brazowa1 Posted July 31, 2013 Share Posted July 31, 2013 [quote name='Kasia25']Się zdziwicie jak ona pociągnie do 25 :)[/QUOTE] Oj, Kasia, Kasia, żeś Ty dociągnęła do tego pięknego wieku,to teraz tylko ta liczbę pamiętasz...Ale miło Cię widzieć :) w końcu :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 1, 2013 Share Posted August 1, 2013 [quote name='Kasia25']Się zdziwicie jak ona pociągnie do 25 :)[/QUOTE] Moja pierwsza sucz, pekińczykoszpic, zyła 23 lata od zabrania ze schronu... ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gameta Posted August 1, 2013 Share Posted August 1, 2013 [quote name='ulvhedinn']Moja pierwsza sucz, pekińczykoszpic, zyła 23 lata od zabrania ze schronu... ;)[/QUOTE] powiało grozą ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aimez_moi Posted August 1, 2013 Share Posted August 1, 2013 Jestescie okropne.....:):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 1, 2013 Share Posted August 1, 2013 nie przy tylu schorzeniach... świnka jest młodym psem ze zjechanym organizmem,cudów nie ma. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted August 1, 2013 Share Posted August 1, 2013 Cóż.. Ktoś mi kiedyś powiedział, że te wredne żyją dłużej - na złość innym ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 1, 2013 Share Posted August 1, 2013 O słoneczko. A powiedz Ty mi prosze,czy nadal macie gołębie w "kurniku"?a bo jest taki jeden... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted August 2, 2013 Share Posted August 2, 2013 Nie mamy.. Kurnik przeniesiony do mnie i teraz rezydują tam dwa nieadopcyjne koty ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted August 4, 2013 Author Share Posted August 4, 2013 23 lata?!?!!? Ulv, mogłabyś usunąć ten post? Jakoś tak patrząc na Świnię obecnie to jestem w stanie uwierzyć, że ona chce pokonać ten rekord... Mała czuje się świetnie. Je normalne jedzenie, gruba się robi powoli i wygląda całkiem nieźle... tylko oczko znów ropieje. Dziś rano odeszła niestety sucza mojej babci. Serce nie wytrzymało napięcia przedburzowego. Psina miała chyba z 16 lat, z czego ostatnie kilka z nowotworowym wyrokiem. Męczyła się już momentami i widać było, że słabnie, ale jakos żal było ją żegnać wcześniej... Tak naprawdę od dłuższego czasu była łącznie z babcią pod opieka mojej mamy i nie był to łatwy podopieczny... Głupio to pisać, ale teraz mam mniejsze wyrzuty sumienia, że Świń ciągle przebywa w swoim kurorcie. Myślę, że narazie może tam pozostać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 4, 2013 Share Posted August 4, 2013 Ulv usunie, usunie, ta kobieta ma dobre serce. Szuwar, niech sobie tam zostanie na wieki amen. A jak świnia sobie radzi z rezydentką ciapkowską? Wredne Słonko,jak dla mnie to możesz tego gołębia trzymac nawet w kuchni,nie upieram się przy kurniku :) ;) to kiedy mam go przywieźć? w sumie zdrowy, tylko juz nie poleci. A jaki oswojony! Buzki daje. Bedziesz z nim szczesliwa :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted August 4, 2013 Author Share Posted August 4, 2013 Ciapkowski nabytek jest jednym z najbardziej histerycznych psów jakie znam. Do tego świat ją przeraża (Świnia też) i jest typem głupkowatego pieska, który boi się odchodzić od swego domu na więcej niż 10 metrów. Dla mnie masakra, ale trzeba przyznać, że dla mamy to pies idealny. Do tego zakochany w swej opiekunce po końcówki swych pokręconych uszu, więc akceptuje wszystko co pani robi (Świnię też). Śwince chyba też nie przeszkadza jej obecność, bo to coś właściwie ciągle siedzi w jakimś kącie. Gorzej jest z grubym sopockim kotem Jackiem, bo to bydle bywa wredne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 4, 2013 Share Posted August 4, 2013 ale po co zaraz grube słowa. Jakie tam bydlę. Nieszcześliwy pręgusek, o miodowym umaszczeniu, czy my na pewno o tym samym kocie mówimy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted August 4, 2013 Author Share Posted August 4, 2013 Taaa, ten sam. Biedulek, który nie chciał nic jeść i by umarł z głodu na pewno... Teraz jest grubym bydlęciem, które ostatnio na widok mojego kota pożarlo mnie w rękę tak dosadnie, że przez 2 tygodnie nie mogłam ruszac palcami z powodu opuchlizny. I jeszcze mnei obsikał na dodatek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 4, 2013 Share Posted August 4, 2013 Powinnam napisać,że :bidulek się zdenerwował... ale