Jump to content
Dogomania

Wielkie zmiany w życiu Reksia vel Rockyego :) ...


Paolina

Recommended Posts

  • Replies 628
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No dobra, nie mogę już dłużej milczeć bo mi palce powyłamują się z nerwów i zniecierpliwienia , mam nadzieję że to nie przyniesie Reksikowi pecha ...ja wiem już od czwartku walentynkowego ...i paula_t też wie bo to dzięki Jej ogłoszeniom ten cud ...
nie bijta ale bałam się aż oddychać z wrażenia ...a co dopiero pisać ...
jutro o ile nic nie stanie na przeszkodzie, żadne złe zrządzenia losu się nie przytrafią i wredne czarownice nie namieszają Reksik jedzie do domu, ,mam nadzieję że domu na zawsze ...a wiele na to wskazuje ...
wszystko zależy od tego czy zachowa się jak dżentelmen i nie przysporzy suni rezydentce stresów , bo cała reszta wariactw Reksia zostanie mu wybaczona ..
Sunia jest po przejściach, była pogryziona w DT straciła jedno oczko, ale mimo tego co przeszła jest przesympatyczną otwartą na ludzi i psy sunieczką , no tak nie bijcie to też ukryłam przed Wami ;) w sobotę odbyło się zapoznanie , które było dość dziwne przez zbiegi okoliczności, ale najważniejsze psiska na siebie nie burczały, ogony się merdały, choć emocje i stres były ...
no więc trzymać jutro kciuki, możecie właściwie od dziś je już zaciskać ...
jeśli to się uda to Reks będzie miał najcudowniejszy dm jaki mógł sobie tylko wymarzyć każdy z nas
i do tego dom z pewną historią ...
ale o tym jutro ,bo ja od czwartku w nerwach jestem i myśli skupić nie mogę ...



[B]No i coś na czym jestem skupiona ;) [/B]
dostałam wpłaty dla Reksika
od [B]paula_t[/B] 10 zł deklaracja luty 2013 wpłata 11.02
od [B]kasiask[/B] 10 zł wpłata 13.02
[B][COLOR=#ff0000]ogromnie Wam dziękuję [/COLOR][/B]

czyli na koncie Reksia mamy 162 zł
ale to już jak wszystko się uda najmniejszy problem :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rudzia-Bianca']Hej angowa no miło miło, ,mam nadzieję że będzie jeszcze milej :)
czytałam na kieleckim, że u Ciebie też wszystko na głowie stanęło ...[/QUOTE]
no niestety... w dodatku bez kasy jestem chwilowo... miałam zamiar napisać, że lutową wyślę razem w marcową 10 marca (sorry, doktory mnie zrujnowały;)), ale nie wiem, czy marcowa będzie potrzebna:)
ps. pamiętam, że zanim zniknełam, to Ciebie akurat dłużej nie było:) mam nadzieję, że historia "zdrowotna" nie trwała dlugo:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ang']no niestety... w dodatku bez kasy jestem chwilowo... miałam zamiar napisać, że lutową wyślę razem w marcową 10 marca (sorry, doktory mnie zrujnowały;)), ale nie wiem, czy marcowa będzie potrzebna:)
ps. pamiętam, że zanim zniknełam, to Ciebie akurat dłużej nie było:) mam nadzieję, że historia "zdrowotna" nie trwała dlugo:)[/QUOTE]

No tak do początku lutego, ale dopiero dziś mam czas na dłużej usiąść na dogo i nadrabiam zaległości .
Kasą się nie przejmuj, wiem niestety co to znaczy zrujnować się na doktorach - jestem właśnie na etapie poszukiwania oferty prywatnego ubezpieczenia - ma ktoś coś polecacie ?
No i oby kasa dla Reksia nie była potrzebna ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paula_t']Ja siedziałam cicho jak myszka i nic nie pisałam na dogo, tak jak prosiłam Rudzia ;) Ale przyznam, że nerwy były okropne, bo Rudzia wypowiadała się o domku w samych superlatywach.
Reksiku musisz być bardzo grzeczny i współpracować ze swoją nową koleżanką:mad:[/QUOTE]

Dzięki o dyskretna Paulo _t i sorry za zamęczanie moimi fiksacjami :)
Och niech już będzie to jutro :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rudzia-Bianca']Dzięki o dyskretna Paulo _t i sorry za zamęczanie moimi fiksacjami :)
Och niech już będzie to jutro :)[/QUOTE]

Żadne zamęczanie! Nawet nie wiesz jak ja się denerwowałam! Z tego co opowiadałaś, to chciałoby się, żeby każdy psiak tam trafił, więc trudno nie "fiksować" :)

Link to comment
Share on other sites

Własnie wpadłam do domu i jeszcze w kurtce siedzę :) No i stało się :) o 17.33 doszedł do mnie sms z m.in takim zdaniem "NO JEST PO PROSTU BOSKI !"
Reksiku szczęścia kochany, szczęścia z całego serca Ci życzę należał Ci się taki dom za to wszystko co przeszedłeś :) spisz się jak należy żeby to był już Twój dom na zawsze bo lepszego nie znajdziesz ...

