Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 wiecie co? :cool3: mój terrorysta po ponad roku od adopcji mnie oficjalnie zaakceptował :cool3: zasuwa burza, a piesek się nie schował w kącie ani na wycieraczce, tylko wlazł mi w nogi i się wtulił :cool3: wróżę dobre wiadomości na kolejnych stronach wątku, tym bardziej, że na spacerze grzecznie minął pieski :cool3: Quote
Majkowska Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 [quote name='Pani Profesor'] wróżę dobre wiadomości na kolejnych stronach wątku[/QUOTE] Nie ma szans :diabloti: Ja odkurzacz używam sporadycznie, bo mała się go boi, więc muszę mieć tż który ją weźmie jak ja odkurzam. Ciociaaaa , tez chcę przepis na tartąę :D Quote
Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 ja Ci dam "nie ma szans" :mad: a przepis jest u Panna Cotty na ostatnich stronach wątku, poszukaj se :eviltong: Quote
maxishine. Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 Hej PP. Moja Figa też w czasie burzy wtula mi swój łeb na kolana ;) Quote
Rinuś Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 Melduję, że czytam i fajnie że Pat zaczyna zlewać pieski, by to nie kwestia upałów :evil_lol: Quote
4Łapki Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 Viki też ostatnio coś zrobiła się przylepą. Przychodzi do nas, wcześniej nie chciała mnie odstąpić w kuchni podczas burzy, aż musiałam ją wygonić, bo otwierałam nagrzany piekarnik, a ta mi się pcha :loveu: Quote
Czekunia Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 Ja też czytam! Ja też! :diabloti:(informuję tak na przyszłość, żeby nie było, że odzywam się tylko wtedy gdy jest zadyma na jakimś wątku:eviltong:, chyba czas zacząć "bywać").:evil_lol: Quote
Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 [quote name='Yuki_']Hej PP. Moja Figa też w czasie burzy wtula mi swój łeb na kolana ;)[/QUOTE] Pat kładzie łeb na kolanach jak coś chce :diabloti: [quote name='Rinuś']Melduję, że czytam i fajnie że Pat zaczyna zlewać pieski, by to nie kwestia upałów :evil_lol:[/QUOTE] czytaj czytaj :evil_lol: teraz nie ma upału bo leje,ale coś mi się nie spieszy na spacerek... psu z resztą też. mnie tam bardziej od spacerów cieszy te zachowanie w domu, chodzi dureń i zaczepia - oczywiście nie ma zabawy na jego życzenie, to tak nie działa :evil_lol: ale przychodzi, żeby się choć poprzytulać, posiedzieć z nami - fajnie. nie izoluje się na posłaniu/dywaniku już wcale, wszędzie go pełno i jest totalnie inny. jak go biorę na ręce (dziś go podniosłam w dzikiej zabawie z gonitwą) to tylko burczał, ale niegroźnie - takie raczej "no weeeeź", jak w zabawie, bo chwilę później wywalił brzuch, cały czas majtał ogonem. nie widać w nim agresji, to dobrze wróży (poza darciem ryja na balkonie na cokolwiek, pracujemy nad tym :diabloti:) [quote name='4Łapki']Viki też ostatnio coś zrobiła się przylepą. Przychodzi do nas, wcześniej nie chciała mnie odstąpić w kuchni podczas burzy, aż musiałam ją wygonić, bo otwierałam nagrzany piekarnik, a ta mi się pcha :loveu:[/QUOTE] Quote
Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 [quote name='Czekunia']Ja też czytam! Ja też! :diabloti:(informuję tak na przyszłość, żeby nie było, że odzywam się tylko wtedy gdy jest zadyma na jakimś wątku:eviltong:, chyba czas zacząć "bywać").:evil_lol:[/QUOTE] patrzcie, jak zdejmuje z siebie podejrzenia... :siara: Quote
Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 aha - powoli przestaje mieć niedotykalskie strefy, na przełomie ostatnich tygodni warknął na poważnie tylko jak spał a ja go miziałam i złapałam za łapę - to było serio "zostaw". poza tym warczy notorycznie, jak to on, ale on się tak komunikuje i na 100% to jest pokojowe, taka raczej wielka podnieta bo warczy z otwartą gębą:D (nie z wywalonymi zębami,po prostu rozdziawia paszczę). poza tym UŚMIECHA SIĘ, w domu zazwyczaj łaził z zamkniętą gębą (nawet w upały, w zeszłym roku też), a teraz micha otwarta, ogon się majta i bez przerwy zabawa albo miziaki. najlepsze jest to, że nie wiem, co JA zmieniłam, że psu tak nagle się odwinęło :D w domu zasady się nie zmieniły, może to przez konsekwencję,bo nie popuściłam mu od paru miesięcy ani trochę - z niczym. Quote
