Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='maciaszek']Zjawił się.
I jęczał. I marudził. I plątał się. I wstawał/kładł się z tysiąc razy. I patrzył wymownie. I pomrukiwał niezadowolony. I kilka razy kładł pysk na łóżku, ale łapy nie odważył się już położyć. I próbował, próbował - jak nie od prawej to od lewej, jak nie od lewej to od prawej. I chodził po pokoju. I wodę pił i pił. I wzdychał ciężko przy każdej zmianie pozycji na tym jakże niewygodnym legowisku. I jęczał, jęczał, jęczał. Cichutko, zrezygnowany, załamany, nieszczęśliwy...[/QUOTE]

No !Nareszcie:lol: Ale jakiś z depresją ten potfór był, chyba za dużo wiadomości na TV-enie się naoglądał;)

Fajny ten pałacyk, mogłabym w takim straszyć, tfu.. znaczy mieszkać.I nawet jakiś akwen wodny jest, pewnie po powodzi się został:eviltong:

Posted

Pałacyk jest fajowski. Też byśmy mogli tam zamieszkać. Niestety właściciele hotelu nas ubiegli i nie dość, że zamieszkać na zawsze nie możemy to płacić za pobyt czasowy musimy ;).

A akweny wodne są trzy. Jeden do pływania własnocielesnego, z plażą strzeżoną. Drugi do pływania przy pomocy sprzętów kajakami i rowerami wodnymi zwanymi. Trzeci "niezagospodarowany", przez rybki i kaczorki opanowany.

Posted

Nie był.
Z 3 powodów.
1. Szłam do pracy na 14.00 i nie zdążyłabym go już do domu odprowadzić.
2. Na marszu było dużo psów, a jak wiemy białas nie bardzo pała miłością do innych samców... :diabloti:
3. Jest już trochę za ciepło dla naszego Bazylątka i nieco się męczy przy tych temperaturach. A tu nie tylko temperatura, ale i emocje :roll:.
Ale za to ja byłam, przez moment. Na końcówce. Marsz maszerował bowiem drogą, którą idę z domu do pracy :evil_lol:.
Nawet sporo ludzi było, choć organizatorzy spodziewali się więcej.

Posted

A pytam bo synuś mój byłi mówił że widział białaska jakiegoś ale chyba doga niemieckiego .Wysłalam zastępstwo bo nie mogłam się pojawic osobiście .

Posted

Bazyla to byłoby nie tylko widać, ale i słychać.
Nie byłby chyba dobrą reklamą marszu dotyczącego przemocy wobec zwierząt :diabloti:.

Noooo dobra, przesadziłam trochę. Nie jest takim potworem... :loveu::loveu:

A na marszu na pewno była biało-szara Brygida, dożyca niemiecka glutofii, ale o niej biała powiedzieć raczej nie można ;). Ale był też podobnież jakiś argentyńczyk, bo koledzy z pracy, którzy szli nieco wcześniej niż ja, mówili że widzieli jak ktoś z białasem oddal się z rynku.

Posted

A ja się domagam odpowiedzi na pytanie dlaczego Uff i dlaczego dobrze, że nie przyjechaliście 5 minut wcześniej?
Z psiurem jakimś się minęliście???
Z kotem???

Posted

Nuuu na marszu nie był? Łeeeeeeeeeeeeee:P

I nie gadaj że by się tam rzucał. U nas na marszu w Trójmieście był dog niemiecki i gigantyczny malamut. Dog kręcił się w kółko jak opętany i co chwila oplatał babkę smyczą a malamut powarkiwał zza kupy sierści na lewo i prawo. Już nie mówiąc o inncyh... zabijających się. Ale wystarczyło tylko odbrze wycyrklować odległości między samcami i jakoś szłoooooooo

Posted

[quote name='Jasza']No, ja myślę, że już jest swój czas ;-)[/QUOTE]Muszę Cię rozczarować, jeszcze troszkę nieswój jest ten czas ;).

[quote name='VitisVini']O to w Katowicach był wczoraj marsz? Nikt mnie nie powiadomił:cool3:;)
Ja lubię marsze ale nie milczenia, bo ja to do walki jestem stworzona a nie do milczenia:diabloti:[/QUOTE]I powiedz jeszcze, że gdybyś wiedziała to byś przyjechała :eviltong:.
Jak będzie następny to będę głośno krzyczeć! Zwłaszcza, ze to był właśnie marsz NIEmilczenia i miałabyś, w takim razie, pole do popisu :).

