brzośka Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 o matko :( :( :( nie takich wieści się spodziewałam :shake: czy on cierpi?? boli go?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daśka Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 Nie cierpi na szczęście,pytaliśmy panią lekarz,rak go nie boli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 Nie wiem co napisać. Czy on ma gdzie umrzeć? To znaczy czy moze ostatnie tygodnie być u ciebie w domu? Jak wam pomóc? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlkaM Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 No to rozwikłana zagadka dlaczego nikt nie szukał tego pięknego psa.Bardzo smutne:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daśka Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 Kłopotek zostanie z nami do końca,będziemy przy nim do końca.Właśnie zwymiotował żółcią chyba,ale śmierdziło jak qpa.Narazie popija odrobinkę wody na leżąco,jeżeli nie zacznie jeść to będziemy musieli mu pomóc odejść. zestaw leków Kłopotka FORCIN 1000 1/2 tabletki 2 razy dziennie przez siedem dni ENCORTON 20 MG 1 tabletka raz dziennie RANIGAST 150 1/4 tabletki 2 razy dziennie FUROSEMIDUM 40 MG 1 tabletka 1 raz dziennie 5-6 dni ENAREAL 20 MG 1tabletka 2 razy dziennie Właśnie mu gotuję udka z kurczaka z warzywami i ryżem,może choć samego rosołku się napije.Biedny Kłopotek!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daśka Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 [quote name='AlkaM']No to rozwikłana zagadka dlaczego nikt nie szukał tego pięknego psa.Bardzo smutne:-([/QUOTE] Też tak uważam:-( Po co komu umierający pies:-( Uśpienie w najbliżeszej lecznicy kosztuje 200-300 zł,Cioteczka Jages zostawiła mi 130 zł,ponieważ na Łąkowej w Gdańsku uśpienie kosztuje ok 114 zł. Wizyta u weta kosztowała 413 zł Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlkaM Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 TRudne chwile przed Wami, trzymajcie się:sadCyber: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brzośka Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 [quote name='AlkaM']TRudne chwile przed Wami, trzymajcie się:sadCyber:[/QUOTE] Tak, ale jesteśmy z Wami! choć daleko, to myślami blisko... i sercem przy Kłopotku :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martasekret Posted January 23, 2013 Author Share Posted January 23, 2013 kłopotku.....biedaku:( tak mi przykro! przed nim jeszcze kilka lat życia, mógłby jeszcze przeżyć wiele szczęśliwych chwil...... jedyne pocieszenie - nie jest sam, odejdzie wśród ludzi, którym zależy na jego losie....gdyby nie Agnieszka i Adam skończyłby samotnie gdzieś w rowie albo krzakach.....cieszę się, że jest pod dobrą opieką daśki...ech, szkoda... a może wet się pomylił....? może kłopotek zostanie z nami jeszcze rok, dwa...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlkaM Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 Spokojnej nocy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cantadorra Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 To takie smutne, nie spodziewałam się, że daśka będzie ostatnią przystanią dla tego wyrzuconego biedaka...... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata69 Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 Mysle, ze on szukał mejsca zeby umrzec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jages Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 - Nie macie Państwo szczęścia… Takich słów użyła dziś do nas Pani Weterynarz, z kliniki, w której heroicznie wspólnie z personelem walczyliśmy ponad miesiąc o życie Rockiego... Przegraliśmy… 19 dni temu Rocki odszedł za TM… A parę godzin później stanął nam na drodze Max – Kłopotek, którego poznałyście… Pomyślałam, że na otarcie łez przysłał nam Go Rocki. Dziś wiem, że przysłał nam Go, ale po to, by nie umierał teraz samotny pod jakimś drzewem czy drzwiami kolejnej restauracji… :-(:-(:-(:-(:-( Chce się nam WYĆ!!!!!!!..... Nasza rozpacz i załamanie sięga zenitu!!! Mamy Go cały czas przed oczami - wesołego, chodzącego za nami krok w krok i te jego wpatrzone w człowieka z wdzięcznością oczy… Nie pisałyśmy tu jeszcze z Daśką, że Max ma fantastyczną sierść na głowie, jak u szczeniaczka, od której jak zaczniesz głaskać, nie chcesz się oderwać. Ją też czujemy między palcami! Q…. M.