Evelynkaa Posted December 9, 2010 Posted December 9, 2010 Cioteczki szukam wsparcia dla Westiczki z pseudo z chorobą skórną. Jutro przyjeżdza do Tychów do kliniki. Proszę chociaż o podnoszenie [url]http://www.dogomania.pl/threads/197719-WESTIE-sunia-po-przej%C5%9Bciach-z-chorob%C4%85-sk%C3%B3rn%C4%85!!!?p=15875161#post15875161[/url] Quote
maciaszek Posted December 9, 2010 Author Posted December 9, 2010 Dzięki za ciepłe słowa :loveu: :loveu:. Się trzymię ;), choć różnie mi to wychodzi. A białas śpi i poleguje. Dwa ostatnie zdjęcia z poprzedniej serii. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/238752012cdce1d5.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/27eb0c7b988c80aa.jpg[/IMG][/URL] Quote
furciaczek Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 Maciaszku, przepraszam ale sprawa wazna. Zaginął dog niemiecki, błękitny, Ibo. Niedawno wyadoptowany - szukamy czynnie od 7.12.10 - niektórzy śpią po 2 h na dobę - nowi wł wyglądają jak zombi. Pies zaginął Katowice-Piotrowice ale ostatnio widziano go na Kostuchnie na ul. Bażantów. Proszę wszystkich którzy mogą się włączyć o pomoc w poszukiwaniach. Proszę o uruchomienie kontaktów aby było jak najwięcej ludzi szukających. Więcej info w dziale dog niemiecki, wątek "Zaginął dog" [url]http://img441.imageshack.us/img441/323/ibo21dalejcopy.jpg[/url] Quote
maciaszek Posted December 12, 2010 Author Posted December 12, 2010 Przyszłam pomarudzić, poskarżyć się, ponarzekać. Uprzedzam, żeby każdy kto nie chce czytać smęcenia mógł uciec ;). Od wczoraj białasa męczą jakieś sensacje żołądkowe. Najpierw przez 2 wcześniejsze dni przelewało mu się w jelitach jak nigdy. Takich hałasów to chyba w życiu nie słyszałam ;). A od wczoraj go goni. Jak tylko coś tam te jelita przerobią to od razu bieg na spacer. Nie spieszy mu się jakoś wybitnie, robi normalnie w trakcie spaceru, ale brzydkie wodniste kupalony. Wychodzić z nim trzeba tak średnio raz na 2,5-3 godziny. Nie powiem żeby to było fajne... Kiedy wstałam o 6.53, ubrałam się (noc, zima), pospacerowaliśmy (dość długo), wróciliśmy, rozebrałam się, przebrałam w piżamę, weszłam do łóżka i ledwie się otuliłam kołderką to białas powędrował pod drzwi i zaczął stękać to myślałam, że go ubiję :mad:. Ale kiedy zobaczyłam jak się cieszył po zrobieniu kupalona (normalnie hopkał z radości), jak mu ulżyło to mi przeszło. Nie wiem co to. Raczej nie sensacje po zeżarciu czegoś, bo wtedy ma większą sraczkę i goni go częściej. No i leki działają. A teraz nic. Może to jakiś rodzaj wirusówki? Takiej żołądkówki ludzkiej? Jak mu do jutra nie przejdzie to idziemy do weta. Na szczęście je i pije normalnie. Lenistwa ciąg dalszy. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/f0f687423ab0ad39.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/b00f1ee395ed3c89.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/21def74f0f9aedad.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/8889b4f158cc8da9.jpg[/IMG][/URL] Leniuch mój kochany :loveu: [FONT=PrimaSans BT,Verdana,sans-serif]Ma to ogromne szczęście, że nie potrafi mówić, ma mały rozumek i żyje swoimi przyziemnymi sprawami - jedzeniem (na pierwszym miejscu, a jakże! ), miłością do pani i pana, spaniem, spacerami, poszukiwaniem kotów i ich gonieniem, wąchaniem ciekawie pachnących rzeczy i jeszcze kilkoma innymi rzeczami. Naprawdę czasami bardzo mu zazdroszczę. I chętnie bym się z nim zamieniła. Świat ludzi tak często jest okropny, niezrozumiały, rządzi się jakimiś chorymi zasadami. Człowiek robi się coraz bardziej