GoniaP Posted March 26, 2007 Posted March 26, 2007 Kończąc zawiłą i naszpikowaną emocjami przeróżnymi historię.... Dziś musiałyśmy z Moniką ponownie odwiedzić schronisko, celem dopełnienia formalności - czyli oficjalnie zaadoptować psa, który już dawno był w Warszawie... U progu natknęłyśmy się na Pana Kierownika, który nie raczył odpowiedzieć dzień dobry :shake: Weszłyśmy do biura, tam Pani recepcjonistka (z przerażeniem w oczach) i Pani sprzątaczka (z ironią i nieskrywaną satysfakcją) odesłały nas do Pana Kierownika. Ten ignorował nas przez dobre 15 minut, jednak cierpliwie czekałyśmy. Gdy nadszedł, skierował swoje kroki do gabinetu i poirytowany zaprosił nas do środka. Przemówił z pozycji siły, ale szybko dałyśmy mu do zrozumienia, że z nami żarty się skończyły. Powiedziałyśmy mu, że nie przyszłyśmy dyskutować, tylko dopełnić formalności i odebrać kartę leczenia psa. Między innymi padł argument, że to była normalna kradzież - argument został odparty. Kolejny to taki, że zabrałyśmy psa i nie przygotowałyśmy go do podróży - argument odparty - pies byl przenoszony na noszach, dostał leki. Pan Kierownik nie zgodził się pierwotnie na adopcję, bo taka była wola weterynarza - argument odparty, bo to Wetka w końcu przekonała Kierownika. Przepychanka słowna trwała i trwała. Na koniec poprosiłyśmy o dokumentację leczenia psa, a w odpowiedzi usłyszałyśmy, że owszem, ale dopiero po powrocie Pani Doktor z urlopu. Dobrze. Zwróciłam się więc z uprzejmą prośbą o udostępnienie nazw i dawek leków, które Pani Doktor poleciła psu podawać podczas swojej nieobecności. Odpowiedź była odmowna, ponieważ technicy weterynarii nie posiadają takich kwalifikacji i nie mogą takich informacji przekazać. To nic, że argumentowałam tym, że lekarze, pod których opieką w tej chwili znajduje się pies powinni to wiedzieć, by np. kontunuować terapię antybiotykową... (mogli przecież napisać odręczną notatkę) Zapytałam najpierw, czy ci sami technicy weterynarii posiadają kwalifikacje by opiekować się ponad 400 psami pod nieobecność lekarza... I powiedziałam, że to Panu Kierownikowi brakuje dobrej woli... No bo jak to inaczej wytłumaczyć? Na piśmie odmowy oczywiście nie dostałyśmy słysząc argument: "nie, bo nie i już". Suma sumarum, pies został "sprzedany" za 20 zł :-o Podczas dopełniania formalności, Pani sprzątaczka z przekąsem stwierdziła, żeby nanieść notatkę na formularzu adopcyjnym, iż pies zostaje wydany Fundacji pod warunkiem jego dalszego leczenia.... Opłata została uiszczona, książeczki zdrowia nie dostałyśmy, ponieważ pies takowej nie posiadał... To na tyle... Quote
majafaja Posted March 26, 2007 Posted March 26, 2007 ehh..biedny pisak! mam nadzieje, ze bedzie zdrowy! i nie bedzie kaleka!! BRAWO DZIEWCZYNY !!!:loveu::loveu::buzi::buzi::angel::angel::modla::modla::modla: Quote
majafaja Posted March 26, 2007 Posted March 26, 2007 CUDOWNY PIES! przepiękny!! [IMG]http://img160.imageshack.us/img160/4582/resizeof200703250124mb3.jpg[/IMG] Quote
gudis Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 Dziewczyny jestem pełna podziwu dla Was, jesteście wspaniałe. :loveu: Życze wam wytrwałości i pozdrawiam gorąco. Quote
supergoga Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 Nie napisze nic, bo dostałabym bana za słownictwo. Moniko, Goniu - jestem dumna, że Was znam i mam nadzieję, że zaliczam się do waszych przyjaciół. To tyle - resztę pewnie znacie - co ciśnie mi się na usta, Najgorsze, że to pewnie nie pierwsza i nie ostatnia sytuacja. Jak pomagać tym psom w takich układach. Quote
MonikaP Posted March 27, 2007 Author Posted March 27, 2007 [quote name='supergoga']Nie napisze nic, bo dostałabym bana za słownictwo. Moniko, Goniu - jestem dumna, że Was znam i mam nadzieję, że zaliczam się do waszych przyjaciół. To tyle - resztę pewnie znacie - co ciśnie mi się na usta, Najgorsze, że to pewnie nie pierwsza i nie ostatnia sytuacja. Jak pomagać tym psom w takich układach.[/quote] Gosiu-Supergogo :calus: . Myślę, że pewien etap obie z Gonią mamy już za sobą. Quote
