malawaszka Posted July 4, 2013 Posted July 4, 2013 i bardzo dobrze, że nie miałaś serca bo tak mi sie teraz wszystko pierdasi, że ... dobrze, ze sama znalazłaś dom, w dodatku nie u obcych ludzi - będzie dobrze Quote
Pink Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 Dziewuszki a tak z trzeciej strony, to zawsze uwazam, ze pies jest dla czlowieka a nie odwrotnie. I oczywiscie, ze gdyby Oskara nie bylo w tym calym "kurzym" zamieszaniu, to pracowala bym z Felixem dluzej nad tym problemem. Bo dla mnie to jest Problem. Nie wyobrazam sobie spedzic nastepnych dziesieciu czy wiecej lat na tym, zeby 3-4 razy dziennie wychodzic spieta na spacery, z niechecia i sercem na ramieniu czy czasem cos sie nie stanie. Ja poswiecam psom duzo czasu, duzo mojej sily i zaangazowania na nie idzie ale nie jestem az taka samarytanka, zeby brac pewne zachowania "jako sile wyzsza" i sie z tym godzic czy z tym zyc. I gdyby moja praca, praca innych nad tym psem, nie przyniosla efektow - to i tak bym go wyadoptowala. Dom bez kur, bedzie duzo szczesliwszym domem dla Felixa, niz moja sfrustrowana, wymagajaca tego a nie innego zachowania osoba ;) I jak lubie tego psa, to on ze mna szczesliwy, to napewno nie bedzie i ja z nim tez nie. Quote
marako Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 Pink, cenię Cię za szczerość, bo nie każdy by przyznał, to co Ty w ostatnim poście. Cenię szczerość, ale ja mam przekonania zupełnie przeciwne - jeśli nawet mam oczekiwania wobec psa takie, a nie inne, a pies nie dostosowuje się do nich, to nie zdecydowałabym się go wyadoptować. Na tej zasadzie powinnam Tajgi wziętej ze schroniska 4 lata temu pozbyć się już dawno, bo jest bardzo niewygodna jako "myśliwy" w lesie i przez pierwsze [B]dwa lata[/B] pracy nad tym PROBLEMEM ([B]bo był to problem[/B]), nie spełniła moich oczekiwań i nie zmieniła się. (po 4 latach jest już tak odwoływalna, że nikt by nie uwierzył, że pies bez fachowych szkoleń może tak po prostu chyba z sympatii do właścicieli być tak spolegliwy). Ja na pewno o wiele mniej siły, czasu, zaangażowania daję psom, niż Ty, ale i tak nawet przy tych mniejszych nakładach uważam, że cierpliwość i akceptacja psa przyniesie efekty, jeśli nie będziemy ich chcieli "na szybko", a jak nie, to alternatywą jest po prostu wyadoptowanie psa. Może Twoje podejście jest "zdrowsze", bardziej racjonalne, ale jak dla mnie kompletnie obce. Gdybym nie wiedziała, że potrafisz kierować się porywami serca, że w grę wchodzi komfort syna, to miałabym Cię właśnie za "sfrustrowaną, wymagającą tego, a nie innego zachowania osobę" jak się sama określiłaś i nie miałabyś mojego zrozumienia. A Felix - jeśli nie będzie "przerzucany" dalej (oby), to mam nadzieję, się ogarnie. Duży pies, suka w dodatku może zadziałać na niego pozytywnie, lepiej niż Oskar, a i Oskarowi będzie w tej sytuacji lepiej. Quote
