Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

No wlasnie :roll: tym bardziej, ze on daje sobie duzo zrobic przy sobie. Od zakrapiania oczu, przez wycinanie wlosow w uszach ... tylko ta tylnia czesc ma nietykalna. Teraz i tak na stojaco moge go wszedzie z tylu pomacac, posprawdzac czy czegos nie ma czy wymyc w calosci ale na lezaco i to lezac na grzbiecie jest nie do przeskoczenia normalnie. Mialam olac, bo i tak do wetki jade na to obcinanie, to by przy okazji wyciagnela ale musialam dokonczyc dzielo, zeby mu sie nie zakodowalo, ze wystarczy poklapac na mnie i dam mu spokoj :angryy: a nie bede z kazda *******ka do wetki jezdzic. Pazury to co innego, bo ja nie umiem obcinac tzn mam zawsze stracha ze mi sie krew poleje ale kurcze zebym z kleszczemi czy inna duperela ciagle latala, to nie ma takiej obcji :evil_lol:

Posted

Dwu miesieczne Paszczaki - w jednym stali domu :loveu: nasze wspolne przebywanie musi byc dosc intensywne, bo wydaje mi sie ze jestesmy ze soba juz lata swietlne :cool3: a to dopiero 2 miesiace.

[IMG]http://imageshack.us/a/img812/4154/002nrk.jpg[/IMG]

Posted

Wiecie, ten moj dres Felix nieraz to tak mnie rozczula, ze az szok. No lubie tego psa przeogromnie :loveu:
Pisalam juz, ze Oskar ma napady szatkowania roznych rzeczy - byly kable, teraz jest wszystko w miare zabezpieczone, to zabral sie za niszczenie poduszek czy miekkich mat ktore klade na ich duze poslanie. Juz trzy sztuki zalatwil :mad: nie chce z nich rezygnowac, bo poslania nie brudza a to mozna wyprac bez problemu. Dzisiaj sciagnelam do prania i krokodyl nie mial co memlac, to dobral sie do takiej podkladki izolacyjnej pod legowiskiem - co ja klade, zeby im od plytek nie ciagnelo. TZ sie troche wkurzyl, bo zdobyl je ostatnio specjalnie dla nich a ze zlapal Oskara na goracym uczynku, to nagadal malemu co o nim mysli i poszedl do pokoju. Oskar oczywiscie pelny skruchy za nim, TZ nic - pelna ignorka ... sierota stoi na srodku i nie wie co ze soba poczac a tu wchodzi Felix z gryzakiem w mordzie i kladzie przed Oskarem. Oskar sie patrzy na gryzak jak na ufo - to Felix zaczyna gryzak obgryzac i memlac i co chwile odchodz od niego na chwile, staje bokiem i czeka. Jak Oskar nic, to znowu podchodzi, obgryza i znowu sie odsuwa ... zrobil, to pare razy tak ze Oskar wkoncu podszedl do gryzaka, powachal i ugryzl ... Felix zadowolony podreptal do TZ-ta i podstawil leb do glaskania.

Posted

Takie rzeczy to tylko Felix :loveu: ale ja od pierwszego - no moze drugiego dnia wiedzialam, ze ten pies cos w sobie ma :cool3: Dzisiaj tez cos sie kreci i kreci i przychodzi i lepetyne do glaskania podstawia i podstawia ... juz mi na nerwa zaczal dzialac, to glaskac nie glaskam :lol: to siadl sobie kolo mnie przy kanapie ale tylem do mnie i siedzi i wzdycha. Pytam co ci tak ciezko i przejezdzam reka od lepetyny na kark i co czuje - kleszcza czuje. Wyciagnelam i pies poszedl spac.
Oskarowi wyciagnelam wczoraj z powieki i gdybym nie zauwazyla, to by sierota z tym chodzil.
Kurcze normalnie plaga z tymi kleszczami... paszczaki zakropione, to lapia jednego-dwa ale sasiad mi mowil, ze jego suka 11-scie na raz przywlokla z laki.

[IMG]http://images43.fotosik.pl/1822/14ae9db53e3c7b0fmed.jpg[/IMG]

Posted

Z Oskara tez beda [I]ludzie, [/I]on jest jeszcze glupiutki, tak ze wiele uchodzi mu plazem. Do tego jest nieslychanie slodki i ogolnie zrobil sie straszny synek mamusi :evil_lol: Niedawno nawet sie z tego smialam, bo chodzimy na spacery taka droga dla rolnictwa do drugiej wioski, 3 kilometry w te i 3 spowrotem. W jedna strone ja prowadze na lince Felixa a TZ Oskara a jak wracamy, to zamieniamy sie psami. I ostatnio sobie tak idziemy, gadamy, doszlismy do pierwszych domow, to zawracamy i gadamy dalej. Po czasie Oskar zaczyna sie robic nerwowy, placze mi sie pod nogami zamiast biegac, ciagle podbiega do Felixa i warczy na niego patrzac mi sie prosto w oczy hihi Mowie do TZ-ta ze mamisynek chce z mamusia pochodzic troche - zamienilismy sie psami i Oskar juz spokojnie odbyl droge powrotna.