nerwowy, zmęczony. Tak trudno czasami być ok, tak trudno coś zmienić. Nawet w sobie. Nie ma motywacji, siły. I tylko wszystko psuje się jeszcze bardziej. A polityka (w szerokim tego słowa rozumieniu - czy to bycia politykiem czy zaangażowania w nią) to już w ogóle jest bagno. Rodzi złe, niepotrzebne emocje. Budzi w wielu ludziach (zwłaszcza w Polakach) wściekłość, napastliwość, postawę typu "albo jesteś ze mną albo jesteś moim wrogiem", niechęć do zrozumienia drugiej strony, niechęć do zaakceptowania tego, ze można być poza, narzucanie swojego (jedynego i słusznego) zdania. Zaślepia, zaciemnia to, co najważniejsze. Psuje wszystko. Ludzie zaangażowani są jak w amoku, jak wyrwani z kontekstu, jakby nic wcześniej nie było. Są w stanie zerwać przyjaźnie, znienawidzić innych, rozwalić wszystko, bo jeden myśli tak a drugi albo inaczej/albo w ogóle nie ma zdania. Nagle wszystko inne przestaje się liczyć. Nagle kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat wspólnych przeżyć, przyjaźni traci znaczenie, znika. Albo jesteś ze mną albo jesteś moim wrogiem. Przerażające jest to do jakiego stopnia te emocje, złe emocje, mogą człowiekowi zablokować myślenie, przestawić hierarchię wartości, jak Ci ludzie potrafią, w ciągu sekundy się wściec i z tego wścieku długo nie wyjść, jak potrafią za cenę realizowania misji, zniszczyć wszystko naokoło... A choćby nie wiem jaka ta misja słuszna była to są przecież (przynajmniej dla mnie) jakieś granice. Zawsze wtedy mnie zastanawia czy takie osoby będą kiedyś ze swojego postępowania dumne. Czy będą potrafiły spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć zachowałam/zachowałem się dobrze, warto było zapłacić tak ogromną cenę. Ja tego nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem. I dlatego czasami wolałabym być takim Bazylkiem, który śpi słodko, przytulony do kaloryfera i nie ma żadnych zmartwień. Bo czasami muszę się zetknąć z tym chorym politycznym światem i nie wiem jak się wtedy zachować. Kiedy ma się do czynienia z człowiekiem politycznie zaangażowanym, a samemu zaangażowanym się nie jest to nie ma dobrego wyjścia :shake:. Zawsze będzie się tym złym. No chyba, że się jednak pójdzie w całości, bądź częściowo, tą samą drogą, co on. To wtedy ok. Ale jeśli nie to wyjście jest chyba tylko jedno. Odwrócić się, odejść i nie słuchać krzyków za plecami jakim to złym człowiekiem się jest, jakim komuchem, Żydem, świnią, sprzedawczykiem, itd., itp. (bo.... albo jesteś ze mną albo jesteś moim wrogiem.). :( [/FONT] Quote
agaga21 Posted December 12, 2010 Posted December 12, 2010 maciaszku, może przegłodź leniucha trochę. Quote
maciaszek Posted December 12, 2010 Author Posted December 12, 2010 No nie wiem... Myślałam nad tym, ale w jego wypadku to zakrawałoby wręcz na dręczenie :shake: :evil_lol:. Ale że od dręczenia jestem specjalistką (:shake:) to może jednak się skuszę? :eviltong: Teraz jestem w pracy. Dowiem się potem od Tzta jak wygląda sytuacja (czy była jakaś poprawa) i zadecyduję. Myślałam też o tym, żeby mu ryż ugotować, a nawet rozgotować. Może go zaklajstruje? :diabloti: Quote
maciaszek Posted December 13, 2010 Author Posted December 13, 2010 Był odrobaczany nie tak dawno. W kupalonach żadnych robalowych śladów nie było, patrzyłam. Na szczęście już mu przeszło. Jak rozmawiałam wczoraj wieczorem z TZtem to mówił, że od spaceru o 14.00 spokój. Białas spał. :) Quote