No a teraz wyjaśniam historię domku ....
3 lata temu niemal dokładnie bo na początku lutego w moim domu pojawił się tymczasik szczeniak , długo szukałam mu najlepszego z najlepszych domów na świecie, w końcu dostałam maila , młodzi ludzie, aktywni, szukający radosnego, młodego psiaka . Państwo odpowiedzieli na moją najwredniejszą z wrednych ankiet adopcyjnych tak, że nawet ja bym na nią chyba tak nie odpowiedziała , wszelkie znaki na niebie i ziemi mówiły że to najcudowniejszy dom jaki mogłam znaleźć mojemu szczeniakowi . Wszystko było dograne na ostatni guzik... tym szczeniakiem był Bazyl, mój Bazyl który rozkochał w sobie mojego tatę a ja musiałam poinformować czekającą na niego panią Paulinę ,że Bazyl wtedy Leny zostaje u mnie ...
do czwartku 14 lutego 2013r. miałam z tego powodu strasznego kaca moralnego , wiedziałam że wybrałam ten dom dla Bazyla bo Państwo byli podobni do mnie, bo byłam pewna że będą cudownymi ludźmi dla Bazyla i wiedziałam że nie potrafię sobie wyobrazić co czuli wtedy po moim telefonie ...
i po 3 latach odbieram telefon , nie ukrywam zmroziło mnie na początku ze stresu ale jak usłyszałam po co dzwoni pani Paulina o mało nie zemdlałam ze szczęścia , o takim domu dla Reksia mogłam tylko marzyć ...a resztę już znacie ...

Edited by Rudzia-Bianca
Link to comment
Share on other sites

Co za wieści!!! Ale się cieszę!!!!:multi::multi::multi::multi:

Reksinku, odkąd tylko cię zobaczyłam wiedziałam, że ktoś pokocha cię całym swoim serduchem, bo cudny z ciebie psiak:loveu: Szczęścia kochany na nowej drodze życia:loveu:

Rudziu, to co napisałaś świadczy tylko i wyłącznie o zdrowym podejściu nowych Ludzi Reksika. Uszanowali uczucia Twojego taty i przede wszystkim uczucia Bazylka, bo na pewno też zdążył się do Was przyzwyczaić.

Link to comment
Share on other sites

:) Dostałam dłuuuugaśnego maila od pani Pauliny :) mam pozwolenie na cytowanie ;) więc wklejam prawie całość mam nadzieję że mi się nie dostanie ;) ale tak się cieszę że nie mogłam się powstrzymać


[QUOTE]Reksik (a raczej już Rocky;) - było kilka innych propozycji ale że najlepiej... to znaczy w ogóle, reagował tylko na Rocky - wiadomo też na R, to tak chyba już zostanie) dojechał wczoraj bez większych problemów. Raz mu się tylko zdarzyło ... ale że nic przed wyjazdem nie jadł to nie było źle;) Każdy nowy dźwięk go bardzo interesował - wycieraczki, migacz itp., wszystko do tego musiał obserwować, no bo tyle rzeczy się przecież działo za szybą:)
W domu od razu obsikał dwa kąty i zasłony. Rano wiem, ze też mu się zdarzyło bo Grzesiek mi tylko powiedział że teraz to już koniecznie muszę te zasłony wyprać :p
Generalnie Luna się mocno zdziwiła na to wszystko i wycofała, wkurzało ją okrutnie że jej zagląda "pod spódnicę" i próbuje na nią wleźć, ale dzielna jest i się nie daje, tylko uszkami na niego strzyże jak kot;)
Szczerze powiedziawszy to myślałam że bardziej się zainteresuje zabawą niż nią jako dziewczyną.Później poszli na spacer z Grze, ja tylko z okna obserwowałam no i Luna od razu zupełnie inaczej. Na polu super, zabawa, gonitwa, śnieg... Tyle że Rocky na smyczy a ona puszczona także trochę utrudnione to hasanie mieli. Dziś rano tak samo.
Dziś zdążyli się już trochę potestować, tzn. Luna się trochę ośmieliła i zaczęli się trochę tarmosić. Na początku się przestraszyłam bo Rocky zaczął ją łapać mordką za kark, szyję, pyszczek, ale Luna nawet nie pisnęła i się mu wykręcała, także było ta takie bardziej próbowanie, nie wiem jak by się to dalej rozkręciło bo Lunie się szybko taka zabawa znudziła;)
Rocky jak wczoraj wpadł to od razu złapał za jej ulubioną zabawkę, a potem za całą resztę, jednak ta ulubiona mu najbardziej do gustu przypadła, a Luna siedziała na kanapie i się na mnie wymownie patrzyła "co Ty mi tu za brutala, nieokrzesanego przyprowadziłaś?! do takiej księżniczki jak ja?"
Myśleliśmy że na noc będzie można ich zostawić razem w salonie, ale skąd, jak tylko Luna usłyszał że idziemy do sypialni to wpadła tam jak strzała. Na szczęście Rocky się nie pchał i grzecznie sobie poszedł spać na kanapie (kilka razy tylko w nocy zaszczekał, coś musiało jechać albo ktoś iść, poza tym zupełnie bez problemowo).
Rocky to straszny łakomczuch, zje wszystko co się mu da, w hoteliku jadł gotowane i się bałam że nie chwyci się suchego, ale gdzie tam... miska puriny wlazła jak złoto:) A raczej to takie ćwierć miski, nie chciałam mu za dużo dawać żeby mu żołądka jakoś strasznie nie rozregulować, ale stwierdzam że to chyba jest raczej nie możliwe:) no i łaził później cały czas a nami co by mu coś jeszcze dać.