Posted

Zamienie jednego [I]dresa [/I]i jednego [I]szatkownika[/I] - na cos milego, grzecznego i slodkiego !!!
Wyszlam szybko na siku z paszczakami i poszlam do przyziemia troche ogarnac, naszykowalam gore prania przed pralka i zajelam sie odkurzaniem wejscia na dole. Odkurzylam, wchodze do pralni wepchnac pranie i co widze - na moich "bialych" lezy czarny gosc - biale nie jest juz biale, bo gosc po spacerze a tutaj leje juz cala dobe :angryy: ale cos mnie zaniepokoilo, bo szarego w poblizu niet ... wchodze do drugiego pomieszczenia ktore szykuje do malowania a szary zerwal wszystkie papierowe tasmy ktorymi obkleilam cokoly i lezy i szatkuje :mad:

Posted

Waszku :evil_lol: z tym idealnie a raczej prawie idealnie - bo idealnie, to chyba nigdy nie jest hihi to mozna cos powiedziec po 6-8 miesiacach :lol: wszyscy mowia i pisza, ze dopiero po 3-4 miesiacach jako taka aklimatyzacja jest zakonczona ... i to tez w "lekkich" przypadkach. Tak ze do tego jacy chlopcy beda idealni czy nie idealni, to jeszcze dluga droga.
Ale ja ich przetrzymam - [I]nie ze mna takie numery Bruner-y :cool3:[/I]

Posted

A jak ona jest nastawione na zarcie? i jak jest "zerna", to czy masz kogos do pomocy? Bo mozna bylo by sprobowac "zazrec stresa" - przetrzymac psa troche na glodzie i pozniej przypiac ja gdzies tak zeby nie miala mozliwosci zwiewac. Z tego co pamietam, to do grzejnika przypinalas? ja robie to do klamki przy drzwiach. Jedna osoba futruje z przodu psa a druga zabiera sie za obcinanie. Trzeba to robic na kleczkach, tak zeby nie wisiec nad psem. Zarcie podaje sie bardzo szybko, tak zeby nie bylo za duzej przerwy miedzy podaniami. Metoda jest dosc dobra, bo pies jedzac wyluzowuje a do tego kazda nastepna taka czynnosc juz sie dobrze kojarzy. Nie stosowac przy psach ktore bronia swojego zarcia, bo jeszcze bardzoej sie spinaja.
Jezeli to nie zadziala, to niestety silowo musi sie to odbyc. Ja osobicie wyprobowalam "robote" przy wszystkich niepewnych dla mnei psach w kolnierzu ochronnym. Dla mnie lepiej sie to sprawdza niz kagance - pies ma bardziej ograniczony ruch, do tego nie widzi co sie z nim robi. Ogolnie kolnierz, to bylo moje zbawienie przy paru niszczacych psach - jak wychodzilam to zakladalam kolnierz, pies biegal normalnie, normalnie mogl sie napic, normalnie zial jak bylo cieplo ale nie mial mozliwosci gryzienia niczego i drapania drzwi tez nie :evil_lol: Zawsze zakladam kolnierz zamiast kaganca przed wizyta u weta hihi moje wetki przejely moj pomysl i tez nieraz to stosuja.

Posted

Nie mam pomocy a ona potrafi dziabać pomocnika :D
Broni żarcia dlatego myślę i myślę ale łakoma też jest :)
Jak obciacham na siłę to będzie jeszcze gorzej ona jest charakterna :)

Do weta to ona leci z uśmiechem na pysku :)

Posted

Waszku, no trzeba bylo cos wymyslec zeby TZ z domu nie wywalil :evil_lol:
WZ - sprobuj, to proste. Jak bedzie glodna, to wez w reke troche smakosow ale nie za duzo, tak zebys nadazyla podawac po jednym i jak tak ja bedziesz futrowac, to sprobuj druga reka przejechac od gory lapy az do dolu i delikatnie chwycic za paznokiec. Jak nie bedzie wiekszej bury, to mozesz sprobowac.
Ja tak robie przy Felixie, bo chce mu tyly odczulic - futruje go jedna reka a druga zaczynam dotykac tylnich lap, pachwin, brzucha. Na stojaco da juz sobie oprocz tylka wszystko dotknac :cool3:
Na lezaco nie mam konceptu, bo pies lezac na grzbiecie nie zezre przeciez nic, to niestety wszystko odbywa sie silowo u nas. Ale ja sie nie patyczkuje w takich sytuacjach, musi byc zrobione to musi.
Z tym ze jak wiem, ze nie dam rady albo mam za duzego stracha, to nawet sie nie zabieram - tylko jade do weta. Nie chce pokazac psu ze sie cykam albo nie dac rady i on pomyli ze im wiecej bedzie sie wyrywal, warczal czy klapal zebami - tym szybciej i czesciej bedzie mial spokoj.

