Lili8522 Posted September 9, 2013 Posted September 9, 2013 Spacerkowe zdjęcia z Rinaldem :) Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/824/idtz.jpg/"][IMG]http://img824.imageshack.us/img824/7103/idtz.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/819/bmzm.jpg/"][IMG]http://img819.imageshack.us/img819/7754/bmzm.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/716/zm9v.jpg/"][IMG]http://img716.imageshack.us/img716/6191/zm9v.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/827/km9g.jpg/"][IMG]http://img827.imageshack.us/img827/5371/km9g.jpg[/IMG][/URL] Quote
Lili8522 Posted September 9, 2013 Posted September 9, 2013 [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/35/nivx.jpg/"][IMG]http://img35.imageshack.us/img35/6193/nivx.jpg[/IMG][/URL] Brudas :D:D:D [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/199/vr6t.JPG/][IMG]http://img199.imageshack.us/img199/7535/vr6t.JPG[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] Quote
Majkowska Posted September 9, 2013 Author Posted September 9, 2013 Wszyscy biali a mój pies jak zawsze się musiał utytłać... Pewnie to Rinaldo go przewrócił i ubrudził żeby potem korzystniej wyjść na zdjęciach :D Z tego wszystkiego zapomniałam że miałam go nie wpuszczać na noc do domu za karę :D Chyba trzeba ich na jakiś casting wysłać. To skupienie na obiektywie jest powalające. To urodzeni modele. Quote
Majkowska Posted September 10, 2013 Author Posted September 10, 2013 Witamy się z rana w niezbyt dobrym nastroju.... :( Waldek jak codzień popędził na górę do taty żeby jękolić mu nad głową. Mimo że tż wstaje z nim na spacer to Wald wybiera sobie tatę i swawolne spacerki i zmusza go wręcz do tego. Spacer był owocny - przynieśli 4 olbrzymie prawdziwki. Jak to zobaczyłam to tak sie napaliłam że zaraz wzięłam Waldka i poleciałam do lasu... Znaleźlismy jednego prawdziwka, kilka maślaków i innych grzybków... Waldek szedł bez smyczy i próbowałam go opanować,bo klimaty leśne pobudzają jego myśliwskość. Juz wczoraj na wieczornym spacerze zachowywał sie karygodnie, aż go puścić z kumplem sie obawiałam - ledwie odpięłam smycz to poprowadzil kumpla w las, ale na gwizdek wróciły. Ogólnie zaczął mnie olewać jakoś, stał się strasznie niezależny... ale nie o tym... Waldek polazł sobie inną ścieżką niż ja i przygłuchł. I nagle zaczął się kręcić wokoł własnej osi i oglądać na zadek. Pomyślałam że coś mu się przyczepiło i że bardzo dobrze że go przestraszył bo będzie miał nauczkę jak mnie nie słucha.... Gdy do mnie podszedł oglądając się na prawą tylną nogę. Coś odpadło. Na ziemi znalazłam osę, a gdy przejrzałam nogę Waldka wyjęłam żądło. Przestraszyłam się więc wrócilismy do domu. Waldek nagle dziwne spokorniał, szedł przy mnie co chwila oblizując nogę, w domu położył się i zaczął dygotać, na nodze wyskoczyło mu wybulwienie. Ledwie weszłam to poinformowałam że trzeba jechać do weta, ale wszyscy jednogłośnie powiedzieli że przecież nic się nie dzieje złego, że to duży pies, że osa nie ma tyle jadu itd... A ja jestem przerażona... Quote
Lili8522 Posted September 10, 2013 Posted September 10, 2013 Z psami tak jak z człowiekiem, zależy czy Waldek jest uczulony na jad osy :roll: Quote
