Jump to content
Dogomania

Ciągnie na smyczy - co poskutkuje?


Justa

Recommended Posts

Justa, Ty nie patrz na ludzi, Ty patrz na psa! Jeśli będziesz przejmować się ludźmi, którzy w życiu nie wyszkolili żadnego psa i zaczniesz tuszować jego zachowania, to nic dobrego z tego nie wyniknie. Potem zaczną Ci wytykać, że niewychowany lub głupi :roll: .

Jakbyś ją spróbowała przetrzymać, ty wystarczyłby tydzień i pies już by wiedział o co chodzi. I jeszcze jedno: gdy ją zatrzymasz, możesz kazać jej usiąść. Siądzie - pochwal, powiedz równaj, czy co tam jej mówisz, ruszy - OK, wyprzedzi - NATYCHMIAST się zatrzymaj przytrzymaj smycz, możesz zaprzeć sobie rękę z tyłu, tak na wysokości krzyża. Musi podziałać, tylko TY musisz chcieć to zrobić. Ona ma zrozumieć, że NAPRAWDĘ nie pójdzie dalej jak zacznie ciągnąć! Zacznie iść dobrze - nagroda (smakołyk). I nie przejmuj się innymi. Mnie początkowo przejście niewielkiego odcinka zabierało strasznie dużo czasu. U Ciebie na razie to pies dyktuje tempo i Ciebie pogania :roll: .

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 306
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Justa

Azir ma racje - troche cierpliwości i konsekwencji. Moja psina miała 4 mies. jak zaczęła chodzić na smyczy i wystarczyło parę razy , przez kilka dni zatrzymywać się przy próbie ciągnięcia, żeby załapała o co chodzi.

z tym ze ja nie dopuściłam do wyrobienia w niej tego nawyku. Siłą rzeczy tobie zajmie to więcej czasu. Jest taka teoria że sami wyrabiamy w psie ten nawyk przez to, że w psa rozumieniu nagradzamy go tym ze jak pociągnie to idziemy tam gdzie chce. Zyczę cierpliwości

Link to comment
Share on other sites

I ja się podpisuję pod metodą, którą opisuje Azir. Widziałam najróżniejsze rozwiązania stosowane na ciągnięcie i ta metoda podoba mi sie najbardziej. Wymaga cierpliwości i samozaparcia, wprowadzamy ją małymi kroczkami, a raczej małymi odcinkami.

Justa nie zniechęcaj się tylko myśl o efekcie końcowym i dalej do pracy :D

Link to comment
Share on other sites

pewnie zbaczam troche z tematu, ale z moim niufem jest troche inaczej dopiero od tygodnia chodzimy na spacery i jak nie jest na smyczy to się pilnuje ale jak mu ją tylko przypne to zapiera się i nie chce iść do przodu stanie i ani rusz . To ja też stoje i czekam aż mu się znudzi zachęcam przysmakiem (czasami skutkuje) potrafi uparty stać tak nawet do 10 min . Ludzie się patrzą na nas jak na wariatów. mam ubaw . Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Czesc!!

Ja mam podobny problem ze swoim psiakiem. Choc musze przyznac, ze bardzo czesto zdarza mu sie stac uparcie i wszelkie moje proby zachecenia go do dalszej wedrowki (smakolyki) koncza sie fiaskiem. Gdy juz zacznie isc to rozpedza sie i ciagnie strasznie smycz. I tak w kolko. Najpierw stoi uparciuch jeden potem leci bez opamiętania. :-?

Mam nadzieje, ze nasze psiaki naucza sie wlasciwie zachowywac.

Pozdrawiam

Iwa & Rocky

Link to comment
Share on other sites

Moje kochane Czaciątko też ciągnie, choć walczę z tym od kilku miechów!

Oczywiście, jeśli konsekwentnie staję i ani kroku dalej, dopóki ciągnie, to jest znacznie lepiej. polecam tą metodę, ale wymaga strasznie dużo samazaparcia! mi czasem go brakuje, więc Czata zaczyna ciągnąć!

Czata od razu staje przy nadze, kiedy się zatrzymujemy, ale kiedy jest podekscytowana spacerem, to po kilku krokach znów ciągnie.

Kiedy już po raz n-ty się zatrzymujemy, to Czata płacze i strasznie intensywnie się drapie! To chyba reakcja na stres, czy niecierpliwość (?).