rufusowa Posted December 13, 2010 Posted December 13, 2010 ufff dobrze, że Bazylkowi przeszło :) w razie czego papka ryżowa z marchewką działa cuda :) mozna mu też sypnąć trochę siemienia do karmy coby złagodzić podraznienia żołądkowo- jelitowe No i trzymaj się Kasiu... swojego zdania najlepiej :) Jesteśmy tylko tym kim jesteśmy i nie ma sensu udawać kogoś innego nawet jeśli wiemy, że komuś sprawiłoby to przyjemność. Głowa do góry! Jesteś super kobietą pełną dobroci i to się liczy :) Quote
Vlk Posted December 13, 2010 Posted December 13, 2010 dawno mnie tu nie było :) Pozdrawiam i trzymaj się, przeciwności są po to, żeby je pokonywać. A gdybyśmy czasem nie byli smutni i źli, to czy bylibyśmy w stanie docenić te mniej liczne miłe i ciepłe chwile? Fajne zdjęcia Bazylastego, nie ma to jak +10 do sępienia :) A ktoś tu pisał nieco wcześniej, że tylko dzieci się cieszą ze śniegu. To nieprawda! Ja już ćwierć wieku żyję :P a uwielbiam śnieg i mróz. I moje psy ze mną :D Ale gorzej, jak jest chlapa, wtedy to nawet nosa mi się nie chce wychylać... odwilż to najgorsze c o może być. Właśnie dzięki odwilży teraz mocno choruję :/ Quote
Jasza Posted December 14, 2010 Posted December 14, 2010 To zdrówka Vlk. Ja też lubię śnieg - bo psy czyste...;) Byle nie -20°C....brrr... Dobrze, że Bazyl już zdrów. Quote
maciaszek Posted December 14, 2010 Author Posted December 14, 2010 Zdrów :). Choć dziś o 4 rano też zarządził wyjście. Zrobił kupska dwa. Ale zupełnie normalne. Mam nadzieję, że teraz nie będzie tak co noc :roll:. W każdym razie jest zdrów. I żarłoczny ;). Czekanie aż TZ podzieli się kanapką :evil_lol:. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/47748752b858d745.jpg[/IMG][/URL] Czekanie bywa męczące i nużące :). [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/513/ceaac8deecd13a69.jpg[/IMG][/URL] Quote
Vlk Posted December 14, 2010 Posted December 14, 2010 wiecie jak to się nazywa? To jest psia telekineza :D pies się tak długo patrzy, ściąga wzrokiem tę kanapkę... ażeby wzięła i upadła w końcu :D Quote
maciaszek Posted December 14, 2010 Author Posted December 14, 2010 To Bazyl musi popracować jeszcze nad tym ściąganiem, bo na razie mizerne efekty ma ;). Lepsze ma za to w uporczywym wpatrywaniu się w pana, któremu mięknie serce i coś tam białaskowi zostawia. No chyba, że białasek w trakcie wgapania się w pana (a raczej w jego rękę, która jedzenie do ust transportuje) zacznie produkować ślinę... To wtedy pan jest zniechęcony i psa przegania ;). Quote
Vlk Posted December 15, 2010 Posted December 15, 2010 maciaszku ależ to jest właśnie esencja psiej telekinezy... koniec końców do pyska coś tam trafia, czyli telekinezuje się z ręki do psiego brzucha :D nieważne czy po dobroci czy spadnie. Efekt osiągnięty :megagrin: Quote
Jasza Posted December 15, 2010 Posted December 15, 2010 Nawet pychol otworzył zachęcająco...nic tylko wrzucić kąsek do środka...:diabloti: Quote
maciaszek Posted December 18, 2010 Author Posted December 18, 2010 Zaraz mnie coś trafi... :angryy: :placz:. Od godziny próbuję się dowiedzieć czy pociąg, który miał być po 21.00 w Olsztynie w ogóle dojechał. TZ jechał tym pociągiem, miał dać znać jak dotrze do domu (rodzinnego). Nie dał, bo jeszcze nie dotarł. I nie wiem czy jeszcze w ogóle nie dojechał do Olsztyna czy tkwi tam na dworcu, marznąc i czekając na transport dalej :( (a ten najpewniej dopiero rano :shake:). A ja nie mam się z nim jak skontaktować, bo nie ma komórki... Dodzwonić się na jakąkolwiek informację graniczy z cudem. Ogólnopolska - zajęte. Regionalna - zajęte. Informacja PKP Intercity - nie zajęte, ale czeka się i czeka i czeka i czeka... a koszt