Majkowska Posted September 10, 2013 Author Posted September 10, 2013 Nie wiem, bo nigdy go nie użarło nic. Przynajmniej ja tego nie widziałam. Ale raczej jest ok. Nie widzę żeby mu jakieś złe samopoczucie postępowało. Będę go jeszcze obserwować, ale raczej spanikowałam za szybko. Jestem taka że z każdą pierdołą bym jechała do weta. Wolę uprzedzać fakty, boję się straszliwie że kiedyś mogłabym nie zdązyć... Już kiedyś przeżyłam chwile grozy kiedy miał zszywaną łapę i po znieczuleniu dostał ataku, a potem zaczął tracić oddech, a ja widziałam po wecie że wcale nie jest spokojny i traci kontrolę nad tym co się dzieje... Waldek też jest panikarz i każde wydarzenie przeżywa ze zdwojoną siłą. Strasznie się przestraszył, odniosłam wrażenie że stwierdził że to ja go tą osą ukarałam za nieposłuszeństwo. Patrzył na mnie z takim wyrzutem... Pozatym widok tak spokojnego Waldka jest bardzo niepokojący. A co się robi przy ugryzieniach? Własciwie nigdy się tym nie interesowałam, a może warto jakby coś kiedyś się przytrafiło... Na grzyby jeszcze wrócimy. Ciotuchna, idziesz z nami? Quote
Kaaasia Posted September 10, 2013 Posted September 10, 2013 Wróciłam, zdjęcia obejrzałam, czytać wszystkiego niestety nie dam rady :roll: Co do ugryzienia to musisz obserwować. Jeśli nie puchnie bardziej to nic się nie stanie. Milo złapal kiedyś jakiegoś żądlącego owaga, potem tarł pyskiem ziemie i za chwilę cały zapuchł. Sprawdzałam czy normalnie oddych, przyłożyłam lód i po jakimś czase zeszło. Można też zrobić okład z sody. Quote
Franca81 Posted September 10, 2013 Posted September 10, 2013 Ależ się naogladałam!!! I poczytałam bo fantastycznie się czyta. Kinia jest śliczna! Cudna fotka jak się uśmiecha. Oj a Walduchny jakie miał spacerkowe szaleństwa. :loveu: Na ugryzienia czy użądlenia podobno dobrze jest natrzeć sokiem z cebuli. Kiedyś testowałam jak usiadłam na coś co zgniotłam ale zdążyło mnie użądlić. Troszkę podziałało ale i tak przez następne dwa dni siedziałam na jednym półdupku. ;) Quote
Whisky1 Posted September 10, 2013 Posted September 10, 2013 nie martw się, ostatnio moja kocice użadliła w łape jak ta chciała ją łapą przytrzymać. Kocia łapa spuchła razy dwa :) a ona sama nabrała respektu przed zółto czarno dupnymi owadami haha. Nic mu nie będzie. Moja też była w szoku pare godzin, schowała się przed światem... Quote
Majkowska Posted September 10, 2013 Author Posted September 10, 2013 Waldek czuje się dobrze. Dzień minął i nie stało się nic. Narobiłam paniki ale się przestraszyłam. Uświadomiłam sobie że może się stać coś nagle i właściwie tracę w momencie psa. Nie wiem czy bym to zniosła... Ostatnio znów bardzo nachodzą mnie wspomnienia po Amorku. Ciągle mi się pochlipuje po cichu. Codzień chodzę pod jego grobek, ale jak narazie to od listopada nie miałam odwagi tam podejść... Nie wiem co tak bardzo mnie blokuje, bo ciągle obiecuję sobie że mu tam ładnie ogarnę, posadzę mu jakiegos kwiatka czy zapalę lampkę. Może to że pewnie bym tam padła i ryczała przez kolejny tydzień, a może to że rodzina sie puka po głowie - choć tak naprawdę wiem że oni czują to samo. Dziś powiedziałam tżtowi że chciałabym Amorkowi zrobić ładniejszy grobek, nanieść mu kamieni,posadzić jakichś roślinek a nawet myślałam o jakimś zdjęciu, i właściwie niepotrzebnie się odzywałam bo zostałam wysmiana... Może powinnam go zrozumieć - wkońcu on nigdy nie miał takiego przyjaciela... Znów smutno... Taki jakiś dzień... Quote
