Jump to content
Dogomania

Wielkie zmiany w życiu Reksia vel Rockyego :) ...


Paolina

Recommended Posts

  • Replies 628
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Rudzia-Bianca']Biedny mały pieseczek musi sam zdobywać jedzonko :evil_lol:[/QUOTE]

A jaką miał minkę jak mu pańcia tą zdobycz odebrała:placz::placz::placz:

[quote name='kasiask']Coś Wam zostawił, czy pożarł wszystko????[/QUOTE]

Dopadłam go na kanapie i większość udało mi się uratować, ale było to w takim stanie, że nadawało się już jedynie do sparzenia, dodania makaronu i nakarmienia piesków, także dobił swego i Luna nieświadomie skorzystała:evil_lol:
Myślę, że to było bardzo wychowawcze z mojej strony:sg168::roflt:

[quote name='Rudzia-Bianca']W końcu napisałam do moda o przepisanie wątku, zupełnie o tym zapomniałam wcześniej.
Paolina idź do lekarza, teraz to choróbsko jakieś paskudne jest, ludzie długo wyleczyć się nie mogą i nawet ja największy przeciwnik faszerowania się antybiotykami uległam .[/QUOTE]

No ja tak walczę już od mniej więcej walentynek, był antybiotyk - nie pomógł, potem jakieś leki wziewne - też tak sobie, w końcu przeszło z tydz. temu no i wróciło w sobotę:placz: Dziś laryngolog.
Mam dość, wszystko przez tą wstrętną zimę!!! Jezu, jak ja nienawidzę zimy! I tylko psy mają radochę jak nigdy indziej, głupie to jakieś czy co?:niewiem:

Ty się Rudzia, też kuruj bo kto o Myślenickie pieski będzie walczył jak Cię choróbsko rozłoży?
A Biana i Bazyl zdrowi?

Mail do Psiej Szkoły wysłany, wizyta u dermatologa na jutro zaklepana, co dziś w domu zastanę - wielka niewiadoma:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paolina']A jaką miał minkę jak mu pańcia tą zdobycz odebrała:placz::placz::placz:



Dopadłam go na kanapie i większość udało mi się uratować, ale było to w takim stanie, że nadawało się już jedynie do sparzenia, dodania makaronu i nakarmienia piesków, także dobił swego i Luna nieświadomie skorzystała:evil_lol:
Myślę, że to było bardzo wychowawcze z mojej strony:sg168::roflt:



No ja tak walczę już od mniej więcej walentynek, był antybiotyk - nie pomógł, potem jakieś leki wziewne - też tak sobie, w końcu przeszło z tydz. temu no i wróciło w sobotę:placz: Dziś laryngolog.
Mam dość, wszystko przez tą wstrętną zimę!!! Jezu, jak ja nienawidzę zimy! I tylko psy mają radochę jak nigdy indziej, głupie to jakieś czy co?:niewiem:

Ty się Rudzia, też kuruj bo kto o Myślenickie pieski będzie walczył jak Cię choróbsko rozłoży?
A Biana i Bazyl zdrowi?

Mail do Psiej Szkoły wysłany, wizyta u dermatologa na jutro zaklepana, co dziś w domu zastanę - wielka niewiadoma:diabloti:[/QUOTE]

To trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło . Zdrówka dla Ciebie i Rockyego .

A u nas tfu tfu do odpukania ;)
Tzn Bazyleo morduje się na hepaticu bez datków z pańskiego stołu ale generalnie tfu tfu ;)
Wczoraj narobił mi stracha na spacerze , nagle zobaczyłam krwawe łapki na śniegu zrobiło mi sie słabo, narobiłam akcji ale na szczęście okazało się że to tylko jakies niewielkie zadrapanie, choć krwi było jakby poduszka poszła .

