Jump to content
Dogomania

Puchaty,mix owczarka belgijskiego,kiedyś cel do strzelania teraz WE WSPANIAŁYM DOMU!!


Romka

Recommended Posts

  • Replies 410
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O tu jest ten tekst:
"
[URL="http://www.facebook.com/jolanta.truskowska"][IMG]https://fbcdn-profile-a.akamaihd.net/hprofile-ak-snc7/371387_1464937366_66601893_q.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://www.facebook.com/jolanta.truskowska"]Jolanta ***[/URL] Nie jest tajemnicą pan [URL="http://www.facebook.com/zmienmyswiat"]Krzysztof ***[/URL]..... był u mnie na wizycie przed adopcyjnej,był u mojego weterynarza... wszystko było w porządku ...(miesiąc temu)....dostałam moją Sulkę ze Spały.... a warunki to już pisze,jest to dom jednorodzinny.... wkoło ogród,teren ogrodzony....ogrod podzielony na cztery części....jedna część ogrodu jest pusta... bo niedawno odeszły moje dwie starowinki....przez pewien okres chce poznać Puchatego i miec go na tej wolnej części ogrodu i przyzwyczajać go pomału do mojej suczki... w nocy śpią w domu..... cóż mogę dodać.... opieka lekarska wspaniała... i pani która go pokochała od pierwszego zobaczenia...."

Link to comment
Share on other sites

Czy ja zachęcałem na FB do obejścia wolontariuszek przy adopcji i kontakt jedynie ze schroniskiem? Jesli ktoś tak to przekazywał, to delikatnie mówiąć przeinaczał moje wypowiedzi. Oceńcie sami:

"DD : Jola jest przygotowana na opanowanie jego agresji.Mam bardzo przykre doświadczenia z wyadoptowywanie psów ze schronisk.Nie chce wdawac sie w szczegóły,ale ze szkoda dlapsa.Nie rozumiem.Tysiące bezdomnych psów,chętnych prawie wcale.I odmawia sie osobie chetnej?Wolontariuszki najcześciej nie maja doświadczenia.W jednym z przypadków ,wolontariuszka tak długo przebierała w chetnych,az okazało sie,że pies zniknął ze schronu i żadnego śladu.
EF-K: obejrzałąm filmik. zdecydwanie bardziej bojowa jest suczka

DD: To tymbardziej należy zaufac joli


[URL="https://www.facebook.com/adam.hohendorff"]Adam Hohendorff[/URL] Akurat tu ufam bardzo, bardzo dużemu doświadczeniu, bo znam osoby. Myślę, że nie powinniśmy się wtrącać jako osoby trzecie. Wolontariuszki można spokojnie obejść, bo gdy przyjedzie się do schroniska, to zawsze pies wydany będzie. Tylko chyba nie o to chodzi.







AG: Ale pies jest psem bajkowym!





EF-K ...tylko nie oto chodzi..... Panie Adamie, to o co?







[URL="https://www.facebook.com/adam.hohendorff"]Adam Hohendorff[/URL] O to, żeby adopcja, przy zachowaniu jej standardowych zasad, była ustalana między zainteresowanymi osobami w realu. Bo samo wydarzenie jest tylko ogłoszeniem służącym rozpowszechnianiu, a nie sposobem porozumiewania się na temat szczegółów adopcji drogą wiecową. I my (łącznie ze mną), widzący tę sprawę z odległości, wiemy na temat psiaka (jego obecnych i ew. przyszłych warunków, a także całego repertuaru jego zachowań wobec różnych sytuacji) znacznie mniej niż osoby, które z poświęceniem go wśród wielu wyprowadzają na spacery i usiłują socjalizować. I nie na miejscu jest sugerować ich złą wolę, bo naprawdę nie mają one żadnego interesu w trzymaniu psiaka na siłę w schronisku."

Link to comment
Share on other sites

W spale nie ma schroniska, suka była na ulicy, był nawet dom chętny dac jej dt, ale w tym samym czasie pojawiła sie p. Jola z ds. Wizyta była owszem.
to jest dziewczyna która atywnie szuka domów bezdomnym psom ze Spały [url]http://www.facebook.com/ewelina.madej.54[/url]

Ona pilotowała adopcję Sulki, tej czarnej suni.

