Jump to content
Dogomania

Mała, lekko zakręcona pekinka - ŚWINKA


szuwar

Recommended Posts

a mnie ostatnio na przystanku obskoczyło coś wielkości i wagi świnki morskiej, i to wcale nie wyrośniętej. Podobno był to jork 4 miesięczny, ale nie wyglądał ani na jorka ani na 4 miesiące... Wzięłam go na ręce, pomiziałam, odstawiłam i ku memu przerażeniu zobaczyłam, jak mój dzieć powtarza po mnie. Udało mi się oswobodzić biedne zwierzątko na tyle szybko, że jelita nie wyszły mu odbytem ani płuca gardłem (obejrzałam przed odstawieniem na glebę). No i nie rozumiem, jak można takie coś hodować... U mnie jak nic by miało szybko marny koniec, bo jak nie dzieć, to ja idąca w nocy do kibla...
Szuwar, daj foty Świni.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 709
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No ja jakoś też nie uznaję zwierza za psa, jeżeli ma poniżej 20 kg. Nie zrobię jej teraz zdjęć, bo ma gołą doopkę jak pawian. Wstyd po dzielnicy chodzić...

Aha, wyjeżdzam na tydzień 17. maja - w związku z czym czekam na las rąk chętnych do opieki nad Świniakiem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szuwar']czekam na las rąk chętnych do opieki nad Świniakiem ;)[/QUOTE]

:turn-l::turn-l::turn-l::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt::roflt:


Szuwar, no nie bądź taka, daj chociaż jedną fotę Świni, może być od frontu ...

Link to comment
Share on other sites

Zgubiłam wczoraj w nocy Świnkę. Dziś rano zaczęłam nawet organizować poszukiwania - wypytałam panią sprzątającą klatkę, sąsiadów i psiarzy na spacerkach czy przypadkiem nie widzieli Świni... Wróciłam do domu z myślą, że trzeba robić ogłoszenia no i przede wszystkim trzeba się przyznać Brązowej. I taka wstrętna myśl kołatała mi po głowie, że jeszcze parę dni temu potępiałam różowych ludzi, że trzeba być kretynem, żeby zgubić pieska.

W domu dzieci zamiast się zbierać do szkoły to płakały i krzyczały na mnie, że jestem nieodpowiedzialna. Ehhh...

A ja po prostu chciałam rano wyjść z psami i do drzwi podeszły tylko dwa owczary. No i zabiła mnie półprzytomna myśl "czy ja wczoraj po spacerze wniosłam Świnię do domu?". Pamiętam, że ja wołałam, ale czy podniosłam? No i wyszło mi, że kurcze MOGŁAM ZAPOMNIEĆ.

Świnia znalazła się w domu - zaszyła się w kocyku na swoim posłanku. A ja stwierdzam obiektywnie, że trzy psy to dla mnie ilość, której psychicznie nie ogarniam.

Link to comment
Share on other sites

To wcale nie śmieszne - to już jest starość po prostu. Rozpoczęłam poszukiwania pieska, który się zgubił... w domu. Żenada. Mam za dużo problemów na głowie.

A poza tym Świń chyba się źle czuje. Nie chce jeść dziś cały dzień, cały czas śpi. Jakaś taka biedna jest. I na spacerkach stoi w miejscu i się trzęsie.

Link to comment
Share on other sites

Ze Świnką jest gorzej. Dziś nie zjadła nic. Do tego oko (to, które było zdrowsze) całkiem dziś zaropiało więc pojechałam do swojego weta. Sama nie potrafiłam nawet jej tego oczka przetrzeć, bo brakowało mi rąk do trzymania bestii. Ale może to i dobrze, bo mogłabym zrobić więcej szkody. A oko generalnie jest w masakrycznym stanie. Nazwane to zostało "owrzodzeniem rogówki". Wet szczerze wątpi, czy uda się je uratować. Zrobił jej zastrzyk podspojówkowy, dostała kroplówkę, steryd... Masakra. Jeszcze wczoraj nei było tak źle, a dziś okazuje się, że o to oko będzie trzeba walczyć.

Cała reszta problemów zdrowotnych odeszła w tej chwili na dalszy plan. Najważniejsze, żeby Świnia zjadła cokolwiek i żeby piła. Po zastrzykach poczuła się trochę lepiej i nieco się ożywiła.

Aimez_moi dzięki za ofertę pomocy. Sama nie wiem co robić i w jakiej kolejności. Leczenie oka jest pilne. Możliwe, że będę musiała udać sie z małą do jakiegoś wypasionego specjalisty. Może mogłabys na ten cel zorganizować jakiś bazarek? Ja nigdy tego nie robiłam i chyba nie umiem...

Link to comment
Share on other sites

Nie chciałabym nikogo obrazić, ale ja nie chcę zbierać kasy na Świniaka. Ewentualnie bazar mógłby wspomóc jakość leczenia, bo na takie zwykłe i nie "czarodziejskie" to dam radę jakoś.

Dr Pikiel to właśnie ten okulista z Brzeźna, którego polecali mi w schronie. Ale drogi strasznie.Dziś jeszcze spytam tego mojego weta, czy jego zdaniem to ma sens - znamy się już dobre 25 lat i jeszcze nigdy mnie facet na nic nie naciągnął, a jak czegoś nie umie zrobić to potrafi się do tego przyznać.