Link to comment
Share on other sites

Paolina, ze zdrowiem nie ma żartów, skoro już Cię tak długo trzyma, odpuszcza i z powrotem wraca:shake: Trzymaj się kochana i zdrowiej:loveu:

A z Reksika to niezły cwaniak, wie jak zdobyć dla siebie i kumpeli rarytaski:razz:

Trzymam kciuki, żeby Psiej Szkole udało się coś doradzić w tej kwestii!:kciuki:

Link to comment
Share on other sites

No to mam za swoje:oops: Śmiałam się z piankowej rozp... bo nie musiałam jej sprzątać no to się dziś doczekałam i swojej:eviltong:

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-E2WMed_Zkfs/UVCnrs0lBoI/AAAAAAAAAIc/9P1xv0Wh3xw/s640/P1000414.JPG[/IMG]

Dziewczyny nawet nie wiecie jak te strzępki pianki się elektryzują, były wszędzie łącznie ze ścianami i meblami i za cholerę nie chciały ich opuścić:mad: Bawiłam się z tym chyba z godzinę cała usmarkana. Swoją drogą to nie spodziewałabym się, że do tych legowisk taki syf wkładają, rozumiem kawałki gąbki, ale to są takie totalne ścinki... No pewnie by mi to nie przeszkadzał gdyby taki jeden ktoś nie wpadł na pomysł żeby to roznieść w drobny mak:evil_lol:

A to było po laryngologu, bo po pracy to były ich miski na żarcie doszczętnie rozpracowane:mad: plastikowe;-) tej na wodę - stalowej nie ruszył - głupi nie jest:evil_lol:

Dopiero się z tym wszystkim odgarnęłam, gorąca herbata z cytryną, pyralgina i do spania:sleep:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paula_t']Ooooo matko!:crazyeye:
Paolina, może naprawdę teraz, póki nie uda się skontaktować ze specjalistą zamykać Reksa w jednym pokoju, gdzie nie miałby czego rozwalić albo skorzystać z kennela...?[/QUOTE]

[quote name='Rudzia-Bianca']Masakra :(
Kenela naprawde moge pozyczyc bez problemuzanim pożre Wam wszystko :shake:
no i jeszcze kwestia bezpieczeństwa tego drania żeby czegoś nie pożarł :([/QUOTE]


Gosia ale tą klatkę z tego co kojarzę masz chyba dość małą jak na jego rozmiar? Poza tym obawiam się właśnie, że więcej krzywdy by sobie w tej klatce zrobił niż bez niej, nie mogę się do tego pomysłu przekonać.
Co do zamykania w osobnym pokoju to bardzo teoretycznie byłby to możliwe ale jest w nim tyle rzeczy że nie mam pojęcia co miałabym z nimi zrobić i boję się że rozpracował by drzwi żeby się do Luny przedostać:placz:
Legowisko Luny wczoraj już wyrzuciłam także pianek już nie będzie, zastanawiam się czy weźmie się w końcu za resztę mebli:mad:

Ja go tak kocham, że jest mi ciężko nawet się na niego złościć ale nie powiem, wczoraj przez to moje cholerne samopoczucie, gorączkę i katar myślałam że już wyjdę z siebie:oops:

Koopy już w domu nie robi (odpukać) więc jest nadzieja, że coś tam w tym łebku jednak świta:eviltong:

Edited by Paolina
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paolina']Gosia ale tą klatkę z tego co kojarzę masz chyba dość małą jak na jego rozmiar? Poza tym obawiam się właśnie, że więcej krzywdy by sobie w tej klatce zrobił niż bez niej, nie mogę się do tego pomysłu przekonać.
Co do zamykania w osobnym pokoju to bardzo teoretycznie byłby to możliwe ale jest w nim tyle rzeczy że nie mam pojęcia co miałabym z nimi zrobić i boję się że rozpracował by drzwi żeby się do Luny przedostać:placz:
Legowisko Luny wczoraj już wyrzuciłam także pianek już nie będzie, zastanawiam się czy weźmie się w końcu za resztę mebli:mad:

Ja go tak kocham, że jest mi ciężko nawet się na niego złościć ale nie powiem, wczoraj przez to moje cholerne samopoczucie, gorączkę i katar myślałam że już wyjdę z siebie:oops:

Koopy już w domu nie robi (odpukać) więc jest nadzieja, że coś tam w tym łebku jednak świta:eviltong:[/QUOTE]

Klatka troszkę maława to fakt , ale wydaje mi się że doraźnie nic by mu się nie stało , chyba w takiej był u wetek . Wiem że serce boli jak się łotra zamyka w klatce, ale my przyzwyczajaliśmy Bazyla do tego stopniowo i w końcu pokochał swoją klatkę jak domek i jak wychodziłam do pracy sam tam dreptał , do tej pory czasem sobie tam wchodzi z sentymentu .