Posted

[quote name='Pink']
Z tym ze jak wiem, ze nie dam rady albo mam za duzego stracha, to nawet sie nie zabieram - tylko jade do weta. Nie chce pokazac psu ze sie cykam albo nie dac rady i on pomyli ze im wiecej bedzie sie wyrywal, warczal czy klapal zebami - tym szybciej i czesciej bedzie mial spokoj.[/QUOTE]

no tu się mozna niestety wpuścić w maliny jak miałam z Furią w pewnym momencie, ale myślę, że teraz najgorsze już za nami po tym jak udało mi się wyjąć szwy posterylkowe, a cholery jak na złość mocno były zaciśnięte...

a co do tego skarmiania to byłam w zeszłym roku z Ulką na takim niby szkoleniu ale bardziej było to spotkanie promocyjne lecznicy, szkoły dla psów i jakichś tam preparatów - no generalnie nic nowego bo o CSach było z książki żywcem wyjęte, ale ciekawą rzecz nam pani sprzedała - że jak uczy właśnie jakiegoś psa stania przy zabiegach pielęgnacyjnych to ładnie jej się sprawdza mleczko skondensowane w tubce (pewnie niesłodzone) - bo pies to liże i liże i liże a ona wyciska pomaluteńku żeby całej tubki nie wciągnął w moment - jeszcze tego nie wypróbowałam, ale chyba jest to ciekawa opcja - jedyne co mnie niepokoi to, że pies się po takim mleczku pos*ać może...

Posted

Z tym przegłodzeniem,to teraz problem,bo jest drugi pies. Jak leży koło mnie to mogę obejrzeć pazury chociaż burczy aby nic nie robić.

Tego mleczka poszukam!
Ona ma zdrowy żołądek.

Posted

Ja ostatnio wlasnie tak sie wpuscilam z tym kleszczem u Felixa na brzuchu przy susiaku - do tego byl ledwo wczepiony i za cholere wyciagnac go nie moglam. Dobrze ze TZ byl w domu, to ja go trzymalam a on wyciagal - bo samej miala bym cholerny problem dojsc do konca. Ale tak jak mowisz, nie ma tego zlego, bo na nastepny dzien, normalnie kazalam mu zrobic lezec, przewrocilam i to nie uzywajac sily na plecy i wymizialam brzucho :evil_lol: fakt ze lypal na mnie okropnie ale nie warknal ani razu.
A z tym mlekiem w tubce, to to jest jak mowisz - wygodne to to jest ale nie wiadomo jak pies na to zareaguje, ja zalatwilam sobie tak pasta rybna w tubce jednego schroniskowca. Kobialki na drugi dzien mi mowily, ze rzygal cala noc :roll: dlatego przezornie o tym nie wspominam.

ps przeglodzic tez sie da z dwoma psami - jak tak robilam przy kastracjach jak jeden nie mogl zrec, to bralam tego ktory mial byc na czczo i wyprowadzalam do przedpokoju szykujac na spacer - szybko wracalam, sciagalam miske z blatu stawialam na podlodze i wychodzilam. Po spacerze miska byla pusta.

Posted

Mnie sie udalo wyskoczyc w przerwie ale jak juz wracalismy, to znowu zaczelo lac.
Felix powinien nazywac sie [I]Idziemy[/I] :evil_lol: Jak chodze z nimi na linkach, to zeby nie zostawal ktorys za bardzo z tylu, to zawsze wolam Felix czy Oskar idziemy-idziemy - to zaczynaja posuwac sie do przodu.
Teraz wyszlam z Felixem na fleksi, bo linka w takie bloto jest niepraktyczna a musze mu co troche przypominac ze ja tez istnieje na zewnatrz .... i od czasu do czasu go wolam, jak nie reaguje to lekko pociagam. No to ide sobie, zablokowalam flexi na calej dlugosci, zeby napiecia nie bylo ale juz widze, ze cos zobaczyl i stanal wyprezony, to wolam Felix - Felix nic ale w tym samym czasie Oskar zostal z tylu, to wolam do malego idziemy-idziemy a Felix na to - odwrocil sie na piecie i idzie do nas.

Posted

Są też pasztety w tubce. Akurat na "moje" psy nawet broniące żarcia futrowanie żarciem skutkowało, bo żarcie, które mam ręce jest moje i tego uczę od razu, a mojego żarcia przede mną psy nie dęba przecież bronić :eviltong:

Wilczy weź Ty ja teraz do salonu, a od zaraz odwrażliw jej te pazury porządnie krok po kroku. Tak żeby ona sikała ze szczęścia jak Cię z cążkami zobaczy ;)

Posted

[quote name='zerduszko']Wilczy weź Ty ja teraz do salonu, a od zaraz odwrażliw jej te pazury porządnie krok po kroku. Tak żeby ona sikała ze szczęścia jak Cię z cążkami zobaczy ;)[/QUOTE]

Po co mam ją brać do salonu??

To jak ją odwrażliwić?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...