Link to comment
Share on other sites

Świń dalej cierpi. Okon jest zaropiałe i w ogóle wygląda okropnie. No i aktualnie Świnka nic nie widzi. Patrząc jak się zachowuje teraz dochodzę do wniosku, że wcześniej to oko widziało całkiem sporo i pomagało dziewczynce odnaleźć się w rzeczywistości. Bez sensu to wszystko. Jej i tak jest wystarczająco ciężko z tymi wszystkimi porażeniami neurologicznymi. A teraz obija się o sprzęty i strasznie się boi. A do tego bardzo ją to boli... Mój wet twierdzi, że nie da się tego oka uratować i trzeba je amputować.

Link to comment
Share on other sites

Fotki są robione telefonem - prawe oko (to białe) to jest to "odpływające" co było wcześniej. Lewe oko nawet na fotce widać, że jest masakrą...
[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/654/22604168aeb8f174med.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

A to Świń sprzed kilku dni, na dworze... strasznie to chude jest.
[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images37.fotosik.pl/2057/2709d1c3173fd817med.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

Wrzucam jeszcze prześladowcę małej - ten potfoor ma 4 miesiące, zżera meble, gryzie klatkę, zaczepia biednego ślepaczka i niewątpliwie podnosi jej ciśnienie, co pewnie jest mocno nie wskazane... Świnka jest na zdjęciu ukryta za taboretem - na szczęście wandal nie przewrócił tego wszystkiego na nią, bo oprócz okulisty potrzebowałaby jeszcze ortopedy.

[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images42.fotosik.pl/862/2796ba4cb6da45f6med.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Świnka póki co nie widzi nic, ale oko wygląda trochę lepiej i może nie będzie trzeba go wycinać. Staram się byc twarda i się nie rozczulać, ale widok Świnki obijającej się o meble rozwala mnie na kawałki. Dziewczynka boi się całego świata, wszystko jest dla niej straszne. Tylko jak przypadkiem trafi do ludzkiej nogi to odstawia taki taniec radości, że ryczeć się chce. Mój wet twierdzi, że ona już widzieć nie będzie. Że rogówka się zabliźni, obrośnie nabłonkiem i może przestanie ropieć. Ale widziec już na to oko nie będzie. a ja dopiero teraz zdaję sobie sprawę jak bardzo to małe coś co na nie widziała ułatwiało jej odnalezienie się w rzeczywistości. Przy jej ułomnościach neurologicznych, prawdopodobnym braku słuchu w jednym uchu utrata resztek wzroku jest prawdziwą tragedią...

W tej chwili żaden okulista podobno nic nie poradzi, wiec wydaje mi się, ze nie ma sensu zbierać kasy. Nie mam pojęcia czy później to się da jakoś leczyć. Może jest jakaś możliwość operacji? Poczytam i poszukam później w necie, bo jakoś przez całe swoje życie nie miałam psa z problemami ze wzrokiem. Nic na ten temat nei wiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justyna Lipicka']faktycznie biedna ta Świnka:(
szuwar myślałaś o oddaniu jej pod opieke Plaskatego Azylu?[/QUOTE]

Myślałam o tym na początku, bo chciałabym zapewnić jak największe szanse na dobry dom, a oni na pewno mają o niebo większe doświadczenie w tym temacie niż ja. Ale teraz to chyba bez sensu. Świnka za dużo przeszła w ciągu tego tygodnia. Szukanie jej teraz domu to utopia. W Azylu też się raczej nie przelewa, oni i tak mają dużo podopiecznych. A Świnka chyba nas jednak lubi i mimo różnych przeciwności w swoim kąciku czuje się chyba bezpiecznie. Kolejna zmiana miejsca to w tym momencie kolejny ogromny stres.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szuwar']Myślałam o tym na początku, bo chciałabym zapewnić jak największe szanse na dobry dom, a oni na pewno mają o niebo większe doświadczenie w tym temacie niż ja. Ale teraz to chyba bez sensu. Świnka za dużo przeszła w ciągu tego tygodnia. Szukanie jej teraz domu to utopia. W Azylu też się raczej nie przelewa, oni i tak mają dużo podopiecznych. A Świnka chyba nas jednak lubi i mimo różnych przeciwności w swoim kąciku czuje się chyba bezpiecznie. Kolejna zmiana miejsca to w tym momencie kolejny ogromny stres.[/QUOTE]
faktycznie, najlepiej żeby była tam gdzie się dobrze czuje...no i ten stres...
aż się popłakałam czytając o Swince :( mając koło siebie podobne małe plaskate...

Link to comment
Share on other sites

Jest troszkę lepiej i Świnka jest nieco spokojniejsza. Oczko już raczej jej nie boli, bo nawet smarowanie go maścią nie jest już taką straszną walką. Dotychczas u weta musiały ją trzymać trzy osoby, żeby w ogóle w to oko zajrzeć. Teraz daję radę nawet sama ją zaopatrzyć - oczywiście w grubych rękawicach ;)

Przy okazji zrobiłam małej badania krwi na mocznik i keratyninę. Nie widziałam jeszcze wyników, ale przez tel. wet mi przekazał, że wszystko jest w porządku.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...