Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

najcudniejsza, kiedy wyłażę z psem rano i zaczyna lekko kropić, ale myślę kij - nie będę się zawracać, bo zaraz naprawdę lunie i już nie wyjdę nigdy (:diabloti:), a tak to szybko kupa/siku i do widzenia.


i co?

urwanie chmury, zlało mnie jak z wiadra, ja jak idiotka w szwedce cieniutkiem z gołym łbem, pies mokrusieńki i zadowolony, wracam do domu, biegnę, otwieram drzwi... koniec deszczu... wieszam w domu kurtkę, walę bluzgami na cały świat - wyszło słońce... :roll:

Posted

a to ja tak zawsze mam:grin: a nie wspomnę o wyjazdach gdzie zawsze leje a gdy wracam to w domu to parówa że wysiedzieć nie idzie ;)
Wczoraj poszłam na nocny spacerek Ledą i chciałam iść na czerwoną strefę szaleństw i ciągnięcia... patrzę zaczyna kropić ach nic sie nie stanie a za chwilkę jak strzeliło :mad: dobrze że szybki powrót był ;)

Posted

ja w ciągu 10 minut zmokłam tak, jakbym wylazła spod prysznica.. lodowatym deszczem... makabra.

a właśnie wykąpałam mojego potwora i znowu jest mizialny :loveu: jak pędrak pokochał suszarkę to jest niesamowite, przytula się, ociera i nadstawia pychol, żeby suszyć :D :D

Posted

Wald tak kocha ręcznik - spróbuj wrócić w deszcz i go nie wytrzesz to jęczy jakby tydzień nie srał...

Jejku, piekne kwiaty ! Biały najpiękniejszy!
Bardzo dobrze jej pychol wygląda :loveu:

Posted

PP- Ledzin jak w wannie widzi ręcznik to zaczyna ogonkiem merdać a na suszarę zawsze ładnie pozuje , jak wezmę ogon do góry to tak zostaje ;)
Pieski wiedzą co dobre ;)

Majka- a znam takiego jednego amanta szmatek i ręczników- pies znajomej ;)
dzięki :)
pychol w miarę, zdobyłam fungiderm i znowu pryszcze bo od wilgoci ryjec ciemnieje:mad: w sobotę po szampon i myju, myju bo obecnie nie mam czym jej "delikatnej " mordy myć ;) kurde niby psy zdrowe a kupa kasy wydana w tym miesiącu... bez kitu dwa psy w tym biały bull to za dużo:shake: ;)

Posted

a u nas był wiatr teraz się wyciszyło więc skorzystałam i poszłam na szybkiej obsługi spacerek w lasku ;)
Ledosław nieco pobudzona przypomniała o swojej sile w ciągnięciu ale i tak szybko się wyciszyła może dlatego że nie poszłam z nią tam gdzie ona chciała. Jednej rzeczy bardzo nie rozumiem ... po co białą startuje w stronę ludzi :hmmmm: widząc człowieka gna na złamanie karku.. Gdy linka ja zatrzymuje szybko wraca i siada, gdyby linki nie było pewnie pobiegła by komuś pod nogi i wróciła tylko pytam się jaki w tym cel? a może ten gość ma psa pod pachą? psy zrobiły się jej obsesją, każda czapka ,torba ,plecak to pies? Potrafi stojącym na przystanku ludziom lampić się w oczy tak że nie chce iść dolej ;)niektórzy się śmieją a niektórzy boją..

tu dzień dobry, już wstajemy? a pada to czy będzie fajnie?:lol:
[IMG]http://oi58.tinypic.com/2akbsyv.jpg[/IMG]

[IMG]http://oi59.tinypic.com/ycrr9.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi60.tinypic.com/2m60dhu.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi57.tinypic.com/ff3410.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi57.tinypic.com/14dhnvs.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi58.tinypic.com/rktt2r.jpg[/IMG]

Posted

U nas cieczka znowu i Clay robi dokładnie to samo .. patrzy z daleka czy ktoś nie ma psa , czai się .
Kilka dni temu poleciał dobre 80m przed siebie do kobiety bo zobaczył niski cień i myslał że to pies .
Kobieta sie wystraszyła , ja sie wystraszyłam (przebiegł przez tory tramwajowe kretyn) .


Ale Ledzie super w tych szeleczkach !

Posted

dzięki, to pierwsze zaraz po schronie ;) i bardzo solidne mimo delikatnego wyglądu ;)
a gdyby to był pies w dodatku samiec -pogryzł by się?
Wiesz co ja nie wiem co te psy w tych swoich łbach mają:shake: moja wetka powiedziała że najbardziej ułożonymi psami i słuchajacymi się są psy menelów. Pies regularnie jest prany w doopsko i przede wszystkim sam się uczy życia walcząc o przetrwanie. Jestem zawsze pełna podziwu jak pieski ( niektóre) samopas stoją na czerwonym świetle i czekają na zielone aby przejść.

