Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

No tak.
Lampka.
Nie oświeciło mnie.

Spokojnego Sylwestra Maciaszku, dla Ciebie i bliskich.
(znaczy TZ-ta i Bazyla ma się rozumieć).
W w Nowym Roku - zdrówka!

Posted

Dzięki za życzenia.
Sylwester był spokojny.
Za to dziś nie jest spokojnie :shake:.
Bo jestem głupią, tępą kretynką :shake: :wallbash: :wallbash: :shake:.
Jak zawsze chciałam dobrze i jak (prawie) zawsze wyszło źle :placz:.
:wallbash:

Chciałam zrobić Bazylowi przyjemność i zabawę.
Dawałam mu ostatnio różne smakołyki, w skarpecie powiązanej na supełki. Rozpracowywał ją z uporem maniaka, długo, aż do skutku, aż rozszarpał wszystkie fragmenty i wyjadł wszystkie smaczności. Myślałam, że tym razem też tak będzie. Nawet mówiłam TZtowi, który (mądrzejszy ode mnie) się zaniepokoił czy Bazyl w swej zachłanności nie zeżre całości, że już kilka razy dostawał takie skarpetkowe zabawki i było ok. I rzeczywiście zaczęło się jak zawsze. A w momencie, w którym pomyślałam, że tym razem może połknąć skarpetę, bo w środku są takie fajne, smaczne i pachnące rzeczy to było już za późno :shake:. Wsadziłam rękę do paszczy/gardła, ale skarpeta powędrowała już niżej.
Jestem wściekła na siebie. Jak mogłam być tak głupia?! :wallbash:

Od razu pomyślałam o tym, żeby wywołać wymioty, to skarpeta "wróci". Z dwojga złego lepiej, żeby wróciła tą stroną, niż utknęła w jelitach :-(. No więc dręczyłam Bazyla (za to, że mu to zrobiłam też jestem na siebie wściekła...) wciskaniem specyfiku do paszczy. Podałam mu 50 ml, bo tylko tyle było w domu. I nic. Nawet jednego podrzutu. Kompletnie nic. Najpierw domagał się nagród za podanie "lekarstwa", aż w końcu poszedł się położyć. I oto jak wyglądał pies, który powinien z prędkością światła zwrócić, co zeżarł...

[U][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/877/d5108827c18e86d3.jpg[/IMG][/URL][/U]

W końcu trochę mu się poprzelewało w żołądku, beknął raz i to wszystko.

:placz:

Na samą myśl, że ta skarpeta może mu utknąć w jelitach i że to moja wina mam ochotę sobie strzelić w łeb...
TZ pocieszał mnie, że skoro przez przełyk przeszło mu to bez najmniejszego problemu (połknął za jednym zamachem, bez żadnych przeszkód) to i z drugiej strony wylezie. Ale przecież różnie może być. Poza tym tam były supełki i całość była zaplątana :shake:.

Poczekaliśmy jeszcze jakiś czas, czy białas nie zwymiotuje z opóźnieniem.
Nic.
W końcu TZ wziął go na spacer, a ja zadzwoniłam do weta. Potwierdził niestety moje obawy. Że jeśli skarpeta była zasuplona to marne szanse, żeby przeszła przez jelito cienkie :placz:. Powiedział, żeby jeszcze podać mu wodę utlenioną. Tak, żeby w sumie z tamtą nie przekroczyć 100 ml. No to pożyczyliśmy od sąsiadów buteleczkę i znów dręczyłam białasa :placz:. I znowu, cholera jasna, nic :cry:. Nie rozumiem tego... Czy on ma żołądek ze stali czy jak :roll:? Trochę się poślinił, widać było jak żołądek mu się kurczy i koniec. Próbowaliśmy mu pomóc puścić pawia, bez skutku.
Teraz poszedł spać, a ja zaraz zwariuję...