Pink Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 marako, nie wiem dlaczego nie mam byc szczera. Wydaje mi sie, ze przez szacunek jaki czuje do Was tzn wszystkich ktorzy towarzysza nam w tym watku, jestem zobowiazana do informacji. Ale uwazam tez, ze oprocz Waszki, ktorej naleza sie wyjasnienia i to w formie telefonicznej a nie forumowej, to nikomu nic nie jestem "winna", bo nikt za mnie zycia nie przezyje - jak to sie ladnie mowi. Ale w tym wszystkim jest jedna, jedyna sprawa - nasze priorytety - ja mam inne i kazdy z nas ma inne. U mnie priorytetem jest spokoj i tego bronie jak lwica. Bardzo uwazam na dobre samopoczucie, bo jest nami go potrzeba bardzo duzo - dlatego nauczylam sie, chociaz moze i nie calkowicie ale w duzym stopniu, rezygnowac z moich "ambicji" w dokonaniu czegos. Taki [I]lajf[/I] ;) Oczywiscie, ze moglam pojsc na latwizne, wyadoptowac Felixa po cichu, wymyslec jakas bajeczke i miec z glowy ale akurat na to jestem za hmmm dumna, pewna siebie czy za leniwa czy jeszcze inny czort i nie wyobrazam sobie, zeby tak akurat postapic. Quote
ania0112 Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 Ja mam podejscie bardziej jak marako - chociaż w 100% pewna być nie moge bo nigdy nie miałam psa na tylko moją odpowiedzialność... Ja rozumiem Pink - ona wymaga dużo od psa ale przy tym też wymaga dużo od siebie - ona nie oczekuje, ze samo się stanie i to jest dobre. Są osoby jak ja które mniej wymagają od siebie i od psa. Mam nadzieję, ze Felix będzie się miał dobrze w nowym domu, On-ka zdominowac się na pewno nie da, kur nie ma i pewnie właścicielom będzie łatwiej przymknąć oko na wybryki jego. U nas dla Brokata zrezygnowałam ze spacerów nad jeziorem ze znajomymi bo taki spacer sprawiał, ze bardziej skupiałam się nad nim niż nad tym co do mnie mówią - i nad jezioro jeżdże tylko z mamą , ale ja mówie no trudno i tyle. Brokat jest pierwszym naszym psem który ciągle chodzi na smyczy czy to jest wygodne? no nie bardzo, zwłaszcza, ze nawet tymczasy po czasie chodziły po parku luzem bo lepiej się pilnowały niż on.. Mama była z nim na szkoleniu zeby lepiej słuchał i nie zjadał każdego psa - efekty to dało i to spore ale nie na tyle by chodził luźno, chociaż nie mogę powiedzieć, ze spacery z nim są męczące lub że boje się ze coś się wydarzy... my jesteśmy w stanie przymknąć na to oo ale rozumiem, ze Pink by pracowała pracowała... no ale u niej wchodzą inne sprawy w grę... to tak jakby Broka sprawiał że Inka by była nieszczęśliwa, to też moze byśmy się zastanawiali nad różnymi opcjami, no ale na szczęście my nie mamy tego problemu - Inka kocha krzyczeć po Brokacie ;) no i Brokat nie goni i nie atakuje mojego brata... chociaż za to to może mama była by wdzięczna :evil_lol: Quote
Pink Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 Aniu, no bo czlecze wymagania wzgledem swiata i siebie sa inne. Mowie do kumpeli, bo wiesz - Felix to nie przytulanka i na raczkach tez nie lubi a fryzjera to zzera na sniadanie a ona mi na to, ze fryzjera tez nie lubi a psa na raczki tez nie potrzebuje. Albo mowi - u mnie bedzie ganial bez smyczy, spal z nami w lozku, sr...al na rabaty i kopal kratery w trawniku. Ja mowie, ze Felix w lozku nie spi, na rabatach tez nie robi a kopac, to wcale nie kopie, bo on grzeczny piesek jest... a ona mi - spoko, Niunia go nauczy. I to jest tylko dowod na to, jak ludzie sa rozni ;) Quote
