Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witamy, wieści są zwyczajnie, także nic nie będę pisała o zwierzęcych przypadłościach.

Za to chwilę temu wlazła mi do domu baba ze wsi ze standardowym pytaniem czy wezmę od niej sukę, potem tekst czy ja jej ją wysterylizuję? Przytulisko nie chce przyjechać po psa....tak twierdzi kobieta i każą jej żeby psa sama przywiozła. 

To taka baba patologiczna była za młodu, a teraz mieszka w zapadającej się drewnianej chałupinie i dość często bywa w szpitalu, twierdzi, że suka się przybłąkała i ciągle siedzi u niej głodna i włóczy się po ulicy jak baby nie ma. Trzy lata temu zabrałam od niej malutką sunię, taką białą Nukę i chciałam zabrać szczeniaki, ale baba rozdała prostakom na wsi bo malutkie. Żywot tam mają ful wypas zwierzaki, na podwórku stoją spróchniałe budy zamykane jak klatki, a za pożywienie mają resztki suchego chleba o ile cokolwiek dostaną. To tak z okazji długiego weekendu niespodzianka żebym miała o czym myśleć. Zaraz mnie coś trafi!!!

Posted

Jestem pełna podziwu dla decyzji zamieszkania na wsi, naprawdę. Łaziła mi po łbie wizja: "chatka za wsią", zagroda pełna szczęśliwych zwierząt, wiatr we włosach, gdy konno popylam do sklepu po to, czego sama nie uwarzę .... Przepraszam za koloryzację i powracając do poważnego tonu wypowiedzi: podziwiam - jestem w stanie wiele zrozumieć i tolerować, ale prostactwa ludzi, którymi, chciał nie chciał, jesteście otoczenie NIE! nie potrafię .... Wedle badań/ praw pedagogiki społecznej z każdego środowiska można uciec, poza lokalnym  Zatem  trafiać Cię będzie i będzie ... walczysz z wiatrakami

Posted

Kobieto... ja półtora roku mieszkałam na wsi. Świetny gościu, którego bardzo lubiłam - fajne dzieciaki, chomiczki, gołębie, kociuch, przemiła żona - zarąbal siekierą piękną sukę ON, bo mu kurę zagryzła. A wydawałoby się, że więcej niż normalny, z płonących obór rozszalałe byki wyprowadził, no bohater po prostu, a tu proszę, jedna kura i po psie. Pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.

Posted

Sama dla siebie nie jestem asertywna, a co dopiero dla obcych. Durna baba ze mnie i tyle, ale psa nie wzięłam przecież, jednak teraz dumam jak głupie pudło stare bo to suczka, a babsko znam i wiem, że to tłumok. Chociaż karmę mogłam jej dać, to mnie najbardziej martwi, że nie wykazałam odrobiny czegokolwiek mądrego.

Rozi, ja naprawdę nie znałam czegoś takiego, nie wiedziałam, że tacy ludzie żyją. Całe poprzednie życie w Trójmieście mi upłynęło między innymi ludźmi, w jakiejś nieświadomości społecznej z dala od marginesu jakiegokolwiek, a tu wpadłam w jakąś dziurę ozonową i dowiedziałam się, że takich wariatów zacofanych to jednak większość w tym kraju.

Nie wiem co ja sobie myślałam i skąd te różowe okulary miałam kiedyś, ale chętnie bym do nich powróciła.

Posted

Zdjęcia ogrodowe.

Gacek w gnieździe bo słychać odgłosy burzy z 10 km od nas.

DSCF9354.JPG

Pola też ma odwały burzowe.

DSCF9350.JPG

Wszyscy się schowali....

DSCF9349.JPG

Betina niereformowalna i nieprzewidywalna.

DSCF9342.JPG

Nakręcony Gacek i Pola latają z jęzorami na wierzchu bo słychać delikatne grzmoty z oddali.

DSCF9335.JPG

 

Posted

Co do burzy to panikuje Gacek i Pola zanim ja usłyszę pierwszy odgłos dalekiego pioruna, szczególnie Gacek wie, że za godzinę będzie burza............zaraz ma przyspieszony puls i jęzor na wierzchu + zadyszka, pola zaczyna wyć i latać jak opętana albo próbuje wejść na ręce. Dziś mieliśmy kolejną akcję burza za winklem i trzeba było robić ewakuację żeby te dwie panny ochłonęły. Roza też się boi, ale ona dopiero jak naprawdę burza jest blisko i słychać porządne grzmoty.

Nasza Lady i Fiźka w ogóle się nie przejmują burzami czy wystrzałami z armaty, Jordi też, Beti raczej nie miewa żadnych akcji burzowych.

DSCF9330.JPG

DSCF9331.JPG

Posted

Przerwa na kubek herbatki bo wygoniła nas ulewa i lekkie grzmoty z ogrodu, pańcia ma chwilę na oderwanie się od zielska, a psiaki padły i drzemią bo nareszcie nie trzeba pilnować pańci.

Posted

E tam. Jeśli idzie łatwo to znaczy, że bieg wydarzeń mieści się w granicach i nie ma to nic wspólnego z matematyką.

W tym roku na balkon walnęłam begonie, taka jakaś odmiana (piękna!!!) co nie pamiętam nazwy, na "s" chyba. I plekstrantusy i takie płaskie żółto-zielone krzaczuszki, co mają mieć podobno żółte kwiatki z czerwonym środkiem.

Zawsze miałam pachnące surfinie, sąsiedzi wycieczki przyprowadzali pod ten mój balkon, ale mam dość. Podlewania tego ermitaża 3 razy dziennie, żeby nie stracił formy, ani - tym bardziej - treści.

Posted
9 godzin temu, TZmestudio napisał:

A u nas zagnieździły się nietoperze na strychu. Tak w ramach atrakcji. A, co...

Kolejni lokatorzy, ale w sumie ... kto Wam zabroni? a, co .... :)

Posted

Trochę się polansujemy bo cisza u nas niemiłosierna i złowroga.

Bardzo dziękujemy za wpłaty agnieszka103 i Zuanna.

Trochę zdjęć z leniwego życia psów.

DSCF9992.JPG

DSCF9983.JPG

DSCF9978.JPG

DSCF9961.JPG

DSCF9959.JPG

 

 

 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...