Wet powiedział, że jest jeszcze szansa, że zwymiotuje do jutra albo jutro. A jeśli nie to trzeba go bacznie obserwować. Żeby zareagować od razu jak skarpeta utknie...
Mam nadzieję, że będzie paw. Paw ze skarpetką.
Inaczej się chyba :flaming:.
Jak pomyślę, że miałby być ciachany... że miałby mieć narkozę (przy tym jego chorym sercu)... że miałby cierpieć... Albo, że możemy się za późno zorientować to... I to wszystko przez moją głupotę... :bigcry:

Do końca życia bym sobie nie wybaczyła...

:wallbash:

Boję się... :placz:

Trzymajcie kciuki za pawia.
Ja się boję nastawiać pozytywnie. Bo zawsze jak się na coś nastawię, że wyjdzie to nie wychodzi...

Posted

oj, faktycznie nieciekawie to wygląda. mam nadzieję, że skarpetka jednak zostanie wydalona razem z wieczorną koopką...no, ewentualnie poranną.
trzymam kciuki, by wszystko się dobrze skończyło.

Posted

To chyba za wcześnie na wyjście tą stroną...
Myślę, że ona jeszcze w żołądku leży. Kurcze, gdybym mogła wsadziłabym mu do żołądka rękę i wyciągnęła. To czekanie mnie dobije... :(
Mam nadzieję, że ją zwymiotuje, bo w przejście przez jelita nie bardzo wierzę... Przełyk jednak jest szerszy, bardziej rozciągliwy i z mocniejszych ścianek zbudowany niż jelito cienkie. A tutaj sprawę komplikuje fakt, że skarpeta była konkretnie zasuplona...
:(

Posted

Dokonałam miliarda konsultacji telefonicznych z wetami (podzwoniłam po większych klinikach całodobowych w kraju) i mam w głowie totalny bajzel. Każdy (dosłownie!) mówi co innego. Każdy telefon inna reakcja i inne zalecenia. I bądź tu człowieku mądry.
Kilku było zgodnych tylko co do jednego - że jeszcze raz można spróbować z wodą utlenioną. No i jeszcze co do tego, że jak coś się będzie działo to proszę szybko przyjeżdżać. We wszystkich lecznicach powiedziano mi, żebym nawet dziś w nocy przyjeżdżała. We wszystkich oprócz katowickiego Brynowa, bo w tej "wspaniałej" całodobowej klinice na dyżurze jest 1 wet i nie prowadzą w nocy żadnej diagnostyki typu RTG czy USG, nie zrobią endoskopii ani innych zabiegów. Zawsze się zastanawiam jak oni na tym nocnym dyżurze ratują np. psy po wypadkach albo ze skrętem żołądka? :shake:

Czuję się jak skończona świnia...
Białas poszedł z TZtem na spacer. Gdzie? Do apteki, po wodę utlenioną i większą strzykawkę. Gdyby wiedział, gdzie idzie...
Wrócił szczęśliwy i pognał prosto do kuchni, na kolację. A zamiast jedzenia spotkały go tortury :shake:.
Licząc na zwymiotowanie skarpety, zmusiliśmy go raz jeszcze do połknięcia wody utlenionej. Walka była straszna. Cierpienie białasa jeszcze większe. Zwłaszcza, że tym razem zaparliśmy się, żeby określoną ilość wlać bez większych przerw. I udało się zmusić Bazyla do wymiotów. Tyle, że bez efektu :placz:.
Tak go umęczyliśmy zupełnie po nic :placz:. Na taki stres naraziliśmy jego serce :shake:.
A wszystko przez moją głupotę. Podwójną. Raz, że w ogóle mu taką "zabawkę" dałam. Dwa, że trzeba było ten manewr z wlewaniem wody utlenionej cięgiem zrobić poprzednim razem. I skarpeta byłaby z nami. Teraz było za późno :shake:.
Czuję się wstrętnie, podle i jestem totalnie załamana.
Pawia puścił 3 razy. Skarpety ani śladu. To znaczy, że przeszła już dalej. Bo niemożliwe, żeby jej z siebie przy takim wymiotowaniu nie wyrzucił.
Teraz to już się boję na maksa :cry:.
I nie cierpię się za to, co zrobiłam.

