Jump to content
Dogomania

Jula - ile jeszcze będzie czekać na dom?? Ptyś, Henio z Melą w ds


dreag

Recommended Posts

Czekam na rozwój sytuacji...

f969949c1046.jpg

Za długo to trwa.... Kiedy w końcu wracamy do domu?

1c729a35e9d4.jpg

Nareszcie, miejsce fajne, ale ja mam swoje lepsze... I Dianka koleżanka czeka ;)

294269fe273b.jpg

No!... Wracamy z mamusią do domku :)

4e5c2c17ec99.jpg

 

Tak to w skrócie i trochę z humowem, choć nie do śmiechu mi, nie do śmiechu :(

A więc szukamy domku dalej...

 

Link to comment
Share on other sites

Mamy problem...

W samochodzie spokojna, opanowana...leży

Na posesję weszła bez oporów, bez strachu, z paniami które poznała dwa dni wcześniej przywitała się. Puszczona luzem, asekuracyjnie ze smyczą, zwiedziła teren. Psi barometr - uszy, ogon pokazywały że nie czuje się pewnie. Psa potraktowała z "góry" ale sądzę że trochę ze strachu. Kolega olbrzymi +/- 80 kg, czujny, nieufny ale opanowany po 2/3 miesięcznym szkoleniu, spięty...poruszał się wolno nie spuszczając z nas oka. Julka nie pozwoliła do siebie podejść... nie uciekała. Pokazały sobie zęby, warczały...żadne nie chciało ustąpić. Psa odprowadzono do domu.

Wizyta trwała około 1,5 godziny. Julka potrafi chodzić w gości ;), grzeczna, spokojna na komendy reaguje błyskawicznie, przy stole nie żebrze tylko grzecznie leży i czeka. Nie wchodzi do otwartych pomieszczeń...leżąc z zaciekawieniem przyglądała się kotu.

Od obcych nie bierze jedzenia nawet z postawionej miseczki (psich mięsnych smakołyków), nie pije wody z podanej miski - musiałam pozwolić.

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Muszę dodać że pies był oddany do szkoły, szkolony przez fachowców prawie 3 miesiące.

Kupiony, rodowodowy 4 miesięczny szczeniak.

Pies nie wchodzi do samochodu, nie bardzo reaguje na komendy/przywołanie na terenie posesji, nie pozwala dokładnie się wyczesać (porcięta, ogon ) dla Pań niewykonalne. Poza terenem wata w uszach, przychodzi jak chce - można czekać kilka godzin.

Potężny ( z dużą nadwagą),...podstawą wyżywienia wołowina - antrykot. Znudzony, rozleniwiony ...praktycznie robi co chce...

 

Link to comment
Share on other sites

Nie ma to jak rzetelny opis sytuacji :) , ja tak nie umiem, dzięki ;). 

Ale nasza Julka ładna panna, nie? :)

Co do Borysa, to taka refleksja - widziałam kiedyś, jak chodziłam na szkolenie jeszcze lata temu z moją Nisią, jak wygląda to szkolenie psa zostawionego dla szkoleniowca. I powiem Wam, żal mi było i nie raz zęby zaciskałam, jak uczono posłuszeństwa (wrrr). 

A po drugie, co z tego, że pies nauczy się wykonywać to, co chce szkoleniowiec, zwłaszcza, że zmuszany jest siłą.... W domu inna sytuacja, inne osoby, inne warunki. Dla mnie takie szkolenie to d...pa.

Link to comment
Share on other sites

Przywrócona cywilizacji. Po 3,5 roku życia w polu, lesie, bez dotyku człowieka, czasem tygodniami niewidoczna. Nie odpuściłam. Było trudno, codziennie 2-3 godziny z psem na jego warunkach. Od miesiąca zaufała, dała się dotknąć. Od tygodnia u mnie. Piąty pies w bloku, sąsiedzi patrzący jak na... , niezadowolenie pozostałych psów, zwłaszcza zazdrosnej kierowniczki - Igi, lęk separacyjny, stres nowego życia. To co przeżył ten pies, śpiący samotnie pod gołym niebem, w dziurze wykopanej pod kawałkiem płyty, ciągle czujny, mega przerażony człowiekiem, w największe mrozy wchodzący do lisiej nory, jest niewyobrażalne dla zwykłego człowieka. Wyjątkowa mądra, sprytna. Klatki, Palmer, sedalin,- nic nie zdało egzaminu. NIC!!!! Tylko czas... i obecność... Był bardzo długi czas, gdy mój widok jej przerażał.  Na koniec cieszył. Chyba nie umiem tego przekazać. Ale wiem jak było. W głębi duszy nie wierzyłam, że się uda, ale też nidgy nie pomyślałam, że mogłabym odpuścić. Udało się. Ona na to zasłużyła. I ja też. 

