Jump to content
Dogomania

olkuszaki - Jak Niusia Franią, a Gracja Mruczusią została - w ds , dziekujemy :).


Recommended Posts

Posted

Przepraszam, że tak długo musiałyście czekać na wiadomości, ale nie miałam wcześniej ani chwili czasu.

Pani, która stara się o adopcję Gracji jest osobą bardzo miłą, ciepłą i pomimo swoich lat, energiczną. Dwa miesiące temu pożegnała swojego kilkunastoletniego psiaka, który przegrał walkę z nowotworem :(
Pani miała psy od zawsze i daje się odczuć, że wszystkie je kochała. W Gracji zakochała się od pierwszego wejrzenia i nie może się doczekać jej przybycia. W pobliżu domu są duże tereny do spacerów - okolice Zalewu Bagry.
Pani jest co prawda osobą starszą - 70 lat, ale biorąc pod uwagę wigor i wygląd, nie dałabym jej więcej niż 60.
Miałam obiekcje co do wieku, ale pani zapewniła mnie, że w razie potrzeby, opiekę nad Gracją przejmie syn. Zapytałam czy mogę więc ująć to w umowie adopcyjnej, na co Pani powiedziała, że oczywiście. Uzgodniłam, że syn podpisze także umowę adopcyjną jako osoba, która przejmie opiekę nad Gracją w razie braku możliwości sprawowania jej przez adoptującą.
Ja nie stwierdziłam przeciwwskazań do adopcji, ale oczywiście decyzja należy do Renatki.

Posted

Dzisiaj ok. południa dostałam tel od elik, której bardzo dziękuję, że już jest po wizycie u pani chętnej na Grację, która była w sobotę ją zobaczyć.
Generalnie elik nie ma zastrzeżeń, pani to "stara psiara", miała psy, kochała je, leczyła, dbała o nie.
Jedynie co mnie troszkę przestrasza to to że okazało się że pani ma 72 lata.
Ale ponoć pochodzi z długowiecznej rodziny.
Jutro mam odprowadzić Grację do jej nowego domu.
Niby radosna wiadomość
ale ja dzisiaj sie popłakałam i jest mi smutno.
Bardzo zżyłam sie z Gracją, byłyśmy dość długo i to w trudnych dla mnie momentach, a Gracja to wyjątkowa sunieczka, zasługuje na miłość i wyjatkowego człowieka. Moje małe Serduszko. Wiem że jutro będzie mi ciężko i wiem że Gracji również a nie można niestety wytłumaczyć psu że to dla jego dobra.

Posted

Reniu znam ten ból, też przeżywałam go wiele razy, bo spora ilość tymczasów przeszła przez mój dom. Zawsze jest to trudne rozstanie, ale osładza je myśl, że szły do dobrych opiekunów - Gracja także i zwalniało się miejsce dla ratowania następnego psiaka.
Wszystkie moje tymczasy nadal są w moim sercu i pewnie Twoje także na zawsze zagnieździły się w Twoim sercu, ale taki to już los domów tymczasowych.

Posted

Miałaś skreślić kilka słów przede mną, ale ja jednak byłam szybsza :)

Reniu znam ten ból, też przeżywałam go wiele razy, bo spora ilość tymczasów przeszła przez mój dom. Zawsze jest to trudne rozstanie, ale osładza je myśl, że szły do dobrych opiekunów - Gracja także i zwalniało się miejsce dla ratowania następnego psiaka.
Wszystkie moje tymczasy nadal są w moim sercu i pewnie Twoje także na zawsze zagnieździły się w Twoim sercu, ale taki to już los domów tymczasowych.

Posted

ech...no cóż....taka kolej rzeczy,,, ale pomyśl, że Gracja tak długo czekała na ten wymarzony domek,,, no i na pewno będzie jej dobrze u swojej nowej Pani...

Posted

A ja sie ciesze przez łzy.:-( Trudne jest rozstanie ,jak już człowiek się oswoił i pies sie zadomowił .Ja miałam to szczęście ,że moi tymczasowicze byli bardzo krótko.Nie dłuzej niż miesiac.

Posted

[quote name='Javena']A ja sie ciesze przez łzy.:-( Trudne jest rozstanie ,jak już człowiek się oswoił i pies sie zadomowił .Ja miałam to szczęście ,że moi tymczasowicze byli bardzo krótko.Nie dłuzej niż miesiac.[/QUOTE]

No to masz szczęście :)
U mnie zazwyczaj po kilka miesięcy, nawet do pół roku. Trudno się rozstać po takim czasie, choć zazwyczaj pozostawały mi pamiątki w postacie poobgryzanych mebli, wygryzionych butów, czy rękawiczek, bo zazwyczaj były to szczeniaki.
Jedna z takich tymczasiów to sunia w moim awatarku. Ona i jej siostra miały wyjątkowo niszczycielskie zwyczaje. Po nich pozostała mi nawet częściowo zniszczona podłoga :) Ale i tak kocham ją do dzisiaj i tęsknie za nią, a ona za mną. Spotykamy się przynajmniej dwa razy w roku, bo na więcej nie ma czasu :(