Odczekałam dłuższy czas, żeby żołądek Bazyla się uspokoił (bidok sobie w międzyczasie zasnął, zmęczony tymi emocjami beznadziejnymi) i zrobiłam mu kolację. A właściwie pół kolacji (żeby żołądka podrażnionego za nadto nie obciążać) i to na dodatek nieco innej, bo kulki rozmoczone w wodzie, a do tego łyżka oleju parafinowego na lepszy poślizg w jelitach. Może skarpeta jakoś się prześlizgnie?
Boję się cholernie...

Po zjedzeniu kolacji białas pokręcił się troszkę niespokojnie, a potem znalazł miejsce do spania i teraz słodko chrapie.
A ja miejsca sobie znaleźć nie umiem...

Posted

No to ja trochę optymistycznie.

Mój pudel miniatura zjadł sobie moją podkolanówkę pończochową - zauważyliśmy dopiero jak zaczął robić kupę w domu, czego wcześniej nigdy nie robił. Generalnie nic mu nie było - stresował się tylko, że to coś wisi mu i nie chce wyjść mimo starań no a my obserwowaliśmy - pomóc się nie dało - tzn nie wolno wyciągać na siłę.

Za czasów rotków było jeszcze gorzej. Nasza Kasta polegiwała sobie przez kilka lat na cielęcej skórze aż pewnego dnia wracamy z pracy a skóry nie ma ! - został tylko kawalątek - reszta zjedzona ! - no i też nic się nie działo oprócz tego, że przez kilka dni chodziliśmy z nią po kątach osiedla ze wstydu bo całe kawały skóry sterczały jej spod ogona i wyjść nie chciały - ale po kilku dniach wyszły.

No, że nie wspomnę o 8-mio letniej Julce (córka), która to na obozie połknęła 5 zł ! - zalecano dużo ciapatego i śliskiego jedzenia jak np kisiel- nie wiem jak się to ma do zwierząt ? Dziecko nic nie poczuło w czasie przesuwania się piątaka.

Tak, że uszy do góry ! - wcale się nie musi źle skończyć - ja bym popytała jak np z tym kisielem u psów.

Posted

Ojjj faktycznie nieciekawie, dla pocieszenia powiem ze Fur jak dosratala i miala w glowce mase glupich pomyslow to zjadala rozne rzeczy i tez samo wychodzilo. Co ja znajdowalam w tej kupie czasami:oops:
Trzymam kciuki za samoistne rozwiazanie problemu.

Posted

[quote name='JOMA'] tzn nie wolno wyciągać na siłę.[/QUOTE]Tak, już posiadłam to wiedzę. Na tak zwany wszelki wypadek. Choć mam nadzieję, że skarpeta wyjdzie jednak druga stroną.

[quote name='JOMA']pewnego dnia wracamy z pracy a skóry nie ma ! - został tylko kawalątek - reszta zjedzona ! - no i też nic się nie działo [/QUOTE]Ze skórą o tyle lepiej, że soki trawienne ją częściowo rozłożą. Skarpety niestety nie :(.

[quote name='JOMA']No, że nie wspomnę o 8-mio letniej Julce (córka), która to na obozie połknęła 5 zł ! [/QUOTE]Pamiętam, pamiętam :evil_lol:.

[quote name='JOMA']ja bym popytała jak np z tym kisielem u psów.[/QUOTE]U psów rolę kisielu ma spełniać olej parafinowy. Daję go białasowi.

[quote name='furciaczek']Trzymam kciuki za samoistne rozwiazanie problemu.[/QUOTE]Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć...