A co do łańcuszków zaciskawych, to mają tę jedyną wadę, że działają tylko z jednej strony. Kiedy pies zmieni stronę, to łańcuszek się nie luzuje. Trzeba zacząć od nauczenia psa chodzenia tylko przy jednej nodze!

Przy mojej Czacie jest to chyba niemożliwe, choć już zna komendę "idż na lewą stronę". Jednak bez wydawania tego polecenia Czata chodzi, jak chce i ciągle zmienia strony! Raz tu coś zapachnie, a z drugiej piesek idzie, a tam kotek pod samochodem, tam wiewióreczka...

Link to comment
Share on other sites

No więc wczoraj GALUSIA dostała łańcuszek. Taki zakładany przez głowę, pojedynczy i niezbyt ciężki. Dzisiaj JUŻ WIDZĘ POPRAWĘ. PSian stra się pilnować, bo jak za mocno pociągnie czuje dyskomfort. Nie wiem, moze to okrutne, ze jej kupiłam takie coś, ale naprawdę JUŻ tak nie ciągnie... juz chyba zaczyna łaać, ze ciągnięcie jest złe. ( kiedy zaczyna się szarpać łańcuszek się zaciska a ja mowie NIE CIAGNI i ona sie uspokaja)

Ciesze sie ze na razie jet jakas poprawa:) Mam nadzieje, ze niedługo osiągniemy całkowity SUKCES:)

Zyczcie nam szczęście

Just@ & GALA

hmm.. widze ze nie tylko my z GALA mamy taki problem....

Link to comment
Share on other sites

PALATINA, po pierwsze, każdego psa, nawet Czatę, można nauczyć chodzić z jednej strony :wink: . Po drugie, istnieją łańcuszki obustronne; działają na trochę innej zasadzie (tej samej, na której opiera się większość kolczatek). Ja jednak używam takiego jednostronnego, chyba głównie z przyzwyczajenia. Moje psy uczą się nie ciągnąć jako szczenięta, więc potem to już nie ma znaczenia.

Ale jeśli rzeczywiście uczysz psa nie ciągnąć od kilku miesięcy i pies nadal ciągnie, to coś jest nie tak...

Link to comment
Share on other sites

No i wreszcie widać jakieś rezultty!!!!!!!!!!!!!!! GALA powoli przestaje ciągnąć!!!!!!!!!!!!!!! Łańcuszek i ostre karcenie głosem ( z lekkim szrpnięciem) no i oczywiście pochwały za dobre zachowanie dają skutkiiii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bardzo się cieszę, ze psina wreszcie zaczyna łapać o co chodzi!!!!!!!!!!!!!1

Pozdrwiamy

Just@ & GALCIA

Link to comment
Share on other sites

Flaire,

Pewnie, że coś jest nie tak - MÓJ BRAK KONSEKWENCJI, oczywiście :oops: :wink:

Mam dla drugiego psa taki obustronny łańcuszek, ale wcale nie po to, żeby pies (Mikusia) nie ciągnęła, tylko dlatego, że ma bardzo małą główkę, a dość grubą szyję i inne obroże przechodszą jej przez głowe, kiedy się zatrzyma. Ale ten typ łańcuszka moim zdaniem niewiele różni się od zwykłej obroży. No i brudzi szyję psu, a moje psy mają białe szyje! Czy są takie niebrudzące?????

Jednak Czata nie ciągnie aż tak, żeby to był dla mnie wielki problem, ponieważ ciągnie tylko kiedy idziemy do parku na długi spacer, a na wszystkich innych spacerkach nie ciągnie prawie wcale (ewentualnie jak zobaczy psa, którego lubi), więc stąd moje lenistwo i brak konsekwencji, bo ciągnięcie co drugi dzien i tylko w drodze do parku (jakieś 5-15 minut) aż tak mi nie przeszkadza, żeby się przyłożyć do nauki! :wink:

Nie winię Czaty, tylko siebie...

Link to comment
Share on other sites

Justa, gratuluję! Już kilka osób (np. exoda) mi pisało, że łańcuszek zrobił cuda. :wink:

Ale ten typ łańcuszka moim zdaniem niewiele różni się od zwykłej obroży.