Edited by beka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='beka']W spale nie ma schroniska, suka była na ulicy, był nawet dom chętny dac jej dt, ale w tym samym czasie pojawiła sie p. Jola z ds. Wizyta była owszem.[/QUOTE]

Wiemy już , że suczka p. Jolanty nie została adpotowana ze schroniska w Spale ( jak nas wcześniej zapewniała p. Jola ) - bo to schronisko w ogóle nie istnieje . . .
Wiemy , że p. Jola raz pisze , że Puchaty ma mieszkać w kojcu na zewnątrz ( br.... ), a innym razem , że na noc ma przychodzić do domu i spać w łóżku . . .
Kompletna paranoja . :-(


Dodatkowo , co bardzo ważne , jeśli nie najważniejsze - te wiadomości od Romki - podważające zupełnie - prawdomówność p. Joli i przekreślające zdecydowanie ten dom , jako dom Puchatego .

Potrzebny byłby na cito wolontariusz , lub wolontariuszka z okolic Tarnowa - wystarczy , że nawet tylko zerknie przez płot i zamieni kilka słów z p. Jolą - i będziemy wtedy już dużo wiedzieli . . .

Może się taki ktoś znajdzie .
Ja niestety mieszkam w Otwocku . . .

Edited by pawel1w25
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romka']Maryś,tak naprawdę nie wiemy o czym p.Jola rozmawiała z p.Markiem i jak przedstawiła tę sytuację.O wczorajszym,alarmującym telefonie schronisko zostało powiadomione.[/QUOTE]
Brawo Romka !
To raz .
A dwa - Olivin - zgadzam się w 100 % z Tobą .
Z tego , co już wiemy - Puchaty nie powinien trafić do p. Joli .

Edited by pawel1w25
Link to comment
Share on other sites

Zostałam poproszona na pv o opisanie domu wTarnowie; pani chciała adoptować naszą zamojską Aidę
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/235897-Aida-ON-piękna-i-wciąż-bez-domu[/URL]

Po rozmowie z osobą, która była w Tarnowie - nie zdecydowaliśmy się na adopcję.
Dostaliśmy informację, że na posesji w odzielonych boksach jest ok 5 dużych psów (min. owczarki, rottweilery), pozostałe małe psy w domu.
Z uwagi na fakt, że psy prawopodobnie przebywają ciągle w kojcach bez dostępu do domu - podjęliśmy właśnie taką decyzję.

Edited by Tola
Link to comment
Share on other sites

ludzie nie wydawajcie żadnego psa tej kobiecie (jola) , psy są trzymane na dworze w domu tylko jej ulubieńcy , ciagle cos adoptuje , to usypia, bierze nowego i cały czas cos kręci, kłamie , chamsko komentuje uwagi które nie sa po jej mysli, do tego wizyty przedadopcyjne moga być tylko umówione i nie zobaczą państo nic konkretnego , psy sie kapie dzień przed , a tak w ogóle to sa wychudzone i zaniedbane

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tola']Zostałam poproszona na pv o opisanie domu wTarnowie; pani chciała adoptować naszą zamojską Aidę
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/235897-Aida-ON-piękna-i-wciąż-bez-domu[/URL]

Po rozmowie z osobą, która była w Tarnowie - nie zdecydowaliśmy się na adopcję.
Dostaliśmy informację, że na posesji w odzielonych boksach jest ok 5 dużych psów (min. owczarki, rottweilery), pozosatłe małe psy w domu.
Z uwagi na fakt, że psy prawopodobnie przebywają ciągle w kojcach bez dostępu do domu - podjęliśmy właśnie taką decyzję.[/QUOTE]

Tolu,dziękuję za informację.

Link to comment
Share on other sites

Poraża mnie to co czytam. Myślałam wczesniej, że schronisko w Łowiczu to przyjazne miejsce, fajny kierownik, fajny wolontariat, a teraz dotarło że tylko ten ostatni fajny. Ten piękny pies pójdzie na zmarnowanie, wszystko w tym domu krzyczy na[B] nieeeeee[/B]...!!!! Po tym co przeczytałam, nawet nie ma sensu go sprawdzać, po co ? żeby się upewnic czy jest tylko 3 czy też 6 psów ? nie ma znaczenia ile, skoro od początku piszecie, że powinien być jedynym psem właściciela i wszystko co sie teraz dzieje to jakaś paranoja. Nie mogę tylko pojąc, jak kierownik schroniska znając psa, zgadza sie na taką żenującą adopcję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Becia66']Poraża mnie to co czytam. Myślałam wczesniej, że schronisko w Łowiczu to przyjazne miejsce, fajny kierownik, fajny wolontariat, a teraz dotarło że tylko ten ostatni fajny. Ten piękny pies pójdzie na zmarnowanie, wszystko w tym domu krzyczy na[B] nieeeeee[/B]...!!!! Po tym co przeczytałam, nawet nie ma sensu go sprawdzać, po co ? żeby się upewnic czy jest tylko 3 czy też 6 psów ? nie ma znaczenia ile, skoro od początku piszecie, że powinien być jedynym psem właściciela i wszystko co sie teraz dzieje to jakaś paranoja. Nie mogę tylko pojąc, jak kierownik schroniska znając psa, zgadza sie na taką żenującą adopcję.[/QUOTE]

