Jump to content
Dogomania

PatBull


Pani Profesor

Recommended Posts

[quote name='Majkowska']"nasze" dzieci kojarzą się inaczej. Taka Kinia = spacer, Waldek, patyczki, piłeczki, ludzie znajomi. Taki dzieciak na ulicy= podejdzie obcy trol i wepcha mi rączkę do oczu, muszę się obronić.
Spotykam się czasem w dwupaku z ludźmi których psy nie akceptują dzieciaków, ale Kinkę przyjmują jako część nas, bo przychodzi zawsze z Waldkiem i jest fajna przez to.
Niestety Kinka rośnie i zaczyna uwielbiać pieski - na ich widok piszczy i wyciąga rączki, a dla mnie to punkt zapalny u psów, bo jako że mam sama takiego psa to rozumiem psy które ja od razu obszczekują.


Jesos, ja bym wylazła z siebie jakbym miała mojej mamie zostawić Wartkunię. Choc on bez problemów, ale ją własnie to buduje w robieniu głupot, bo Amora trzeba było pilnować bo się mógł rzucić, a Alduś taki grzeczny że go można puścić i zachwycać się jak on słucha.
Na wsi jeszcze przejdzie , ale w mieście. Niestety w inny sposób go nie utrzyma, zresztą nie może się szarpać bo jest po operacjach oczu. Z
a to ojciec nie przepada za Waldkiem , zawsze do niego chłodny, jak się wkurzy to go szarpnie, wrzaśnie, Wald się mu płaszczy i w sumie dobra relacja z tego wychodzi - na smyczy panuje nad nim, umie go ogarnąć i pójdzie na spacer choć wcale nie jest spragniony przebywania z moim pieskiem :D
A matce prawde mówiąc jakbym powiedziała zeby załozyła kaganiec to by mi zaraz wyjechała po co psa krępować,bo ona wie najlepiej i pójdzie bez żeby piesek się nie dusił:D


Ten pazur Wald też oderwał, łącznie z mięchem, ale mu oderwała hodowczyni do reszty. Podobno właśnie zawsze to się odrywa i tym się psu pomaga.
Bandażyk masz więc do dzieła :D:D

Ja zmniejszam na photoscape/photofiltre. Dośc fajnie.[/QUOTE]


o, dzięki za photoscape, zassam i zobaczę cóż to potrafi. chcę jakaś darmówkę, coby nie piracić photoshopa :evil_lol:

co do pazura, to nie urwę sama, nie ma mowy - boję się, że zepsuję pieska, jak będzie mu to dokuczać, to won do weta i tyle. sama e-e, sobie mogę robić takie eksperymenty, ale nie psu.

a co do dzieci, to ja chciałam z młodych tż-ta uczynić dobro absolutne i poinstruowałam, że worek ze smaczkami to świetny pomysł na przekupienie Patryka i pokazanie, że dzieci są super.

wyjaśniłam, że komenda - smaczek, dzieci oczywiście krzyczały komendy na zmianę bez pomyślunku, wszystkie naraz :diabloti: więc ja stałam z tyłu i pokazywałam mu gestami co ma robić, a młode piszczały zachwycone :D
skończyło się tak, że starsza rozsypała chrupki wokół psa na ziemi, które to wyżarł w sekundę, a młodsza sięgała do worka żeby wyjąć i Pat jej zajrzał do tej torebki, wystraszyła się i oddała całą naraz :diabloti: taka to nauka :diabloti:

młodsza nie może zapamiętać, że Pat to nie labek i mimo upominania co rusz, zdarza się jej zapomnieć i złapać Pata od tyłu, próbować podnieść, itd.
na razie nic nie zrobił, nawet nie burknął, raz tylko podniósł wargę ale zainterweniowałam. starsza ogarnia i wie, że może chapnąć, choć dorobiła ideologię że to dlatego, że "piesek ze schroniska", no i nie mogę oduczyć póki co, że to nie ma nic do rzeczy.
lepiej z resztą żeby myślała w ten sposób i nie pchała łap, niż ma ignorować moje zalecenia :D

Link to comment
Share on other sites

no doobra, dobra, dziś wrzucę :evil_lol:

z historyjek o piesku - jakimś cudem pieseczek ładnie mija osiedlowe szczekuny, tutaj w domu u rodziców zawsze było z tym najgorzej, bo psów bardzo dużo, połowa to histeryczne, niewyprowadzane, więzione w mieszkaniach psy, druga połowa bez smyczy.
wczoraj minęliśmy asta spuszczonego luzem (nie miałam jak odejść, łąka a za nią jezdnia, musiałam minąć po łuku), łepek mi odkrzyknął na moją prośbę, że "nie mam k*wa smyczy" :roll: więc wyluzowałam się najbardziej jak potrafię, żeby nie nakręcić Pata, typek posadził asta, który łypał groźnie i...minęliśmy. modliłam się w duchu, żeby Pat nie szczeknął i nie włączył zapalnika w tym psiaku, na szczęście się udało.