Ja widzę dwie podstawowe różnice:

1. łańcuszek

2. zaciskowy

Zwykła obroża nie jest ani 1. ani 2.

No i brudzi szyję psu, a moje psy mają białe szyje! Czy są takie niebrudzące?????
Wiesz co, nie wiemczy są niebrudzące łańcuszki, bo moje psy zawsze mają czarne szyje! :lol: :lol: Ale wiem, że są zaciskowe obroże skórzane i nylonowe. Z powyższych zalet, nie mają 1, ale mają 2, a to zawsze coś :wink: . Przez wiele lat szkoliłam z dobrymi wynikami w zaciskowej nylonowej obroży, ale z Misią zaczęłam od razu od łańcuszka, już nie pamiętam dlaczego.
Link to comment
Share on other sites

Ale ja nadal nie widzę różnicy w działaniu takiego nie do końca zaciskowego łańcuszka a zwykłej obroży. Uważam, ze nie zaciśnie się on z większą siłą niż ucisk spowodowany szarpnięciem zwykłej obroży (może się mylę). Kiedy pies szarpie do przodu, to najzwyklejsza obroża też go uciska, a taka nie do końca zaciskowa wg mnie tak samo lub prawie tak samo. Może tylko ten dźwięk łańcuszka wydaje.

Tzn moje psy nie widzą różnicy i zachowują się tak samo w przypadku obu rodzajów obroży. Taki rodzaj łańcuszka nie robi na nich żadnego wrażenia!

Inaczej jest tylko na kolczatce, a całkiem zaciskowego łańcuszka nie wypróbowywałam.

Ciesz się Flaire, że Twoje psy mają czarne szyje, to ogromna zaleta (w tym wypadku)!!! ...bo białe przestają być białymi już po tygodniu!

Link to comment
Share on other sites

Ale ja nadal nie widzę różnicy w działaniu takiego nie do końca zaciskowego łańcuszka a zwykłej obroży.
Dobra, postaram się wyjaśnić. Czy jest różnica, czy nie zależy oczywiście między innymi od tego, jak dopasowany jest taki łańcuszek, tj. jakiego rozmiaru są jego dwie części, ta stała i ta zaciskowa. Wyobraż sobie skrajny przypadek, gdzie "nie do końca zaciskowy" łańcuszek jest "prawie do końca zaciskowy", tj. zacisk zatrzymuje się, gdy średnica obroży jest, powiedzmy, 2cm. W takim przypadku jest chyba jasne, że ten łańcuszek zaciska się tak samo, jak normalny jednostronny - bo czy ostateczna średnica w pozycji maksymalnie zaciśniętej jest 2 cm, czy 0 cm, przy średnicy psiej szyi, powiedzmy, 10- centymetrowej, nie robi różnicy. Więc jeżeli łańcuszek obustronny jest dopasowany tak, że jego średnica w pozycji całkowicie zaciśniętej jest dużo mniejsza od średnicy szyi psa, to działa tak jak normalny jednostronny. Natomiast jeżeli średnica w pozycji całkowicie zamkniętej jest większa niż średnica szyi psa, to wtedy taki łańcuszek działa, jak pisałaś, tak jak normalna obroża, która też ma średnicę troszkę większą od średnicy szyi psa.

Jest jeszcze jedna różnica takiego obustronnego lub jednostronnego łańcuszka od normalnej niezaciskowej, ale nie umiem jej dobrze w tej chwili wytłumaczyć, więc Ci daruję :wink:

Obustronno-zaciskowe widziałam i łańcuszki, i nylonowe (czy też skórzane) obroże (które nie brudzą sierści).

Link to comment
Share on other sites

Używając obroży zaciskowej, czy łańcuszka nie uczymy ps, że nie ma ciągnąć, a jedynie że nie ma mocno ciągnąć.
Tu masz rację, ale tylko jeżeli używamy łańcuszka niepoprawnie, pozwalając psu chodzić na zaciągniętym łańcuszku. Ja NIGDY nie pozwalam psu chodzić na napiętej smyczy czy też zaciągniętym łańcuszku, ani przez chwilę. Każde napięcie, nawet słabe, kończy się szarpnięciem, które powoduje, że pies jest spowrotem na luźnej smyczy. Taki trening daje rezultaty po kilku minutach, a nie rozumiem jak nie pozwalanie na jakiekolwiek ciągnięcie nigdy miałoby uczyć psa, że ciągnięcie jest ok jeżeli nie jest mocne.