Paolina miłośc miłością ale stanowczym do tego typu łotrów trzeba być ;)
Ale nie ukrywam, że ogromnie się cieszę że kochacie go aż tak, że wybaczacie mu to czego nawet ja chyba bym nie wybaczyła :)

Link to comment
Share on other sites

No to cioteczki kochane już po wizycie i wiemy, że mamy nużycę. Dostaliśmy lek, musimy jeszcze szampon Hexoderm zakupić i walczymy:snipersm:
Do tego gardełko znów czerwone, tak mi się coś wydawało bo od jakiś dwóch dni znów zaczął kaszleć po wypiciu wody. Póki co włączamy syrop i ten betaglukan z rutyną który dostawał, jak nie przejdzie to trzeba będzie jakiś inny antybiotyk zastosować:-(
Ta pogoda dała w kość, Rocky dużo śniegu jadł a ja nie mogłam go od tego odgonić, no i spacery też były dość długie bo trzeba się nachodzi żeby królewicz koopkę strzelił:eviltong: a to wszystko po antybiotyku.
Taki dzielny był, że Wam mówię! Jak Pani doktor zeskrobinkę brała (a to trzeba tak do krwi) to nawet nie pisnął:loveu:
[SIZE=2]
[SIZE=1]A swoją drogą to nie wyobrażam sobie go gdzieś w budzie... nużyczę może by ktoś zauważył jak by go już całego zjadła...[/SIZE]:-([/SIZE]

Co do klatki Gosiu to w najbliższym czasie nie damy rady po nią podjechać więc łotr ma jeszcze chwilę, żeby się poprawić. Jak w tym czasie nic się nie zmieni to skorzystamy z Twojej oferty i jeśli to możliwe klatkę pożyczymy:oops: Czekam jeszcze na jakiś wskazówki od Psiej Szkoły;)

A teraz się pochwalę:p W zoologicznym obok weterynarza była przecena kongów, no i jak zobaczyłam to się na nie rzuciłam:evil_lol: i oto efekt:

[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-nvjUCAi0niw/UVM0-qxASJI/AAAAAAAAAJU/iPe3ludKOzM/s640/P1000418.JPG[/IMG]
[/CENTER]

Mamy emke dla Luny i elke dla Rockyego i jeszcze taką piłkę na ciastka:multi:
Oczywiście odbyło się już testowanie, na początek dość luźno upchałam kongi i psiaki rozbroiły je w 5 min. Potem upchałam trochę mocniej i zeszło może z 7min:evil_lol: tyle że Luna się troszkę zniechęciła jak nie chciało już wyjść ale dała radę do końca.
Do piłki nie mam jeszcze odpowiednich smakołyków ale na pewno niedługo zakupię i ją też wypróbujemy:razz:
Podoba mi się jeszcze kong wobller i mam nadzieję go zakupić ale trochę odczekam bo Grze chyba by zwariował:crazyeye::eviltong:

A tak to wyglądało:


[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-fhpbBT0U-yE/UVM4pYgZmJI/AAAAAAAAAKI/nq_cR9lVtmg/s640/P1000425.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-RB6NrEZH86k/UVM4mJqujpI/AAAAAAAAAKM/eJRaW1ReAhc/s640/P1000429.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-d-CIEKBzPAs/UVM4oJEVfxI/AAAAAAAAAKQ/cw8LJQQFTGA/s512/P1000430.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-6ukf-Fn8gNk/UVM4xagQfkI/AAAAAAAAAKU/DFPzWn_y3R8/s640/P1000431.JPG[/IMG]

[/CENTER]
Bardzo się spodobało bo to łakomczuchy są:loveu: (Luna to w sumie łakomczuch od kiedy jest Rocky bo tak to był niejadek:eviltong:)
Ale nie wydaje mi się jednak żeby to mogło Rockyego zająć na tyle żeby nie niszczył, przypuszczam że jak bardzo dobrze go wypcham to zajmie mu może góra godzinę a to jednak trochę za mało:evil_lol:

Edited by Paolina
Link to comment
Share on other sites

O mateńko , co jeszcze :(
Biedny Reksio :( Paolina ja wiem ż esię powtarzam , ale nie wiem co nad tym łotrem czuwało że znaleźliście ogłoszenie o nim . Gdyby pojechał do tych Iwanowic to pewnie jak piszesz byłby już łysy :(
Chyba pisane Wam było jak i mnie że trafiają do Was psy po przejśaciach z predyspozycjami do wiecznego siedzenia u weta ...
Co do klatki, to pomierzę ją dziś , chyba nie uda mi się przed świętami jej Wam przywieźć, ale gdyby coś się zmieniło to się zdzwonimy .
Co dostaliście na nużyce ? Gdzie ma rozmieszczone ogniska choroby ?
Może trzeba by wejść z weterynaryjnym glukanem , jakby co to podrzuce z klatką bo ja mam tego zakupione dla łotrów dużo .
Pytaliście czy dla Luny nie jest to niebezpieczne ? Nie trzeba jej zapewnić jakiegś wspomagacza odporności ?
Wymiziaj psiska i zdrowiejcie szybko .

Link to comment
Share on other sites

Paolina, super, że udało Wam się zakupić te konga, bo widać, że psiaki mają radochę :D A Reksikowi to chyba trzeba wpychać jak najgłębiej, żeby miał duuuuuuży problem z wyciągnięciem tego, może wtedy zajmie to troszkę dłużej :p

Rudzia, jakby Reksik trafił do Iwanowic, to wolę nawet nie myśleć co by z nim było....Jakby jego zachowanie było zbieżne z zachowaniem u Paoliny, to skończyłby pewnie w budzie, na łańcuchu i wolę nawet nie myśleć, jakby próbowali go oduczać tego zachowania :( I tak jak napisałaś byłby już łysy, bo kto by tam z nim do weterynarza pojechał :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiask']Ja nieobznajomiona - wybaczcie - ale co to są te KONGA?????[/QUOTE]

[B]Kasiak[/B], kongi to generalnie hamerykańskie zabawki dla psów;) Są bardzo różne ale te podstawowe, pierwszy produkt Konga, to takie kauczukowe "bałwanki" do wypełniania smakołykami. Jest masę opcji co do ich wypełniania, ludzie też je zamrażają aby psiaki miały trudniej. Psiak (prawie każdy) będzie wylizywał, gryzł, naciskał (każdy ma swoją indywidualną metodę:evil_lol:) konga aż nie będzie pusty, on ma super zajęcie a my spokój;) W necie jest pełno info i filmików na ten temat.
Ja dziś znalazłam bardzo fajną promocję (lepszą nawet niż w tym zoologicznym gdzie je zakupiłam), kong M jest za 27,80zł a L za 32,80zł do tego można jeszcze dostać rabat 10% od polecającego (jakbyś była zainteresowana to dam namiar na PW bo nie wiem czy tu tak można reklamować:???:). To wychodzi praktycznie połowę taniej niż na allegro (wliczając przesyłkę).
W każdym bądź razie ja dziś z tego sklepu skorzystałam:p Oczywiście najpierw zadzwoniłam grzecznie do Grze czy mogę im jeszcze jakąś zabawkę kupić, zgodził się, a że o kwocie nie rozmawialiśmy to...:oops::diabloti: Także same widzicie, że długo mi to "odczekanie" nie zajęło...[COLOR=#d3d3d3][SIZE=1]dobrze że t[SIZE=1]o [SIZE=1]ja mam kartę kredytową[/SIZE][/SIZE][/SIZE]:evil_lol:[/COLOR]
Kilka fajnych rzeczy zamówiłam, jak dotrą to się będę chwalić bo strasznie lubię takie gadżety, a że Luna do tej pory nie wyrażał zainteresowania to po jednym takim zakupie oddałam większość koleżance, no ale teraz mam pole do popisu:eviltong:
Kupiłam też gwizdek, mam nadzieję że nauczę Rockyego wracać na jego dźwięk, oraz kliker i będziemy trenować. A to nie koniec bo mam jeszcze jedną mega zajawkę ale o niej napisze później....