Ale tak myślę, że w rozmowie telefonicznej między p. Markiem ze schroniska w Łowiczu , a p. Jolą z Tarnowa - było sporo elementów , o których nie wiemy , sądzę, że p. Jola wpłynęła sygestywnie na p. Marka , a ten nieco pochopnie wyraził wstępną zgodę na wydanie jej Puchatego - nie zasięgając chociażby opinii wolontariuszek , które chodziły z Puchatym na spacery , czy chociażby skorzystania z możliwosci przeprowadzenia wizyty przedopcyjnej .
Na szczęście - jak myślę - po ostrzegawczych telefonach o faktycznym stanie "domku " w Tarnowie , oraz o całym szeregu uzasadnionych wątpliwości dot. w/w domu , bardzo licznych psach tam mieszkajacych ( ich liczba jest dokladnie nie znana ) , oraz stanie psychicznym jej właścicielki p. Jolanty - Puchaty - miejmy nadzieję - na razie pozostanie w schronisku i będzie nadal czekał na adpocję .

To dużo lepsze ( moim zdaniem ) rozwiązanie , niż wydanie go do Tarnowa - warunków takich samych , albo gorszych , niż miał w schronisku .

Bowiem , nie oszukujmy się - w Tarnowie - Puchaty zmuszony byłby walczyć o przetrwanie i życie , wśród licznych owczarków , haskich i co tam jeszcze u p. Joli aktualnie na placu mieszka . . .

A chyba tego nie chcemy , prawda ?

Edited by pawel1w25
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romka']Pojawiła się szansa na domek dla Puchatego w Tarnowie.Dom jednorodzinny z dużym ogrodem.W domu 2 yorki,10-letnia suczka w typie husky i suczka bardzo podobna do Puchatego adoptowana miesiąc temu ze schroniska w Spale oraz koty.Ogród podzielony jest na kilka części tak,że psiaki mają oddzielne wybiegi.Puchaty mieszkałby na wybiegu wraz z suczką,którą przywieziono miesiąc temu ze schroniska w Spale.Yorki mieszkają w domu.Na prośbę domku kontaktowałyśmy Puchatego na spacerze z suczkami z różnych boksów (informacja na wątku Puchatego).
Znając reakcję Puchatego w stosunku do różnych psów i suczek,w schronisku mieszka sam w boksie, [B]odradzamy[/B] pani [B]adopcję Puchatego[/B] do domku gdzie jest tak dużo zwierząt.[B]Puchaty i suczka ze schroniska w Spale będą poza kontrolą nowej opiekunki[/B].Może dojść do pogryzień.Ale pani jest zdania,że psiaki dogadają się...pomimo kilku rozmów telefonicznych z wolontariuszkami w sprawie charakteru Puchatego,pani dziś zadzwoniła do schroniska i[B] ustaliła ze schroniskiem szczegóły adopcji.[/B]Puchaty został skierowany na kastrację.
W tej sytuacji nie mamy wpływu na adopcję Puchatego...przykre

Przypomnę,że ogłaszamy Puchatego z taki tekstem:
[B]Puchaty,mix owczarka belgijskiego, kiedyś cel do strzelania,teraz szuka domu[/B]

Puchaty,ma około 3 lat ,jest psem średniej wielkości o całkowicie czarnym,długim i puszystym umaszczeniu.Jest prawdopodobnie mieszańcem owczarka belgijskiego,groendaela.Ma podobnie piękne ,jasne,intensywne oczy i stojące uszy.Psiak błąkał się od dłuższego czasu po jednym z miejskich osiedli miejskich.Przez jednych był dokarmiany,inni zrobili sobie z psiaka ruchomy cel i strzelali do niego ze śrutu.Rannego psiaka zgłosili do lecznicy schroniskowej dokarmiający go ludzie.[B]Jest psem z [/B] [B]charakterem,odważny,niezależny[/B].Do obcych nieufny ,do ludzi,których zna łagodny.Bardzo posłuszny.[B]Nie toleruje innych[/B] [B]zwierząt.Powinien być jedynym psem w domu.[/B]Lubi spacery i wyrażnie cieszy się kiedy jest na nie wyprowadzany.Bardzo dobrze chodzi na smyczy.Puchaty może mieszkać w budzie na podwórku albo w kojcu.Powinien mieć kontakt z właśccielem ,choć nie jest to pies ,który wylewnie okazuje swoje uczucia.Jego radość lub smutek widać w pięknych,mądrych ,uważnie patrzących oczach..NIE WYDAJEMY PSA NA ŁAŃCUCH!Kontakt w sprawie adopcji:604 10 11 65 lub 508 911 774 lub [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/QUOTE]