mijamy ładnie kundelki-ujadacze, ogólnie w przeciągu tygodnia wyskoczył z raz czy dwa - z zaskoczenia, w tym na westa i yorasa, więc usprawiedliwione :cool3: (on tych maluchów po prostu nie znosi, to samo cziłki, maltany, itd.).

jedziemy jutro z tż-tem i znajomymi do Płocka, do niedzieli piesek zostaje pod opieką rodziców... jestem PRZERAŻONA, ale pies dostał wyregulowany półzacisk na maksa, adresówkę zapiętą na podwójne kółeczko i zrobiłam węzeł na smyczy, żeby pewniej trzymać w ręku. to nie jest silny pies, ale czuję, że jak zacznie szczekać (groźnie to brzmi dla postronnej osoby) i rzucać się do pieska, to mama go nie odciągnie, albo - co gorsza - puści... choć mam nadzieję, że się mylę. dziś idzie ze mną na instruktażowy spacerek :cool3: i specjalnie wleziemy w oko cyklonu, czyli na psią łączkę (nie, to nie są spotkania psiarzy,to mitingi staruszek ze szczekaczami bez smyczy), żeby mama mogła potrzymać Pata w najgorszych warunkach, podczas ataku szczekania itd. (nie przerwę, pozwolę mamie się z tym uporać, choć pewnie jak na złość Pat będzie dziś aniołkiem :evil_lol:)

dziś przykleiłam kartkę na osiedlowy śmietnik "DRODZY SĄSIEDZI, SKORO KOŚCI SĄ TAKIE WARTOŚCIOWE, ŻE ŻAL WYWALAĆ JE DO ŚMIETNIKA,TO ŻRYJCIE SOBIE SAMI". jestem potworem :diabloti: ale już któryś raz z kolei Pat wyciągnął z trawy wielkiego gnijącego gnata z resztkami zielonego mięsa, sto kilometrów od śmietnika... oczywiście jakiegoś po obróbce. uwaga - oddaje mi bez problemu, tylko trzyma w gębie zdobycz z trawy, rzucam PUŚĆ i kość leci z powrotem na ziemię. elegancko, nawet bez zamianki, bo nie wzięłam dziś smaków.


opowiem Wam jeszcze śmieszną sytuację - dostał do miski kaczą dupę, wieeelki kawał tłustego mięsiwa z kością, standardowa musztra, parę komend i odeszłam. ZAPOMNIAŁAM rzucić "proszę", ale moją intencją było danie mu tego posiłku i po prostu sobie poszłam do kuchni.
robię coś i słyszę mamę, która pyta "a co jemu jest?". patrzę, a moje zwierzątko wtyka głowę do kuchni (ma zakaz wchodzenia) i piszczy!! zapomniałam rzucić mu "proszę", odeszłam zostawiając przepyszny kawał mięsa i NIE RUSZYŁ!! :multi::multi::multi:

robiliśmy już tak, że odchodziliśmy, ale zawsze był patrol kątem oka, czy na pewno nie zjada, żeby zainterweniować. tutaj po prostu zapomniałam i nie zwracałam uwagi i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu przyszedł się upomnieć, że nie dostał pozwolenia :D moje malutkie :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Cotta']Hahhahaha :D Padłam z tym kuprem :D Biedny pies :D[/QUOTE]

ja się tak ucieszyłam, że w nagrodę wtłukłam mu jeszcze surowe jajo :eviltong: jeden z najlepszych przysmaków. testowaliśmy to miską, tj. dostał mięso, banana, jajko i warzywa (tak, naraz, kuchnia fusion :diabloti:) i ku naszemu zdziwieniu w pierwszej kolejności zabrał się za jajo, dopiero później mięso.

najgorzej że nie da się rozbić w domu jajka żeby pies się nie zerwał jak oparzony, bo kojarzy ten odgłos z pysznością specjalnie dla niego :cool3: tż je bardzo dużo jajek (omlety) i żółtka zostają, a ile można je nakładać na łeb albo robić tiramisu :diabloti:

tak apropos tiramisu, to przypominam o parzeniu jajek wrzątkiem, jeśli się daje gdzieś na surowo - znajoma z wawy ostatnio w pracy jadła tiramisu przyniesione przez znajomą celem poczęstowania innych pracownic...i co? wszyscy salmonella :roll: dziewczyna leży w szpitalu i schudła o połowę, a jajka były normalne, z marketu...