Jest dla mnie całkiem oczywiste, że Ty i ja używamy zupełnie innych metod. Ty nie całkiem rozumiesz moją, a ja zupełnie nie rozumiem Twojej. Dlaczego nie rozumiem? Bo kiedyś czytałam, że Ty nie używasz obroży ani smyczy w ogóle, a tu nagle -- proszę, jednak owszem. Więc już wszystko mi się pokiełbasiło. Ale może mylę Cię z Jackiem&Husky :wink:

Link to comment
Share on other sites

Może jeszcze napiszę tak: ja nie polecam używania łańcuszka jako obroży do wyproadzania ciągnącego psa na spacer. Polecam go wyłącznie jako narzędzia to bardzo szybkiego i efektywnego uczenia, żeby pies nie ciągnął na smyczy (chodzenia przy nodze na smyczy czy bez uczę inaczej).

Link to comment
Share on other sites

Flaire,

sorki za oporność umysłu!

Już załapałam!!!

Moj łańcuszek zaciśnięty jest dokładnie taki, jak średnica szyji psa (nie większy, ale nie mniejszy), więc stąd moja tępota, nie pomyślałam, że przecież nie musi tak być! :oops:

Jednak pozostanę przy tradycyjnej obroży (ewentualnie kolczatce - tylko, kiedy pies zaczyna mocniej ciągnąć, bo jest podekscytowany) i metodzie zatrzymywania się.

Pozdrawiam! :D

Link to comment
Share on other sites

PALATINA, moim zdaniem kolczatki, tak jak i łańcuszka, należy używać wyłącznie do szkolenia, a nie do prowadzenia mocno ciągnącego psa. Wyszkolony pies nie ciągnie. A do szkolenia kolczatka prawie nigdy nie jest potrzebna (nigdy jeżeli zaczynasz od szczeniaka; "prawie" bo mała osoba może jej potrzebować żeby nauczyć dużego, dorosłego dzikusa, który nigdy nie był szkolony).

Link to comment
Share on other sites

Jejku, to ja teraz już NAPRAWDE nic nie rozumiem...

Łańcuszka używam tylko tyczasowo... mam nadzieje... ale boje sie ze jak juz psina chodzi na luznej smyczy to jak przerzuce ja znow na zwykla skorzana obroze znow zacznie ciągnąć... W tych psich móżdżkach tyle siedzi, ze ja juz wogole tego nie rozumiem..... ehhhhh.....

Just@ & GALA

Link to comment
Share on other sites

ale boje sie ze jak juz psina chodzi na luznej smyczy to jak przerzuce ja znow na zwykla skorzana obroze znow zacznie ciągnąć...
Ale masz proste rozwiązanie: nie przerzucaj jej! Jak już chodzi na luźnej smyczy i nie ciągnie, to nie ma żadnej różnicy, czy chodzi w łańcuszku, czy w obroży. Ciągnącemu psu nie powinnaś pozwalać ciągnąć na łańcuszku, ale jak już nie ciągnie, to możesz go śmiało wyprowadzać na łańcuszku.
Link to comment
Share on other sites

Wcześniej móiłaś, ze lańcuszek jest pomocnyjedynie przy szkoleniu... chyba ze cuś nie tak zrozumiałam....hmmm....

Czasem zdarzy jej sie jeszcze pociągnąć, ale wtedy ściągnięcie lańcuszka od razu przywołuje ją do porządku:)

Just@ & GALA

Link to comment
Share on other sites

Pisałam że

1. Łańcuszek jest pomocny przy szkoleniu.

2. Na łańcuszku nie powinno się pozwalać psu ciągnąć, tj. nie używać łańcuszka jako oboroży dla psa ciągnącego, kiedy psa nie szkolisz

Skąd z tego wywnioskowałaś, że jak pies już jest nauczony, żeby nie ciągnąć, to nie można go wyprowadzać na łańcuszku? Ja mojego psa zawsze prowadzę na łańcuszku. Jak pies nie ciągnie, to nie ma znaczenia, czy jest na łańcuszku, czy nie, bo łańcuszek się nigdy nie zaciska.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...