Majkowska Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 I tak hitem u Pata będzie dla mnie na zawsze to jak zachowywał się przy naszym wyjściu - usiadł w kącie, ciotka zamknęła drzwi, dłubnęła kluczem w zamknu i momentalnie je otworzyła, a tam... Pat już przy blacie w kuchni:evil_lol: Quote
Majkowska Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 [quote name='Pani Profesor'] najlepsze jest to, że nie wiem, co JA zmieniłam, że psu tak nagle się odwinęło :D w domu zasady się nie zmieniły, może to przez konsekwencję,bo nie popuściłam mu od paru miesięcy ani trochę - z niczym.[/QUOTE] Może zaraził się idiotyzmem wtórnym od Warchlinczego? :lol: Bo faktycznie coraz bardziej się nim sugeruje, odkąd spacerują bardziej cywilizacyjnie a nie tylko gonią po krzakach. Sądzę że postawa Twoja też ma znaczenie, czujesz się może pewniej, a pies wszystko już wie ;) Quote
Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 [quote name='Majkowska']I tak hitem u Pata będzie dla mnie na zawsze to jak zachowywał się przy naszym wyjściu - usiadł w kącie, ciotka zamknęła drzwi, dłubnęła kluczem w zamknu i momentalnie je otworzyła, a tam... Pat już przy blacie w kuchni:evil_lol:[/QUOTE] i tak robi non-stop ;) bo moja zabawa w wielkiego brata (wparowywanie znienacka, kiedy on myślał, że już sobie poszłam) nie daje efektów, więc po prostu nic nie zostawiamy na blacie i jest spokój. do śmietnika się od dawien dawna nie dobiera, więc niech se łazi gdzie chce. nagrywaliśmy go, to wygląda tak - wychodzimy, on leci do kuchni na obchód podłogi, potem pod drzwi posłuchać jak odchodzimy, następnie patrzy przez okno balkonowe i kładzie się - albo na posłaniu, albo na dywaniku pod drzwiami. śpi do naszego powrotu, czasem się tylko ocknie na jakiś odgłos i wydrze albo spatroluje mieszkanie. wg. mnie umie zostawać, a żarcia ostatnio nie kradnie - tż go uczy bardzo mocno, że jak leży to nie znaczy, że jest jego. parę dni temu zaczął skomleć - nie wiedzieliśmy o co chodzi zupełnie, już chciałam zbierać go na kupę, a tu niespodzianka - tż położył opakowanie po jogurcie na podłodze z GODZINĘ wcześniej i zapomniał :D Pat leżał grzecznie i zapomnieliśmy, że miał to dostać do wylizania - pękł po GODZINIE i zaczął jojczeć, więc byliśmy w szoku. dodam, że byliśmy w drugim pokoju, zazwyczaj wystarczyło się odwrócić, żeby coś ukradł, a teraz już nie rusza. karmienie jest zawsze na komendę, smaczki też, nie ma prawa nic zjeść bez pozwolenia. zdarzają się wpadki, ale to nie to, co było na początku, o nieee ;) [quote name='Majkowska']Może zaraził się idiotyzmem wtórnym od Warchlinczego? :lol: Bo faktycznie coraz bardziej się nim sugeruje, odkąd spacerują bardziej cywilizacyjnie a nie tylko gonią po krzakach. Sądzę że postawa Twoja też ma znaczenie, czujesz się może pewniej, a pies wszystko już wie ;)[/QUOTE] możliwe, że się trochę uczy od Waldka, bo mówiłam, że od Neski wziął sposób zabawy. Quote
Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 z resztą patrzcie: tż dziś obierał marchewki na sok i zostawił Patkowi obierki: [IMG]http://i91.photobucket.com/albums/k320/MarynaWodecka/IMAG1000_zps140d637d.jpg?t=1404834530[/IMG] [IMG]http://i91.photobucket.com/albums/k320/MarynaWodecka/IMAG0997_zps46e0dce6.jpg?t=1404834550[/IMG] [IMG]http://i91.photobucket.com/albums/k320/MarynaWodecka/IMAG1002_zps0bb6fe25.jpg?t=1404834567[/IMG] zdjęcia z kalkulatora, ale widać, że fiksacja pieska na jedzenie jest totalnie do opanowania ;) mógłby tak leżeć 2 godziny, z mięsem trochę trudniej bo jednak ma w psich oczach większą wartość niż marchew, ale do tej pory wszystko miało równe znaczenie - najwyższe :evil_lol: jak słyszy "proszę", to może wziąć. Quote