Noc (a raczej jej fragment, bo z nerwów spać nie mogliśmy) minęła spokojnie. Białas trochę pospał zmęczony, trochę walczył z podrażnioną przez wodę utlenioną śluzówką w pysku, czyli mlaskał i się ślinił. Biedny... Ale je normalnie, pije normalnie, brzuszek ma miękki. Tylko zmęczony dziś i senny po wczorajszych emocjach.
Dzwoniłam do weta. Powiedział, żeby się dzisiejszym zmęczeniem białasa nie przejmować, niech sobie odpocznie spokojnie po wczoraj. Powiedział też, że skarpetka, jako że nasączona sokami trawiennymi i w związku z tym ciężka, mogła zalec na dnie żołądka i dlatego jej nie zwymiotował (ech, żebyście widzieli to nasze napięcie i nadzieję, jak białas zaczął wczoraj zwracać... :roll:). I że jeszcze może ją zwrócić, w ciągu 2-3 dni. Jeśli przejdzie dalej to jej wydalanie może trwać nawet do 2 tygodni :-o. Zależy jak szybko będzie się przesuwać. [IMG]http://emoty.blox.pl/resource/583.gif[/IMG]
Czyli nadal nerwica i czekanie... :shake: No i obserwowanie białasa czy wszystko jest ok.

Hasłem przewodnim w naszym domu jest obecnie:
:zly7: "ODDAJ SKARPETĘ! ODDAJ SKARPETĘ!" :zly7:

I normalnie jak skarpeta wróci to odtańczymy chyba nad nią indiański taniec i odkorkujemy [IMG]http://emoty.blox.pl/resource/champagne.gif[/IMG].

Generalnie jednak ciągle się stresuję. A do tego czuję się średnio dobrze. Choroba stanęła w miejscu i męczy mnie suchym kaszlem, który bez skutku próbuję przerobić na mokry, żeby móc odkrztuszać to, co mam w płucach i oskrzelach.
Normalnie nie długo będziemy o tym wirusie słuchać w tv - jako o epidemii. Coraz więcej osób jest chorych...:shake:
Życzę wam, żeby Was NIE dopadło!


[IMG]http://emoty.blox.pl/resource/minibyebye1.gif[/IMG]

Posted

o kurcze ....ja po sierpniowej kości cielęcej którą skonsumował Ozzy a kosztowała mnie coś około 400 zł i stado siwych włosów to już uważam co Ozzy ma w japie

A skarpetka moze sie troche jednak poddac kwasom ;)

Posted

[quote name='Alicja']A skarpetka moze sie troche jednak poddac kwasom ;)[/QUOTE]No mam nadzieję.

Na razie cisza i spokój. Białas uparcie skarpetki nie oddaje :shake:.
Martwi mnie trochę ta jego senność i lekka osowiałość, ale wet mówił, że to może być po wczoraj.
Natomiast bardzo często liże siebie albo legowisko na którym leży albo to, co ma pod pyskiem (dziś np. dres na mojej nodze). Ale najczęściej przednie łapy (całe, od góry do dołu) i w ogóle swoje ciało. Zamienia się w kota czy jak?
Wyczytałam, że to może być objaw nadkwasoty albo zapalenia gardła. Może w jego wypadku to skutek uboczny dużej ilości wody utlenionej, która podrażniła błonę śluzową? Pomyślałam, że dodam mu jutro do wody rumianek (bo dziś w domu nie mamy). Chyba wypije :roll:.


Ponieważ ktoś tutaj czeka na fotki z Sylwestrowego pokazu sztucznych ogni ;) to wrzucam kilka sztuk.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/876/5373bf7c1f41a6f2.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/876/150e1e107bdc905f.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/876/05d30845bfe40acd.jpg[/IMG][/URL]

Od drugiej strony Spodka wyglądało to znacznie efektowniej...

A tak było na naszym domem :).

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/876/26e0d0ba31f89eab.jpg[/IMG][/URL]

I potem takie "ogniki" wpadały nam prawie na balkon...