kropi124 Posted September 10, 2013 Posted September 10, 2013 Kiedy twój Amorek odszedł? Ja straciła Kropcia 4 listopada i brat ja pochował wiosek dalej. Z polecenia mojej mamy zebym tam nie chodziła. Ale wiesz poszłam do niej, popłakałam, mam pelno jej zdjęć w domku i nie dręczy mnie już tak po nocach. Tęsknie za nią okropnie... Wyśmianiem się nie martw. Człowiek ma prawo przeżywać własną żałobę po zwierzęciu tak długo jak sobie tego życzy. Ja też byłam wysmiana że zatrzymałam jej rzeczy, że do niej poszłam, ale taki mi łatwiej żyć z faktem ze już odeszła. Mężczyźni nie przywiązują się do zwierząt tak mocno jak my. Ale też przeżywają ten smutek po stracie psa czy innego zwierzęcia. Oni duszą to w sobie i boją się przyznać że też tęsknią. Quote
Majkowska Posted September 10, 2013 Author Posted September 10, 2013 Amor odszedł z końcem listopada... Miał 13 lat...padaczkę...chore serce... i ..był wspaniałym przyjacielem :( Nigdy żaden pies mi go nie zastąpi choćby nawet był najfajniejszy na świecie tak jak np Waldek.... Dziś mamy straszny dzień... Rano ta osa, w domu jakaś atmosfera dzika, Kinga znowu cierpi na brzuszek ( cholera, i to moja wina !), smutno, same złe wieści mnie bombardują, w głowie mam mentlik... Poszłam na wieczorny spacer szybko na rundkę po okolicy, chciałam wybiegać cały dzisiejszy dzień... Zatrzymaliśmy sie na takim terenie rekreacyjnym ( zwie się to Biwak) i zaczęliśmy trochę ćwiczyć. Szczerze to kilka dni było przerwy bo Wald mnie swoim chodzeniem na smyczy załamał i już pogrzebałam cała nadzięję... Waldek chyba wiedział jak mi na duchu cięzko i chcąc to naprawić był cudowny. Takiego go lubię - owszem zachowuje się szałowo i nieobliczalnie, ale za pkt nr 1 stawia sobie współpracę. Taki trochę oszalały border jak to się nieraz na pokazach widzi - działając na zasadzie przewidywania co będzie dalej i poganiając mnie szczekaniem :D Cudownie się ubawiliśmy , wywaliłabym się tylko jeden raz jak wyciągałam mu nogę do przeskoczenia, a on od razu chciał przeskoczyć dwie i mnie podciął :D Bywa. Niestety na koniec ćwiczeń widząc że Wald się zapatruje na pokonanie ławeczek ułożonych wokół paleniska wpadłam na pomysł żeby je wykorzystać. Skoczył radośnie przez jedną, drugą... i kolejną przy palenisku i nagle odskoczył... Spojrzałam na palenisko i zauważylam pod kątem że tli się tam jeszcze na czerwono węgielek.... Na szczęście chyba nic się nie stało, poszliśmy przepłukać łapki w rzece i wrócilismy do domu... W domu z kolei trwała akcja łapania Inusi bo nie raczyła wrócić na noc. Zniknęla w świecie szeleszczących w liściach żab i robactwa. Tata zostawił jej uchylone drzwi, w związku z tym przysypiający Waldek kilkakrotnie się zerwał do drzwi bo usłyszał pieski sąsiada i obudził nam dziecko które średnio co 10 minut usypiamy od nowa przez pół godziny nosząc... Ogólnie te pieski zaczęły mi jeszcze bardziej przeszkadzać odkąd jest dziecko, bo szczekają w powietrze i Waldek czasem im odpowiada budząc swoja małą pańcie... Mało tego - zaczęli wypuszczać z domu trzeciego pieska - maltańczyka. Ta to dopiero ujada. Chyba sami mają jej dość, bo ostatnio wystawili ją w środku nocy za drzwi i stała uwiazana na flexi jazgocząc... Mnie jak mnie przeszkadzało ,wytrzymałam, ale budzący się co chwilę ujadający nad dzieckiem Waldek był nie do zniesienia. Przed 5 rano wystawiłam go za drzwi- ucieszył się straszliwie. Stanął sobie na wprost suni i odszczekiwał jej gromkim głosem. Jakby było mało tej felernej nocy ze swojego pokoju uciekł Slarnik i wskoczył nam za łóżko gdzie zaklinował się pod kaloryferem, a potem próbując się uratować jeszcze zaczepił sie pazurami za firankę... Rozgromiłam stado szybko i skutecznie. I obiecałam sobie że nastepnym razem jak mi dziecko nie będzie mogło spać to całą to dziką zgraję wystawie za drzwi... Malo tego, wpuszczę sąsiadowi! Quote
