Jump to content
Dogomania

Staruszek Sachem oddany po 12 latach przyjaźni do schroniska [DONek]


pawel11

Recommended Posts

[B]Mia85k[/B]
Oczywiście nadal będziemy szukać innego domu dla Sachema, ale w głębi serca mam nadzieję, że sytuacja ulegnie wkrótce poprawie. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, że zawozimy Go ponownie w okolice, które psiak zna od szczeniaka, z drugiej obawiałam się takiego właśnie zachowania Sachema. Biedny nie rozumie całej tej sytuacji, nie wie, że Jego właściciele po prostu chcieli się Go pozbyć :(. Planowali to już od jakiegoś czasu....!!!.
Pamiętajmy, że są to pierwsze godziny pobytu Sachema u Was w domu. Musimy Mu dać trochę czasu na przyzwyczajenie się do Was i do nowego miejsca. Proszę Was bardzo, aby zachowanie Sachema nie zniechęciło Was.

Link to comment
Share on other sites

[B]Mia85k[/B], :modla::modla::modla:. Wielkie dzięki :loveu:! Dla męża i Ciebie!

Mogę wrzucić Sachema na stronę schroniska (z adnotacją, że jest w domu tymczasowym) oraz na stronę fundacji działającej przy schronisku. Prosiłabym tylko o jakieś na Was namiary i tekst (garść info o Sachemie).

Szkoda psiaka, on musi okrutnie cierpieć będąc tak blisko od domu i zapewne chcąc do niego wrócić :(. Z drugiej strony w schronisku nie dałby rady i zapewne niedługo znalazłby się za TM :(.

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc, myslałem, że będzie lepiej. No ale on nie wie (nie rozumie), że go w swoim dotychczasowym domu NIE CHCĄ. U Was mu jest na pewno lepiej niż tam . . . nie wiem co z tym fantem zrobić. Może sie powoli uspokoji, w końcu nie minęła jeszcze doba od kiedy jest u Was.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mia85k']Sachem aktywność rozpoczął krótko po północy, najpierw wył, potem płakał do 3 rano na nowym legowisku - kanapie.
Po wypuszczeniu na dwór, zasiada przed naszą bramą i wyje do swojej bramy.
Smutny jest ogromnie...[/QUOTE]

Serce boli czytajac jak ten pies cierpi. Ale to, ze ktos zabral go ze schroniska to najlepsze co moglo go spotkac.

Link to comment
Share on other sites

No nie wiem czy najlepszy behawiorysta na takie k.....o coś poradzi.Swoją drogą też mam popaprańców w sąsiedztwie ale Wam wyjątkowo współczuję miec taką "przyjemnośc".Jedyna rada to całkowita zmiana miejsca,bo to dla psa jak sypanie soli na ranę.Pies nie może tam zostać choc nam się wydaje,że to lepsze niż schron.On cierpi i tęskni za tymi ...................Ludzie jak można żyć porzucając żywe stworzenie po tylu latach? Funkcjonować?Szmaty nie ludzie.

Link to comment
Share on other sites

Patrząc na kondycję psychiczną Sachema i bliskość jego domu - to jest tragicznie. Na pewno lepiej niż w schronisku, ale niekoniecznie lepiej gdy widzi swój dom i nie może do niego wrócić. Nie wytłumaczymy chłopakowi dlaczego tak jest. Jest ogromnie nerwowy. Sapie cały czas.

[QUOTE] Jedyna rada to całkowita zmiana miejsca,bo to dla psa jak sypanie soli na ranę.Pies nie może tam zostać choc nam się wydaje,że to lepsze niż schron.[/QUOTE]

Musi znaleźć się inny domek bez widoków na starą posesję... Bo z żalu i tęsknoty może się wykończyć. W domu stres jak wychodzi - jeszcze większy.

AtaO - nie jesteśmy zniechęceni - to, że on jest u nas - jest większą szansą na jego przeżycie niż w schronie, tam zupełnie nie da sobie rady. Ale to "nowe" miejsce to nadal jest druga strona jego domu.

Do tego nasza sunia się go boi (co innego sąsiedztwo, co innego jak są w domu razem) , nie przejdzie koło niego, nie wyjdzie z nim równocześnie do ogrodu. Paraliżuje ją sachem totalnie. Jest zdecydowanie większy i głośniejszy od niej. Koty też się go boją - on ignoruje wszystkich, począwszy od nas skończywszy na zwierzętach.

"Kobieta" obserwuje go przez okno...

Link to comment
Share on other sites

Miałam telefon w sprawie adopcji Sachema, ale z Gdyni i do marca/kwietnia przyszłego roku byłoby to mieszkanie na III piętrze bez windy. Na wiosnę Państwo przeprowadzają się do dużego domu i wtedy nie byłoby problemu. Mają już suczkę Onka, która dogaduje się tylko z psiakami tej rasy, bardzo chcą drugiego. Biorąc pod uwagę obecne warunki, niestety ta propozycja odpada. Szkoda....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maciaszek']Ponawiam swoją propozycję![/QUOTE]

Tak, bardzo prosimy o umieszczenie informacji. Najpóźniej do jutrzejszego przedpołudnia wyślę tekst na PW.

Podaję mój nr telefonu kontaktowego, bo z emocji zapomniałam napisać wcześniej:

[B]Magda: 605-909-047[/B]


Byliśmy na spacerze, Sachem się trochę zmęczył i po powrocie zasnął, nawet zachrapał przez chwilę.
Mąż powalczył z sierścią: wyciął dredy których nie umiał wyczesać, wyczesał chłopaka. Sachem grzecznie wszystko znosił.
Niestety nadal smutny, wyjący i płaczący. Na widok przechodzącej byłej "właścicielki", która nie zwróciła nawet na niego uwagi - czarna rozpacz.
Powiedziała mężowi, że pies załatwiał się pod siebie - u nas wszystkie potrzeby załatwia na dworze, sygnalizując je wcześniej - podchodzi do drzwi i popiskuje lub wyje (trochę inaczej niż z tęsknoty")
Sachem ma mały apetyt - ale je. Zęby ok. Nie śmierdzi mu z pyska.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...