Mam tylko pewien kłopot w kwestii tego jedzenia. Luna to jest niejadek, owszem gotowane by jadła bez opamiętania ale suchą karmę to trzeba się prosić. Przetestował już masę różnych karm, ta jeszcze jakoś najlepiej jej idzie. Tu najważniejsza była kwestia wielkości tych "kulek", bo ona niestety nie ma na tyle zębów żeby je dobrze gryźć (usunięte ma dwa na dole po prawej stronie i dwa na górze po lewej, te właśnie które powinny rozgryzać ten pokarm). Nie chcemy jej dawać gotowanego (choć przez większość czasu to właśnie dostawała) bo już w ogóle tych ząbków co jej zostały nie używa, nie zdziera i mega kamień się jej robił.
No ale wracając do problemu - nasypałam miskę Rockiemu i Lunie, zanim wielmożna Pani zdążył się trochę zachęcić i podejść do miski to łobuz już wszystko co miał zjadł i chycił się za jej, no to ona się wycofał. Efekt był taki że żeby ona zjadła to ja musiałam go odganiać, czy przytrzymywać, nic go nie interesowała, żadna zabawka ani taki tam, tylko michaaaaa...:) Nie była to zdrowa sytuacja, Luna była spięta jedząc a jego nie chcę też tak przytrzymywać bo myślę że może to być złe w skutkach. Pytanie jak to pogodzić, Grzesiek myślał rano żeby im miski całkiem rozdzielić tzn. dać w zupełnie innych miejscach w pokoju, ale jak on zje, a je szybko to myślę że i tak przyleci.

Reasumując, myślę że jeszcze kilka dłuższych spacerków i szaleństw to i się ten dobry klimat do domu przeniesie. A Luna na pewno potrzebuje parę dni żeby się przyzwyczaić do nowej sytuacji i zacząć z nie korzystać ile wlezie:)
Luna merda ogonem jak on podchodzi także jest ok, uciekać zaczyna dopiero jak ją obwąchuje.
Luna ma koleżankę w jej wieku i o jej gabarytach, tyle że ta koleżanka ma wrodzone ADHD:) bawią się razem od początku super, tyle że Nela jest dominuąca i czasem zęby Lunie pokażę i warknie. Myślałam że z Rockym też od razu będzie szaleństwo, ale widać z samcem musi się trochę inaczej ułożyć. Grzesiek mówi że ona wie że to nie jest czyjś pies który przyszedł ze znajomymi w odwiedziny, pobawi się i pójdzie, tylko że on jest nasz i pewnie jej to trochę w główce zamieszało. Muszą sobie miejsce ustalić i się jakoś dogadać co do podziału;)

Reksie vel Rocky to ukochany pies, teraz ślicznie sobie śpi i troszkę chrapie;) Od rana obszczekiwał robotników (po sąsiedzku buduję się właśnie blok do którego się w czerwcu przenosimy), ale po jakimś czasie mu się w końcu znudziło;)
Dziś go kąpiemy i czeszemy i będzie jeszcze bardziej przytulaśny;)

Trochę jest jeszcze zalękniony, jak się mu powie bardziej stanowczo że nie wolno to kuli uszy i tak ucieka jakby się bał że dostanie.... musieli go tam po tej wsi nieźle gonić.[/QUOTE]


nadal nie wierzę ...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...