Posted

Na pewno by zaatakował tzn nastraszył raczej , ale byłaby to moja wina wiadomo, teraz jeszcze bardziej uważam i nawet jak widze ludzi to go łapie , kiedyś łapałam tylko na widok psów .

Te szeleczki to są chyba nobby , miałam od nich obroże i bardzo ja lubiłam , była tania i bardzo mocna o dziwo .

Posted

u nas to samo!
tzn. czujnik i wyglądanie z daleka, czy przypadkiem nie idzie pies.

Patryk już nieraz się zjeżył na torbę/plecak/kamień :D a wieczorami to w ogóle heca, każdy szmer stawia mu uszy, a mi robi gęsią skórkę :eviltong: i jak idziemy po ciemku osiedlem, to wychodząc zza rogu wyskakuje na zasadzie MAM CIĘ! (chociaż nigdy nic nie ma...)


i jak jesteśmy w tłumie, to robi to samo z ludźmi :D szczególnie jak ktoś coś je:D parę dni temu leźliśmy w południe i szedł jakiś gość z hot-dogiem, Patryk go minął, zajrzał w oczy, podleciał na całą długość i smyczy i USIADŁ przed facetem :D (oczywiście z nadzieją w oczach, oblizując się) - gość parsknął równo, ale na szczęście nie dał mu nic :eviltong:

Posted

tak to Nobby ale za nie sporo zabuliłam do 55 zł :roll: czaję się na smycz takiego samego materiału i obróbki (podoba mi się miękkość tej smyczy) ale ok 40-50 zł już nie pamiętam. To jedyne akcesoria które są tak drogie u mojej pani w zoologu .
Wiesz jakby Claytek podbiegł a pies się by ostro przysadził to do końca nie masz pewności czy sie nie odegra ;) Ja raz z wilkiem tak miała, wyrwał ale nie z pomysłem zabicia a sprawdzenia , ja się drę do baby on tylko powącha a tu cap i się zaczęło. Sagat ma zawsze kagan więc afery większej nie było ale wstyd i skrucha:mad:

PP- wiesz takie wypatrywanie jest mega męczące-zero przyjemności ze spaceru, odpoczywam tylko z Sagatem na indywidualnym spacerku jak kogoś widzę i widzi to Sagat to się ładnie przywoła (no czasem nogą tupnąć trzeba).... no chyba że sarenka.... to se potupię, pogwizdam ;)
wychodzenie zza rogu i mam cię to my też przerabiamy ;) teraz się zatrzymuję i staram się ja jako pierwsza iść bo był raz przypadek że Leda na całej długości smyczy a zza rogu pies :crazyeye: daj spokój z taką adrenaliną ;) co do żebrania to gdyby Leda nie chodziła na takim czuju to pewnie nie raz by siedziała wpatrzona w kogoś żarcie i gilami z pyska zaczęła by głośno mruczeć ;)

Posted

[quote name='agutka']

PP- wiesz takie wypatrywanie jest mega męczące-zero przyjemności ze spaceru, odpoczywam tylko z Sagatem na indywidualnym spacerku jak kogoś widzę i widzi to Sagat to się ładnie przywoła (no czasem nogą tupnąć trzeba).... no chyba że sarenka.... to se potupię, pogwizdam ;)
wychodzenie zza rogu i mam cię to my też przerabiamy ;) teraz się zatrzymuję i staram się ja jako pierwsza iść bo był raz przypadek że Leda na całej długości smyczy a zza rogu pies :crazyeye: daj spokój z taką adrenaliną ;) co do żebrania to gdyby Leda nie chodziła na takim czuju to pewnie nie raz by siedziała wpatrzona w kogoś żarcie i gilami z pyska zaczęła by głośno mruczeć ;)[/QUOTE]


my też raz zaliczyliśmy psa zza rogu, ale Patryk jest wtedy w takim szoku, że zanim zdąży się spiąć, burknąć i wysłać całą serenadę sygnałów pt. "zaraz cię dojadę", to zdążę go zebrać do nogi ;)
wyskoczył tak raz zza rogu na małego sznupko-kundla z małą dziewczynką :roll: jak ona się biedna przeraziła, Patryk szczekał, to zamarła (mimo tego, że miałam pełną kontrolę nad nim, wlokłam go przy nodze duszącego się na smyczy, a ta, biedna, stała jak wryta, jej piesek to samo... )