Posted

Właśnie wróciłam , ponieważ o 16ej byłam umówiona z panią. Nowa pani Gracji jest bardzo sympatyczną energiczną rezolutną osobą, jeśli miałam jakieś obawy to dzisiaj zostały one rozwiane, byłam mocno podenerwowana ponieważ bardzo to przeżywam, ale spotkanie i pobyt u pani w domu był bardzo miły. Pani rozumiała mój smutek związany z oddaniem Gracji. Zapisała sobie wszystko co dotyczy zwyczajów Gracji. Gracja dostała od [pani na przywitanie paróweczkę w kawałkach którą zjadła z ręki pani. Potem nieśmiało ale obeszła mieszkanie, zjadła przygotowane suche z miseczki, napiła się. Czekało na nią też przygotowane niebieskie posłanko i duża maskotka :). Z domu wzięłam jej kocyk i zabawki. Pani pościeliła ten kocyk na łóżku. Pani mieszka na parterze, na fajnym osiedlu, ma przestronne mieszkanko, z balkonem, na który Gracja po początkowym obawach wyszła i nawet się jej spodobało i nawet kogoś obszczekała :).
Pożegnanie było trudne ale ja mam wrażenie że sunia rozumiała, pani została zamknięta w pokoju z Gracją, a ja w przedpokoju szybko się ubrałam i wyszłam. Z pola już widziałam przez okno balkonowe jak pani w ychodzi z pokoju, i wyobrażam sobie jak Gracja musiała biegać i mnie szukać..:(, ale wiem że tak trzeba. Jestem pewna że będzie kochana i będzie miała dobrze.
Ze smutkiem ale i spokojem wróciłam do domu.
Teraz i Gracja i ja będziemy za sobą tęsknić.
Najbliższe dni będą trudne, dzisiaj jest mi smutno i już właściwie za nią tęsknię.
A jutro wieczorem będę czekać na telefon od pani jak Gracja spędziła pierwszą dobę w nowym domu.
Proszę o trzymanie kciuków
i serdecznie Wszystkim dziękuję za wszelką pomoc dla mnie, mojej córki, mojego psa i dla Gracji[IMG]http://images61.fotosik.pl/441/ff18a041ecfd4e5fm.jpg[/IMG].

Posted

Pani Eudenia dzwoniła do mnie prosząc o nr telefonu do Reni. Cały czas słyszałam w tle szczekanie Gracji :(
Mam nadzieję, że to trudności przejściowe.

Posted

[quote name='Dogo07']Właśnie wróciłam , ponieważ o 16ej byłam umówiona z panią. Nowa pani Gracji jest bardzo sympatyczną energiczną rezolutną osobą, jeśli miałam jakieś obawy to dzisiaj zostały one rozwiane, byłam mocno podenerwowana ponieważ bardzo to przeżywam, ale spotkanie i pobyt u pani w domu był bardzo miły. Pani rozumiała mój smutek związany z oddaniem Gracji. Zapisała sobie wszystko co dotyczy zwyczajów Gracji. Gracja dostała od [pani na przywitanie paróweczkę w kawałkach którą zjadła z ręki pani. Potem nieśmiało ale obeszła mieszkanie, zjadła przygotowane suche z miseczki, napiła się. Czekało na nią też przygotowane niebieskie posłanko i duża maskotka :). Z domu wzięłam jej kocyk i zabawki. Pani pościeliła ten kocyk na łóżku. Pani mieszka na parterze, na fajnym osiedlu, ma przestronne mieszkanko, z balkonem, na który Gracja po początkowym obawach wyszła i nawet się jej spodobało i nawet kogoś obszczekała :).
Pożegnanie było trudne ale ja mam wrażenie że sunia rozumiała, pani została zamknięta w pokoju z Gracją, a ja w przedpokoju szybko się ubrałam i wyszłam. Z pola już widziałam przez okno balkonowe jak pani w ychodzi z pokoju, i wyobrażam sobie jak Gracja musiała biegać i mnie szukać..:(, ale wiem że tak trzeba. Jestem pewna że będzie kochana i będzie miała dobrze.
Ze smutkiem ale i spokojem wróciłam do domu.
Teraz i Gracja i ja będziemy za sobą tęsknić.
Najbliższe dni będą trudne, dzisiaj jest mi smutno i już właściwie za nią tęsknię.
A jutro wieczorem będę czekać na telefon od pani jak Gracja spędziła pierwszą dobę w nowym domu.
Proszę o trzymanie kciuków
i serdecznie Wszystkim dziękuję za wszelką pomoc dla mnie, mojej córki, mojego psa i dla Gracji[IMG]http://images61.fotosik.pl/441/ff18a041ecfd4e5fm.jpg[/IMG].[/QUOTE]
Mocno trzymam kochana kciuki :kciuki: i obie Was przytulam :calus:

[quote name='elik']Pani Eudenia dzwoniła do mnie prosząc o nr telefonu do Reni. Cały czas słyszałam w tle szczekanie Gracji :(
Mam nadzieję, że to trudności przejściowe.[/QUOTE]
Też mam taką nadzieję...

