoś większego, że 2 dni potrafi głodować :mad:
Tak jak w tym tygodniu ;) Dziś po 2 dniach głodówki, zjadła kość wieprzową, bo miała lenia i nie chciała gryźć :D
Więc od 2 dni dostawała ciągle tę samą porcję na śniadanie i na kolację :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...