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/876/5a4d9a5c652dbe98.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Te są rewelacyjne
[url]http://images8.fotosik.pl/876/26e0d0ba31f89eab.jpg[/url]

A dawałas oprócz parafiny też gluta z siemienia ?? Chroni ścianki żołądka i daje też poślizg .
Póki Bazyl robi kupalony to jest oki .
Honda nasza boxia z rodziny zjadła swego czasu bombonierę opakowaną w kolorowy papier i zawiązaną kokardą ...wyszło wszystko , łacznie z kokardą :roll: ...to samo było z rajstopami z lycry ...też wyszły

Posted

[quote name='Alicja']A dawałas oprócz parafiny też gluta z siemienia ?? Chroni ścianki żołądka i daje też poślizg .[/QUOTE]Nie dawałam, bo wet mówił, że olej wystarczy.

[quote name='Alicja']Póki Bazyl robi kupalony to jest oki .[/QUOTE]No właśnie na wieczornym spacerze nie zrobił :shake:. Ale na razie nie panikuję, bo na środkowym była duża, miękka i normalna, poza tym białas nie na wszystkich spacerach kupalony robi.
Brzuszek macam mu co jakiś czas. Miękki. Tyle, że na leżąco macam (to znaczy on na leżąco ;)). Nie wiem czy to coś zmienia. Bo jak wstaje to już miękki nie jest, ale myślę, że to dlatego, że się napina, bo jest zestresowany (prawie zawsze macany na stojąco ma napięty brzuch).

[quote name='Alicja']Honda nasza boxia z rodziny zjadła swego czasu bombonierę opakowaną w kolorowy papier i zawiązaną kokardą ...wyszło wszystko , łacznie z kokardą :roll: ...to samo było z rajstopami z lycry ...też wyszły[/QUOTE]A pamiętasz po jakim czasie wyszły?
Wierzę, że w "naszym" przypadku skarpeta normalna by wyszła, ale tutaj martwią mnie te supły, które na niej były i które po prostu mogą się przez jelita nie przecisnąć...

Mam nadzieję, że do czwartku skarpeta się pojawi, bo w czwartek do pracy wracam i będę tam z nerwów umierać (w domu mam przynajmniej białasa cały czas na oku).

Posted

Bądź dobrej myśli , co do glutka , nie zaszkodzi . Jedno co byś mogła to jakby do wtorku , środy nie wyszło zrobić USG albo RTG , ale chyba RTG pewniejsze .
Trzymam :kciuki:

Posted

[quote name='Alicja']Bądź dobrej myśli[/QUOTE]Staram się, oj staram...

[quote name='Alicja']co do glutka , nie zaszkodzi. [/QUOTE]Spróbuję. Tylko nie wiem czy jak mu tyle rzeczy do żarcia dorzucę to on to zje ;).

[quote name='Alicja']Jedno co byś mogła to jakby do wtorku , środy nie wyszło zrobić USG albo RTG , ale chyba RTG pewniejsze .[/QUOTE]Tylko właśnie czytałam, że takie rzeczy jak skarpeta na RTG nie wychodzą... Dopiero jak zatka jelita. Ale wtedy też nie widać skarpety tylko widać, że jest "blokada". Myśleliśmy o USG żołądka. Chyba by było widać na nim, że coś w żołądku jest. Tylko wtedy raczej żołądek powinien być pusty chyba, prawda? Żeby jedzenie nie zasłaniało.
Jakimś tam rozwiązaniem jest zajrzenie endoskopem i wyciągnięcie skarpety (jeśli jeszcze w żołądku jest), tylko ten zabieg pod pełną narkozą...

Posted

Kurcze, poczytałam wczoraj, czytam dzisiaj..i nic nie doradzę, nic nie wiem...
tylko kciuki mogę trzymać...
Skarpetka powinna się rozpuścić...tak mi się wydaje prynajmniej...
Nie zazdroszczę czekania Maciaszku....