Majkowska Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 Naucz go jeszcze wypluwać z gardła i będzie pięknie ;) Quote
Pani Profesor Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 elegancko to jest jak tak leży przy misce wypchanej mięsem i jajkami ;) przy okazji odwrażliwiłam komendę "spokój", już się nie nakręca na borutę, bo przed zjedzeniem ma zrobić "hop" łapami na mnie i dostaje "spokój", czyli zamiera w bezruchu i stoi jak wypchany na dwóch łapach. tak go uczę, że spokój = nie ruszaj, ani siebie, ani czegoś/kogoś :diabloti: Quote
Ty$ka Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 Super, że u Was jest taka zmiana, oby trwała :) Hehehe... no mój łakomy piesek też przestrzega zasad. Zawsze po spacerze zdjmuję mu smycz, szelki i po chwili daję jedzonko, oczywiście nie za friko, ma grzecznie czekać na sygnał. Jednak wczoraj byłam zalatana, że dałam mu tylko jeść i już nie dałam sygnału do żarcia. A ten co zrobił? Najpierw spokojnie siedział, ale ileż można? Zaczął za mną chodzić, jojczeć. Ja o odganiałam, bo myślałam, że się narzuca. Dopiero po chwili załapałam o co chodzi i poszłam pod miskę i pozwoliłam mu zjeść. On wtedy głośno zrobił wydech (takie "no w końcu!") i merdając ogonem się zajadał. Kiedyś coś takiego było nie do pomyślenia, wszak jego misją życia jest jedzenie ;). Dlatego wierzę, że mega się cieszycie z postępów i takiej zmiany u Pata. Super, oby tak dalej ;) Quote
Małgonia Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 PP, na zdjęciu to TE słynne klapki? :cool3: Rico chyba czuje, że czytam o poprawie Pata i sam sie poprawił- odwołałam go wczoraj od ZAJĄCA. :crazyeye: W ogóle był grzeczy, słuchał się i wracał jak wołałam prawie zawsze :evil_lol: A na jamnika nawet sie nie zjeżył, ale że był stary to wolałam go nie narażać, żeby się z nim przywitał, choć teraz troszkę żałuje, że nie spróbowałam- wyglądali na pokojowych. Pani tylko jak uslyszała ze pies to troszkę tam pokręciła noskiem że lepiej nieeee.... Quote
Pani Profesor Posted July 10, 2014 Author Posted July 10, 2014 [quote name='Ty$ka']Super, że u Was jest taka zmiana, oby trwała :) Hehehe... no mój łakomy piesek też przestrzega zasad. Zawsze po spacerze zdjmuję mu smycz, szelki i po chwili daję jedzonko, oczywiście nie za friko, ma grzecznie czekać na sygnał. Jednak wczoraj byłam zalatana, że dałam mu tylko jeść i już nie dałam sygnału do żarcia. A ten co zrobił? Najpierw spokojnie siedział, ale ileż można? Zaczął za mną chodzić, jojczeć. Ja o odganiałam, bo myślałam, że się narzuca. Dopiero po chwili załapałam o co chodzi i poszłam pod miskę i pozwoliłam mu zjeść. On wtedy głośno zrobił wydech (takie "no w końcu!") i merdając ogonem się zajadał. Kiedyś coś takiego było nie do pomyślenia, wszak jego misją życia jest jedzenie ;). Dlatego wierzę, że mega się cieszycie z postępów i takiej zmiany u Pata. Super, oby tak dalej ;)[/QUOTE] u Patryka też tak jest, że się dziwi, jak dostanie żarcie za nic. czasem na próbę po prostu wyciągam rękę z czymś super i jeśli go wcześniej nie nakręcę (typu ŁAP ŁAP!) tylko podam powoli do pyska,to się waha :cool3: [quote name='Panna Cotta']PP, na zdjęciu to TE słynne klapki? :cool3: Rico chyba czuje, że czytam o poprawie Pata i sam sie poprawił- odwołałam go wczoraj od ZAJĄCA. :crazyeye: W ogóle był grzeczy, słuchał się i wracał jak wołałam prawie zawsze :evil_lol: A na jamnika nawet sie nie zjeżył, ale że był stary to wolałam go nie narażać, żeby się z nim przywitał, choć teraz troszkę żałuje, że nie spróbowałam- wyglądali na pokojowych. Pani tylko jak uslyszała ze pies to troszkę tam pokręciła noskiem że lepiej nieeee....