Jump to content
Dogomania

Lilek

Members
  • Posts

    1678
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Lilek

  1. DONnko, kochana, to najlepsza, najmądrzejsza decyzja, jaką można było podjąć. Lira to moja ukochana sunia, takie złote serduszko. Cały czas o nią się zamartwiałam- właśnie o to, jak zniesie stres kolejnych przenosin, poznawanie kolejnych ludzi i czy ci będa w stanie docenić Lirosławę Wspaniałą. Mało odzywam się, bo moje potwory wymagają bardzo dużo pracy. Nie jestem też w stanie wesprzeć finansowo w sposób regularny, ale jeśli tylko coś mi "skapnie", to będzie dla Liry. Pokochałam tę sunię, bo ona jest wyjątkowa. Dziękuję, że tak zdecydowałaś. Ona już dość oberwała od życia. Och, nie masz pojęcia, jak bardzo chciałabym ją znów zobaczyć i przytulić.
  2. Jedź, jedź spokojnie. My tu jesteśmy czujne, zwarte i gotowe, jakby co, no, na przykład domek albo co. Ale wracaj, bo łyso bez Ciebie troszkę.
  3. To hopnijmy go razem. No, Wolwiku, do góry, piesku.
  4. Aaaale gościówa z niego!!! No, nie mogę, jak się pychol śmieje. Nie, to nie jest możliwe,żeby nikt się na psie nie poznał. Toż to PAN PIES.
  5. Szarotko, dziękuję bardzo, bardzo za kontakt i pomoc, ale dziś już nie było kogo fotografować, bo piesol ZNALAZŁ DOM!!!. Naprawdę. Znam dziewczynę, która zabrała go do siebie. Oby wszystkie psiaki miały takie domki. Aaa tam, jeszcze sobie hopsnę z radości.
  6. Dziękuję za reakcję, Szarotko. Fotek nie mam, bo facet miał dziś go zabrać, więc byłam przekonana, że będzie miał dom. Ale w poniedziałek cyknę mu fotki, jeśli oczywiście tam będzie.
  7. Witajcie. W mojej miejscowości od kilku dni błąka się młody pies w typie podhalana. Nie jest chyba czystym podhalanem, ale jest pięknym, łagodnym psem w typie rasy. Miał zostać zabrany przez jakiegoś człowieka, ale "kobita" się nie zgodziła , więc pies jest w dalszym ciągu bezdomny i coraz smutniejszy. Ja, niestety, nie moge zabrać go do siebie, bo jestem "zapsiona" po sufit, ale jeżeli byłybyście w stanie znaleźć dla niego jakieś lokum, jestem gotowa pomóc z transportem. Sprawa jest o tyle pilna, że pies koczuje w dość ruchliwym miejscu i może się to źle skończyć. Pomóżcie, proszę.
  8. I to jeszcze jak. DONnko, proszę Cię ogromnie, wygłaszcz Lirę od cioci Lilek i powiedz jej do uszka, że myślę o niej cały czas. Proszę. Lirunia jest dla mnie jakoś szczególnie ważna, choć serdeczności ślę także dla Cywilka.
  9. No, wiem, że lód na jeziorach. Mam nadzieję, że nie ślizgałaś się na lodzie na butkach. Wprawdzie duża z Ciebie dziewczynka, ale kto Cię tam wie.... A Wolwiś śmieje się tak, że aż miło popatrzeć. Mam nadzieję, że wszystko z nim dobrze.
  10. Łoj tam, łoj tam, Czorciku kochany. Nie bądź taka zasadnicza. Od razu kradnie, wyżera. Bastuś tylko sprawdza, czy jego koledzy są gościnni. Przecież trzeba wiedzieć, z kim ma się do czynienia, czyż nie?
  11. To dawaj, Czorciku, dawaj. Łaaaaj, ale się mordka śmieje.Jeszcze chcę, jeszcze!!!
  12. Ha! To Pan niech żałuje. Miałby wspaniałego i pięknego przyjaciela. Ale z pewnością ktoś doceni psiaka. Ajula, miłego pobytu na Mazurach i wracaj do nas i Wolwa szczęśliwie.
  13. Mód na serce taka Lirusia. Nareszcie jest błyszcząca, wyczesana sierstka, odkarmiony brzuszek. I SPOKÓJ na pyszczku i w oczach.Tak, to właśnie jest moja kochana Lirusia, najmilszy, najkochańszy piesek. Pies, który skradł mi serce przy pierwszym spotkaniu. Lilko, dziękuję za opiekę nad psem, z którym wprawdzie nie moge być, ale o którym myślę cały czas. Cywilku, misieńku, a ty nie choruj. Już dosyć biedy, kochany psie.
  14. Hej, co słychać u Wolwencjusza?
  15. No, kurczę, hura,hura, hura!!! Dzięki dziewczynom, że tak kupują!!!