zerduszko Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 A ja tam Pink doskonale rozumiem. Zycie ma być i dla nas i dla psa przyjemne. Jak ktoś się chce szarpać latami z psem - ma prawo. Ja sobie nie wyobrażam. Po przeprawie bojowej z Sadie i <po kilku latach pracy> jej finiszu u rodziców wiem jedno - nigdy w życiu takiego psa. Przeżyliśmy to, ale to był koszmar i dla nas i dla niej. Nie mam satysfakcji z tego, że się obie męczyłyśmy :shake: Męczyłam psa, bo miałam ambicję... że się da, ze nie oddam itd. Na dogo panuje jakas obsesja: po wygladzie nie wolno, młodego nie wolno, zdrowego nie wolno. No tylko przystoi mieć psa, który nam sprawie wieeeele problemów. A co jak ktoś ma inny typ wymarzonego psa? Tak samo jak ktoś marzy o rasowym, to musi adoptować kundla? Teraz, to bym po prostu w ogóle nie brała takich Sadie, ale podejrzewam, ze na dogo bym psa i tak nie dostała, bo mam za duże wymagania :evil_lol: Quote
malawaszka Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 Chciałabym napisać coś mądrego, ale chyba jestem zbyt przejęta i zmęczona więc napiszę tylko, że dla mnie najważniejsza jest teraz świadomość, że Pink nie odda go byle gdzie byle się pozbyć. I chociaż ja mam zupełnie inne podejście do psów, które mi kiedyś w końcu wyjdzie bokiem pewnie, to jestem w stanie zrozumieć, że ktoś ma inne i ma do tego prawo - oczywiście dopóki psom nie dzieje się krzywda no ale to oczywista oczywistość. Felix jest u Pink krócej niż np niektóre moje tymczasy u mnie były - poszły do domów - żyją, mają się świetnie - one nie tęsknią, ja owszem :lol: Quote
Pink Posted July 6, 2013 Author Posted July 6, 2013 U ludzi niesienie pomocy dziala jak samonagradzanie :cool3: nie oszukujmy sie, ze robimy cos ot tak sobie ... my dajemy cos psom ale tez odbieramy i obojetnie czy to jest uczucie spelnienia, satysfakcja, zadowolenie ze sie cos zrobilo. Tyle ze kazdy ma inny prog tego samonagradzania. Moj byly kierownik schroniskowy, powiedzial kiedys bardzo prawdziwa rzecz. Niesienie pomocy jest jak alkohol - sa ludzie ktorzy potrafia go sobie dawkowac i sa tez ludzie ktorzy wpadaja w nalog, wkrecaja sie tak, ze podwyzszaja dawki - wiecej, wiecej, coraz bardziej ekstremalne przypadki. Tyle ze po pewnym czasie, Ci ludzie zatracaja poczucie rzeczywistosci - traca zdrowe podejscie i to nie tylko do siebie ale do innych tez. I jak nieraz dostaje pm-a z zapytaniem o DT dla np pekinczyka i wyjasniam, ze niestety nie - bo TZ alergik, to na "Riposte" - no ale przeciez sa tabletki a zreszta czytalam ze Twoj TZ ma prace wyjazdowa, to te pare dni jak przyjedzie, to przetrzyma - to lapy, ogon i co tam jeszcze mi opadaja. ps. to co teraz pisze, tyczy sie tylko tego co poruszyla Zerduszko tzn co w adopcjach jest "politycznie poprawne". No ale ze ja od dziecka bylam czarna owca, to politycznie poprawne mnie nie za bardzo interesuje :lol: Quote
Saththa Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 [quote name='Pink'] I jak nieraz dostaje pm-a z zapytaniem o DT dla np pekinczyka i wyjasniam, ze niestety nie - bo TZ alergik, to na "Riposte" - no ale przeciez sa tabletki a zreszta czytalam ze Twoj TZ ma prace wyjazdowa, to te pare dni jak przyjedzie, to przetrzyma - to lapy, ogon i co tam jeszcze mi opadaja.[/QUOTE] :crazyeye: o jasne :razz: Quote
ania0112 Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Pink bo ty nie powinnaś pisać o TZ tylk odpisywać, ze jesteś z gangu Małejwaszki i od niej bierzesz tymczasy :p Quote
zerduszko Posted July 7, 2013 Posted July 7, 2013 Ech, są plusy bycia wredotą, do mnie nikt nie pisał czy wezmę psa na tymczas :evil_lol: Quote