połączenia za minutę to 1,28 zł. Jak się w końcu doczekałam to pani powiedziała "chwileczkę, sprawdzę jakie opóźnienie ma ten pociąg" i znikła. Kiedy chwileczka się znacznie przeciągnęła to zaczęłam się zastanawiać czy pani szuka, czy znajdzie czy też przy okazji nabija PKP kabzę (przypominam - 1,28 zł za minutę). W końcu nie wytrzymałam i się rozłączyłam. Informacja o numerach PKP - nawet szybko zgłosiła się pani, podała numer do dyżurnego ruchu na dworcu w Olsztynie, ale tam nikt nie odbiera :angryy:. To zadzwoniłam raz jeszcze, żeby podała mi wszystkie numery na dworzec w Olsztynie, jakie ma. Miała jeszcze tylko do kasy. Nikt nie odbiera. Albo odrzucają połączenie :shake:. No to znowu próba na ogólnopolską (niejedna oczywiście) - zajęte. W międzyczasie, szukając jakichś namiarów na inne stacje, przez które miał przejeżdżać rzeczony pociąg (większość numerów albo nieaktualna albo nikt nie odbiera albo zajęte) trafiłam, na blog, który PKP założyło w związku z ostatnim bajzlem na kolei i tam wyczytałam, że po południu była kolejna awaria na Centralnej Magistrali Kolejowej (rano była pierwsza, TZ nawet zastanawiał się czy jechać, ale jakoś niby szybko usuwali, więc się zdecydował. A szkoda...) i że koło 18.00 pociągi w ogóle przestały tam jeździć (a zatem pociąg TZ pewnie też stał). Dzwonię i dzwonię, żeby dowiedzieć się czegokolwiek... I nic. Co prawda pod numerem dyżurnego w końcu ktoś się zgłosił, ale był z lekka wkurzony i oznajmił dość dobitnie, że to nie PKP. Cholera, martwię się :(. Wiem, że TZ nie dziecko, że sobie jakoś poradzi, ale wcale nie cieszy mnie taka ewentualność, że nie dość, iż jechał 100 godzin to jeszcze przez kolejnych nie wiadomo ile będzie (zmęczony, zapewne wściekły, zmarznięty) czekał na dalszy transport. Dobrze, że przynajmniej kanapki miał. I kawę w termosie. Którą zrobiłam na wszelki wypadek. Gdyby pociąg gdzieś utknął. Powiedział "nie kracz". No i wykrakałam :shake:. Kurcze, wkurzająca taka bezsilność, niemożność dowiedzenia się czegoś. Normalnie, jak tylko TZ wróci, kupuję kartę do telefonu. Komórka to jednak potrzebna czasami rzecz! Jak ludzie sobie radzili z nerwami, martwieniem się kiedy komórek w ogóle nie było?! Mam nadzieję, że Bazyl wybaczy mi taki mały off, ale musiałam się "wyładować". Quote
maciaszek Posted December 18, 2010 Author Posted December 18, 2010 Dalej zajęte... $^*)*&$&**%#&% :angryy:. Chyba niczego się nie dowiem. Mam nadzieję, że TZ albo dotarł do domu (i nie dzwoni, nie chcąc mnie budzić, tak jak ja nie dzwonię tam, nie chcąc budzić ich. Choć pewnie, paradoksalnie, nie tylko ja nie śpię, stresując się) albo znalazł jakieś wygodne, ciepłe lokum do przeczekania do rana. A nie że siedzi czy krąży po dworcu :shake:. A białas śpi, z tyłkiem przytulonym do kaloryfera i chrapie.... Quote
maciaszek Posted December 18, 2010 Author Posted December 18, 2010 Zaczynam się poważnie martwić... TZ nadal nie dotarł do domu. Wszyscy mają już mega stres. Bo nie dał żadnego znaku życia. Telefon rozgrzany do czerwoności - bo może ktoś coś wie... Do PKP oczywiście się nie dodzwoniłam, więc nie wiem o której pociąg do Olsztyna dotarł. Do kolegi, u którego ew. mógł się zatrzymać dzwoniłam, ale włącza się sekretarka. Wysłałam sms. Czekam na odzew. Nerwy robią swoje, zaczynam mieć niefajne wizje :(. Zwłaszcza, że wczoraj TZ mówił, że jak nie będzie transportu z Olsztyna, to zawsze może złapać stopa albo przejść część drogi piechotą. Zimno, zmęczony, ciemno i piechotą... :shake: A stop to znowu nie wiadomo jaki kierowca, czy nie wariat drogowy jakiś, a pogoda jest jaka jest... :shake: Cholera :-(. Próbuję sobie wytłumaczyć, że ja się tu denerwuję, a on pewnie poszedł spać do kumpla, nie chciał dzwonić po nocy, żeby mnie nie budzić, potem zaimprezowali, bo dawno się nie widzieli, a teraz odsypiają, nie świadomi naszych nerwów, ale jakoś kiepsko mi idzie. Strach i stres biorą górę. Quote