Franca81 Posted September 10, 2013 Posted September 10, 2013 wspolczuje przygo ale mam nadzieje ze bedziesz miala ich jeszcze sporo (no moze bardziej pozytywnych) bo wspaniale sie czyta! Jak napiszesz ksiazke to wez mi podrzuc! :loveu: Quote
Majkowska Posted September 11, 2013 Author Posted September 11, 2013 (edited) Dziś znów przygnębiający dzień... Pada... w dodatku tż przyszedł ze sklepu ze smutną miną i powiedział że na naszej ulicy lezy zagryziona młoda sarenka :( Dobiło mnie to.... Nie pierwszy i nie ostatni raz się takie coś tu dzieje. Klnę w duchu straszliwie, bo to wina sąsiadów. Zrobili sobie śmietnik z nieuzytków i wyrzucają tam odpady ze swoich domów. Jest pełno gałęzi z przycinek, roślin z plewienia, koszonej trawy, wręcz góry tego, a w dodatku bez przerwy wyrzucają jedzenie - obierki, kości... Przyciąga to cały zwierzyniec, zarówno sarny z lasu jak i wsiowe psy. Spotykają się na jednym gruncie ofiary i ich oprawcy. A potem wszystkim jest żal biednej małej sarenki która nie mogła uciec przed dziką sforą... Sarna nie ma szans na wąskiej ścieżce otoczonej siatkami... edit : za szybko się uniosłam. Okazało się że sarenkę zabiło w nocy auto. Sąsiadka widziała jak jechała pędząca ochrona i ją strzelili. Też jestem zszokowana, bo jak można pędzić po wąskiej wiejskiej krótkiej ulicy... Edited September 13, 2013 by Majkowska Quote
Guest wolfheart Posted September 11, 2013 Posted September 11, 2013 Hej :) Wpadamy z rewizytą. Pierwszy raz "poznaję " psa o imieniu Waldemar,ale pasuje mu to imię do pyszczka:p Mogę zapytać jak długa jest smycz Waldusia?I jeżeli zamówiona przez net to skąd..?bo ja szukam takiej:hmmmm::lol: [url]http://img35.imageshack.us/img35/6193/nivx.jpg[/url] Quote
Majkowska Posted September 11, 2013 Author Posted September 11, 2013 Witamy . Waldemar to takie jego domowe imię, pół żartem pół serio ;) Samo się wytworzyło : Alduś-Walduś. Rodowodowo jest mu Apollo, ale taki z niego Apollo jak... wiadomo :D :P Smycz jest standardowej długości, cos koło 2 m. Kupiłam ją w zwykłym sklepie zoo i powiem szczerze że sporo za nią przepłaciłam. Nigdy nie byłam przekonana do tego typu smyczy, ale siła Waldka mnie przekonała. Takie smycze są wszędzie, ale osobiście polecam jak masz możliwość to zajrzeć na wystawę ( tylko jakąś większą żeby było duzo stoisk) - jest dość duży wybór fajnmych smyczy , rózne kolory , wzory i szerokości sznura :) A ja znów mam dylemat pt karma... Zamówienie boscha było niewypałem. Waldek go nie trawi. Robi luźne żółte kupska. Po dłuższej obserwacji stwierdzam że jednak trzeba z niej zrezygnować. Chyba muszę zamówić znów Happy Doga skoro wiem że mu służy i mu smakuje. Bo na żadne próbki już nie liczę żeby testować karmy. Tylko tego co ja mam nigdzie nie widuję, a wizytówka od dystrybutora mi zaginęła... Quote
Whisky1 Posted September 11, 2013 Posted September 11, 2013 [quote name='Majkowska']Witamy . Waldemar to takie jego domowe imię, pół żartem pół serio ;) Samo się wytworzyło : Alduś-Walduś. Rodowodowo jest mu Apollo, ale taki z niego Apollo jak... wiadomo :D :P Smycz jest standardowej długości, cos koło 2 m. Kupiłam ją w zwykłym sklepie zoo i powiem szczerze że sporo za nią przepłaciłam. Nigdy nie byłam przekonana do tego typu smyczy, ale siła Waldka mnie przekonała. Takie smycze są wszędzie, ale osobiście polecam jak masz możliwość to