nie przejdzie mi przez palce. Dlatego nie mam kota. Użarcie bym zniosła,ale nasikanie...ojjjjjj,byloby pięknym za nadobne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szuwar Posted August 4, 2013 Author Share Posted August 4, 2013 Uwierz mi, żadne zwierze w mojej karierze jeszcze mnie tak boleśnie nie ugryzło. I w dodatku się goić nie chciało - jadowite bydle z niego. Odpłacić mu ciężko, bo mama patrzy czujnym okiem, ale moje zrozumienie dla poprzednich właścicieli znacząco wzrosło ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 4, 2013 Share Posted August 4, 2013 Moje nie... bo oddanie domowego kota na śmierć w schronisku jest najbardziej obrzydliwe,co kotu można zrobić.Nawet ostatnie bydlę na to nie zasługuje. a propos bydlaków-moja kolezanka zgubiła kota, znalazłam go na necie, dzwonię do tej dobrej duszy, co kotu pomogła i cos mi sie nie zgadza. Kot z foty na 100% ten sam, ale zachwyty, jaka to cudowna, miła, rozmruczana , nakolankowa pieszczoszka , zupełnie do niej nie pasowały. To jest kotka-wariatka atakująca ludzi i psy. Znamy się od 11 lat, a dobra kobieta po prostu dała się nabrać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 Tiaaa nie ma to jak użarcie przez kota, w zeszłym roku mnie menda dzika dziabła, jak ja łapałam dla jej własnego dobra (miała ropomacicze widoczne z kilometra)- przegryzła mi torebkę stawową, do dziś mam pogrubiały staw. Ale moje domowe przyznam, że jakies takie miłe, weci nawet się dziwują. Wyjątki to Conan, który generalnie jest spokojny, ale na koniec wizyty lubi się odwinąć i Sabina- durna histeryczka, no ale ślepemu kotu z połową mózgu trzeba wybaczyć ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 Jak to mawia moja koleżanka,zapytana dlaczego woli pracowac przy psach,a nie kotach: "Bo pies cie dupą nie ugryzie" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gameta Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 No tak, mnie jak nic czeka kot w najbliższej 10latce :( Nie chcę, nie pragnę, nie przepadam... Ale Młody przywlecze, jak tylko pierwszy raz pójdzie sam na dwór. Będę odwlekać ten moment :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 Nie przywlecze,zgodnie z prawem masz go prowadzać do 14 roku życia wyłącznie w towarzystwie dorosłego. Inaczej prokurator Gameto... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gameta Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 [quote name='brazowa1']Nie przywlecze,zgodnie z prawem masz go prowadzać do 14 roku życia wyłącznie w towarzystwie dorosłego. Inaczej prokurator Gameto...[/QUOTE] raczej do 9go - ale według mnie to i tak masakrycznie długo. Ja w wieku lat 8 sama już za torami spadłam z drzewa rozrywając sobie nogę na 15cm wszerz i na 6 wgłąb, po czym sama dowlekłam się jakieś 3 km do domu, drąc paszczę przez całą drogę. Można? Można! Bez przesady z tą opieką. A Freddie Mercury? W wieku 8 lat wsadzili go na tratwę i 9 tygodni płynął sam do Indii, z tego swojego Zansibaru. I jaka gwiazda wyrosła! Naprawdę, nadopiekuńczość gorsza od faszyzmu... Przywlecze, na 100% przywlecze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 To wtedy każesz mu odnieśc tam,skąd wział. Mi tak zawsze kazali. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 Mi też kazali, ale nieefektywnie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kara. Posted August 5, 2013 Share Posted August 5, 2013 Eeee... Jak kotek zrobi koo... to sam odniesie.:diabloti: Na mnie podziałało jak przywlekłam zapchleńca z jakiejś budowy i kazali mi po nim posprzątać:evil_lol: Moja córka zresztą, po wystawie kotów, na której były też takie małe ze schroniska do adopcji i narobiły w transporterze, jakoś mniej zaczęła mówić o kotku w domu.:eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 6, 2013 Share Posted August 6, 2013 (edited) Widzisz,a ja ochoczo zawsze sprzątałam...dlatego to było okrutne,bo w sumie od zawsze żadna kwestia dotycząca zwierzaka mnie nie brzydziła. A trza było mi pozwolic mieć zwierzaka, bym się wtedy nasyciła, a nie przeniosła na dorosłe życie. Ale na miejscu hodowców bym sie wkurzyła, gdyby małe kociaki schroniskowe (jak małe,to niezaszczepione na bank),przynieśli na wystawę. Mają taki zestaw schroniskowych wirusów,który powala bezobjawowo konia.Niewiedza jest litościwa. Edited August 6, 2013 by brazowa1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.