[quote name='Betbet']I nie gadaj że by się tam rzucał.[/QUOTE]No dobra, nie gadam. Ale gadam, że było dla niego już za ciepło i nie zdążyłabym go do domu odprowadzić, a do pracy raczej bym go zabrać nie mogła... :evil_lol:

--------------------------------------

[SIZE=2][B]DZIEŃ 2, ciąg dalszy[/B][/SIZE]

Po krótkim odpoczynku w pokoju, zabraliśmy plecak, a w nim wałówkę, wodę dla Bazyla, kocyk (na wszelki wypadek), coś ciepłego do ubrania (na jeszcze wszelszy wypadek) i ruszyliśmy w drogę.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/cc28ae6df5292839.jpg[/IMG][/URL]

Nie uszliśmy z kilometra, a białas już pokazał, że określenie "gównojad" nad wyraz do niego pasuje :mad: :diabloti:.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/030355da6f3eb6f3.jpg[/IMG][/URL]

Pogoniliśmy dziada...

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/f1926d7796dbdcdf.jpg[/IMG][/URL]

... i poszliśmy dalej. Bazyl oczywiście na przedzie.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/79cd6365a3190ba3.jpg[/IMG][/URL]

Czasem oddalił się zbyt nieco albo pognał za jakimś zapachem, ale przywoływany wracał.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/af16d824d23253fc.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/9a9a4ebc9a7ee33f.jpg[/IMG][/URL]

Nie zawsze jednak to wracanie sprawnie mu wychodziło ;).

[URL="http://www.fotosik.pl"][/URL][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/4d01358dab0d4eae.jpg[/IMG][/URL]

Ale cóż się dziwić, skoro szalony zając najpierw biegł prosto na białasa, a tuż przed nim skręcił w las.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/4f52a135a0602301.jpg[/IMG][/URL]

A skoro zając w las, to i białas w las.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/49eb873e4ec4b320.jpg[/IMG][/URL]

A za białasem, siłą rzeczy - jako trzymający smycz, TZ podążał. Jeśli dobrze się przyjrzycie powyższym fotkom to zobaczycie plączącą się między drzewami smycz ;). A plątała się długo, bo Bazyl nie mógł się pogodzić z faktem, że zając zapadł się pod ziemię...

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/6687123533da0ec0.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Czasami zdarzały się chwile takie, jak te:

"Gdzież idzie mój pan? Gdzież on podąża? I dlaczego beze mnie?!"

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/e7dee31995ed01ee.jpg[/IMG][/URL]

I wypatrywanie niewypatrzonego...

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/422de7a1024bcc17.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/aa2278a6019ae9aa.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/b87afea2f8da2ec6.jpg[/IMG][/URL]

Posted

A gdy pies patrzył w siną dal, pani patrzyła na drewnianą barierkę. I oto, jaką artystyczną twórczość przyrodniczą wypatrzyła :).

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/fa700084bd652519.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/4e96de78393e8685.jpg[/IMG][/URL]

Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się to ze sztuką afrykańską...

Posted

Heloł :)

cieszę się, że mieliście fajną wyprawę :)

szkoda, ze linka nie jest czerwona - wtedy byłaby lepiej widoczna w lesie :eviltong:

afrykańska twórczość bardzo ładna :p

Posted

[quote name='Alicja']a wiesz ze ja zanim przeczytalam bylam przekonana ze to jakis afrykanski rysunek[/QUOTE]


niom mnie tez to zaraz sie z tym skojarzylo:)

Posted

[B]DZIEŃ 2, ciąg dalszy...[/B]