zajrzeć na wystawę ( tylko jakąś większą żeby było duzo stoisk) - jest dość duży wybór fajnmych smyczy , rózne kolory , wzory i szerokości sznura :) A ja znów mam dylemat pt karma... Zamówienie boscha było niewypałem. Waldek go nie trawi. Robi luźne żółte kupska. Po dłuższej obserwacji stwierdzam że jednak trzeba z niej zrezygnować. Chyba muszę zamówić znów Happy Doga skoro wiem że mu służy i mu smakuje. Bo na żadne próbki już nie liczę żeby testować karmy. Tylko tego co ja mam nigdzie nie widuję, a wizytówka od dystrybutora mi zaginęła...[/QUOTE] Może spróbj z karmami co mają w nazwie sensi/tive/ble... są to karmy dla psiaków z wrażliwym przewodem pokarmowym zazwyczaj na bazie jagnięciny lub ryby/łososia. Może podpasuje jakaś. Quote
Guest wolfheart Posted September 11, 2013 Posted September 11, 2013 [quote name='Majkowska']Witamy . Waldemar to takie jego domowe imię, pół żartem pół serio [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG] Samo się wytworzyło : Alduś-Walduś. Rodowodowo jest mu Apollo, ale taki z niego Apollo jak... wiadomo [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_biggrin.gif[/IMG] :P Smycz jest standardowej długości, cos koło 2 m. Kupiłam ją w zwykłym sklepie zoo i powiem szczerze że sporo za nią przepłaciłam. Nigdy nie byłam przekonana do tego typu smyczy, ale siła Waldka mnie przekonała. Takie smycze są wszędzie, ale osobiście polecam jak masz możliwość to zajrzeć na wystawę ( tylko jakąś większą żeby było duzo stoisk) - jest dość duży wybór fajnmych smyczy , rózne kolory , wzory i szerokości sznura [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] [/QUOTE] ok,dzięki :) ja szukam takiej na 250/300cm;) My testowaliśmy kilka karm,ale Luna zjada je tylko z kuli smakuli albo rzucane po pokoju i to w ilości na garść dosłownie:evil_lol: Także jej głównym pożywieniem jest mięso z warzywami :lol: Quote
zmierzchnica Posted September 12, 2013 Posted September 12, 2013 [URL]http://img819.imageshack.us/img819/7754/bmzm.jpg[/URL] Prawie jak bracia :evil_lol: Witamy się pourlopowo ;) Quote
Gusiaczek Posted September 12, 2013 Posted September 12, 2013 cześć Imienniczko:) [URL]https://lh5.googleusercontent.com/-b1gExh-2eS8/UiOT5Zvkh5I/AAAAAAAAMg8/l1CWku8gIrs/s512/31.08%20090.jpg[/URL] pewnie, że paczymy ;) ino z rzadka się odzywamy [URL]https://lh3.googleusercontent.com/-n6XWfA-2gLM/UiOTvCrfLFI/AAAAAAAAMgU/OZSxhkXB7t0/s512/31.08%20051.jpg[/URL] Quote
Lili8522 Posted September 12, 2013 Posted September 12, 2013 [quote name='Majkowska']Witamy . [B]Waldemar to takie jego domowe imię, pół żartem pół serio ;) Samo się wytworzyło : Alduś-Walduś. Rodowodowo jest mu Apollo, ale taki z niego Apollo jak... wiadomo :D :P[/B][/QUOTE] Wcale nie domowe! Wrzeszczy tak na niego na ulicy!! Na własne uszy słyszałam! :diabloti::evil_lol: [quote name='zmierzchnica'][URL]http://img819.imageshack.us/img819/7754/bmzm.jpg[/URL] Prawie jak bracia :evil_lol: [/QUOTE] Prawie robi wieeeeeeeeeeeeeeelką różnice :razz: Quote
Kosmaty Gałganek Posted September 12, 2013 Posted September 12, 2013 [quote name='Majkowska'] A ja znów mam dylemat pt karma... Zamówienie boscha było niewypałem. Waldek go nie trawi. Robi luźne żółte kupska. Po dłuższej obserwacji stwierdzam że jednak trzeba z niej zrezygnować. Chyba muszę zamówić znów Happy Doga skoro wiem że mu służy i mu smakuje. Bo na żadne próbki już nie liczę żeby testować karmy. Tylko tego co ja mam nigdzie nie widuję, a wizytówka od dystrybutora mi zaginęła...[/QUOTE] Jak mu służy to nie ma co zmieniać. Ja tak chciałam Grecie polepszyć i się posypało :roll: Niech Apollo ( zauważ, że użyłam imienia rodowodowego :evil_lol:) szuka tej wizytówki, od czego nos ma :evil_lol: Fajnego ma psiego kumpla. Podoba mi się :) Quote