  16. Odwiedziłam dziś Wolwika, zawiozłam jego książeczkę zdrowia i zapłaciłam 400 zł za następny miesiąc pobytu psiaka w hoteliku. Pani Małgosia odrobaczyła jeszcze raz Wolwika, co kosztowało 24 zł. Konieczny też będzie zakup obroży przeciwkleszczowej. Pani Małgosia zakup wzięła na swoją głowę, ale trzeba będzie zapłacić 70 zł za rzeczoną obrożę (tyle kosztuje dla takiego wielkiego potwora jak on). Chyba należałoby także zrobić badania psiakowi, bo mimo naprawdę dobrej opieki i podawania jedzenia trzy razy dziennie, a oprócz tego smaczków (jest strasznym łasuchem, sama widziałam:lol:), psisko za wolno odbudowuje się. Pani Małgosia obawia się, że może być jakiś problem z trzustką albo wątrobą, co jest dość prawdopodobne po "diecie", którą zafundowała mu poprzednia "opiekunka". Psychicznie to nie ten sam pies. Kiedy odbierałam go z Płocka, był wystraszonym, spiętym psem, skulonym "w sobie". Teraz pychol śmieje się, wtyka nochal między ludzi i domaga się głaskania, wywala brzuszek do miziania, nie odstępuje pani Małgosi i szczeka.Ale jak! Bas koloraturowy to nasz Wolwik!Jest piękny i naprawdę kochany.:loveu:
  17. Hi, ale fajnie. No, dobra, to dla Wolwika komplet Gilette. Ale będzie elegancik, hi,hi.
  18. Tylko przypadkiem nie pomyl się, Ajulko i nie daj mu kosmetyków. Une tyż na bazarro, niech pazurków sobie nie maże na kolorowo.
  19. Cześć, dziewczynki kochane.I chłopczyki też. Szklaneczko, on jest i tak kochany, ten Wolwiasty potwór, prawda? Ale taki sposób "działania" wskazuje na to, że Wolwik przez cały czas siedział w kojcu i praktycznie biegał tylko wtedy, kiedy ja miałam przyjechać.Inaczej trudno wytłumaczyć to przyzwyczajenie (paskudne, przyznaję) u psa, który dotąd biegał luzem po stacji benzynowej i okolicznych polach. Z pewnością nie przyzwyczaił się do takich zachowań tam, tylko pod "opieką" tej pannicy. Mam nadzieję, że to już ostatnia niespodzianka, o której dowiemy się na temat "opieki" w wykonaniu wyżej wymienionej.
  20. Ano, jak mawiaja bracia Czesi. On jest naprawdę superowy Superpies. Macie rację, heeeej.
  21. Oj, no tak to już nie bujaj, Ajulko. Toć o Wolwiku też nawijam. W ogóle dużo nawijam, bo gaduła ze mnie. Jak to starsza pani.
  22. A poza tym, DONnko, pokochałyśmy Lirosławę, bo to niezwykła, wyjątkowa psica, więc dawaj konto, kobieto.
  23. DONnko, co słychać u Liry? Jakoś niepokoi mnie brak wiadomości. Czy ona czuje się już lepiej?
  24. Chryste Panie, Lira TAK wygląda po pobycie u tej pannicy? Nie widziałam jej od dnia sterylizacji, ale wtedy, po narkozie i operacji wyglądała o niebo lepiej niż na tym zdjęciu. Przecież po porządnej, dobrej karmię, którą zakupiłaś dla Liry, DONnko, powinna wyglądać, no, może nie jak pączek w maśle, ale przynajmniej przyzwoicie, a to jest po prostu masakra. Niestety, Wolwo wyglądał także lepiej "na wejściu" niż "na wyjściu". Wniosek nasuwa się sam. To po prostu przerażające.
  25. Dziewczyny, przepraszam, że się wtrącam, ale przy takim stadzie jak moje po prostu muszę wiedzieć i wypróbować różne rzeczy, więc dlatego pozwalam sobie się mądrzyć. Psiaki mają niższy próg bólu niż my, więc myślę, że Lirusia wytrzyma do jutra, a podawanie ludzkich leków przeciwbólwych może naprawdę dla psa być niebezpieczne. Ostrzegali mnie przed tym także moi weci. Spróbujcie przemywań Aromatolem. To szybko przynosi ulgę (sama na sobie też wypróbowałam przy głębokich nawet skaleczeniach) i pomaga goić. Często te proste, naturalne metody przynoszą zaskakująco dobry skutek, a antybiotyk robi swoje.Może jutro wetka dałaby jakieś zastrzyki przeciwbólowe. Lilka nie musi Liry nawet targać do lecznicy, z pewnością potrafi sama podać zastrzyk podskórny.
×
×
  • Create New...