ć !!!!! :placz::placz::placz::placz::placz: Wiedzieliśmy, że Max nie jest zdrowy, ale nie przypuszczaliśmy, że jest chory śmiertelnie. Wczoraj jeszcze szczekał, jadł, chodził i nic nie wskazywało na zapowiedź jego stanu. Dziś… to nie ten sam psiak… Nie spróbował Daśki rosołu i przestał pić. Dzwoniłam do kliniki, w której byliśmy (jest całodobowa), wymioty są sokami trawiennymi. Jego stan powinien się poprawić jutro, najdalej pojutrze. Ale na cuda liczyć nie możemy, bo nie wyzdrowieje. To będzie ewentualnie krótkie postawienie na nogi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jages Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 A ja mu wczoraj zamiast wydarzenia na Fb założyłam profil (tak się na tym okazuje znam) [url]https://www.facebook.com/pages/K%C5%82opotka-szansa-na-kawa%C5%82ek-pod%C5%82ogi/453652364701042?notif_t=page_new_likes[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jages Posted January 23, 2013 Share Posted January 23, 2013 Odkąd Kłopotek zawitał do naszego życia 6 stycznia, walczyliśmy z Wami o Jego szczęśliwą przyszłość. Jednego dnia pojawiało się dla Niego światełko w tunelu, a za dwa dni tunel zostawał beznadziejnie zasypany. Potem znowu było kolejne światełko… i kolejna ciemność… O kojcu dla Kłopotka możemy zapomnieć… na kolejne światełko liczyć już nie możemy… :-(:placz::placz::placz: [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/22/p1230352.jpg/][IMG]http://img22.imageshack.us/img22/286/p1230352.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [IMG]http://imageshack.us/photo/my-images/22/p1230352.jpg/[/IMG] Zdjęcie Kłopotkowi zrobiła dziś Daśka. Ja też próbowałam, ale mi nie wyszły... przez trzęsące się ręce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jages Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 (edited) Niecierpie poruszać tego typu kwestii, ale wątek istnieje i muszę się wyspowiadać z finansowego tematu. Kiedy pojawił się w naszym życiu Kłopotek zainwestowaliśmy w niego z Adasiem przez ponad tydzień, ponad 400 zł. Są to pieniądze, jakie otrzymał od nas z potrzeby serca dla serca. Kiedy ruszyła akcja zbiórki pieniędzy na kojec, rzuciliśmy jako pierwsi kolejne 200 zł. Marta deklarowała po pensji kolejną 100, a nasz anonimowy darczyńca zamiast 100 zł przekazał Kłopotkowi na kojec 200 (OGROMNIASTE DZIĘKUJEMY!!!!) Na dzisiejszą wizytę zmuszeni zostaliśmy przekazane dla Maxa na kojec pieniążki przeznaczyć na jego zdiagnozowanie i leczenie oraz lepsze jedzenie. Oczywiście nim zadysponowaliśmy 200 zł od anonimowego darczyńcy zapytaliśmy czy wyraża zgodę na zmianę celu. Oczywiście się zgodził! Posiadaliśmy łącznie na Kłopotka 400 zł, a wydaliśmy: weterynarz 413 zł zostawiliśmy Daśce na spodziewaną eutanazje 130 zł na zakupy do jedzenia dla niego poszło ok. 55,86 zł zrobiliśmy dziś w sumie 160 km, ale nie liczę już kosztów paliwa! Łącznie: 598,86 zł Nie chcemy żebrać o finansową pomoc, ale każde wspomożenie jest mile widziane. Od 2 grudnia do 4 stycznia na leczenie naszego Rockiego wydaliśmy prawie 3 tys. zł, pod koniec musieliśmy się wręcz zapożyczyć. Walczymy o nasze zwierzaki, choćbyśmy sami nie mieli co jeść… [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/442/wydatki.jpg/][IMG]http://img442.imageshack.us/img442/7048/wydatki.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [IMG]http://imageshack.us/photo/my-images/442/wydatki.jpg/[/IMG] Edited January 24, 2013 by Jages Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jages Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 Trzeba się położyć spać... Oby po obudzeniu ten horror okazał się tylko złym snem... Dobranoc Maxiu :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daśka Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 Dzień dobry,Kłopotek jak leżał,tak leży,teraz napił się wody w misce podanej pod pycholek,ale nie wstaje i nie siusia.Ostatni raz trochę