Majkowska Posted September 12, 2013 Author Posted September 12, 2013 (edited) Wróciliśmy do szarej miejskiej rzeczywistości :( [B]zmierzchnica[/B] - ooo tak, to zdecydowanie są bracia ;) Ta budowa, te nosy... są identyczni dwie krople wody :evil_lol: ( za to zabawę mają z jednego buszu:diabloti:) Błagam, nie przypominaj że urlop się skończył. Choć mnie się nie skończył. Mam jeszcze tak z 10 mcy... Tylko macierzyński to wcale nie taki urlop. W każdym razie nie wypoczynkowy ;) [B]Gusiaczku[/B] - witamy wraz z małą Kinią :) Dzięki że zaglądacie i pamiętacie :) Proszę jutro za imienniczkę trzymać kciuki żeby była dzielna, bo wybieramy się do pani doktor na szczepienia... :( [B]Lili [/B]- domowe domowe, bo wyniósł je z domu. :evil_lol: Pozatym czasem wołam mu też inaczej, ale na forum przytaczać nie będę ;P Mam nadzieję że nie wymsknęło mi się nigdy przy Tobie bo zaraz na mnie byś nakablowała na forum i popsuła moje dobre imię :lol: A Apollo na ulicy bym nawet nie zawołała - po pierwsze wstyd, po drugie nim bym melodyjnie to całe LLLLLOOOO wyśpiewala to by mi dawno pies zniknął z pola widzenia :D Jak go brałam to mu hodowczyni mówiła Polduś, ale wydaje mi się to jeszcze bardziej głupawe niż Walduś... Walduś przynajmniej jest z jajem. I w miarę wygodnie się wypowiada ;) [B]Ania [/B]- tylko własnie nie mam ską tej karmy brać. Kupowałam ją na wystawach. Wizytówka chyba już dawno mi się zutylizowała...Nawet Wald jej nie znajdzie. A kumpel jest super psiskiem :loveu: do adopcji : [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/237476-Uratujmy-Rino-przeraźliwie-smutne-wychudzone-psie-dziecko[/URL] . Edited September 12, 2013 by Majkowska Quote
Majkowska Posted September 14, 2013 Author Posted September 14, 2013 Witamy się. Po powrocie do szarej rzeczywistości nuda straszna... Skończyło się siedzenie na słoneczku przed domkiem i swawolne spacerki. Waldek przyjął to dzielnie, choć staram się mu to wynagradzać spacerami po osiedlu. Wykosili nam łączkę,więc codzień chodzimy sobie trochę pobiegać i trochę poćwiczyć - obiecałam sobie ze doprowadzę go wkońcu do porządku, ale chyba on ma inne postanowienie.... Wczoraj Waldek był super- skupiony jak mało kiedy. Taką miałam z nim ochotę poćwiczyć to musiała przyleźć jakaś kobieta z amstaffem bez smyczy i jak ten się do nas rozpędził (ale go odwołała) to stwierdziłam że wolę nie przebywać w takim zagrożonym terenie i poszłam sobie. Za to na innych spacerach daje czadu. Głównie jest zafascynowany zapachami suczek. Do obłędu wlizuje się w trawniki i głuchnie. Kurcze, myślałam że on zawsze będzie takim małym ciapowatym farfoclem, a tu robi się mi z niego dorosły niezależny samiec... Zaraz przyjeżdzają do nas znajomi, więc Waldek będzie miał rozrywkę - zamęczy ich piłeczką ;D A potem wybierzemy się na jakiś rodzinny spacerek, choć prawdę mówiąc wolałabym się buchnąć pod kołdrę i spać ... Quote
Ana :) Posted September 14, 2013 Posted September 14, 2013 W taka pogodę to nic tylko walnąć się pod kołdrę i spać, szkoda, że przy moim Darku się tak nie da :P Oj takie powroty do szarej rzeczywistości nie są fajne :(\ Buziaki Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.