Jump to content
Dogomania

Chmurka - wróciła do ojczyzny i znalazła dom w Wwie - widocznie tak jej było pisane!


Nutusia

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Poker']MOże gdzieś nocowała? Bo jednak 800 km w 1.dzień, to dużo[/QUOTE]

Mam nadzieje, ze nocowala! tyle km po naszych drogach, z psem, to nie jest wyprawa na jeden dzien. Tylko caly czas o nich mysle i czekam na wiadomosci...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mattilu']Mam nadzieje, ze nocowala! tyle km po naszych drogach, z psem, to nie jest wyprawa na jeden dzien. Tylko caly czas o nich mysle i czekam na wiadomosci...[/QUOTE]
Madzia miala nocowac u Maji S.

Link to comment
Share on other sites

Spoko, dadzą radę ... kilka miesięcy temu ...

[IMG]http://images43.fotosik.pl/1705/236733559ab42a20.jpg[/IMG]

pociągiem ....

Teraz luksus samochodem , z noclegiem ...

w sumie czarna d.pa :(

Za nic na świecie nie chciałabym być w skórze "zainteresowanych " :(:(:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gusiaczek']Spoko, dadzą radę ... kilka miesięcy temu ...

[IMG]http://images43.fotosik.pl/1705/236733559ab42a20.jpg[/IMG]

pociągiem ....

Teraz luksus samochodem , z noclegiem ...

w sumie czarna d.pa :(

Za nic na świecie nie chciałabym być w skórze "zainteresowanych " :(:(:([/QUOTE]

Ja tez nie:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kejciu']Poznań może w niedzielę wypali - ale Pani ma jeszcze dzwonić - jakieś plany się zmieniły i chyba jednak Chmurka najpierw przyjedzie do Nutusi :( i ewentualnie w niedzielę czeka nas podróż ale to narazie nic pewnego[/QUOTE]

[quote name='Gusiaczek']Tak.
Czekam z niecierpliwością na wieści.
Z tego, co wiem, Chmurka wraca jednak do Nutusi ....[/QUOTE]

Czekamy.....

Link to comment
Share on other sites

Chmureczko, tak mi żal i smutno ... biedna Ty, oj biedna jesteś
Człek, jak mu źle, to się przynajmniej wygada (jak chce), a Ty ? ....

Też jestem z tych porzuconych, niechcianych, ale dałam radę ...
mam nadzieję, że i Ty trafisz na Dobrą Duszę, która pomoże Ci uwierzyć .....

Link to comment
Share on other sites

wiecie co ? Doszłam do wniosku ,że nie ma co jojczyć. Jest jak jest,ale trzeba popatrzyć na to w taki sposób,że Chmurcia nie trafiła na ulicę , do schronu.Tyle osób się o nią troszczy .W końcu znajdzie swoją przystań na zawsze. Najgorzej ma Nutusia i jej trzeba szczerze współczuć.

Link to comment
Share on other sites

Nutusia pojechała z mężem po Chmurkę samochodem - nocowała na miejscu i wczoraj wróciła z Chmurką do domku - jak odeśpi podróż i odpocznie - napewno napisze :)Poznań narazie pod znakiem zapytania - wstępnie miałabyć niedziela - ale nie wiem jakie dalsze ustalenia bo nie dzwonilam do Nutusi aby trochę dać jej czasu na odpoczynek

Link to comment
Share on other sites

Jakie "ukarać"? Za co?!?!?
Tradycyjnie napisałam epistołę i bogu dzięki sobie zapisałam w Wordzie, bo dogo przestało działać :(

Wobec powyższego poszłam zwizytować Sąsiadkę ;) Właśnie wróciłam - dogo działa, więc wstawiam com naskrobała :)

Jestem, jestem...
O matko - taka ta nasza Polska piękna, ale podróż autem po polskich drogach to jednak jest horror... Nie uwierzycie może, ale autostradą jechaliśmy... 5 km za... 2 zł!!!! Tak dojmujące wrażenie, że do końca życia nie zapomnę!:crazyeye: W tamtą stronę jechaliśmy 10 godzin. Fakt, godzinkę spędziliśmy w Bydgoszczy, gościach u boksia Kinga i pozostałych dwóch boksiów Olly :smile:

Chmurka, hmmmm..... to teraz wieeeeelka Chmura jest!:razz: Poznała nas od razu :multi:Pół wieczoru spędziła przy moich nogach, a drugie pół już na swoim "tronie", czyli na fotelu. Gdy rano podeszliśmy do samochodu, miała dylemat co robić. Bo nawet już była gotowa wsiadać, ale zauważyła, że p. Maja nie wsiada. Żeby nie przedłużać, szybko ją wsadziłam do tyłu. Uściskałyśmy się z p. Mają we łzach i odjechaliśmy. Pojechaliśmy jeszcze do Mielna po świeże rybki. Przez tych kilka minut jazdy, Chmurcia popiskiwała i była niespokojna. Z ulgą wyskoczyła z auta. Poszliśmy jeszcze na spacer na plażę. Trochę się bała szumu fal i na wszelki wypadek nie zbliżała do brzegu. Ciągnęła za to do wszystkich ludzi, którym towarzyszyły dzieci z daleka przypominające Maxa...

Pospacerowaliśmy dłuższą chwilę. Potem nabyliśmy rybki i w drogę... Wtedy już była grzeczna. Ułożyła się na posłanku i jakby psa nie było. Wstawała tylko jak jechaliśmy przez Koszalin i co chwila zatrzymywaliśmy się na światłach. Gdy już wyjechaliśmy na trasę, zwinęła się w kłębuszek i zasnęła. Pierwszy postój zrobiliśmy przy uroczym zajeździe. Sławek poszedł zamówić kawę i kupić chleb domowej roboty, a my z Chmurcią poszłyśmy na spacerek do lasu. Ona jest przekomiczna, bo sika jak chłopak - po parę razy, podnosząc w "przykucu" jedną łapkę. Kawę piliśmy na zewnątrz, Chmurcia grzecznie położyła się obok mojego krzesła, napiła się wody... Nie bardzo chciała znowu wsiadać do auta, ale dała się przekonać.

Kolejny przystanek zrobiliśmy sobie w Toruniu, celem nabycia toruńskich pierniczków. Na starówce mnóstwo ludzi, imprezy dla dzieci... Chmurka grzecznie i pewnie szła na smyczy i chciała się zaprzyjaźniać z każdym napotkanym psiakiem. Potem zrobiliśmy jeszcze jeden przystanek na tankowanie. Muszę powiedzieć, że Chmurka jest w podróży psem IDEALNYM! 460 km bez najmniejszego problemu z psem!

Po dotarciu do domu, przeprowadziliśmy procedurę jak przy nowym tymczasie. Chmurka początkowo powarkiwała na moje psiaki, ale nie tak "groźnie", tylko jakby chciała coś powiedzieć... Kolację zjadła z apetytem i zachowywała się tak, jakby wyjechała od nas wczoraj! Potem przyjechał mój Tomek z Weroniką. Zachowywała się wobec nich normalnie, na luzie. Potem zrobiliśmy sobie dzień dziecka, czyli ucztę rybno-pierniczkową, a ponieważ od wczoraj Chmurka rozpoczęła kurację odchudzającą ;) i niczego nie udało się wycyganić przy stole, zasnęła na chodniku. Noc przespała w posłanku, a rano zameldowała się na pieszczoty. I nadal reaguje na imię "Chmurka", bo jakoś tak odruchowo się do niej zwracam...

Podsumowując - jest lepiej niż się spodziewałam! I bardzo się cieszę, że zdecydowałam się po nią pojechać, bo maksymalnie oszczędziłam jej stresu. A my przynajmniej przez chwilę zobaczyliśmy morze, no i objedliśmy się ryb, jakie można kupić tylko nad morzem :)

Pani Maju - bardzo dziękujemy za gościnę i proszę się nie martwić o Inkę - jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej :)

W piątek rozmawiałam z Panią z Poznania. Nie rezygnują z chęci adopcji, ale nie mieli możliwości spotkać się z nami w sobotę w Poznaniu, bo z powodu choroby Mamy tej Pani musieli wyjechać. Pani ma do mnie zadzwonić jak już się jej wyprostują wszystkie sprawy. A my swoją drogą nadal ogłaszamy Chmurencję.

Zrobiliśmy trochę zdjęć, ale chwilę mi się zejdzie, zanim je zgram, pozmniejszam itp... Ale cierpliwi się w końcu doczekają ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...