Posted

a co do żebrania, to najgorsza sytuacja z możliwych jest na imprezach - jak przychodzą do nas goście, to zwlekamy do salonu 'zapasowy stół' taki niski, bo nasz jest barowy, wysoki (tam Patryk nie widzi żarcia :cool3:) a przy zapasowym usiądzie więcej osób... wtedy jest tragedia - chodzi od człowieka do człowieka, macha ogonem, robi sztuczki, najpierw się podlizuje i zaczepia, później udaje cierpiącego, a w trakcie olewa mnie dokumentnie - to są najgorsze momenty :( mogę go ganiać na miejsce, cokolwiek - ignoruje całkowicie, dopóki go nie odgoni ta osoba, od której próbuje coś wyżebrać :roll:

próbowałam mu pokazać, gdzie jego miejsce i wlec za obrożę, jak nie słuchał - efekt jest taki, że kiedy żebra od znajomych a ja podejdę i mu udaremnię próbę wyłudzenia żarcia, to gryzie :roll: bezczelnie :roll: na zasadzie "won, ja tu żebram!"

uznałam, że nie ma sensu psuć komendy, której i tak nie wykona, więc pozwalam mu pożebrać (i znajomi też) i po jakimś czasie, jak mu się znudzi, to sam sobie odchodzi - gorzej, jeśli ktoś się złamie i mu coś podetka... wtedy godzina ignorowania w dupę i serenada od nowa :diabloti:


a raz pod uniwerkiem odprowadzałam TŻ-ta na przystanek z psem, dziewczyny jadły jakieś bułki, zagadałam się z TŻ, one zacmokały i zaniuniały, Patryk poleciał, więc pozwoliłam go tam wymiziać i wygłaskać.
patrzę, a on już wylizuje papierki po bułkach, a dziewczyny zadowolone, że piesek sam daje łapkę :diabloti:

Posted

ooo znajomi i podkarmianie:angryy: no nienawidzę od kiedy jest Leda no nienawidzę a jeszcze mam znajomej faceta - "barana" do którego nie dociera że wędlin i kiełbasy się nie daje bo tu i tu jest kurczak... to nie bawi się z pieskami i rzuca ową kiełbasę:wallbash:

Madzia- gdzie tam piękna a jeszcze dama:diabloti:
Obama- kontrolnie... tu się a dużo i tak nie dzieje w stosunku do innych wątków ;)
Unikatowy- doberek, doberek

Posted

ja teraz mam w dupie, co pies dostanie (jeśli to nie jest czekolada, rodzynki albo coś innego 'zakazanego'), bo odkąd jest na BARFie, to pełni też funkcję śmietnika, tj. dojada różne skórki od chleba, obierki z warzyw i tak dalej, a że to pies, który nie tyje i nie miewa sraczek odkąd wprowadziłam surowe, to w zasadzie mi zwisa co zeżre (po wypatrzoszeniu śmietnika ANI RAZU go nie ganiało, a nażarł się już spalonego kurczaka z kośćmi, odpadków z pieczonej,mocno przyprawionej ryby, końcówek z pikantnych papryczek, cytryny z herbaty i innych syfów).

jak mu gotowałam i paćkałam się z każdym posiłkiem, ważyłam ryż, wątróbkę i dobierałam warzywka, to sraka za sraką :roll: a teraz na trybie śmietnikowca żyje mu się wspaniale.
włomotał dziś kurzy półdupek a teraz męczy płaską kość wołową - polecam takie płaskie psom - pochłaniaczom, bo za cholerę nie może się do takiej dobrać :D

Posted

hhmm Leda ma sposoby na kości wołowe ;) 1,5 godziny i obgryzła całą kulkę stawową , myślałam że jej to dłużej zajmie i nie dopatrywałam co ona tam wyprawia a tu pozostałość najtwardszego miejsca kości ;)

barf podniósł ph żołądka na tyle że jakieś tak spalone kurczaki poszły w niepamięć ;)

Posted

ja mu tych 'w kształcie kości' :cool3: raczej nie daję, bo je zżera jak obiad.

z taką płaską się męczy i męczy, bo ani to ugryźć, ani przytrzymać.

a z PH żołądka całkiem możliwe, bo teraz mało co mu szkodzi :)

Posted

A moja suka ma czasem takiego lenia na gryzienie czegoś większego, że 2 dni potrafi głodować :mad:
Tak jak w tym tygodniu ;) Dziś po 2 dniach głodówki, zjadła kość wieprzową, bo miała lenia i nie chciała gryźć :D
Więc od 2 dni dostawała ciągle tę samą porcję na śniadanie i na kolację :diabloti:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...