malagos Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 Jestem pełna podziwu dla Was. nie chce sie wierzyć w takie historie, to te sprawy powinny ujrzeć światlo dzienne, a nie to, ze Oleksy nagadał na innych, ze sexafera, ze ....:shake: Quote
Dorothy Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 czy na przyklad emir nie zamierza zrobic z tego sprawy przeciw panu kierwnikowi z oskarzeniem o lamanie ustawy o chronie zycia zwierzat orza wyrazna zla wole i dzialanie na szkode psa? Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 [quote name='malagos']Jestem pełna podziwu dla Was. nie chce sie wierzyć w takie historie, to te sprawy powinny ujrzeć światlo dzienne, a nie to, ze Oleksy nagadał na innych, ze sexafera, ze ....:shake:[/quote] Zgadzam się z Tobą Malagos w 100 %... [SIZE=3][B] Kochani, chciałabym tu wyraźnie zaznaczyć, że ta akcja powiodła się tylko i wyłącznie dzięki ogromnemu zaangażowaniu, doświadczeniu, mądrości i uporowi Pani Krystyny S. z Fundacji Emir. To dzięki Jej udziałowi, instrukcjom i wsparciu Sułtan otrzymał należytą pomoc. Nie należy zapomnieć też o Panu Tomaszu, który z wielkim poświęceniem przemierzył pół Polski, by zabrać cierpiącego psa do Warszawy i oddać go w nocy w ręce specjalistów. Sami nie dalibyśmy rady. Dlatego należą się Pani Krystynie i Panu Tomaszowi gorące podziękowania. Chylimy przed Wami czoła![/B][/SIZE] Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 [quote name='Dorothy']czy na przyklad emir nie zamierza zrobic z tego sprawy przeciw panu kierwnikowi z oskarzeniem o lamanie ustawy o chronie zycia zwierzat orza wyrazna zla wole i dzialanie na szkode psa?[/quote] Nie wiem. Poczekajmy i zobaczmy. Quote
majafaja Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 czekamy... PS: a czy sa jakies wieści w sprawie Lusi?? na wątku dawno nie było napisane nic nowego.. ? Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 [quote name='anula1959']O matko ! Gosiu , nie wiem co powiedzieć ! I tak naprawdę nie wiem o co chodziło kierownikowi , temu panu L. ............. zwyczajna zła wola......... Całe szczęście, że WY tam jesteście i działacie, bo marnie mogłoby być z takimi biedami jak Sułtan.......... Będę śledzić jego losy i jeżeli mogłabym jakoś pomóc to tylko daj mi znać. Sciskam Was dziewczyny mocno i pozdrawiam:calus: Anula[/quote] Anula, mam nadzieję, że bramy schroniska nie zatrzasną się przed nami, i dalej skutecznie będziemy mogły interweniować i wykonywać nasze statutowe obowiązki ;) Dzięki za ofertę pomocy - na razie wystarczy, że zawsze jesteś z nami :calus: Quote
Dorothy Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 [quote name='GoniaP']Nie wiem. Poczekajmy i zobaczmy.[/quote] przydaloby sie skopac mu d....:angryy: ten co to prowadzi dzialalnosc na rzecz zwierzat, dran jeden.:angryy: Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 [quote name='supergoga'] Moniko, Goniu - jestem dumna, że Was znam i mam nadzieję, że zaliczam się do waszych przyjaciół. [/quote] Kochana Cioteczko Supergoniu :loveu: Zawstydzasz nas tymi tekstami :oops: Ty się zaliczasz :evil_lol: a czy my się też zaliczamy do Twoich??? Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 [quote name='majafaja']czekamy... PS: a czy sa jakies wieści w sprawie Lusi?? na wątku dawno nie było napisane nic nowego.. ?[/quote] A co ma być nowego Maju? Sunia jest i cierpi. Pani Doktor na urlopie, a nie sądzę by technicy się nią w jakiś szczególny sposób zajmowali... Nie mamy DT, nie możemy na razie jej pomóc :-( Quote
majafaja Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 eeehh... mamy, ale krótki.... :( powiedzcie a jak stan husky? jak on sie czuje? Quote