Link to comment
Share on other sites

Kurcze.. w pracy zawsze jajka wyparzamy, ale w domu jakos nie mam skrzywienia zawodowego i nie wymarzam :shake: chyba zaczne :oops:

Ja teraz staje na glowie bo Rico cos ostatnio karmą gardzi, 3 worek po 15kg idzie i mu sie odwidziało, wiec dosmczam... wczoraj był szał ciał bo polałam olejem z tuńczyka :D ło jaki szcześliwy był :loveu: zmeczy jakos ten worek i kupimy cos innego

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Cotta']Kurcze.. w pracy zawsze jajka wyparzamy, ale w domu jakos nie mam skrzywienia zawodowego i nie wymarzam :shake: chyba zaczne :oops:

Ja teraz staje na glowie bo Rico cos ostatnio karmą gardzi, 3 worek po 15kg idzie i mu sie odwidziało, wiec dosmczam... wczoraj był szał ciał bo polałam olejem z tuńczyka :D ło jaki szcześliwy był :loveu: zmeczy jakos ten worek i kupimy cos innego[/QUOTE]

ja czasem zapomnę albo oleję to wyparzanie, ale po tej akcji z salmonellą skutecznie mi się przypomniało, że jednak trzeba :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talia']PP dobrze, że z domu nie wyszłać, bo pies by się naczekał... :lol:[/QUOTE]

wtedy by zeżarł na bank :eviltong:

czy jest tu może jakaś dogociotka z Płocka, która odpłatnie przenocuje 4 osoby? od jutra do niedzieli, bez psa ;) szukam kwatery na festiwal na ostatnią chwilę :cool3:

aha, i mam drugą prośbę - czy ktoś, kto ma Lidla pod nosem, sprawdziłby mi, czy jest może jeszcze maszynka do strzyżenia psów? u nas albo nie było, albo nie trafiłam, a już chyba po tym "psim tygodniu"... jak tak, to bardzo proszę o kupno, odkupię z bonusem;) jestem wypłacalna, kupowałam na bazarkach, potwierdzone ;)

Link to comment
Share on other sites

aaa to Pasialąg robi postępy! :D
Supeeeeeeeer!
Ja jak zostawiam Dexa u mamy też się zawsze stresuje, że przeora moją drobną maminkę po asfalcie i pozjada groźnych mężczyzn.
Oczywiście nikogo nie chciał użreć nigdy, ale zdarza mu się naburczeć na groźnie wyglądającego typa i mama wtedy nie zrobi tego co powinna, wiem to...
A powinna mu zrobić musztrę kilka szybkich prostych komend i smaczki... To takie przekuwanie lęków na coś pozytywnego. U nas świetnie się sprawdza...
A do tego nie stosuje się mama do nakazu nakładania psu kagańca...
Ja mogę chodzić bez bo go znam i nadnim panuje... ale moja mama jest jak dziecko nieświadoma pewnych kwestii i o dziwo to dobrze na psa działa :P

Link to comment
Share on other sites

Moj ociec RAZ byl z psem na spacerze- Rico walił po nim jak stado małp, nie szło wytrzymać w jednym pomieszczeniu z nim, a to były jego pierwsze dni u mnie i nie chciałam go jeszcze kąpać zeby nie dokładac stersu itp... no ale musialam.

Link to comment
Share on other sites

Helloł :) Przyszłam z nadzieją na fotki, ale nadzieje płonne są jak widać...:diabloti:

Gratulacje opanowania pieska z tym kuprem :loveu: Mądry chłopak!

Ja akurat mam fuksa, bo mama na co dzień się psami zajmuje i bez stresu je zostawiam. Chociaż fakt, że nadużywa smaczków i do psich łbów mniej dociera... Jak pojechałam na tydzień na urlop z Fro i Herą to byłam zdumiona, jak pięknie się słuchały, jak tylko było mniej smaczków i więcej olewania piesków. Moja mama wciska im wszystko, nagradza za każdą pierdołę, a jak piesek nie chce to jest "noo masz no weź" itd. Potem narzeka, że są rozpuszczone :diabloti:
Ale przyznam, że większych problemów nie ma i radzi sobie, więc mogę być spokojna ;)

Link to comment
Share on other sites

wróciłam!
pies jest gruby jak świnia :shake: do mojej matki nie dociera, że to wcale niedobrze tuczyć psa jak prosiaka, jak zobaczyłam ile dostawał żarcia, to się załamałam. dupa mu się kolebie na boki i jak idzie,to z góry wygląda jak buldożek :diabloti: nie podoba mi się to wcale, więc wdrażamy więcej ruchu żeby trochę zrzucił gnojek.
poza tym strat brak, ale głównie tata z nim wychodził, więc może dlatego :diabloti:

po trzech dniach nieobecności witał mnie jakby nie widział rok :loveu: przewrócił mnie na podłogę i zalizał na śmierć, tego akurat się nie spodziewałam :D ogólnie jeszcze się nie ogarnęłam po wyjeździe, więc przelecę Wasze wątki i nadrobię swój - zdjęciami :diabloti:


agutka, co z tą maszynką? masz w końcu dla mnie? :D

Link to comment
Share on other sites

Ja naszego lidla kojarze sobie tylko z pustkami... Kiedys miały byc bodziaki dla niemowlą to pojechlam- pustki jak hcolera, juz nie tylko na tych promocjach ale w ogóle ten Lidl taki jakis... no pusty. Nawet octu balsamicznego nie mieli a co dopiero tego w kremie co szukałam :shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...