[/QUOTE] ja jak słyszę "lepiej nie" to nawet się nie próbuję zbliżyć, bo wiem, że będzie wojna ;) nawet jeśli Pat ma pokojowe zamiary. a klapek NIE TEN! ten waży z pół kilo :-o, to bucior tż-ta rozmiar 46, takim bym psa zabiła :diabloti: mój to piankowy klapeczek r.36, jak piórko ;) [quote name='Yuki_']Siemka w deszczowy dzień :cool3:[/QUOTE] siemka, u nas nie ma deszczu :) wczesnym rankiem kropiło, teraz słońce i chłódek, jest wspaniale :D mam ciekawostki - po pierwsze - przyszło legowisko, rozpakowałam, jest fajne, mięsiste tylko trochę..papierowe, spód tak lekko 'trzeszczy' i majta się jak łóżko wodne. położyłam i byłam pewna, że Pat się radośnie walnie (zawsze tak robi, choćby to była szmata do podłogi) a on nic. położyłam na jego miejscu, odesłałam do siebie...i położył się obok :roll: pierwszy raz w życiu się boi na coś wskoczyć, a jest to fajna, wysoka kanapa, może ta sztuczność materiału go straszy? walnęłam jego kocyk do środka i lody przełamał serek wiejski :diabloti: w końcu wlazł na komendę żeby wylizać pudełko, cykając się na maksa i położył się na zasadzie "czy mnie to nie zabije" no i teraz niby lekko drzemie, ale nie wygląda na zrelaksowanego, leży w tej samej pozycji, w jakiej wszedł. jeszcze pokombinuję, ale mam wrażenie, że jak zostawię żeby sam wykminił że fajnie tam leżeć, to nie wejdzie nigdy :shake: no i uwaga... byliśmy rano na spacerku, z daleka widziałam, że idzie pani z dwoma psami, jeden dobek, a drugi mix husky/collie. ten mix wyglądał z daleka jak Neska, więc mój pieseczek dostał fisia i nakręcony chciał koniecznie podejść - pani się zatrzymała, więc uznałam, że zaryzykuję, to były suki i wyglądały wesoło, Pat takie lubi. no i się nie przeliczyłam :loveu: przywitał się od razu z tą husky/collie, trochę zachowawczo jak to on, ale za moment wypięta dupka i dzikie podskoki w miejscu, zaczepiał do zabawy, a dobermanka nie była chętna do powitań więc jej pokazał zęby :diabloti:, ale nie atakował, po prostu "won, ciebie nie chcę poznać" i tyle. dobermanka nie była dłużna i też go olała, a jak się zbliżał, to go oburczała i tyle ze znajomości, jednak z drugą sunią była miłość :loveu: musiałam lecieć szybko oddać klucze tż-towi, ale pani szła w moim kierunku więc wróciłyśmy razem, to sąsiadka i liczę, że jeszcze się spotkamy :) bo Pat naprawdę polubił tę sucz, widać wszystko, co przypomina Neskę jest mile widziane przez tego diabła ;) aha, i z najciekawszego info - obudził mnie dziś o świcie okrutny smród :diabloti: bo niestety śpię jak kamień i nie słyszałam, że Pat piłuje ryja, tak więc kto se chciał pospać, ten sprzątał kasztana po zeżarciu wiadra papki owocowej :diabloti: dziękuję, pozdrawiam :diabloti: Quote
maxishine. Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 No to miło zaczęłaś dzień. Ja musiałam w deszczu drałować na miasto. :razz: Quote
Małgonia Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 Ło, to tym klapiem TŻta lepiej nie rzucać :D Moj TŻ ostatnio na spacerach porannych o 6 widzi tylko swojego wroga Czarusia, co mało babcie nie ciagnie na glebe :D Ale Rico juz go olewa. Tżta tylko bolą uszy od szczeków Czarusia. No i babcia chyba juz zrozumiała,że to jej pies jest be a nasz cacy. Fajnie, że Pat ma nową koleżankę, może i dobermanka sie przekona, jak Par zarośnie- wiesz, może łysych nie lubi :D Quote
Pani Profesor Posted July 10, 2014 Author Posted July 10, 2014 ja dziś chyba jadę po nowego kompa! :multi: już nie mogę się doczekać, bo ten grat mi się rozpada w rękach i kopie prądem, lada dzień dupnie na amen i tyle z komputerka... a nowy będzie super, nareszcie będę mogła sensownie pracować (i przeglądać dogo :diabloti:) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.