To jest post,który napisałam po pierwszej rozmowie,tylko podobno kotów nie ma w tym domu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olivin']Z p. Jolą, która jest napalona na adopcję Puchatego, rozmawiałam dwa razy. To były długie rozmowy, z których wywnioskowałam, że chce Puchatego bo ma taki kaprys.

Tłumaczyłam, że ten pies jest indywidualistą, że w schronisku ma super warunki, ponieważ jego boks jest w oddzielonej części, że lubi spokój, że jest wrażliwy, że jest delikatny i kochany i zależy nam- wolontariuszom na najlepszym domku, gdzie Puchaty będzie czuł się bezpiecznie i będzie miał zapewnione super warunki.

Powiedziałam, że osobiście jestem przeciwna, aby właśnie ta pani go adoptowała. Polecałam inne psy tj. Igora; Sybila, Leszka i inne, które ewentualnie tolerują suczki.

Pani Jola nie chce innego psa, ponieważ Puchaty jest identyczny jak suczka, którą adoptowała jakiś czas temu.

Pani Jola nie chce słyszeć argumentów, które służą Puchatemu, po prostu uparła się i już.

Zaprosiłam P. Jolę jakiś czas temu do schroniska, prosiłam aby zabrała swoją suczkę, pójdziemy na spacer, chciałabym zobaczyć jak Puchaty zareaguje na P. Jolę i na jej suczkę, ale P. Jola powiedziała, że jej suczka jest b.chuda i ona się wstydzi z nią przyjechać do schroniska.

A dlaczego jest chuda? Bo była niedawno adoptowana ze schroniska w Spale.
Mnie osobiście widok chudego psa nie przeraża i mimo to prosiłam o przyjazd z suczką. Zapytałam co zrobi jak Puchaty pogryzie delikatną i chudą suczkę, która wygląda identycznie jak on, a p. Jola powiedziała, że obleje psy zimną wodą.

A co zrobi gdy ponownie zaczną się gryźć? Znowu poleje psy wiadrem zimnej wody. A jak będzie dochodziło do kolejnych pogryzień? nie, nie będą się gryzły, bo p. Jola dopilnuje. A co jak pogryzą się gdy p.Joli nie będzie w domu? Nie, nie będą się gryzły.

Itak długo można pisać, serio, tak wygląda rozmowa z p. Jolą. Jest to miła kobieta, ale ja jestem przeciwna, aby Puchaty pojechał do tego domu.

P. Jola powiedziała, że przez wolontariuszki zrobiła się zadyma na FB, że P. Adam chyba się pogniewał.
To że zadzwoniła do P. Marka i umówiła się na adopcję bezpośrednio ze schroniska, świadczy moim zdaniem o zaspokojeniu własnego ego zamiast dbałości o dobro psa, który jest szczególny. P. Jola wie co to jest wizyta przed-adopcyjna, a jednak postanowiła jej uniknąć? Nie mogę się doczekać kiedy pójdę z Puchatym na spacer:lol: (ciągle męczy mnie grpa...)

Pani Jola niech nie przyjeżdża po Puchatego nigdy!!! Kibicującym adopcji Puchatego paniom z FB proponuję wiaderko zimnej wody!!! Tak będzie przecież traktowany Puchaty w nowym domu- oj nie w domu- na podwórku.

No to kubeł zimnej wody na mrozie walnijcie sobie drogie panie.[/QUOTE]

A to jest post Olivin.Rozmowa z p.Jolą trwała prawie godzinę.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytalam jeszcze raz na Fb i tak świta mi w głowie, że pewnie p.Jola roztoczyła przed p.Markiem wizję szczęśliwego psa na kanapie i stąd ta zgoda na adopcje. Panie Marku apelujemy o rozsądek i dokładne rozeznanie miejsca do którego pies ma ewentualnie trafić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...