Posted

Pani nie dzwoniła więcej, ale ja zadzwoniłam, bo ogromnie leżał mi na sercu ten "krzyk" Gracji :(
Na szczęście Gracja już nie szczeka, choć bidulka szczekała do godz. 3-ciej w nocy :-(
Nadal nie pozwala założyć sobie szeleczek więc wszystko to co ma do pozbycia załatwia w mieszkaniu. Powoli zaczyna oswajać się z obecnością Pani Eugenii. Zjada smaczki z ręki.
Pani Eugenia wykazuje wystarczająco dużo zrozumienia i cierpliwości dla Gracji. Nie jest to jej pierwszy taki strachulec. Już wcześniej przygarnęła psiaka, który też był kupką strachu, ale nie nalegała, nie przyspieszała i wszystko było ok. Myślę, że tak będzie i tym razem.
Pani Eugenia obiecała, że wieczorem powie jak rozwija się sytuacja na froncie :)

Posted

[quote name='elik']Pani nie dzwoniła więcej, ale ja zadzwoniłam, bo ogromnie leżał mi na sercu ten "krzyk" Gracji :(
Na szczęście Gracja już nie szczeka, choć bidulka szczekała do godz. 3-ciej w nocy :-(
Nadal nie pozwala założyć sobie szeleczek więc wszystko to co ma do pozbycia załatwia w mieszkaniu. Powoli zaczyna oswajać się z obecnością Pani Eugenii. Zjada smaczki z ręki.
Pani Eugenia wykazuje wystarczająco dużo zrozumienia i cierpliwości dla Gracji. Nie jest to jej pierwszy taki strachulec. Już wcześniej przygarnęła psiaka, który też był kupką strachu, ale nie nalegała, nie przyspieszała i wszystko było ok. Myślę, że tak będzie i tym razem.
Pani Eugenia obiecała, że wieczorem powie jak rozwija się sytuacja na froncie :)[/QUOTE]
Trzymam kciuki.

Posted

Gracja nadal nie pozwala zbliżyć się Pani na tyle, żeby można było jej przypiąć smyczkę i wyprowadzić na spacer. Nadal załatwia się w domu. Podejrzewam, że postanowiła czekać na Renatę i boi się, że pani chce ją gdzieś zabrać.
Bidusia :(
Ponieważ Gracja nie ma szeleczek, poprosiłam panią, żeby nie wyprowadzała Gracji na spacer dzisiaj, ani jutro rano. Umówiłam się, że jutro około 12-tej przyjadę z szelkami i spróbujemy razem wyprowadzić Grację.

Posted

Rozmawiałam wczoraj i dzisiaj z panią Eugenią, martwię się oczywiście sytuacją Gracji w nowym domku, ale wiem jakoś to musi tak być, i że z czasem Gracja zrozumie że teraz pani Eugenia jest jej panią, kocha ją i tam Gracja ma dom.

Posted

[quote name='Mysza2']Trzymam kciuki za Grację, biedny strachulec, za Panią Eugenię żeby się nie poddawała i dała tyle czasu suni ile potrzebuje[/QUOTE]
Z tego co mówiła, Pani Eugenia ma doświadczenie z psiakami po przejściach i nie ma zamiaru ponaglać Gracji :)

Posted

[quote name='Dogo07']Rozmawiałam wczoraj i dzisiaj z panią Eugenią, martwię się oczywiście sytuacją Gracji w nowym domku, ale wiem jakoś to musi tak być, i że z czasem Gracja zrozumie że teraz pani Eugenia jest jej panią, kocha ją i tam Gracja ma dom.[/QUOTE]

[quote name='elik']Z tego co mówiła, Pani Eugenia ma doświadczenie z psiakami po przejściach i nie ma zamiaru ponaglać Gracji :)[/QUOTE]

będzie dobrze :glaszcze:
Pani ma czas, doświadczenie i serce - gratuluję Gracji nowego super domku :)

Posted

Szeleczki zawiezione, założone i Gracja po raz pierwszy wyprowadzona na spacerek ku zadowoleniu obu Pań: Eugenii i Gracji :loveu:
Gracja była podwójnie zabezpieczona - obróżka i szeleczki. Nadal jest bardzo bojaźliwa, ale widać już postępy - przychodzi na smaczki, chodzi za Panią Eugenią.
Mnie chciała zjeść przy zakładaniu szelek, ale, że ja do strachulców nie należę, to po pierwszych kłapnięciach odpuściła i pozwoliła sobie założyć i dopasować szelki.
Będzie dobrze :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...