Marzec 2013

4beda1a50e94.jpg

Sierpień 2016

8d5ab20ca3e5.jpg

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, dreag napisał:

Przywrócona cywilizacji. Po 3,5 roku życia w polu, lesie, bez dotyku człowieka, czasem tygodniami niewidoczna. Nie odpuściłam. Było trudno, codziennie 2-3 godziny z psem na jego warunkach. Od miesiąca zaufała, dała się dotknąć. Od tygodnia u mnie. Piąty pies w bloku, sąsiedzi patrzący jak na... , niezadowolenie pozostałych psów, zwlaszcza zazdrosnej kierowniczki - Igi, lęk separacyjny, stres nowego życia. To co przeżył ten pies, śpiący samotnie pod gołym niebem, w dziurze wykopanej pod kawałkiem płyty, ciągle czujny, mega przerażony człowiekiem, w największe mrozy wchodzący do lisiej nory, jest niewyobrażalne dla zwykłago człowieka. Wyjątkowa mądra, sprytna. Klatki, sedalin, Palmer - nic nie zdało egzaminu. NIC!!!! Chyba nie umiem tego przekazać. Ale wiem jak było. W głębi duszy nie wierzyłam, że się uda. Udało się. Ona na to zasłużyła. I ja też. 

Ma swój wątek?

Link to comment
Share on other sites

Nie ma, na razie jestem w zbyt wielkim szoku i niedowierzaniu... ;) . Chciałabym kiedyś opisać dokładnie to wszystko, ale nie wiem czy potrafię. Myślę, że to taka lekcja pokory i nadziei, że wytrwałość czyni cuda. Wiele było chwil załamania, ale też nigdy nie pomyślałam, by odpuścić. Dla niej.

 

  • Downvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, dreag napisał:

Nie ma, na razie jestem w zbyt wielkim szoku i niedowierzaniu... ;) . Chciałabym kiedyś opisać dokładnie to wszystko, ale nie wiem czy potrafię. Myślę, że to taka lekcja pokory i nadziei, że wytrwałość czyni cuda. Wiele było chwil załamania, ale też nigdy nie pomyślałam, by odpuścić. Dla niej.

 

Dreag....masz rację, wytrwałość czyni cuda...

Sunia ma piękne oczy...jeszcze poważne, czujne spojrzenie ale wierzę że chwycą za serce i znajdzie swój domek, swego człowieka...

 

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, dreag napisał:

Kto mi powie, jak się kasuje posty???

Miałam wczoraj zapytanie o Melę. Niestety, okazała się za duża, no masz... nic nie dało przekonywanie, że ona na zdjęciu większa niż w rzeczywistości... Ale cóż, nic na siłę :(

 

Kursorem na ramkę...nad górnym lewym rogiem kwadrat - przesuń kursor w ramce pod kwadrat - wyświetli się - "żeby mieć więcej opcji przyciśnij Ctrl i kliknij prawym przyciskiem myszki"

Zlikwidujesz cytat...

U góry ekranu - strzałką w lewo (kliknij aby przejść wstecz)

Można wrrrr...widzą na zdjęciu  podoba się, dzwonią i już za duża (:

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Moli@ napisał:

Kursorem na ramkę...nad górnym lewym rogiem kwadrat - przesuń kursor w ramce pod kwadrat - wyświetli się - "żeby mieć więcej opcji przyciśnij Ctrl i kliknij prawym przyciskiem myszki"

Zlikwidujesz cytat...

U góry ekranu - strzałką w lewo (kliknij aby przejść wstecz)

Dzięki, zlikwidowałam wewnątrz ramki, ale samej ramki nie mogłam, tak samo, jak nie mogłam nic wpisać w edytowane pole, koszmar jakiś ...

Brygada :)

252da14287c5.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

54 minut temu, dreag napisał:

Dzięki, zlikwidowałam wewnątrz ramki, ale samej ramki nie mogłam, tak samo, jak nie mogłam nic wpisać w edytowane pole, koszmar jakiś ...

Brygada :)

252da14287c5.jpg

 

Rodzina na spacerze ;)

Fajna brygada :)...barometr uniesiony :)

 

Szok!

Mogłam wejść w Twoją wiadomość!

Gdy pojawi się "Powód edycji" , "pokazuj że wiadomość była edytowana" - już nie potrafię usunąć wiadomości... a raz chce, raz nie.

Cudowali, cudowali...udoskonalali i o kant to...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
1 godzinę temu, dreag napisał:

Julka, jestem z Ciebie dumna :) . Słyszałam, że byłas grzeczna, serce się raduje :) . 

Bardzo, bardzo grzeczna :) Spokojna, opanowana...zrównoważona...ignoruje przechodniów, ludzi stojących w grupie, rowerzystów, przejeżdżające samochody.

...zagadywano, proszono czy można pogłaskać...podejrzewano nas że wracamy z wystawy psów rasowych hihihi ;)

Julcia podoba się, robi wrażenie w realu

Link to comment
Share on other sites

Julka jest wspaniałą, inteligentną sunią. Taki pies to skarb!

Około 5 nad ranem Julka, charakterystycznym szczekaniem budzi...ten głos oznacza jedno, szybko trzeba wstać i sprawdzić co się dzieje.

Julka niespokojna wybiega z domu...wącha, szczeka w kierunku wsi.

Cisza, spokój zabieram do domu. Wybudzona, robię kawę i zasiadam do kompa. Mija około 20 minut i słychać ryk syren...pomyślałam wypadek drogowy. Wyłączyli prąd...

Nie wypadek tylko pożar budynku mieszkalnego...oddalonego od nas w linii prostej około 150 m.  Z domu prawie nic nie zostało, mieszkańcy wyszli cało

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...