malawaszka Posted July 7, 2013 Posted July 7, 2013 a ja owszem :lol: Furiunię chciałam Ci podesłać :loveu: Quote
Saththa Posted July 7, 2013 Posted July 7, 2013 [quote name='zerduszko']Patrz, nie pamiętam :eviltong:[/QUOTE] Złe wspomnienia się wypiera :lol: Quote
Pink Posted July 7, 2013 Author Posted July 7, 2013 [quote name='ania0112']Pink bo ty nie powinnaś pisać o TZ tylk odpisywać, ze jesteś z gangu Małejwaszki i od niej bierzesz tymczasy :p[/QUOTE] oooo i to jest bardzo dobra mysl - ze tez nie wpadlam na to, no ale to znaczy, ze za leniwa na wymyslania jestem :oops: Ale cieplo sie zrobilo, niby jak sie zachmurzy to jest okejos ale jak przyswieci, to Palma de Majorka sie odrazu robi. Mnie to nie przeszkadza ale biedny Hipcio ma dosc i poleguje w domu i zieje i ciezko oddycha. Oj jak mi go szkoda, bo nie dosc ze tusza, to jeszcze antybiotyk napewno dowala. Do tego jak tak cieplo jest, to zaczyna znowu wydzielac z siebie taki nieprzyjemny ropny zapach. Quote
zerduszko Posted July 7, 2013 Posted July 7, 2013 [quote name='malawaszka']z tej strony nie słychać hę? :lol:[/QUOTE] Wiesz, a w ogóle to foch :obrazic:ze nikt nie pisał zaprzeczyłaś, ale żem wredota nie :obrazic: Quote
malawaszka Posted July 7, 2013 Posted July 7, 2013 [quote name='Pink']Oj jak mi go szkoda, bo nie dosc ze tusza, to jeszcze antybiotyk napewno dowala. Do tego jak tak cieplo jest, to zaczyna znowu wydzielac z siebie taki nieprzyjemny ropny zapach.[/QUOTE] o biduch :shake: mam nadzieję, że nie wróci to zapalenie cholerne... [quote name='zerduszko']Wiesz, a w ogóle to foch :obrazic:ze nikt nie pisał zaprzeczyłaś, ale żem wredota nie :obrazic:[/QUOTE] a bo co się będę sprzeczać :lol: Quote
Pink Posted July 7, 2013 Author Posted July 7, 2013 Uwazam ze wredota, to bardzo przyjemna przypadlosc jest :lol: Ja ogolnie jestem zolzowata ale nie uwazam, ze zle mi sie z tym zyje :evil_lol: Oblozylam Hipcia zimnym recznikiem - nie wiem cholera, bo serducho mu tak mocno wali a przeciez w domu nie jest tak cieplo - 23 stopnie, to bez przesady. Kurde musze zobaczyc jaki gabinet ma dyzury w razie czego. Quote
ania0112 Posted July 7, 2013 Posted July 7, 2013 [quote name='Pink']oooo i to jest bardzo dobra mysl - ze tez nie wpadlam na to, no ale to znaczy, ze za leniwa na [B]wymyslania[/B] jestem :oops: [/QUOTE] Felix,Oskar teraz Hipcio... no nie wiem czy takie wymyślanie :) dobrze, że Hipciowi przeszło po ochładzaniu.... jakbym nie miała wyraxnych sygnałów na przegrzanie to nigdy bym na to nie wpadła... Quote
Pink Posted July 8, 2013 Author Posted July 8, 2013 Ja mialam psa ktory mial powiekszona lewa komore z przedsionkiem i mial wlasnie takie objawy - tak ze w lecie mokre reczniki byly przydatne. Ale u Hippcia to poprostu oslabienie chorobskiem i antybiotykiem. Moj Junior w roli glownej :loveu: Oskara i Filipa zaglaskal by na smierc, jakbym mu pozwolila. [IMG]http://imageshack.us/a/img853/7493/4bs.jpg[/IMG] Quote
ania0112 Posted July 8, 2013 Posted July 8, 2013 Oskar jest śliczny, taki jaśniutki :loveu: i wygląda na zadowolonego :) Filipek wygląda na takiego biedniutkiego pysiaczka pluszowego ale i tak już zaczyna wyglądać jak psiak a nie kupka nieszczęścia... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.