katarzyna09 Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 No trudno...Miejmy nadzieję,ze jutro wszystko "wypali";) Powodzenia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted December 22, 2012 Author Share Posted December 22, 2012 Acha, Lilek mówiła też, że koło stacji rosną choiny z gęstymi gałęziami do samej ziemi, tam prowadziły ślady psich łapek. Być może psiak pod tymi choinkami ma schronienie, bo tam przynajmniej śnieg nie napada i czuje się bezpieczny, bo jest schowany. Już raz brałam takiego jednego delikwenta spod choinki, nawet wątek się nazywał "Edi spod choinki", Edi siedział pod tą choiną dwa miesiące - wychodził się najeść, pobiegać po okolicy, a na noc i w brzydką pogodę siedział w "szałasie" z choinkowych gałęzi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lilek Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 No, niestety, nie udała się wyprawa dzisiaj.Pies zwiał. Jest bardzo nieufny. Być może w międzyczasie zdarzyło się coś, co mocno ograniczyło jego zaufanie do ludzi. Z pewnością nie ze strony pracowników, którzy są przemiłymi ludźmi i naprawdę chcą pomóc psu. Ale na stację przyjeżdżają różni ludzie przecież. Będziemy próbować jutro. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katarzyna09 Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 Tak zimno...piesku,daj sobie pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
luka1 Posted December 22, 2012 Share Posted December 22, 2012 [quote name='Ajula']Acha, Lilek mówiła też, że koło stacji rosną choiny z gęstymi gałęziami do samej ziemi, tam prowadziły ślady psich łapek. Być może psiak pod tymi choinkami ma schronienie, bo tam przynajmniej śnieg nie napada i czuje się bezpieczny, bo jest schowany. Już raz brałam takiego jednego delikwenta spod choinki, nawet wątek się nazywał "Edi spod choinki", Edi siedział pod tą choiną dwa miesiące - wychodził się najeść, pobiegać po okolicy, a na noc i w brzydką pogodę siedział w "szałasie" z choinkowych gałęzi :)[/QUOTE] Takie schronienie pod iglakami musi być faktycznie bezpieczne bo i ja spotkałam się z psami, które tam własnie mieszkały. Gałęzie są szczelną ochroną przed deszczem i chłodem - muszę to zapamiętać na wypadek gdybym musiała szukać szałasu. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lilek Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 Luka, to polecam Guzów. Tam naprawdę galęzie tworzą superszczelny szałas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 właśnie dzwoniła Kasia Aferka, że pies zjadł parówki z wkładką. Lilek zaraz po niego jedzie:) trzymajmy kciuki, żeby się wszystko udało:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted December 23, 2012 Author Share Posted December 23, 2012 trzymamy kciuki :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted December 23, 2012 Author Share Posted December 23, 2012 dzwoniła Lilek: dwie godziny po podaniu sedalinu pies nadal przytomny i umyka, jak tylko ktoś wyjrzy zza budynku :roll: na szczęście póki co siedzi za budynkiem stacji i nie oddala się Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted December 23, 2012 Author Share Posted December 23, 2012 psa nie udało się do tej pory podjąć mam nadzieję, że w wolnej chwili Lilek sama wszystko opisze, jedno jest pewne - próby będą podejmowane a tak w ogóle to Lilek jest zachwycona tym psiakiem :) żeby tylko biedak dał się w końcu złapać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 [quote name='Ajula']psa nie udało się do tej pory podjąć mam nadzieję, że w wolnej chwili Lilek sama wszystko opisze, jedno jest pewne - próby będą podejmowane a tak w ogóle to Lilek jest zachwycona tym psiakiem :) żeby tylko biedak dał się w końcu złapać[/QUOTE] Trzymam kciuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lilek Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 (edited) Przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale po powrocie miałam mnóstwo rzeczy do zrobienia przy swoim stadzie wariaciąt. Koczowałam na stacji benzynowej ok. 5 godzin. Dojechałam godzinę po podaniu psiakowi sedalinu i byłam pewna, że dziś uda się go podjąć, bo dostał solidną dawkę. Niestety, misiek nie zareagował na sedalin praktycznie wcale. Żwawo pomykał sobie, a w pewnym momencie zniknął nam z oczu przyprawiając nas niemal o zawał, bo przecież gdyby gdzieś zasnął w jakimś "schowku", to mogłoby źle się skończyć.Wychodziliśmy z pracownikiem stacji już do samochodu, żeby go szukać, kiedy wrócił. Prawdopodobnie poszedł w odwiedziny do kumpla w pobliskim gospodarstwie. Potem ułożył się na śniegu i wyglądało na to, że zaczyna zasypiać. Pan Grzegorz (pracownik stacji) poszedł sprawdzić, czy śpi. Zabrał ze sobą obrożę, żeby mu założyć. Psiak, kiedy zobaczył coś w jego ręce, zwiał i nie podszedł do niego do chwili, gdy ten odłożył obrożę i miał puste ręce. Takich "podchodów" było wiele, pies nie daje się zbliżyć do siebie, jeśli ktoś ma coś w ręce. Umówiłam się z pracownikami, że jeśli jednak sen go zmorzy, zadzwonią do mnie i wtedy pojadę po niego. Jeśli nie dziś, to będziemy próbować dalej. Podjęcie go jest możliwe