AMIGA Posted August 9, 2015 Author Share Posted August 9, 2015 Podejrzewam, że powściągliwość wetki w nagradzaniu smaczkami została spowodowana moim wcześniejszym "wykładem" na temat konieczności dbania o linię mojej "charcicy" :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted August 9, 2015 Share Posted August 9, 2015 Nusienka pokluta w tylek i jeszcze jej smaczki wyliczaja?! Ja sie chyba z tego Zakopca machne do Krakowa i sama sprawdze te Nusiowa linie! ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 10, 2015 Author Share Posted August 10, 2015 Nusiowa linia była ćwiczona w Rabie - nie dość, że był tam aqua aerobik, to jeszcze krioterapia. Ale Nusia wygląda na zadowoloną chyba ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 10, 2015 Share Posted August 10, 2015 Kopsaj się, Mattilu, bo jak wiadomo - kontrola najwyższą formą zaufania jest! :D 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted August 11, 2015 Share Posted August 11, 2015 Mattilu kopsaj się kopsaj nad Rabę, ja dojadę do Amigi i od razu podrzucę Zezika. Najpierw jednakowoż sama zażyję krioterapii. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 11, 2015 Author Share Posted August 11, 2015 To ja się dołączam do wszelakich terapii, bo "państwowej" rehabilitacji doczekam sie chyba za pół roku, albo i dalej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted August 11, 2015 Share Posted August 11, 2015 zdjęcie Nusi w Rabie może iśc na pocztówkę normalnie! :) a z rehabilitacja to jak sie zmieścisz w pół roku na NFZ to będzie dobrze :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 11, 2015 Author Share Posted August 11, 2015 Dzięki, Ktoś wreszcie zauważył zdjęcie :) Mam jeszczw troch zdjęć z urlopu, ale żywcem nie mam czasu na zabawę ze zmniejszaniem i wstawianiem zdjęc :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted August 17, 2015 Share Posted August 17, 2015 a jak tam Nusia po wczorajszej burzy? bo to taka większa burza była. Moja chatka trzęsła się cała. Moje 2 psy (Lusia i Masio) razem z nią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 17, 2015 Author Share Posted August 17, 2015 Łoooo strasznie się bała. Wbita w kąt nawet nie wychodziła się przywitać jak ktoś wchodził do domku. Nawet uchylała się przed ręką syna, który chciał ją poglaskać. Ona była cała wessana w swój strach :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 18, 2015 Share Posted August 18, 2015 Biedne te burzodudki :( U mnie żadne się nie boi - no, może Szyszka jest lekko zaniepokojona... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 18, 2015 Author Share Posted August 18, 2015 Niestety u nas z każdą burzą jest gorzej. Nuśka wyłapuje teraz jakieś glośniejsze dźwięki z daaaleka, z daleka. Dopiero po jej reakcji jak sie zacznę wsłuchiwać na odgłosy z oddali to słyszę, że gdzieś np jest wesele i strzelają sztuczne ognie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted August 19, 2015 Share Posted August 19, 2015 Szkoda, ze nie ma dla psow korkow do uszu ;) Ja zakladam takie na noc i spie jak dziecko ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 19, 2015 Author Share Posted August 19, 2015 No własnie już myślałam o jakichś tamponach np z waty do uszu, ale boję się, żeby nie spowodować jakiegoś stanu zapalnego :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 20, 2015 Share Posted August 20, 2015 Już widzę Nuśkę, jako sobie daje włożyć tampony do uszu!!! No, może włożyć da, ale długo tam nie zostaną ;) Poza tym psie uszy to by chyba trzeba było betonem zalać, żeby nie słyszały :( A strzały i grzmoty to u psa chyba nie tylko kwestia słuchu, one muszą wyczuwać również jakieś drgania... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 20, 2015 Author Share Posted August 20, 2015 To pewne. Ona juz jak sie zanosi na burzę wbija sie w kącik. Byłam dzisiaj na chwilkę odwiedzić dziewczyny na działce, bo od niedzieli rezydują z moim synem na urlopie. Radość była co niemiara - moje stopy zostały obsiurane dokładnie z radości. Miałam zostać z nimi przez weekend, ale niestety muszę jechać jutro świtem bladym do Poznania na pogrzeb prawie 102 letniej cioci. Strasznie były obie dziewczyny zawiedzione, że sama wsiadam do samochodu :( Trudno - nikt nie obiecywał, że życie to ciągła sielanka . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted August 20, 2015 Share Posted August 20, 2015 No, zwlaszcza jak trzeba myc obsiurane buty :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 21, 2015 Share Posted August 21, 2015 Niech się cieszą, że nie muszą jechać do Poznania... i mogą się wakacjować w II turze ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 23, 2015 Author Share Posted August 23, 2015 Wróciłam i strrrrraaaaaasznie mi głupio, że w domu tak pusto. Otwieram drzwi wejściowe - nie słychac tuptania, otwieram lodówkę - nie ma wpatrzonych oczu we mnie, w nocy nie czuję ciepełka od termoforku Nusiowego :( Koszmar :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 24, 2015 Share Posted August 24, 2015 Nie zazdroszczę! ;) Kiedyś jechaliśmy na wesele, w domu zostawała wtedy nasza Nutusia i prosiłam przyjaciół, by wpadli wieczorem, nakarmili i wyszli na spacer (wyjeżdżaliśmy o 16-tej, wracaliśmy nad ranem). Wracamy godz. 6 rano - psa nie ma, a na lustrze w przedpokoju kartka: "To jest porwanie. Zgłoście się z okupem w postaci butelki wina pod adres: xxxx". No dobra - o tak wczesnej porze trudno się raczyć winem, więc położyliśmy się spać. Pospaliśmy do 11, wstaliśmy, pokręciliśmy się wokół własnego ogona (z braku psiego) - nie było kogo poklepać, do kogo zagadać... Sławek by zapalił, ale w domu nie wolno, a jak tu iść do parku bez psa, tylko po to, żeby sobie zajarać?... Poparzyliśmy na siebie, wzięliśmy pod pachę "okup" i pojechaliśmy po Nutkę :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 24, 2015 Author Share Posted August 24, 2015 Niby na początku się cieszyłam, że mam trochę urlopu od wychodzenia na spacery i uwiązania przez psy. Ale tak się nie da ,żyć :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted August 24, 2015 Share Posted August 24, 2015 ja zostawiłam psiury synowi na 1,5 dnia i co ? pokarało mnie, bo ledwie wysiadłam z samochodu po powrocie , tak mnie dyski urządziły :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted August 24, 2015 Share Posted August 24, 2015 Amigo, postaraj sie zrobic choc jedna rzecz, ktorej naprawde nie mozesz zrobic z psami. Na razie nie przychodzi mi na mysl nic, oprocz pojscia do dentysty ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 25, 2015 Share Posted August 25, 2015 Wiem! Śpij do południa, potem idź sobie z domu precz na duuuuuużo godzin, robiąc różne fajne rzeczy (kosmetyczka, kawiarnia, kino, spacer, ploteczki z koleżankami, wróć w środku nocy i... jakoś Ci czas zleci ;) A gdybyś już musiała pracować, wynieś mikroskop np. do... parku :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted August 26, 2015 Author Share Posted August 26, 2015 No własnie najgorzej jest z tym mikroskopem, bo to strasznie cieżkie bydle jest. Na szczęście juz jutro jadę do dziewczyn (i do syna oczywiście też) i wszystko wróci do normy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.