[quote name='Rudzia-Bianca']O mateńko , co jeszcze :(
Biedny Reksio :( Paolina ja wiem ż esię powtarzam , ale nie wiem co nad tym łotrem czuwało że znaleźliście ogłoszenie o nim . Gdyby pojechał do tych Iwanowic to pewnie jak piszesz byłby już łysy :(
Chyba pisane Wam było jak i mnie że trafiają do Was psy po przejśaciach z predyspozycjami do wiecznego siedzenia u weta ...
Co do klatki, to pomierzę ją dziś , chyba nie uda mi się przed świętami jej Wam przywieźć, ale gdyby coś się zmieniło to się zdzwonimy .
Co dostaliście na nużyce ? Gdzie ma rozmieszczone ogniska choroby ?
Może trzeba by wejść z weterynaryjnym glukanem , jakby co to podrzuce z klatką bo ja mam tego zakupione dla łotrów dużo .
Pytaliście czy dla Luny nie jest to niebezpieczne ? Nie trzeba jej zapewnić jakiegś wspomagacza odporności ?
Wymiziaj psiska i zdrowiejcie szybko .[/QUOTE]

Jak będziesz miała wymiar to napisz, a co do przywiezienia to weź przestań, jak się nic nie zmieni to my po nią podjedziemy, ale mam jeszcze cichą nadziję że się trochę chłopak ogarnie...:oops:
Na nużycę dostaliśmy pastę dla, uwaga... koni:eviltong: Nie pamiętam teraz jak się nazywa. Generalnie jest tak, że jest jakiś jeden zarejestrowany lek dla psów ale zdaniem Pani Doktor mało skuteczny i częściej leczy się to tą pastą, która jest podobno dużo lepsza ale trzeba uważać bo kilka ras jej nie może dostawać (z tych co pamiętam to owczarek collie) bo może dawać jakieś niepożądane skutki uboczne, objawy neurologiczne. Pani Doktor raz się zdażyła taka sytuacja a leczy tą pastą już długo. Stwierdziliśmy, że nie bardzo żadną z tych ras przypomina, ale że nie wiadomo co w tym żyłach płynie to będziemy go obserwować i w razie czego od razu odstawimy. Nie chcieliśmy się bawić z jakimś kiepskim lekiem, żeby mu się to jeszcze nie pogorszyło, decyzja oczywiście należała do nas, mam nadzieję że nic złego się nie będzie działo:roll:
Plamy ma na pysku, pod pyskiem, na przednich łapach (ze 3-4) i jedną na tylniej. Wygląda to nie najgorzej i tak naprawdę gdyby nie ta na pysku to pewnie byśmy jeszcze nie wiedzieli, bo te na łapach mało co widać. Jak nam wetka pokazała w książce zdjęcia to strach patrzeć...
Luna się nie zarazi i my też;) To przynajmniej o tyle lepsze od grzyba (bo było też takie przypuszczenie, że jak nie wyjdzie nużyca to pewnie grzyb). Podobno nużeńce ma każdy pies, ale atakują i się namnażają tylko u tych które mają osłabioną odporność komórkową (a to taka głębsza niż ta związana np. z gardełkiem, i jest to podobno wada genetyczna).
Jak to napisałaś to dopiero pomyślałam, że mogłam o ten betaglukan zapytać... wetka mówiła o rutinoskorbinie, wit C, tamtum verde do psikania i syropie, ale ten środek co mamy ma i rutynę i vit. C więc zaczełam go znów dawać, damy z tydz a potem może już sam rutinoskorbin? Zobaczymy czy w ogóle mu coś przejdzie.
Luna to tak szczerze powiedziawszy, nigdy gardła nie miała chorego, czasem tylko jakiś sensacje żołądkowe ale raczej na własne życzenie po tym jak coś gdzies na polu dorwałą i zjadła:shake:
Także odporność to mi się wydaję, że ona ma dobrą a Rocky to się ewidentnie wdał we mnie:eviltong:

[quote name='paula_t']Paolina, super, że udało Wam się zakupić te konga, bo widać, że psiaki mają radochę :D A Reksikowi to chyba trzeba wpychać jak najgłębiej, żeby miał duuuuuuży problem z wyciągnięciem tego, może wtedy zajmie to troszkę dłużej :p

Rudzia, jakby Reksik trafił do Iwanowic, to wolę nawet nie myśleć co by z nim było....Jakby jego zachowanie było zbieżne z zachowaniem u Paoliny, to skończyłby pewnie w budzie, na łańcuchu i wolę nawet nie myśleć, jakby próbowali go oduczać tego zachowania :( I tak jak napisałaś byłby już łysy, bo kto by tam z nim do weterynarza pojechał :([/QUOTE]

Oj, żebyś wiedziała, że radocha straszna:p Luna kiedyś do takiej kongo podobnej zabawki to nawet nie podeszła a teraz nawet walczy, tylko że się szybciej poddaje nie Rocky;) No w końcu chłopak nie od parady ma takie imię:loveu:

Właśnie jak sobie w necie szukałam info o nużycy to się prawię popłakałam jak te biedne psy zobaczyłam z tą chorobą (i przy okazji pewnie wieloma innymi) na łańcuchach, musiałam szybko wyłączyć... ludzie są okrutni.

Edited by Paolina
Link to comment
Share on other sites

Paolina tantum verde i żadnych innych sprayów do gardła moje wetki radziły nie używać u psów,zawiera alkohol i może podrażnić.Przeszliśmy to z Bianą u poprzedniej wetki kiedy nie mogliśmy przez kilka miesięcy gardła wyleczyć a okazało się że psikaniem jeszcze zaostrzaliśmy stan.Z naszego gardłowego doświadczenia najlepiej działa syrop prawoślazowy i coś na odporność jak się wcześnie uchwyci a jak już nie pomaga to antybiotyk niestety.
Na nużeńca podobno fajnie działa obroża preventik zawiera amitrazę substancję czynną zwalczającą nużeńca.Działa 4 mieś.i zwalcza też kleszcze.
Co do klatki to się jakoś dogadamy ;)
Czy Monika odpisała Wam macie jakieś rady?

He he widzę że psie zakupy Cię opętały :) też muszę coś moim kupić dawno nic nie dostały ;)
Czym faszeruje się konga?

Link to comment
Share on other sites

Zastanawiam się jak on znosi separację?
Niestety sam kong i inne zabawki nie wystarczą i nie zmienią jego zachowania. Jeśli przyczyną jest np. separacja to trzeba będzie przeprowadzić trening separacyjny, taki aby pies zostając w domu czuł się w nim bezpiecznie i komfortowo. Należy pomyśleć o zabezpieczeniu psa, tak aby nie zrobił sobie krzywdy (pozostawianie go w przestrzeni, której nie da się zniszczyć - przedpokój, kennel klatka). Przestrzenie te wymagają treningu.
Drugim rodzajem treningu dla psa jest wzmocnienie jego samego, nauczenie samodzielności, pokonywania wyzwań, kontroli emocji. Szkolenie klikerem jest super pomysłem, daje nam między innymi możliwość skorzystania z metody kształtowania.
To co może nas niepokoić to fakt, że tego typu niszczenie jest dla psa także przyjemne. Rozrywanie na małe kawałeczki jest pracochłonne, odstresowujące i fajne. Jeśli pies odczuwa fun to, niestety, chętniej może znajdować sobie okazje do takich zachowań (np. rozrywanie książek).
Poza kongiem można robić mu pudełka kartonowe pełne niespodzianek, pozwijanych smaków w gazety. Takie pudełko wkładamy w inne pudełko i zaklejamy. Zabawa na 102. Jest kupa śmieci do posprzątania ale takich, które chcemy sprzątać. Ale znowu sama zabawa nie jest pracą nad emocjami. Tyle pierwszej myśli na temat tego co się dzieje. Odpowiedzi na moje mailowe pytania rozjaśnią mi jeszcze sytuację.