tylko wtedy, kiedy będzie twardo spał. Inaczej pozostaje tylko zatrudnienie kowboja z lassem. Pies jest niesamowicie inteligentny i sprytny, a przy tym strasznie kochany.Kiedy już zapakowałam wszystko do samochodu, psiak podszedł do mnie, dał się głaskać i przytulać. W pewnym momencie ziewnął i moje palce dostały się do paszczy, ale tylko polizał je i puścił.Gadałam do niego długo i w pewnej chwili zrobił krok w stronę samochodu jakby miał zamiar wskoczyć, ale cofnął się i odszedł na bezpieczną odległość. Natomiast parówki, którymi usiłowałam go "przekupić", jadł mi z ręki. Wystarczyło jednak, że pomyślałam, żeby wziąć z samochodu smycz, złapać go na pętlę i zrobiłam ruch w kierunku otwartych tylnych drzwi, a już go nie było. Jest tam jedno miejsce, do którego można go "zagonić", ale do tego potrzeba by więcej osób, bo jedna baba i dwóch pracowników, którzy muszą obsługiwać klientów w międzyczasie to za mało. Mam nadzieję, że jednak uda się go w końcu uśpić i przewieźć do DT. Będę próbowała dalej, bo pies jest bardzo zmęczony zimnem. Niestety, jest bardzo czujny i nieufny. Ktoś musiał mu zrobić ogromną krzywdę. PS.Dzwoniłam ponownie na stację. Psiak żwawy, jakby nie dostał sedalinu wcale. To jest dopiero gość. Na szczęście jest na stacji. Edited December 23, 2012 by Lilek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 Lilek bardzo dziękuję Tobie i Kasi za zaangażowanie przy łapaniu psa:loveu: Szkoda, że dziś się nie udało Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lilek Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 Tak, szkoda, bo już dziś mógł być u Kasi w cieple. Och, kurczę, cały czas myślę, o tym uparciuchu. Może się uda za następnym podejście. Ja też jestem niezłym uparciuchem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 [quote name='Lilek']Tak, szkoda, bo już dziś mógł być u Kasi w cieple. Och, kurczę, cały czas myślę, o tym uparciuchu. Może się uda za następnym podejście. Ja też jestem niezłym uparciuchem.[/QUOTE] Zastanawiałam się, czy nie byłoby łatwiej, gdyby Kasia zabrała którąś z suczek na zachętę. Panienki ma urodne, moze by się zagapił prędzej:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aferka Posted December 23, 2012 Share Posted December 23, 2012 Raczej by to nic nie dało bo wątpie aby poszedł za niecieczkową sunią z własnej woli Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted December 26, 2012 Author Share Posted December 26, 2012 ciekawe jak nasz uciekinier :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katarzyna09 Posted December 26, 2012 Share Posted December 26, 2012 Też jestem ciekawa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted December 26, 2012 Share Posted December 26, 2012 Twarda sztuka z tego psiunia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aferka Posted December 26, 2012 Share Posted December 26, 2012 Jest bardzo oporny i chyba nie chce poznać moich suczydeł i też czekam na wieści Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lilek Posted December 26, 2012 Share Posted December 26, 2012 W Wigilię dzwoniłam na stację.Psiak był na miejscu. Pan kierownik został powiadomiony przez pracownika stacji o sytuacji, po świętach będzie konsultował dawkę z wetem i będziemy próbować znowu. Jutro zadzwonię na stację ponownie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lilek Posted December 27, 2012 Share Posted December 27, 2012 Właśnie skończyłam rozmowę z Szefem stacji. Boże, żeby wszyscy byli tak pełni dobrej woli i rozsądni jak on, to nie byłoby bezdomniaków. Ale do rzeczy. Jutro zostanie załatwiony sedalin i jutro lub pojutrze ponawiamy próbę podjęcia Uparciuszka. Na stację pojadę dopiero wtedy, gdy psiak zacznie usypiać, żeby znów nie zwiał, bo na 100% poznaje mój samochód. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aferka Posted December 27, 2012 Share Posted December 27, 2012 Czekam na wieści i zapraszam na wątek naszego znajdy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 27, 2012 Share Posted December 27, 2012 [quote name='Aferka']Czekam na wieści i zapraszam na wątek naszego znajdy[/QUOTE] ooo, Aferka ma dziewczynki w avatarze, i to wszystkie trzy::loveu: trzymamy kciuki za kolejną akcję łapania pieska Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted December 27, 2012 Author Share Posted December 27, 2012 [quote name='Lilek']Właśnie skończyłam rozmowę z Szefem stacji. Boże, żeby wszyscy byli tak pełni dobrej woli i rozsądni jak on, to nie byłoby bezdomniaków. Ale do rzeczy. Jutro zostanie załatwiony sedalin i jutro lub pojutrze ponawiamy próbę podjęcia Uparciuszka. Na stację pojadę dopiero wtedy, gdy psiak zacznie usypiać, żeby znów nie zwiał, bo na 100% poznaje mój samochód.[/QUOTE] Lilek dziękujemy za zaangażowanie :loveu: od nas to ponad 200 km, więc nie możemy jechać, żeby go odłowić, a szkoda, bo nie chwaląc się, mamy już na koncie kilka odłowionych psów - no ale zawsze działaliśmy większej grupie, więc było łatwiej :) naprawdę fajni są ci ludzie ze stacji, chwała im za to, że starają się pomóc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.