caroolcia Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 No i poryczałam się w pracy i teraz klops wydało się że ja z nosem na dogo a nie w tabelkach przed kompem siedze!!! A tak poważnie, dziewczyny jesteście WIELKIE przez ogromne W, wyrwałyście psa chorobie, a może nawet smierci (co wie co by przyniosła dalsza troskliwa opieka w schronie). Gdby było więcej takich osób tak zaangażowanych w ratowanie zwiarzaków na świecie byłoby dużo, dużo lepiej.... cała ta sytuacja i zabawa w kotka i myszkę kosztem biednego zwierzecia napawa mnie obrzydzeniem i smutkiem, ale co tam słowa. trzeba działac tak jak wy to świetnie pokazujecie reszcie. oczywiście gratulacje dla zaradności i zorganizowania i natychmiastowej pomocy dla p. Krystyny - to jest konkretna fundacja. Jeszcze raz wielkio buziak za serducho, które dajecie zwierzkom:loveu: Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 Tak Sułtanik chłeptał wodę będąc u mnie... [B][img]http://upload.miau.pl/3/185.jpg[/img][/B] Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 A tu już zdjęcia z SGGW podczas kroplówki: [B][img]http://upload.miau.pl/3/186.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/187.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/188.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/189.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/190.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/191.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/192.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/193.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/194.jpg[/img] [/B][B][img]http://upload.miau.pl/3/195.jpg[/img][/B] Quote
majafaja Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 eeh... przypomina mi rotka, którego kiedys chodziłam odwiedzac... Quote
GoniaP Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 Tak patrzę na te jego oczy.... Są chore :-( Bardzo chciałabym go odwiedzić i przytulić... Chciałabym też go zobaczyć w pełni sił w kłusie.... Quote
majafaja Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 [quote name='GoniaP']Tak patrzę na te jego oczy.... Są chore :-( Bardzo chciałabym go odwiedzić i przytulić... Chciałabym też go zobaczyć w pełni sił w kłusie....[/quote] miejmy nadzieję, że jeszcze zobaczysz... Quote
PaulinaT Posted March 27, 2007 Posted March 27, 2007 Ta historia kompletnie mnie rozstroiła. Mam nadzieję, że pomoc nie przyszła dla Sułtana za późno... że jeszcze będzie biegał, nie tylko kłusem, że będzie zdrów i szczęśliwy. Mam też nadzieję, że pan L.nie będzie mógł uniemożliwić Wam dalszej pomocy schroniskowym psom. Za to wszystko trzymam kciuki. Quote
Benia-b Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 [B]Dziewczyny[/B]-jesteście WIELKIE!!! Nie wiem jak-ale naprawde coś z tym Panem trzeba zrobić. Wiadomo o co chodzi-wyczuł gotówke-pies z tatuażem to dla niego nielada gratka-jesli mój kochany Timuś bez tatoo został sprzedany za 500zł, to ciekawe ile za rasowce bierze... Trzymam mocno kciuki za zdrówko psiaka!! Quote
MonikaP Posted March 28, 2007 Author Posted March 28, 2007 [quote name='Benia-b'][B]Dziewczyny[/B]-jesteście WIELKIE!!! Nie wiem jak-ale naprawde coś z tym Panem trzeba zrobić. Wiadomo o co chodzi-wyczuł gotówke-pies z tatuażem to dla niego nielada gratka-jesli mój kochany Timuś bez tatoo został sprzedany za 500zł, to ciekawe ile za rasowce bierze... Trzymam mocno kciuki za zdrówko psiaka!![/quote] Beniu, - tak, ale również - uparcie od wielu lat uprawiana propaganda sukcesu, w myśl której schronisku niczego nie trzeba, opieka jest na super poziomie, zwierzęta są szczęśliwe - niemal tak szczęśliwe, że nie potrzebują domów, których zresztą schronisko nigdy nie próbowało im nawet szukać. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.