Tengusia Posted December 18, 2010 Posted December 18, 2010 nie zazdroszcze sytuacji :calus: mam nadzieje ze wszystko dobrze sie skonczy aczkolwiek masz racje z ta karta do komorki to jednak bardzo dobra rzecz o ile takowa sie nie rozladuje albo nie straci zasiegu :mdleje: trzymam kciuki i czekam na wiesci ze TZ jest caly i zdrowy w domciu rodzinnym ;) Quote
maciaszek Posted December 18, 2010 Author Posted December 18, 2010 :multi: :multi: :multi: Jest, jest. Cały i zdrowy. :multi: :multi: :multi: Co prawda jeszcze nie w domu, ale wszystko ok :multi: :multi: :multi:. Miał podróż z "atrakcjami" :shake:. Nocował u kumpla. Zapomniał zadzwonić... Idę się zdrzemnąć po praktycznie nieprzespanej nocy... Ale żeby Wam nie było smutno i źle z tego powodu, że tylko o TZcie nawijam to na odchodne kilka fotek białasa :). Razem z karmą przyszła zabawka-gratis. Długo nie pożyła ;). Przynajmniej ta część z piłeczką, bo sznurek już takiej frajdy nie sprawia :evil_lol:. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/e99f9c7f6ded242b.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/f8cdf0fcd8081a6d.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/a12976205cc2c2f4.jpg[/IMG][/URL] Quote
Jasza Posted December 18, 2010 Posted December 18, 2010 Matko...."zapomniał zadzwonić.." Typowy facet... No, ale najważniejsze, że wszystko ok. Nerwów nie zazdroszczę. A fotki Bazyla dzisiaj jakieś takie...kolorowe bardziej?? Quote
maciaszek Posted December 19, 2010 Author Posted December 19, 2010 [quote name='Jasza']Matko...."zapomniał zadzwonić.." Typowy facet...[/QUOTE]No... Jak już dotarł do kolegi, w środku nocy, to był maksymalnie wkurzony wątpliwymi podróżniczymi atrakcjami (które zaczęły się już w Katowicach na dworcu), zmęczony, zmarznięty i marzył o odpoczynku i cieple. O telefonie do mnie zapomniał... Ale może to lepiej, że taki wkurzony do mnie nie zadzwonił :evil_lol: :diabloti:? Wyobrażacie sobie, że w Olsztynie (w końcu to nie jakaś wiocha czy małe miasteczko) nie można kupić karty do automatu? TZ obleciał cały dworzec, okolice dworca, dalsze okolice, 5 stacji benzynowych i nic :angryy:. W końcu ktoś użyczył mu na chwilę telefon, żeby mógł zadzwonić do kolegi. Inaczej tkwiłby chyba na dworcu do rana :shake:. Kurcze... trzeba było uaktywnić ten telefon przed wyjazdem...:roll: Taka komóra to jednak ważna i potrzebna rzecz. [quote name='Jasza']A fotki Bazyla dzisiaj jakieś takie...kolorowe bardziej??[/QUOTE]I nie śpiące ;) :evil_lol:. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/e9513ab9370d953f.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/a8cd7ae10193b013.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/1c8cbcc40beb92f9.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/31a99e47bbd4aa73.jpg[/IMG][/URL] I jeszcze jedno. Chociaż nieostre. Ale moje ulubione z tej serii. :evil_lol: Ta pasja, to zacięcie, zaangażowanie :evil_lol:. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/520/081b63a3929e0fe4.jpg[/IMG][/URL] Quote
__Lara Posted December 19, 2010 Posted December 19, 2010 Rzeczywiście, Bazyl bardzo kolorowo wyszedł :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.