wysikał u p.wet na koc i koniec.Ja mam za sobą tragiczną noc,wieczorem pekała mi głowa a w nocy miałam biegunkę i wymiotowałam.Jestem padnięta.Doradzcie coś,żeby zrobił siku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martasekret Posted January 24, 2013 Author Share Posted January 24, 2013 smutno mi, bardzo :( nie sądziłam, że sprawy przybiorą taki obrót......boję się tu zaglądać..... z mojej strony 100 zł aktualne. Prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fiorsteinbock Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 Nawet nie wiem od czego zacząć pisanie, bo każde słowa wydają się banalne. Kłopotek odchodzi, tak nagle i niespodziewanie. Mieliśmy inne plany względem psiaka :( Aga, Ania...jesteście przy nim i za to Wam dziękuję. Odprowadzicie Kłopotka za Tęczowy Most, to wielkie dar dla psiaka a z Waszej strony poświęcenie. Każde odejście Przyjaciela jest ogromnym tragedią dla nas wszystkich i musimy dzielnie stawić temu czoła. Pamiętajcie, jesteście bardzo ważni w tych ostatnich chwilach. Pewnie nikt nigdy nie troszczył się o Kłopotka, jak Wy teraz. Znalazł cieplutki kąt i teraz chce odejść...godnie i z miłością. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cantadorra Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 (edited) [quote name='fiorsteinbock']Nawet nie wiem od czego zacząć pisanie, bo każde słowa wydają się banalne. Kłopotek odchodzi, tak nagle i niespodziewanie. Mieliśmy inne plany względem psiaka :( Aga, Ania...jesteście przy nim i za to Wam dziękuję. Odprowadzicie Kłopotka za Tęczowy Most, to wielkie dar dla psiaka a z Waszej strony poświęcenie. Każde odejście Przyjaciela jest ogromnym tragedią dla nas wszystkich i musimy dzielnie stawić temu czoła. Pamiętajcie, jesteście bardzo ważni w tych ostatnich chwilach. Pewnie nikt nigdy nie troszczył się o Kłopotka, jak Wy teraz. Znalazł cieplutki kąt i teraz chce odejść...godnie i z miłością.[/QUOTE] Podpisuję się pod postem Fiorstein. Cokolwiek się nie napisze, to banał..... Przykre bardzo.......:( Edited January 24, 2013 by Cantadorra Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fiorsteinbock Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 Kochani, wespre finansowo ale dopiero początkiem miesiąca :/ Dogomaniacy, wrażliwi i szlachetni - pomóżcie, każda drobna wpłata na wagę złota. Zaczyna nam generować sie dług :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brzośka Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 też dorzucę grosik, nie zostaniecie sami w potrzebie... i to na pewno jest tak, jak napisała Jages - Wasz ukochany [B]Rocki zesław Was Kłopotkowi[/B], żeby chłopak nie odchodził samotnie :( Rocki wiedział, jak jesteście dobrzy i chciał, żeby i Kłopotek tej Waszej dobroci zaznał... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daśka Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 Podałam Kłopotkowi leki strzykawką,próbowałam też podać mu strzykawką zmiksowane jedzenie,bez powodzenia.Wszystko wypluwa,nic nie połyka.Próbowałam też postawić Go na nogi,podkładając mu ręcznik,ale za nic nie chciał stać,a już tym bardziej gdziekolwiek pójść.Wyciągnęłam go na siłę na przedpokój,żeby trochę pochodził,ale zaparł się przednimi łapami i cofnął do pokoju,gdzie leży chyba jeszcze bardziej zmęczony,niż przed próbą postawienia go.Ciężko mu się momentami oddycha.Nie wiem w jakim czasie zaczyna działać steryd,wczoraj dostał w zastrzyku dzisiaj rano tabletkę i zupełnie nic,brak efektów.Jest chyba nawet gorzej.Wczoraj leżał zwinięty w kłębek,lub podpierał głowę na przednich łapach,a teraz lezy cały czas na boku i tylko jak podchodzę go głaskać,to otwiera oczy,ale bez podnoszenia głowy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daśka Posted January 24, 2013 Share Posted January 24, 2013 Jeżeli nic nie zje,nie będzie się próbował choćby podnieść,to chyba będzie trzeba mu pomóc.Dzwoniłam do lecznicy koszt eutanazji to 120 zł,z kremacją ok 200 zł,ale tyle nie mamy.Czekam na sąsiada ma popołudniu podejść i zobaczymy,czy będzie się dało wogóle w ziemi kopać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.