Posted

Kasiu świetne fotki fajerwerkowe


a co do Bazylka, to jak się liże, to dobrze, bo znaczy, że chce spowodować wymioty
na pocieszenie dodam, że u nas często Rufus połyka nitki wyskubane ze sznura, kawałki skarpetek itp a potem elegancko jedną albo drugą stroną toto wychodzi... czasem po wielu dniach, więc póki Bazyl nie czuje się źle, to chyba nie ma co nadmiernie panikować i nie obwiniaj się proszę, bo chciałaś przecież dobrze... namęczyłaś się coby mu zabawę zróżnicować no a że połknął no to kurcze.. ciężko czasem przewidzieć żarłoczność naszych wstręciuszków.. pamiętam jak Hera na spacerze złapała taki kawał szynki, że nie mam pojęcia jak jej się to do gardła zmieściło! miało szerokość ok. 10-12 cm!... na szczęście od razu ją zwróciła

trzymam kciuki za pomyślny ZWROT:cool3:

Posted

[quote name='Jasza']tylko kciuki mogę trzymać...[/QUOTE]To dużo!
[quote name='Jasza']Skarpetka powinna się rozpuścić...tak mi się wydaje prynajmniej...[/QUOTE]Ja ciągle taką mam nadzieję. Ale ponoć skarpety zwracane (w sensie zwymiotowane) nawet po 4 dniach były praktycznie nienaruszone, więc nie wiem czy sok trawienny ją zniszczy. Oby...

Nawet śmialiśmy się dziś z TZtem, że białas taki żarłoczny i zachłanny jest, że zrobi wszystko, żeby tą skarpetę strawić i nie oddać, bo w końcu co już połknie to JEGO ;).

[quote name='Jasza']Nie zazdroszczę czekania Maciaszku....[/QUOTE]Ano, my tez sobie nie zazdrościmy. Mamy nastrój falowy - raz nadzieja, raz załamka.

[quote name='rufusowa']a co do Bazylka, to jak się liże, to dobrze, bo znaczy, że chce spowodować wymioty[/QUOTE]Amok lizaniowy dziś się skończył, Teraz liże się "normalnie", czyli tylko jak go coś zaswędzi. Myślę, że tamto lizanie było jednak związane z tym podrażnieniem błony śluzowej. Choć też miałam nadzieję, że w ten sposób zbiera się do wymiotowania...

[quote name='rufusowa']póki Bazyl nie czuje się źle, to chyba nie ma co nadmiernie panikować[/QUOTE]Ano nie czuje się źle. Dziś wrócił mu humor i ciągłe zaglądanie do kuchni, celem sępienia. Brzuch miękki, je i pije normalnie, kupalony robi normalne. Trzeba czekać na dalszy rozwój sytuacji.

[quote name='rufusowa'] pamiętam jak Hera na spacerze złapała taki kawał szynki, że nie mam pojęcia jak jej się to do gardła zmieściło! miało szerokość ok. 10-12 cm!... na szczęście od razu ją zwróciła[/QUOTE]Bazyl kiedyś połknął, w tempie błyskawicznym!, kawał słoniny. Szeroki na jakieś 10 cm i długi na jakieś 20 (minimum). Rzuciłam mu się do gardzieli od razu, po słoninie ani śladu. Za to potem były ślady w postaci sraczki przeokropnej.

[quote name='rufusowa']trzymam kciuki za pomyślny ZWROT:cool3:[/QUOTE]Dzięki!


A tak się bawił poprzednim razem skarpetą z supełkami:

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/849/c3a2336e5ed522ba.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/849/1cac59f2876cc067.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/849/81796d995beb8f8c.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/849/e477eff1dc690ee6.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/849/2c7105c5313e5f47.jpg[/IMG][/URL]

Nie mógł i tym razem? :mad:

Posted

[quote name='Mani2000']i co z nim???[/QUOTE]Teraz śpi :).
Nic. Czekamy.
Czuje się dobrze. Wszystko w normie - jedzenie, picie, załatwianie.
Może strawi jakimś cudem?

Mani2000, a Ty chyba pierwszy raz na Bazylowym blogu, prawda?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...