Link to comment
Share on other sites

Witam cioteczki;)
W święta Rocky zjadł mój firmowy telefon (głupia ja, nie zostawia się takich rzeczy tak nisko:eviltong:) i zaczął zostawać na przedpokoju.
Nie ma już zniszczeń ale mamy nowy problem, przedpokój jest beeeeeee:angryy:
No i w komplecie codziennie mamy koopę, bardzo dużo siku (o bardzo mocnym zapachu - właśnie szukam czegoś w necie co ten zapach usunie) a nie było już od dawna nic takiego w domu, do tego piszczenie i szczekanie większość czasu jak nas niema, nie wiem jak jest jak idziemy do pracy ale jak wychodzimy popołudniu na jakieś 2 godz to wiem od sąsiadki że końca nie widać... Teraz właśnie też go szkolę i tam sobie siedzi i jest pikanie non stop plus szczekanie (wcześniej aż tak nie było), no cóż, twardo siedzę i nie reaguję...:-(
Dziś zauważyła że napoczął od dołu drzwi do wiatrołapu... coś czuję że teraz to już mu łatwo pójdzie.
Mam nadzieję, że dobrze robimy i że mu to niedługo minie a nie nasili się. Oczywiście jestem w kontakcie mailowym z Psią Szkołą.
Przy dwóch psach trochę ciężko to ogarnąć, ona na przedpokoju piszczy, Luna w pokoju tez się rozczula i zaczyna do niego piszczeć, głowa mała jak nad tym zapanować:placz:

Link to comment
Share on other sites

O matko wszedzie złe wieści :(
Paolina moja klatka ma 90 dl wys 70 szer 60 cm.
Monika mówiła Wam o Kasi z Krakowa ? Zeby może do niej iść na konsultacje mielibyście bliżej niż tu .Martwi mnie ten intensywny zapach moczu czy on znowu nie ma z nerami pęcherzem?może trzeba zrobić badania moczu.
Telefon do Moniki macie ? Oby udało się zapanować nad tym łotrem, bo zaczynam się martwić .
A jak te zmiany na skórze i gardło lepiej coś?

Link to comment
Share on other sites

witam wszystkich :)
Rocky rozrabiaka ;) mam nadzieję, że uda nam się poćwiczyć razem Często okazuje się, że wraz z naszą wiedzą odkrywamy kolejne kwiatki do przepracowania, ale też wiemy jak sobie z kłopotami radzić ;)
Rockuś ma spory problem z separacją, a mocz dałabym do badania, czy od strony zdrowotnej na 100 % jest wszystko ok.

Link to comment
Share on other sites

Co od moczu to też się nad tym zastanawiałam bo zauważyłam, że ma też dość intensywny kolor (chociażby w porównaniu do Luny) ale że on bierze teraz ten betaglukan z dość dużą ilością wit C to myślałam, że ten kolor może od tego. W każdym bądź razie innych niepokojących objawów nie było.
Myślę Gosia, że zrobimy tak, że jak się umówimy żeby podjechać po klatkę (bo już chyba wiesz że będziemy jej jednak potrzebować:oops:) to podjedziemy od razu do Twoich wetek, ja wcześniej coś spróbuję "złapać". Będę do Ciebie dzwonić później żeby się umówić.
Skóra wg mnie bez zmian, ani lepiej ani gorzej. Po 3 tyg mamy przyjść do kontroli, minął dopiero tydz więc mam nadzieję, że jeszcze się coś ruszy w tą dobrą stronę oczywiście:roll: Jeszcze na szampon czekam.
Gardełko lepiej, nie kaszle bida, nie kicha, jak patrzyłam na ile mogła to też już mniej czerwone, sprawdzimy jeszcze u wetek, dalej podaję leki (psikacza zgodnie z tym co pisałaś w końcu nie zakupiłam;-)).
Mam również nadzieję, że jak dziś z Grze przeliczymy nasz budżet to uda się coś wygospodarować na szkolenie w kwestii którego jest w kontakcie z Moniką;-)
Póki co łotr wyje, szczeka, płacze na przedpokoju... dobrze że sąsiadów mamy póki co wyrozumiałych.
Tak mi go strasznie szkoda, że tak bardzo sobie ze sobą nie radzi, dla niego te godz. bez nas to jest jakaś krzywda okrutna:placz::placz::placz:
Będziemy nad tym pracować, pracować i jeszcze raz pracować!;-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...