Spacerowaliśmy naprawdę dłuuugo, a jak wiadomo wysiłek fizyczny + świeże powietrze = głód ;). Prosto z lasu zatem ruszyliśmy do barku na coś ciepłego i sycącego. Ponieważ było dość chłodno i nie uśmiechało nam się siedzenie na zewnątrz (zmarzniemy, jedzenie wystygnie raz dwa, Bazyl będzie musiał leżeć na zimnym betonie albo jeszcze bardziej zimnych kafelkach), udałam się do pani sprzedającej i zapytałam czy pozwolą nam wejść do środka z psem. Pani odpowiedziała że nie ma najmniejszego problemu. A skoro nie ma problemu to nie ma, więc dwa razy nie trzeba było nam powtarzać ;). Weszliśmy. Cieplutko, milutko, pachnąco. Siedliśmy przy stoliku blisko piecyka-kozy, rozebraliśmy się, usadowiliśmy białasa, zamówiliśmy jedzenie. Czekamy. Po krótkiej chwili podeszła pani, dzierżąc w dłoniach grzane piwko :). Postawiła i zaczęła integrację z białasem, w trakcie której rzekła do nas te słowa: "widzę, że on taki przyjazny jest. I koty też lubi :)". Zaśmialiśmy się i zaprotestowaliśmy, że co to to nie, zdecydowanie nie :diabloti: i dosłownie w tym samym momencie w naszych głowach, oczach i mimice pojawiło się to oto pytanie: "KOTY????". Pani w mig pojęła i, nie wskazując na szczęście ręką, za którą Bazyl mógłby podążyć, pokazała miejsce, w którym spokojnie i w najlepsze leżało sobie, grzejąc się, duże, czarne kocisko :evil_lol:. Niecały metr od białasa :evil_lol:.
Doprawdy mieliśmy ogromne szczęście, że tak to wszystko wyszło!
Zainteresowaliśmy na chwilę białasa żarciem, pani zabrała kota na zaplecze, a my odetchnęliśmy z ulgą (ufffff...), po czym zaczęliśmy snuć wizje, co mogłoby się zdarzyć, gdyby Bazyl zauważył kota wcześniej, niż pani nam uświadomiła, że on tam jest :evil_lol:. Generalnie obraz sytuacji, jaki nam się jawił był dość dramatyczny ==> demolka, wywrócenie kozy (piecyka), błyskawiczny pożar drewnianej konstrukcji i absolutny zakaz wstępu na teren łódzkiego Arturówka dla pary z białym psem :evil_lol:.

Kiedy kot został zabrany, niebezpieczeństwo zażegnane, zajęliśmy się spokojnie konsumpcją.
No... może nie do końca spokojnie, bo KTOŚ nam przeszkadzał...
;)

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/6348c02acb1b022c.jpg[/IMG][/URL]

Na co się gapił to chyba wiadomo ;).

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/14412b28f522da4c.jpg[/IMG][/URL]

A wieczorem, mając w pamięci poprzednią noc...

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/f21ba9cca656e273.jpg[/IMG][/URL]

... tak, tak! Złamaliśmy się i wpuściliśmy białasa na łóżko. Ale z absolutnym przykazem leżenia w nogach.

Zasnął od razu.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/7f7643dcfa10d6e7.jpg[/IMG][/URL]

Snem kamiennym.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/1496/587f42773f119758.jpg[/IMG][/URL]

I był tak szczęśliwy, że dłuuugo jeszcze miałam wyrzuty sumienia, że tą pierwszą noc katowałam go spaniem na podłodze.
Ach wiem, że to było miękkie legowisko i że niejeden pies takiego nie ma, ale...
... ale
... ale no sami wiecie, no! :evil_lol:
:loveu::loveu::loveu:

Posted

Bazylek to od razu widać,że mieszczuch. Stoi w tym lesie jak na obcej planecie :evil_lol:
A wąchał glebę jakby po polu minowym szedł.W dodatku jeszcze zajonc-marsjanin:lol: To nie na jego zdrowie jest, wy pany niedobre.
Bar, fryteczki i kot na deser to i owszem.
Moja biała to jak kot jest cwany i nie ucieka tylko "syczy" to mordę w kubeł a ogon między nogi- taka z niej bohaterka. Ale jakby uciekał- pożar, demolka i zakaz wstępu gwarantowany!
Spanie to normalka- ja nie wiem czy tylko te białasy takie do łózka z państwem namolne czy inne rasy też tak mają.Ale na wersalce standartowej to we 3 zmieścić się strasznie trudno, nawet niemożliwe to jest( wiem z autopsji:eviltong:) .
Założę się ,że TZ spał na podłodze ( od strony naszego maciaszka oczywiście:lol:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...